W „Kalendarzu Olsztyna” z bieżącego roku red. Marek Barański napisał interesujący szkic wspomnieniowy o znanym nad Łyną dziennikarzu i literacie Juliuszu Grodzińskim. Jego artykuł nie został przeznaczony dla zainteresowanych pisarstwem Grodzińskiego lecz tych czytelników, którzy pragnęliby poznać rodzinne korzenie tego dziennikarza, jego drogę do literatury i Olsztyna oraz – jak czytamy – „świat, który on sam stworzył na swój użytek i nim po trochu obdzielił wielu innych”
M. Barański, Juliusz Grodziński zwany Julem, Kalendarz Olsztyna, Olsztyn 2008, s. 246-252.. Pomysł napisania takiego tekstu, z pewnością trafiony, wynikał z tego, że dorobek pisarski Grodzińskiego jest raczej znany, a znalezienie jego noty biograficznej też większych trudności nie nastręcza. Takie noty sporządził Jan Chłosta.
Ktoś dociekliwy, autentycznie zaangażowany w odkrywanie przeszłości Grodzińskiego, niestety, nie znajdzie w nich niczego porywającego: studia (nie wiadomo, czy nawet skończone), współpraca z „Życiem Olsztyńskim” (pozbawiona ambicji mutacja „Życia Warszawy”), praca w „Panoramie Północy” (pomimo czasem dobrych tekstów i atrakcyjnej szaty graficznej, mimo wszystko siedlisko TW i osób dyspozycyjnych), epizod w „Żołnierzu Wolności” (za PRL-u gadzinówka wojskowych politruków), kilka lat w „Warmii i Mazurach” (potrzebna solidna monografia by cośkolwiek podsumować), rejs po Morzu Północnym (reportaże Grodzińskiego o tym to nuda), kilka tygodni w Afryce (wiadomo – czarny ląd), praca boya hotelowego w Londynie w 1965 r. (no tu już robi się trochę ciekawiej), reportaże w „Polityce” (chyba po starej znajomości z TW ps. „Ryszard”), „Kulturze” (bynajmniej nie Giedroycia) i „Widnokręgach” (nie ma czym się szczycić), czy wreszcie... pełnienie obowiązków funkcjonariusza MO (bez wyjaśnienia, brzmi nieco podejrzanie).
Chłosta w końcówce sporządzonej przez siebie noty o pisarzu podał: „Debiutował w 1967 r. zbiorem reportaży Numer służbowy 1895, w którym opisywał pracę w milicji. W tej konwencji literatury faktu, mieszczą się pozostałe książki. Na podstawie opowiadania Biała karawana nakręcono film telewizyjny z serii O7 zgłoś się. Wraz z Januszem Brylińskim wydał też nowelę o akcji B-2, opublikowaną przez oficynę MON (w serii: Żółty tygrys)”
J. Chłosta, Juliusz Grodziński, w: Olsztyńskie biografie literackie 1945-1988, praca zbiorowa pod red. J. Chłosty, Olsztyn 1991, s. 31-32; J. Chłosta, Ludzie Olsztyna, Olsztyn 2003, s. 40.. Podobnie krótko potraktował Grodzińskiego Tadeusz Oracki
T. Oracki, Twórcy i działacze kultury w województwie olsztyńskim w latach 1945-1970, Olsztyn 1975.. Red. Barański w swoim artykule rozwinął niektóre informacje z not poświęconych Grodzińskiemu. Niniejszy artykuł również w jakiejś, raczej niewielkiej, poszerzy wiedzę na temat tej przecież znanej w Olsztynie postaci. Szkic nie będzie jednak dotyczył dorobku Grodzińskiego jako dziennikarza, reportażysty czy literata – przedstawione w nim zostaną związki dziennikarza z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa, albo inaczej – to, co się zachowało o Grodzińskim w dokumentach SB, a zatem będzie o tym, o czym nie napisali ani Barański, ani Chłosta, ani Oracki
Problematyka związków twórców kultury, pisarzy, ale i dziennikarzy z SB porusza publikacja IPN, pt. Artyści a Służba Bezpieczeństwa. Aparat bezpieczeństwa wobec środowisk twórczych, pod red. R. Klementowskiego i S. Ligarskiego, Wrocław 2008. .
II.
Początki kontaktów Juliusza Grodzińskiego z SB przypadają na sierpień 1959 r. Ich precyzyjne określenie nie jest jednak łatwe. Możliwe, że Grodziński jako dziennikarz „Panoramy Północy”
Na temat pisma zob. np. M. Wakar, „Panorama Północy”, Kalendarz Olsztyna, Olsztyn 2007, s. 238-147. wszedł w krąg zainteresowania Wydziału II olsztyńskiego SB, gdyż Wydział ten, zajmujący się zwalczaniem obcych wywiadów, chciał przy jego pomocy kontrolować środowisko „Panoramy” ze względu na jego styczność z dziennikarzami z zagranicy albo kontakty dziennikarzy z „Panoramy” z przedstawicielami państw kapitalistycznych. Być może łączność redaktora z bezpieką wiąże się z chęcią jego wyjazdu do Francji w 1959 r., kiedy to złożył podanie o stosowną wizę do MSW
IPN Bi 0088/612, Teczka personalna TW ps. „Korespondent” – Juliusz Grodziński, s. Adama, ur. 6 V 1934 r., Wniosek paszportowy J. Grodzińskiego, Olsztyn, 27 III 1960.. W takim przypadku Grodziński mógł zetknął się z funkcjonariuszami SB, pracującymi w olsztyńskiej „paszportówce”. Niewykluczone, że wówczas esbecy z Samodzielnej Sekcji Paszportów i Dowodów Osobistych, którą wówczas kierował w Olsztynie były ormowiec, porucznik Stanisław Łyndo
Nota z przebiegiem służby S. Łabusa, s. Hipolita, ur. 15 VIII 1923 r., zob. Twarze olsztyńskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Olsztynie. Informator personalny, oprac. zespół: R. Gieszczyńska, P. Kalisz, P. Kardela, P. P. Warot pod red. P. Kardeli, Białystok 2007, s. 59, 130., zaproponowali mu rolę informatora Wydziału II SB. Samodzielna Sekcja Paszportów nie była komórką „superoperacyjną”. Jak tłumaczy dziś jeden z pracowników esbeckiej sekcji z innej części kraju – „tam tylko, w oparciu o akta paszportowe, ktoś typował ludzi do rozmów o współpracy”
A. Rybak, I. Kacprzak, O mnie proszę nie wspominać, „Rzeczpospolita”, dodatek „Plus Minus” nr 32 (813), 9-10 VIII 2008, A 16-17. .
Faktem jest, że Juliusz Grodziński 26 sierpnia 1959 r. jednoznacznie i to na piśmie zadeklarował, iż będzie współpracował z bezpieką na zasadzie przekazywania jej interesujących resort informacji. Na tę okoliczność napisał oświadczenie o następującej treści: „Pragnę pomóc organom Służby Bezpieczeństwa w ich pracy kontrwywiadowczej – w ujawnianiu m.in. szpiegostwa, dywersji, sabotażu itp. wymierzonej przeciwko PRL. O powyższej pomocy czy współpracy przed nikim w żadnych okolicznościach nie rozgłoszę. Wszelkie wiadomości będę przekazywał obiektywnie”
IPN Bi 0088/612, Oświadczenie J. Grodzińskiego, Olsztyn, 26 VIII 1959, rkps.. W przypadku dziennikarzy w Polsce Ludowej taka postawa wcale nie była czymś wyjątkowym, gdyż zawód, który wykonywali, a więc zbieranie, przetwarzanie i przekazywanie informacji, w sposób naturalny predestynował ich do spełniania określonej roli w systemie komunistycznym. Czym decyzję o współpracy tłumaczył sobie Juliusz Grodziński – nie wiadomo.
III.
27 marca 1960 r. redaktor zgłosił się do „paszportówki”, w której esbecką Sekcją Paszportów Zagranicznych kierował już kapitan SB Włodzimierz Tychoniuk
Nota z przebiegiem służby W. Tychoniuka, s. Piotra, ur. 7 I 1926 r., zob. Twarze olsztyńskiej bezpieki, s.59, 187-188.. Tym razem Grodziński wnioskował o trzymiesięczną wizę na wyjazd służbowy do – jak napisał – Anglii, ewentualnie Danii, Szwecji i Norwegii. Jako cel podróży we wniosku wpisał: „zebrać materiał do reportaży”, a informując kto zapewni mu utrzymanie zagranicą, podał: „Panorama Północy” i Przedsiębiorstwo Połowów „Arka” z Gdyni
IPN Bi 0088/612, Wniosek paszportowy J. Grodzińskiego, Olsztyn, 27 III 1960..
Podróż na wyspy brytyjskie dziennikarz odbył jesienią 1960 r. Po powrocie, zgłosili się do niego funkcjonariusze SB w celu odebrania pisemnej relacji z zagranicznej wizyty. Grodziński – jak informują dokumenty – takie sprawozdanie napisał. Podobnie miał postąpić po powrocie z Republiki Federalnej Niemiec, gdzie był w tym samym roku. Owocem jego delegacji jako dziennikarza były – co oczywiste – reportaże przesyłane do macierzystej redakcji, zawsze opatrzone wykonanymi przez siebie fotografiami. Pierwszym z nich był tekst pt. Gorące psy. Grodziński przedstawił tam swoje wrażenia z londyńskiej dzielnicy Soho, leżącej na północny wschód od Hyde Park
J. Grodziński, Gorące psy, „Panorama Północy” nr 40 (166), R. IV, 2 X 1960.. Następna jego korespondencja z Anglii dotyczyła życia towarzyskiego Londynu, w tym środowiska polonijnego. Dziennikarz porównywał nawyki, mody i zwyczaje brytyjskie ze sposobami spędzania wolnego czasu w PRL-u. Przybliżając czytelnikom ten aspekt, posiłkował się tu przykładami może zmyślonej „Pani T.” i zaprzyjaźnioną, autentycznie istniejącą rodziną Richards`ów. W artykule Moje życie towarzyskie, bo o nim mowa, pozwolił sobie na kilka złośliwych, a przy tym naiwnych sformułowań pod adresem polskiego uchodźstwa politycznego. Przykład: „(…) przynajmniej część naszych rodaków w Londynie przyjęła, że my w kraju jesteśmy uciskani przez »reżym sowiecki« i nie chcą słyszeć o tym, że jest inaczej. Tak jest im wygodniej żyć. Ta »prawda« jest w wielu wypadkach potrzebna im do usprawiedliwienia przed samym sobą swojej egzystencji na obczyźnie”
Tenże, Moje życie towarzyskie, „Panorama Północy” nr 41 (167), R. IV, 9 X 1960.. Widać, że autor kompletnie nie orientował się w problematyce, którą poruszył. A może tylko tak mógł pisać. Jeszcze inna korespondencja dotyczyła dzieci, psów i kotów w Anglii
Tenże, Ludzie i zwierzęta, „Panorama Północy” nr 42 (168), R IV, 16 X 1960..
W 1960 r. w „Panoramie Północy” ukazała się również korespondencja z rejsu po Morzu Północnym, który Grodziński odbył polskim kutrem rybackim łowiącym śledzie
Tenże, Śledziowa orka, czyli… historia jednego ładunku, „Panorama Północy” nr 43 (169), R. IV, 25 X 1960.. Jako autor „angielskich” reportaży, który – jak czytamy w zajawce kolejnego artykułu – „płynął z Bałtyku na Morze Północne Kanałem Kilońskim. Oto – pisano dalej – wrażenia i zdjęcia z tej przejażdżki”. I dalej prezentowano na łamach tygodnika kolejny tekst okraszony licznymi fotografiami
Tenże, Kanał Kiloński, „Panorama Północy” nr 47 (173), R. IV, 20 XI 1960.. Przeglądając „Panoramę Północy” z tego okresu nie sposób pominąć faktu, iż towarzystwo redakcyjne, w którym się obracał, by podać w tym miejscu tylko jeden przykład, nie było za ciekawe. W numerach tygodnika, w tych samych zresztą, gdzie ogłaszał swe zagraniczne reportaże, w oczy rzuca się nazwisko Aleksandra Omiljanowicza, czyli byłego szefa UB z Nidzicy, znęcającego się swego czasu nad aresztowanymi – bicie po piętach, wlewanie benzyny do nosa, strzelanie z pistoletu nad głową przesłuchiwanego…
J. Bednarek, Przestępczość wśród funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa w latach 1946-1950 w ocenie Biura do spraw Funkcjonariuszy MBP, „Przegląd Archiwalny Instytutu Pamięci Narodowej” (Warszawa), t. 1, 2008, s. 199. Ten oprawca w czerwcu 1949 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Olsztynie na karę 8 lat więzienia
IPN Bi 97/2556/DOl, Akta sprawy przeciw Aleksandrowi Omiljanowiczowi i innym..
IV.
Oficerem SB z Olsztyna, który w kontekście przekazywanych przez Grodzińskiego informacji, zainteresował się nim jako celem formalnego pozyskania na TW był kapitan Marian Siwik
Przebieg służby kpt. M. Siwika, s. Franciszka, ur. 12 II 1922 r.: od 10 VIII 1947 r. młodszy wywiadowca Sekcji II Wydziału „A” WUBP w Olsztynie, od 1 IV 1948 r. wywiadowca Sekcji II Wydziału „A” WUBP w Olsztynie, od VIII 1949 r. do VII 1950 r. uczestnik szkolenia w rocznej Szkole Oficerskiej Centrum Wyszkolenia MBP w Legionowie, od 21 VIII 1950 r. kierownik Sekcji III Wydziału V WUBP w Olsztynie, od 1 X 1953 r. kierownik Sekcji VI Wydziału V WUBP w Olsztynie, od 15 VII 1954 r. kierownik Sekcji VIII Wydziału III WUBP w Olsztynie, od 1 IV 1955 r. kierownik Sekcji II Wydziału III WUBP w Olsztynie, od 1 IV 1956 r. starszy oficer operacyjny Sekcji II Wydział III WUdsBP w Olsztynie, od 1 I 1957 r. – starszy oficer ewidencji operacyjnej Wydziału III SB KW MO w Olsztynie, od 1 VI 1958 r. – oficer techniki operacyjnej Samodzielnej Sekcji „W” SB KW MO w Olsztynie, od 1 X 1960 r. starszy oficer operacyjnej Wydziału II SB KW MO w Olsztynie, od 1 XI 1965 r. starszy oficer operacyjny Wydziału Kontroli Ruchu Granicznego KW MO w Olsztynie. Zwolniony ze służby 30 VI 1968 r. Zob. IPN Bi 059/193, Akta osobowe M. Siwika.. Ten starszy oficer operacyjny Wydziału II SB trafił do kontrwywiadu 1 października 1960 r. Siwik najpewniej wychodził z założenia, że skoro Grodziński i tak informuje SB o przebiegu swych zagranicznych podróży, a musiał posiadać taką wiedzę, to warto by było zacieśnić z dziennikarzem współpracę. Niewątpliwie esbek przeanalizował raporty Grodzińskiego, po czym sprawdził, że ten formalnie nie figuruje w resortowej ewidencji. Jako że był słabo ocenianym „operacyjniakiem”, formalny werbunek Grodzińskiego był dla niego szansą na wykazanie się przed przełożonymi. Z akt osobowych Siwika wynika, że jego pozycja w resorcie, a raczej to, co ratowało mu skórę jako funkcjonariuszowi SB, związane było z wypracowanym sobie bezpośrednio po zakończeniu II wojny poparciem esbeckiej „góry” w Warszawie, jak na przykład towarzyszki Julii Brystygierowej
IPN Bi 059/193, Wniosek szefa WUBP w Olsztynie do Ministra Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie, 21 XI 1952 wraz z odręcznymi adnotacjami kierownika Sekcji Kadrowej WUBP w Olsztynie. .
Tak więc 15 lutego 1961 r. Marian Siwik napisał raport skierowany do przełożonego kapitana Mieczysława Szparaka
Na temat kpt. SB Mieczysława Szparaka, s. Jana, ur. 17 IV 1924 r. zob. Twarze olsztyńskiej bezpieki, s. 57, 181., ówczesnego naczelnika Wydziału II SB w Olsztynie, wnioskując „o zezwolenie na opracowanie w celu pozyskania na t.w. ob.[ywatela] Grodziński[ego] Juliusz[a]”. Siwik uzasadniał: „W/w pochodzi z rodziny obszarniczej. Ojciec jego przed 1939 r. był posiadaczem majątku ziemskiego ok. 700 ha w miejscowości Oblas pow. Radom. W okresie okupacji niemieckiej Grodziński J. przebywał ze swymi rodzicami u krewnych, którzy zam.[ieszkiwali] w woj. lubelskim. Obecnie ojciec w/w zam.[ieszkuje] w Radomiu i pracuje w sklepie nasiennym jako sprzedawca”. Po odnotowaniu faktu studiów Grodzińskiego na Wydziale Rybackim WSR w Olsztynie, informował o jego pracy w „Panoramie Północy”. „W/w kandydat – kontynuował esbek – z racji wykonywania swego zawodu będzie często wyjeżdżał za granicę do państwa kapitalistycznych. W 1960 r. odbył już podróż do Anglii i przebywał w środowisku polonijnym. Ze swego pobytu w Anglii składał już nam relację oraz dostarczył filmy z wykonywanych przez siebie zdjęć w Kanale Kilońskim. Obecnie nosi się on z zamiarem wyjazdów do innych państw kapitalistycznych. Na podstawie złożonych przez niego informacji można wnioskować, iż może nam dostarczać ciekawych informacji z jego pobytu zagranicą po uprzednim pozyskaniu go do współpracy. W związku z tym planuję go opracować i wykorzystać do udzielania informacji w związku z jego wyjazdami do państw kapitalistycznych”
IPN Bi 0088/612, Pismo kpt. M. Siwika st. oficera operacyjnego do naczelnika Wydziału II SB KW MO w Olsztynie, 15 II 1961 r.. Szparak wniosek o pozyskanie agenta zatwierdził dzień później, tj. 16 lutego 1961 r.
Jak wyżej.
V.
Teczka Juliusza Grodzińskiego, w której olsztyńska SB gromadziła dotyczące go materiały, zawiera kilka interesujących dokumentów, w tym m.in. esbecki odpis napisanego przez dziennikarza jego własnego życiorysu, stanowiący część dokumentacji gromadzonej przed jego rejestracją jako agenta. Kapitan Siwik otrzymał go w oryginale niechybnie z Sekcji Paszportów Zagranicznych w Olsztynie, ewentualnie z redakcji „Panoramy Północy”, z której szefostwem SB utrzymywała stały tzw. kontakt służbowy. Wspomniany odpis to ważne źródło informacji dla przyszłych biografów. Wynika z niego, że Grodziński, po ukończeniu w 1952 r. radomskiego liceum ogólnokształcącego, przez dwa lata nie mógł się dostać na studia. „W tym czasie – jak sam miał o sobie pisać – skończyłem kurs kier.[owców] samochodów zawodowych org.[anizowany] przez PZM-ot, pracowałem w sklepie z c.[zęściami] samochodowymi j.[ako] st.[arszy] sprzedawca, potem w Instytucie Goologicznym jako pomoc techniczna, w Państwowym Przed.[siębiorstwie] Wierc.[eń] Geolog[icznych] k/Kielc jako motorowy na wierceniu geologicznym(…). W sierpniu 1954 r. zdałem egzamin na W[yższą] S[zkołę] R[olniczą] w Olsztynie, w tymże roku rozpocząłem studia na Wydz.[iale] Rybackim. Na wiosnę 1955 r. [z powodu] złego stanu zdrowia uzyskałem urlop. Jeszcze w czasie studiów, a następnie do 1956 r. nawiązałem kontakt z prasą olsztyńską. Współpracowałem, a potem pracowałem w »Życiu Olsztyńskim«, następnie w dwutygodniku »Warmia i Mazury«. W okresie reorganizacji w ciągu 3 m-cy był[em] Przew.[odniczącym] Insp.[ektoratu] Handlu w Kętrzynie. W jesieni rozpocząłem studia na Wydz.[iale] Prawnym we Wrocławiu. Ukończyłem I rok prawa na Uniw.[ersytecie im.] B. Bieruta. W jesieni [19]57 r. przeniosłem się na Uniw.[ersytet] Jagielloński, kończąc II rok prawa. W 1958 r. nawiązałem z kolei kontakt z Red.[akcją] »Panoramy Północy«. Przez pewien czas byłem przedstawicielem Redakcji w Krakowie. Podczas wakacji wyjechałem do Olsztyna i pracuję w »P.[panoramie] P.[ółnocy]«. Olsztyn, 28 V 1959”
IPN Bi 0088/612, Odpis życiorysu J. Grodzińskiego, rkps..
VI.
17 maja 1961 r., kapitan Siwik sporządził ankietę Juliusza Grodzińskiego jako informatora SB o pseudonimie „Korespondent”. Zawarł tam wszystkie dane osobowe dziennikarza oraz odnotował, iż ten jest zatrudniony w „Panoramie Północy”
IPN Bi 0088/612, Ankieta informatora ps. „Korespondent” nr rej. 659, 17 V 1961. W teczce personalnej TW ps. „Korespondent” funkcjonariusze SB umieścili m.in. Kwestionariusz Paszportowy z marca 1959 r.. Z ankiety wynika, że Grodziński został formalnie zarejestrowany w ewidencji jako osobowe źródło informacji SB już 16 lutego 1961 r., a jego werbunek – jak wpisał Siwik – odbył się na zasadzie „lojalności”. SB zarejestrowała dziennikarza pod numerem 659
IPN Bi 0088/612, Ankieta informatora ps. „Korespondent” nr rej. 659, 17 V 1961.. Okoliczności i podstawa tej rejestracji budzą jednak wątpliwości. Choć sam fakt kontaktów Grodzińskiego z SB jest bezsprzeczny, to sama jego rejestracja jako tajnego informatora mogła odbyć się nieco na wyrost. Istnieją bowiem inne dokumenty SB, w których werbunek dziennikarza dokonany, i tu powtórzenie: na zasadzie „lojalności”, miał nastąpić dopiero w maju 1961 r.
IPN Bi 0088/612, Charakterystyka TW ps. „Korespondent” oprac. kpt. M. Siwik, 11 X 1961 r.; IPN Bi 087/359, Notatka służbowa na temat J. Grodzińskiego, Olsztyn, 16 III 1972 r., mps. Wymagające wyjaśnienia jest jeszcze to, czy pseudonim, pod którym Grodziński występuje w aktach bezpieki, czyli „Korespondent”, wybrał on sobie sam, czy został mu on nadany przez Siwika bez jego wiedzy. Nie wykluczone, że właśnie tak dziennikarz podpisał swoje relacje z Anglii z 1960 r., które ze względu na deklarowaną w oświadczeniu konspirację nie koniecznie musiał firmować swoim imieniem i nazwiskiem
Akta te obecnie poszukiwane są w warszawskim archiwum IPN.. Wiadomo, iż esbek prowadząc z Grodzińskim rozmowę werbunkową w 1961 r., i tu nie ważne, w którym miesiącu, zobowiązania do współpracy od niego nie pobrał. Może i próbował to uczynić, ale się nie udało. Być może jak się nie udało, powiedział Grodzińskiemu, że skoro ten nie chce pisać, to w sumie nie musi, bo przecież oświadczenie z 26 sierpnia 1959 r. jest nadal wiążące. Możliwe, że Siwik uświadomił wówczas rozmówcy, że w zasadzie rozumie jego rozterki, a zatem niech wszystko zostanie po staremu – oczekiwał sprawozdań i informacji po każdej zagranicznej wizycie dziennikarza.
VII.
11 października 1961 r. Siwik sporządził kolejny dokument – charakterystykę TW ps. „Korespondent”, gdzie podawał: „Do współpracy z Org.[anizacją] Służby Bezp.[ieczeństwa] został pozyskany w dniu 12. V. 1961 r. na podstawie lojalności. W/w dziennikarz wyjeżdża za granicę do państw kapitalistycznych i ma możliwości udzielania nam informacji o swych spostrzeżeniach w państwach kapitalistycznych. Jedną z takich podróży odbył w 1960 r. do Anglii i N.R.F. Po powrocie z zagranicy złożył nam dokładną informację o sytuacji politycznej jaka obecnie panuje w polskim środowisku polonijnym, wymieniając szereg osób z tego środowiska. Obecnie przekazuje materiały ogólno-informacyjne. Do dalszej współpracy jest chętny. Na planowane spotkania przychodzi punktualnie. Spotkania z nim z reguły odbywane są raz w miesiącu, ponieważ z racji wykonywanej pracy zawodowej przez dłuższy czas przebywa na terenie na reportażach”
IPN Bi 0088/612, Charakterystyka TW ps. „Korespondent” oprac. kpt. M. Siwik, 11 X 1961 r.. Wyraźnie widać, że Siwik pisząc ową „charakterystykę”, w zasadzie nie miał się czym pochwalić. Zapisów typu, że Grodziński jest „chętny”, czy „punktualny” nie należy przeceniać – były to często stosowane oklepane formułki. Nie bardzo wiadomo czego miały dotyczyć „obecnie” przekazywane „materiały ogólno-informacyjne” – wszak dziennikarz do momentu sporządzania notatki za granicą nie przebywał.
O ile Grodziński rzeczywiście „chętnie” współpracował, to dziwne, że w „charakterystyce” nie ma nic o relacji z rejsu, jaki odbył w 1961 r. do Skandynawii jachtem sportowym »Admirał« należącym do Klubu Marynarki Wojennej
IPN Bi 087/359, Notatka służbowa, tajne, Olsztyn, 24 II 1972, rkps (podpis sporządzającego nieczytelny).. Siwik pracował w kontrwywiadzie SB, a więc zajmował się zwalczaniem obcych wywiadów. Zatem owe tajemnicze „materiały ogólno-informacyjne” przekazywane przez Grodzińskiego podczas comiesięcznych spotkań z Siwikiem mogły ewentualnie dotyczyć sytuacji w redakcji „Panoramy Północy”. Z dokumentu SB powstałego w latach siedemdziesiątych, treść którego oparto na „licznych pospotkaniowych ocenach” Grodzińskiego jako informatora bezpieki, wynika, że dziennikarz takie ewentualnie informacje ze swojego miejsca pracy miał przekazywać ustnie
IPN Bi 087/359/3, Notatka służbowa na temat J. Grodzińskiego, Olsztyn, 16 III 1972 r., mps.. Należy przy tym zauważyć, że inwigilacją „Panoramy Północy” i innych olsztyńskich czasopism w tym czasie, a mowa o okresie sprzed października 1961 r., jako całościowym obiektem zainteresowania, SB się nie zajmowała. Środowisko olsztyńskich dziennikarzy bezpieka „zabezpieczała” wówczas tylko za pomocą jednego TW o pseudonimie „Lemiesz” oraz przez kontakty służbowe i operacyjne.
W dokumencie z kwietnia 1971 r., kiedy bezpieka już od roku rozpracowywała olsztyńską prasę w ramach Sprawy Obiektowej, kapitan SB Wiesław Wójcik pisał o tym w sposób dość jednoznaczny: „[Ś]rodowisko dziennikarskie bierze aktywny udział w życiu polityczno-gospodarczym i kulturalnym regionu. Pewna część dziennikarzy wyjeżdża za granicę do państw kapitalistycznych i socjalistycznych. Nasze redakcje odwiedzane są przez redaktorów zagranicznych. Natomiast ze względu na charakter obiektu i swoją specyfikę środowisko to narażone jest na penetrację wrogiej działalności dywersyjnej. W związku z czym istnieje potrzeba stałego i wnikliwego rozeznania i zabezpieczenia operacyjnego tego środowiska. Dotychczas nasze rozpoznanie prowadziliśmy przy pomocy jednego tajnego współpracownika, kontaktów operacyjnych i służbowych, jednak uważam, że środki te są niewystarczające i w aktualnym naszym działaniu potrzeby te należy uzupełnić”
IPN Bi 087/359, Charakterystyka obiektu do sprawy obiektowej krypt. „Prasa” oraz wnioski i przedsięwzięcia do dalszej pracy, oprac. kpt. W. Wójcik, Olsztyn, 17 IV 1971. .
Wójcik pisząc o „jednym TW” miał na myśli z całą pewnością TW ps. „Lemiesz”, czyli Rolanda Kiewlicza
IPN Bi 0088/1848, Teczka osobowa R. Kiewlicza – TW ps. „Lemiesz”, a tam m.in. Ankieta Personalna i pokwitowania przyjmowania pieniędzy od SB. Dziennikarz ten donosił dla SB w latach 1969-1982., a nie Grodzińskiego. Nie oznacza to, że w redakcjach olsztyńskich czasopism, czy nawet konkretnie w „Panoramie Północy”, nie pracowali dziennikarze wykorzystywani przez SB jako osobowe źródła informacji. Było ich wielu, ale nie koniecznie „zadaniowani” na penetrację własnych redakcji. Przykładowo Ludmiła Gutkowska z „Panoramy”, pozyskana 6 sierpnia 1961 r. jako TW ps. „Lemska” pracowała dla wywiadu PRL i zbierała informacje za granicą, nawet w Moskwie czy Złotych Piaskach w Bułgarii. I tu, podobnie jak Grodziński, agentka wykorzystywała wyjazdy podwójnie, gdyż poza relacjami dla SB, przekazywała określone informacje w formie reportaży na łamach „Panoramy Północy”
IPN BU 002086/473 i IPN BU 001102/2016, Teczka personalna Ludmiły Gutkowskiej, c. Konstantego, ur. 3 IX 1924 r. – TW ps. „Lemska”. Por. L. Gutkowska, Moskiewski lipiec 65 (od naszego specjalnego wysłannika na IV MFF), „Panorama Północy” nr 33 (420), R. IX, 15 VIII 1965.. Należy się zatem skłonić do tezy, że Juliusz Grodziński, przekazując coś Siwikowi na temat dziennikarzy z „Panoramy”, czynił to sporadycznie, jakby przy okazji, jako jeden z kontaktów operacyjnych SB. Naturalnie wcale nie umniejsza to negatywnej oceny takiego postępowania.
VIII.
Teczka personalna TW „Korespondenta” nie jest jedynym źródłem wiedzy na temat związków Grodzińskiego z olsztyńską SB. Inne ślady w tym zakresie pochodzą z akt wspomnianej Sprawy Obiektowej kryptonim „Prasa”, prowadzonej przez bezpiekę od początku lat 70-tych na Olsztyńskie Wydawnictwo Prasowe i jego tytuły
Trzy tomy SO krypt. „Prasa”, zob. IPN Bi 087/359.. W „obiektówce” tej znajduje się wykaz „tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych” SB, a zatem wybitnie aktywnych donosicieli kryjących się za pseudonimami: „Klaudiusz”, „Pleban”, „Elżbieta”, „Student”, „Lemiesz”, „Iskra” i „Las” (którzy z czasem zostaną zaprezentowani), a następnie „Wykaz byłych tw na obiekcie”, gdzie pod pozycją nr 2 widnieje wpis: „Grodziński Juliusz, nr ewidencyjny akt: 11275/I, uwagi: ujawnił współpracę”
IPN Bi 087/359, Wykaz tajnych współpracowników i kontaktów operacyjnych, nr ewidencyjny 4450; Wykaz byłych tw na obiekcie.. Zapis ten nie informuje o wykorzystywaniu Grodzińskiego konkretnie do inwigilacji olsztyńskich dziennikarzy lecz mówi tylko o tym, iż ten dziennikarz aktualnie zatrudniony w jednym z olsztyńskich czasopism był w przeszłości rejestrowany jako osobowe źródło informacji SB przez jej wydział ewidencyjny.
„Warszawskie ulice są szokujące dla przybysza z prowincji.” – pisał w jednym ze swych artykułów Grodziński
J. Grodziński, Gdzie szukać pięciu miliardów, „Panorama Północy” nr 1 (75), R. III, 4 I 1953 r.. Wyjaśnienie sformułowania „ujawnił współpracę” prowadzi właśnie do Warszawy. Okoliczności „ujawnienia” mają bowiem odzwierciedlenie w obszernym wyciągu z doniesienia tajnego współpracownika Komendy Stołecznej MO „Samuela Pierwotka”, sporządzonego 28 października 1961 r. Ów warszawski TW, którego tożsamości na razie nie udało się ustalić, napisał: „W dn. 12.10.61 r. był u mnie Juliusz Grodziński, dziennikarz z »Panoramy Północy«, zam.[ieszkały] w Olsztynie. W czasie rozmowy na temat warunków życia na prowincji powiedział, że na prowincji wracają w pewniej mierze praktyki, podobne do dawnych »ubowskich«. Powiedział, że o tych rzeczach nie można mówić w Olsztynie, ale w Warszawie może mi w zaufaniu powiedzieć. Przytaczam relację J[uliusza] G[rodzińskiego]: Jakiś jego kolega starał się o paszport zagraniczny. Zgłosili się wtedy do niego jacyś »śliscy faceci« /tym terminem JG określi pracowników »UB«/, którzy chcieli od tego kolegi /nazwijmy go K/ zobowiązania dostarczania informacji o środowiskach polski[ch] za granicą, o »naganiaczach« namawiających do pozostania za granicą itp. K odmówił w słowach obraźliwych w stosunku do człowieka, który mu zrobił tą propozycję /nazwijmy go Y/, a następnie zdekonspirował go w swoim środowisku, rozgłaszając, że Y jest »ubiakiem«. X często pije i chodzi do lokalów. W krótki czas potem X był w jakimś lokalu, w którym spostrzegł siedzącego Y. X nie był wtedy wstawiony, wypił tylko piwo. W pewnej chwili do X podeszło 2 ludzi, którzy rozpoczęli z nim awanturę, po czem jeden z nich uderzył go w twarz, łamiąc mu prawą kość policzkową. Po tym zajściu X musiał poddać się operacji, w czasie której wstawiono mu metalowe uzupełnienie kości. X twierdzi, że ci dwaj ludzie napuszczeni zostali przez Y, który uprzednio odgrażał się, że »wykończy« X. JG następnie powiedział, że gdy w roku 1960 starał się o paszport do Anglii zgłosili się też do niego ludzie, którzy w sposób kulturalny poprosili go o dostarczenie po powrocie wiadomości i informacji o ludziach, z którymi JG będzie się kontaktował. Wyjaśnili, że informacje te potrzebne są dla kontrwywiadu, który działa w interesie obronności kraju. JG odpowiedział, że nie chce podejmować żadnych zobowiązań i nie chce wiązać się z kontrwywiadem, ale nie odmawia udzielania informacji jeśli jakieś będzie posiadał. Po powrocie napisał obszerne sprawozdanie ze swoich kontaktów, które to sprawozdanie było napisane interesująco. Po pewnym czasie ludzie kontaktujący się z JG zaczęli prosić go o informacje o współpracownikach redakcji »Panoramy Północy«. JG takich informacji udzielał wychodząc z założenia, że w ten sposób nie szkodzi kolegom. Ostatnio JG miał po długich staraniach otrzymać mieszkanie /mieszka w skandalicznych warunkach/. Wtedy kontaktujący się z nim ludzie /ich poziom intelektualny JG ocenia jako »niezbyt dobrą naturę«/ powiedzieli, że zwalnia się 2 pokojowe mieszkanie w starym budownictwie, pozostające w ich gestii. Oni przekażą to mieszkanie do kwaterunku, z zastrzeżeniem, że ma je otrzymać JG. W zamian za to nic od JG nie chcieli. JG odmówił jednak przyjęcia tego mieszkania, gdyż bał się, że pociągnie to za sobą jakieś obowiązki wiążące go ściśle z kontrwywiadem. Całość relacji – pisać miał TW – złożona została przez JG w sposób wyraźnie nasuwający przypuszczenie, że JG nie bardzo jest pewny, czy według obowiązujących go norm środowiskowych zrobił słusznie udzielając informacji dla kontrwywiadu. Powiedziałem mu – kontynuował agent z Warszawy – że rzecz należy traktować jako zupełnie naturalną, gdyż np. pisarze i dziennikarze angielscy uważają współpracę z Inteligence Service [Secret Intelligence Service, czyli tajna brytyjska służba wywiadowcza – przyp. P.K.] za zaszczytny obowiązek patriotyczny. Powiedziałem, że jeżeli JG będzie częściej wyjeżdżał za granicę, to podzielenie się ze spostrzeżeniami z kontrwywiadem może mieć jakieś znaczenie dla przeciwdziałania zagrożeniu, istniejącego ze strony rewizjonizmu niemieckiego i pracującymi na jego rzecz sprzedajnymi Polakami. Czasem pozornie nieważne informacje mogą prawdopodobnie mieć duże znaczenie dla kontrwywiadu i obronności kraju. Poradziłem mu żeby z propozycji przyjęcia mieszkania skorzystał, gdyż nie wierzę w to, by taka przysługa mogła mieć inne znaczenie niż pozytywną ocenę jego przydatności do współpracy w umacnianiu naszej obronności. Podziękowałem JG za zaufanie do mnie i dałem radę, żeby z nikim więcej na te tematy nie rozmawiał, gdyż o takich rzeczach z rozmaitych względów nie powinno się mówić”
IPN Bi 0088/612, Wyciąg z doniesienia, Warszawa, 28 X 1961 r., mps..
O wspomnianym rewizjonizmie Juliusz Grodziński i jego redakcyjni koledzy musieli z pewnością słyszeć wiele, gdyż w 1961 r. oficer SB, zausznik Moczara, mieniący się publicystą politycznym, Tadeusz Walichnowski zamieścił w „Warmii i Mazurach” jako osobną wkładkę 86-stronicową broszurę pt. Rewizjonizm niemiecki
S. Badowska, Czasopismo „Warmia i Mazury” w latach 1955-1965. Zarys monograficzny, Olsztyn 1968, s. 25.. Była ona, jak można się domyślać, lekturą obowiązkową dla wszystkich dziennikarzy, nie tylko z województwa olsztyńskiego zresztą.
IX.
Z odpisu doniesienia konfidenta z Warszawy wynika, że Grodziński nie wiedział komu ujawnia swoje największe tajemnice. Niemniej wyraźnie widać, że nie powiedział koledze-agentowi wszystkiego, w tym sensie, że nie wyznał faktu napisania oświadczenia z sierpnia 1959 r. Kiedy odbywała się rozmowa, a zatem 12 października 1961 r. Grodziński mieszkał w Olsztynie przy ulicy Wyzwolenia 25/3. Doniesienie „Pierwotka” potwierdza jednak brak zgody dziennikarza na formalną współpracę z SB jako TW, ale informuje zarazem o podjęciu przez niego, pomimo pojawiających się wątpliwości, współpracy uskutecznianej na dotychczasowych warunkach, która przynajmniej jemu samemu jawiła się jako forma w pewnym sensie dopuszczalna.
X.
Po otrzymaniu odpisu z Warszawy, kapitan Siwik zmuszony był wypisać „Postanowienie” o złożeniu teczki personalnej Grodzińskiego do resortowego archiwum, gdyż – jak stwierdził – „tajny współpracownik ps. »Korespondent« będąc służbowo w Warszawie w rozmowie z osobą trzecią ujawnił fakt współpracy z Org.[anizacją] Służby Bezpieczeństwa.” Siwik, na pewno rozczarowany postawą swojego informatora, z tej właśnie przyczyny, w tym samym piśmie, wnosił o „wyeliminowanie tajnego współpracownika z czynnej sieci agenturalnej”. Co interesujące, esbek w rubryce o nazwie: „Zobowiązanie o zachowaniu w tajemnicy faktu współpracy z organami bezpieczeństwa” odręcznie wpisał: „Zobowiązanie nie zostało odebrane, ponieważ dotychczas nie pobrano”.
Wnioskowane przez Siwika czynności, szef Wydziału II SB w Olsztynie zatwierdził 14 marca 1962 r.
IPN Bi 0088/612, Postanowienie kpt. M. Siwika o złożeniu materiałów J. Grodzińskiego jako TW ps. „Korespondent” do Wydziału „C” SB KW MO w Olsztynie z zatwierdzeniem naczelnika Wydz. II SB KW MO w Olsztynie z datą 14 III 1962 r. Jest niemalże pewnym, że Grodziński tak samo orientował się w kwestii wyrejestrowania go z czynnej sieci agenturalnej jak w fakcie formalnego włączenia go tej sieci w lutym 1961 r. Co jest interesujące, w cytowanym dokumencie na samym dole strony widnieje jeszcze odręczna adnotacja kapitana olsztyńskiej SB Stanisława Łabusa
Na temat kpt. SB Stanisława Łabusa, s. Szczepana, ur. 17 XI 1919 r., zob. Twarze olsztyńskiej bezpieki, s. 128.: „Jest wykorzystywany jako pomoc dys.[pozycyjna]. 6 luty 1965 r.” Zapisek ten może oznaczać, iż dziennikarz również po formalnym wyeliminowaniu z ewidencji, w czym – jak powiedziano – nie mógł wiedzieć, dalej w zależności od potrzeb przekazywał bezpiece relacje z odbytych podróży zagranicznych, czyli czynił dokładnie to samo co wcześniej. Trochę pośrednio świadczy o tym zachowanie samego Grodzińskiego w lokalu redakcji „Panoramy Północy” we wrześniu 1965 r. Było to typowe zachowanie, przykładów można podać wiele, u ludzi, którzy z jednej strony przekazywali SB informacje, bo wycofać się z takiego procederu było im niezwykle trudno, albo uważali, iż jest to konieczne, by wykonywać swój zawód, a z drugiej strony doskonale wiedzieli, że postępują źle, przez co odczuwali dyskomfort w kontaktach z własnym otoczeniem. Taki opis zachowania Grodzińskiego zawiera treść tajnej „Notatki informacyjnej” podporucznika SB Wiesława Wójcika – oficera operacyjnego Wydziału III. „W dniu 24 września 1965 r. w czasie spotkania z k[kontaktem] p[oufnym] »RK« uzyskałem między innymi informację dot.[yczącą] J. Grodzińskiego. Redaktor J. Grodziński pracuje w »Panoramie Północy« jako publicysta, wśród kolegów uważany jest za zdolnego reportarzystę – pisał z błędem ortograficznym Wójcik – Często wyjeżdża za granicę. W roku bieżącym był w Anglii, skąd niedawno powrócił. Rozmówca mój oświadczył, że po powrocie z Anglii spostrzega się u redaktora Grodzińskiego pewne zmiany jeżeli chodzi o jego postępowanie, a mianowicie: stronienie od kolegów, małomówność, oraz stan zamyślenia. Po skończeniu pracy w redakcji red. Grodziński najczęściej przebywa w domu. Przyczyny tego stanu nie są kp »RK« znane”
IPN Bi 087/359/3, Notatka informacyjna. Oprac. ppor. W. Wójcik, Olsztyn, 1965.. Udzielającym informacji Wójcikowi był prawdopodobnie Roman Kogucki, gdyż skróty indentyfikacyjne kontaktów poufnych SB były zwykle inicjałami imienia i nazwiska. Kolejna karta w SO krypt. „Prasa” to notatka sporządzona w oparciu o doniesienie TW ps. „Orzeł”, dotycząca również Grodzińskiego. Donos „Orła”, którym był były konfident Informacji Wojskowej i UB, Władysław Jackiewicz
Początkowe ustalenia wskazywały, że Jackiewicz w latach 1949-55 był informatorem Informacji LWP, potem tajnym współpracownikiem WUBP w Olsztynie. Zob. P. Kardela, Sprawa Obiektowa „Antena”/”Eter” na olsztyńską rozgłośnie Polskiego Radia, „Debata. Miesięcznik regionalny” (Olsztyn) nr 3, 2007. Jednakże materiały ewidencyjne Oddziału IPN w Białymstoku (Książka archiwalna częściowo zniszczonych akt byłych TW od nr 4951/I do nr 10000/I, pozycja 8806, data wpisu – 15 X 1968 r. Władysław Jackiewicz, pseudonim „Orzeł”; Dziennik archiwalny TW [od nr 21791 do 24265], pozycja 21859, Władysław Jackiewicz, pseudonim „Orzeł”.) wskazują, że z Jackiewiczem odnowiono współpracę i był też w latach następnych informatorem SB. , sporządzony pod koniec sierpnia 1968 r., nie nadaje się w całości do cytowania. Najważniejsze z niego są informacje, że Grodziński „publicysta i reporter »Panoramy Północy«. Przeniósł się do Warszawy na stałe razem z redaktorem naczelnym tygodnika Henrykiem Święcickim.(…) Powiedział mnie o tym w dniu 29 sierpnia br. Red. Stanisław Sawicki. Oświadczył dodatkowo że w Warszawie zostanie niebawem zorganizowana centrala »Panoramy Północy« i tam będzie planowana działalność »Panoramy«. W takim wypadku na miejscu w Olsztynie pozostałby oddział z kierownikiem Bohdanem Kurowskim. Powtarzam na razie ocenę tej sprawy ze strony Red. Sawickiego przyjaciela Red. Grodzińskiego. Dalsze szczegóły podam”. Na koniec TW „Orzeł” pozwolił sobie na przytoczenie za pomocą cytatu bardzo krytycznej oceny Sawickiego w odniesieniu do red. Święcickiego: „Święcicki tyle zarobił forsy, że mu było już ciasno w grajdołku olsztyńskim. W Warszawie ma dobrać sobie jakiegoś wytrawnego dziennikarza prawdopodobnie z tygodnika »Świat« i puści kantem olsztyńskie panoramiczne towarzystwo”
IPN Bi 087/359/3, Odpis z doniesienia TW ps. „Orzeł” na temat J. Grodzińskiego, mps. Na temat Bohdana Kurowskiego jako zastępcy redaktora naczelnego „Panoramy Północy” wobec wydarzeń marcowych w 1968 r. zob. P. Kardela, Olsztyński Marzec`68 i działania Służby Bezpieczeństwa, „Dzieje Najnowsze” (Warszawa), R. Xl, nr 1, 2008, s. 187-188. . Informacje przekazane SB przez „Orła” były wielce nieścisłe. Faktem jednak jest, że Henryk Święcicki redaktorem naczelnym »Panoramy Północy« był do 1969 r., po czym został przeniesiony do Centralnej Agencji Fotograficznej
M. Wakar, op. cit., s. 247. Na temat H. Święcickiego zob. np.: T. Oracki, op. cit., s. 175; J. Chłosta, Ludzie…, s. 119.. Juliusz Grodziński zaś w latach 1968-69 był jako dziennikarz zawodowo związany z warszawskim „Żołnierzem Wolności”
M. Barański, op. cit., s. 249; Olsztyńskiej biografie literackie…, s. 31.. Łączność Grodzińskiego z gazetą wydawaną przez Ministerstwo Obrony Narodowej i zawarte w tym czasie znajomości i kontakty, niechybnie sprawiły, iż ten po powrocie do Olsztyna, począwszy od 1970 r. miał otwartą drogę drukowania właśnie w Oficynie MON kolejnych swoich książek: Niezwyciężeni (1970), Nocne ptaki (1971) i Akcja B-2 [współautor: J. Bryliński] (1972).
XI.
Co do samego Siwika warto powiedzieć, że jako straszy oficer operacyjny Wydziału II charakteryzowany był w styczniu 1963 r. jedynie za rok wcześniejszy i była to jego pierwsza charakterystyka jako oficera kontrwywiadu. Sporządził ją naczelnik Wydziału II SB major Szparak. W dokumencie tym uwagę zwraca sformułowanie, że Siwik „ma skłonności do pracy powierzchownej i nie przeciąża się w pracy, na co trzeba systematycznie zwracać mu uwagę”. Przełożony zauważał, iż jego zaledwie dwa werbunki w 1962 r, określić należy jako „wynik słaby”
IPN Bi 059/193, Charakterystyka kpt. M. Siwika, starszego oficera operacyjnego Grupy III Wydziału II SB KW MO w Olsztynie, oprac. mjr M. Szparak, Olsztyn, 5 I 1963 r.. Warto odnotować, że 1 listopada 1965 r. Siwik przeszedł do podlegającego SB Wydziału Kontroli Ruchu Granicznego, a 30 kwietnia 1968 r. napisał do gen. Mieczysława Moczara, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych w Warszawie, raport, w którym w związku z faktem nabycia praw emerytalnych – co było tylko jedynym powodem – prosił o zwolnienie z pracy
IPN Bi 059/193, Raport kpt. M. Siwika do MSW w Warszawie, Olsztyn, 30 IV 1968 r.. Kierownictwo MSW skłoniło się do tej prośby. Siwik został zwolniony 30 czerwca 1968 r.
IPN Bi 059/193, Zarządzenie personalne gen. M. Moczara nr 2752 z dn. 17 VI 1968 r. – kopia poświadczona; Karta zwolnienia z 24 VI 1968 r.
XII.
Wracając jednak do Grodzińskiego… Zanim dziennikarz związał się w 1972 r. ze śląską „Panoramą”, w lutym tego roku ponownie wszedł w orbitę zainteresowań olsztyńskiej Służby Bezpieczeństwa. Olsztyńska bezpieka czyniła wówczas rozpoznanie co do stanu agentury w olsztyńskich czasopismach. Po pierwsze w olsztyńskiej „paszportówce” zorientowano się co do dotychczasowych podróży zagranicznych Grodzińskiego, czyniąc z tych ustaleń stosowną notatkę. Zapisano, iż ten zatrudniony po powrocie z Warszawy ponownie w »Panoramie Północy«, zamieszkały już przy ul. Gagarina 6/11, „wyjeżdżał wielokrotnie za granicę: - w 1971 r. – do Bułgarii z córką Katarzyną – w celach turystycznych. - w 1970 r. – do Jugosławii, z wycieczką PTTK. – w 1965 r. do Wielkiej Brytanii /kwiecień-lipiec/ na zaproszenie M.J. Richards, (…), obywatelki angielskiej, literatki, stale zamieszkałej w Anglii. Wniosek o wyjazd poparło Stow.[arzyszenie] Dziennikarzy Polskich i macierzysta redakcja. - w 1963 r. – Europa Zachodnia i Afryka – brak bliższych danych; z informacji udzielonej przez pracujące tam panie wynika, że musiał na ten wyjazd posiadać paszport służbowy; mat.[eriały] w W-wie. - 1960 r. – Wielka Bryt.[ania] i NRF – prawdopodobnie również na paszport służbowy. - 1959 r. – ubiegał się o wyjazd do Francji – brak bliższych danych. W 1961 r. uzyskał zgodę na wyjazd do Szwecji, Danii i Norwegii jachtem sportowym »Admirał« należącym do Klubu Marynarki Wojennej”
IPN Bi 087/359, Notatka służbowa, Olsztyn, 24 II 1972, rkps (podpis sporządzającego nieczytelny).. Po dokonaniu tegoż rozpoznania, 16 marca 1972 r. sporządzono kolejną „Notatkę służbową” dotyczącą Grodzińskiego. Napisano w niej m.in.: „31.05.1961 r. Juliusz Grodziński został pozyskany do współpracy jako t.w. przez Wydz. II [SB] KWMO w Olsztynie /na zasadzie dobrowolności/. Pozyskano go w celu uzyskiwania informacji z licznych jego wyjazdów do państw kapitalistycznych /Anglia, NRF/. Grodziński przyjął pseudonim »Korespondent«. Z pobytu w Anglii i NRF złożył obszerne sprawozdanie podpisane własnoręcznie, a także dostarczył szereg fotografii i adresów. W sprawozdaniu scharakteryzował szczegółowo wszystkich polskich działaczy emigracyjnych, z którymi się spotykał. Zamieścił też kilka spostrzeżeń o charakterze wojskowym. Przekazał również szereg informacji o niektórych współpracownikach z »Panoramy Północy«. Z licznych pospotkaniowych ocen wynika, że informacji udzielał chętnie, a na spotkania przychodził punktualnie. Wszystkie dane, poza sprawozdaniem z wyjazdów zagranicznych, przekazywał ustnie. Zobowiązania nie podpisał”.
Wszystko to pisał esbek, który – o ile nic od siebie nie dodał – musiał niechybnie zapoznać się z dokumentami Grodzińskiego z Warszawy, bo podał więcej szczegółów niż znajdowało się w dokumentach z teczki „Korespondenta” złożonej do archiwum w 1962 r. Dokument ten, niestety, nie wzbogaca wiedzy w zakresie agenturalnej działalności dziennikarza w redakcji „Panoramy”. Wbrew pozorom, jego przekaz na ten temat jest mglisty, bazujący na „charakterystyce” Siwika z 1961 r. i odpisie informacji udzielonej przez konfidenta z Warszawy. W teczce personalnej „Korespondenta” nie ma też żadnych dokumentów sygnowanych przez kapitana Łabusa, który jeśli by wykorzystywał Grodzińskiego w celu inwigilacji „Panoramy” i otrzymywał konkretne informacje, nie omieszkałby z tego sporządzić jakichś notatek. W sensie donoszenia na kolegów jest zatem powtórzenie, trudne do uzupełnienia w 1972 r. przez zwolnionego cztery lata wcześniej Siwika, któremu dziennikarz informacje o sytuacji w redakcji przekazywał ustnie. Nie ma również śladów wskazujących na próbę ukonkretnienia ogólnikowych zapisów w tym względzie. SB nie mogło wypytywać swego emeryta w sprawach tajnych, tym bardziej takiego emeryta, który odszedł z resortu w poczuciu krzywdy i atmosferze skandalu
Zob. IPN Bi 059/193, Akta dochodzenia dyscyplinarnego w sprawie kpt. M. Siwika, jako tego, który 9 marca 1968 r. będąc w stanie nietrzeźwości, dokonał rozboju w restauracji „Pod Żaglami” w Olsztynie w stosunku do portiera tamtejszej restauracji; tamże, Rozkaz karny nr 06/67 I z-cy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w Olsztynie płk E. Wziątka z dn. 30 III 1967 r. karzący kpt. M. Siwika „surową naganą” za nadużycie stanowiska służbowego, polegające na próbie wycofania wniosku o ukaranie kierowcy Zakładu Piwowarsko-Słodowniczych w Olsztynie, obwinionego za „przekroczenie przepisu prawnego”; tamże, Charakterystyka starszego oficera ewidencji operacyjnej Wydziału RKG KW MO w Olsztynie kpt. Mariana Siwika, oprac. naczelnik Wydziału RKG ppłk Z. Kargol, Olsztyn, 11 IV 1968 z odręczną adnotacją I z-cy komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w Olsztynie płk E. Wziątka sugerującą, iż pomimo bardzo krytycznych sformułowań co do Siwika, charakterystyka jest „zbyt łagodnie napisana”.. Dalsza część „Notatki” z 16 marca 1972 r. informuje o sprawie fałszywego posądzenia Grodzińskiego i jego znajomego, asystenta z WSR w Olsztynie Włodzimierza Marszałka o propagowanie w listopadzie 1961 r. treści faszystowskich, czym po przeprowadzonym śledztwie obciążono „rzeczywistych sprawców”, czyli trzech studentów z Kortowa.
Zaraz potem w dokumencie napisano: „W październiku 1961 r. Juliusz Grodziński przebywając w Warszawie zdekonspirował się przed t.w. „S[amuelem] P[ierowtkiem]” komendy Stołecznej MO. Opowiedział mu o współpracy z SB. Zdaniem t.w. „SP”, Grodziński nie był pewien, czy według obowiązujących go norm środowiskowych, zrobił słusznie, udzielając informacji dla Służby Bezpieczeństwa o swoich kolegach z miejsca pracy. T.w. „SP” bardzo logicznie i przekonywująco uzasadnił mu właściwość dotychczasowego postępowania. Warszawska dekonspiracja, a także listopadowe podejrzenie doprowadziły do tego, że w dniu 14 marca 1962 r. t.w. »Korespondent« został wyłączony z czynnej sieci agenturalnej. Do przedstawionych wyżej faktów z przebiegu współpracy z Ogrodzińskim [tak jest w oryginale, ale powinno być w tym miejscu: Grodzińskim – przyp. P.K.], nasuwają się następujące uwagi: 1/ listopadowe podejrzenie nie może świadczyć przeciwko Grodzińskiemu, gdyż to nie on dokonał zarzucanego mu wcześniej czynu. Sprawcy zostali wykryci i przyznali się do winy. Pomoc Grodzińskiego okazała się bardzo przydatna i w dużym stopniu przyspieszyła wykrycie sprawców. 2/ dekonspiracja nastąpiła w Warszawie wobec t.w., w stosunku do którego można mieć pewność, że nie przekaże tej informacji osobom postronnym. W środowisku olsztyńskim nie ma żadnych dowodów na to, że nastąpiła dekonspiracja. Mając na uwadze przypadek warszawski, można mówić o pewnych mankamentach w pracy oficera SB, który kontaktował się z Grodzińskim. Nie potrafił rozwiać moralnego niepokoju, przekonać o słuszności jego postępowania. Ponadto, obiecując przez dłuższy czas /wbrew decyzji przełożonego/ pomoc w uzyskaniu mieszkania, w końcu stwierdził, że nie mamy takich możliwości. Doprowadził w ten sposób do rozgoryczenia, do zachwiania wiary w prawdziwość słów oficera utrzymującego z nim kontakt. Biorąc powyższe pod uwagę oraz i to, że: - Grodziński jest człowiekiem o wysokim poziomie inteligencji, spostrzegawczym, o dużej umiejętności formułowania wniosków, - ze względu na specyfikę zawodu ma duże możliwości dotarcia do szeregu środowisk znajdujących się w zainteresowaniu SB, uważam, że należy podjąć starania o ponowne włączenie J. Grodzińskiego do czynnej sieci agenturalnej”
IPN Bi 087/359, Notatka służbowa na temat J. Grodzińskiego. Oprac. T. Oleszkiewicz, Olsztyn, 16 III 1972 r., mps..
Czy w stosunku do dziennikarza olsztyńska SB wróciła do działań mających na celu pozyskanie go na tajnego współpracownika? Być może tak. Nie wykluczone, że właśnie z tego powodu Grodziński, konsekwentnie broniąc się przed formalizowaniem kontaktów i nachalnymi mimo wszystko esbekami, opuścił Olsztyn i wyjechał na Śląsk, podejmując pracę w tamtejszej »Panoramie«, gdzie pisał do 1976 r.
M. Barański, op. cit., s. 249; Olsztyńskie biografie literackie…, s. 31. Z informacji uzyskanych z komórki ewidencyjnej IPN w Białymstoku, wynika, że J. Grodziński nie był przez olsztyńską SB po 1962 r. rejestrowany jako tajny współpracownik, ani żadna inna kategoria współpracy z bezpieką. Z informacji uzyskanych z komórki ewidencyjnej IPN w Białymstoku, wynika, że red. Juliusz Grodziński nie był przez olsztyńską SB po 1962 r. rejestrowany jako tajny współpracownik, ani jako żadna inna kategoria współpracy ze służbami specjalnymi PRL-u. Kartoteki te potwierdzają jedynie rejestrację TW „Korespondenta” w latach 1961-1962. Informacje w tym względzie mogą być jedynie zweryfikowane przez ewidencję warszawską IPN lub mogące nastąpić w przyszłości odtajnienie akt peerelowskich wojskowych służb informacyjnych.
XIII.
Fakt kontaktów Juliusza Grodzińskiego z SB był w jakiejś mierze wykorzystywany przez bezpiekę nawet wiele lat po ich ustaniu. Jego akta Służba Bezpieczeństwa wielokrotnie analizowała pod koniec lat 70. i na początku lat 80. . Można to zilustrować obiegiem tych dokumentów. Do archiwum SB zwracali się po nie: Z. Szymański z Wydziału III SB (akta wypożyczył 27 kwietnia 1978 r., a zwrócił 13 maja 1978 r.), Aleksander Gębicki z Wydziału IV SB (30 marzec 1981 r.), Marek Szczerbicz z Wydziału II SB (15 październik 1981 r. – 17 listopad 1981 r.), W. Urban z Wydziału V SB (21 styczeń 1983 r. – 7 marzec 1983 r.) i Zbigniew Sulejewski (31 marzec 1983 r. – 25 kwiecień 1983 r.)
IPN Bi 0088/612, Karta E-23 na nazwisko Grodziński Juliusz, s. Adama, ur. 5 V 1934 r., nr archiwalny 11275/I..
Niewątpliwie ostatnie wypożyczenia i przeglądanie akt Juliusza Grodzińskiego wiązało się z jego ówczesnymi związkami z działaczami „Solidarności” z Olsztyna i nie tylko. Okres ten z życia dziennikarza jest powszechnie znany. Jego dom w Przykopie był wtedy miejscem licznych spotkań opozycji. Atmosferę tych spotkań najlepiej oddaje relacja znanej olsztyńskiej aktorki i działaczki „Solidarności”, pierwszej wiceprzewodniczącej MKZ, Ireny Telesz, która poznała Grodzińskiego w 1981 r. „Gdy nastał stan wojenny – napisała w książce Zenona Złakowskiego – Jul przeszedł dokładnie na naszą stronę. Zresztą przestał się golić, tak jak wszyscy z opozycji od momentu wprowadzenia stanu wojennego. Kiedy był słynny elbląski proces Andrzeja Bobera i siedmiu pobitych w Kwidzynie w 1982 roku, Jul wywalczył delegację z ramienia tygodnika »Warmia i Mazury« i obserwował ten proces. Pamiętam, że wrócił roztrzęsiony zupełnie i powiedział: »To co się tam dzieje, to jest wczesny Oświęcim«. I nigdy na ten temat nie napisał. On, taki twardy facet, który pisał o wielu rzeczach, nie był w stanie. Normalnie płakał”. W tym czasie, jak wynika z dalszej relacji Ireny Telesz, do Przykopu przyjeżdżali m.in. zachodni dziennikarze. Grodziński przechowywał u siebie papier i farby drukarskie, wykorzystywane przez podziemie. Tam odbywały się spotkania działaczy „Solidarności” wypuszczanych z ośrodków internowania i peerelowskich więzień: Mirosława Krupińskiego, Grażyny Langowskiej, Andrzeja Bobera, Władysława Kałudzińskiego, Michała Powroźnego, Wojciecha Ciesielskieg, jak też spotkania pożegnalne osób udających się na emigrację
I. Telesz, „To jest zwycięstwo ubecji, że nas rozbiła…”, w: Z. Złakowski, „Solidarność” olsztyńska w stanie wojennym i w latach następnych (1981-1989), Olsztyn 2001, s. 365-369. Zob. tenże s. 145.. Był to czas, kiedy z powodu kontaktów z opozycją Juliusz Grodziński był nawet sam – jak mówiono – wzywany do siedziby olsztyńskiej SB. W archiwum Oddziału IPN w Białymstoku, jak również w komórce ewidencyjnej Oddziału, nie ma jednak żadnych śladów tych spotkań.
Piotr Kardela
Skomentuj
Komentuj jako gość