Miesięcznik Debata nie musi przepraszać Obarka za teksty o nim. Sąd Okręgowy w Olsztynie (sędzia Paweł Jagosz) nakazał wyrokiem ogłoszonym 11.12. pozwanym Adamowi Sosze i Fundacji „Debata” zamieszczenie jedynie na portalu wspólnych przeprosin powoda za dwa artykuły z portalu: „Obarek kłamie” i „Jednak plagiat”.
Sygn. akt I C 334/13
W Y R O K
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 11 grudnia 2013 r.
Sąd Okręgowy w Olsztynie – Wydział I Cywilny
w składzie następującym:
Przewodniczący SSO Przemysław Jagosz
Protokolant Aleksandra Bogusz
po rozpoznaniu w dniu 2 grudnia 2013 r., w Olsztynie, na rozprawie,
sprawy z powództwa Piotra Obarka
przeciwko Adamowi Sosze, Fundacji „Debata” w Olsztynie, Dariuszowi Jarosińskiemu i Łukaszowi Adamskiemu
o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie
oddala powództwo w stosunku do pozwanego Łukasza Adamskiego w całości;
odstępuje od obciążania powoda kosztami procesu na rzecz pozwanego Łukasza Adamskiego;
oddala powództwo w stosunku do pozwanego Dariusza Jarosińskiego w całości;
zasądza od powoda na rzecz pozwanego Dariusza Jarosińskiego kwotę 632 zł tytułem zwrotu części kosztów procesu;
nakazuje pozwanym Adamowi Sosze i Fundacji „Debata” w Olsztynie opublikowanie na portalu internetowym www.debata.olsztyn.pl, w formie wyskakującego okienka pop-up o wymiarach 300x400 pikseli, przez okres 30 dni od daty uprawomocnienia się wyroku wspólnego oświadczenia o treści:
„Adam Socha, jako autor artykułów z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!” i z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!”, umieszczonych na portalu internetowym pod adresem www.debata.olsztyn.pl, którego jest redaktorem naczelnym, oraz Fundacja „Debata” w Olsztynie, jako podmiot prowadzący wskazany portal internetowy, przepraszają Pana Piotra Obarka za naruszenie jego dobrego imienia i godności osobistej dokonane w wymienionych wyżej artykułach. Stawiając w nich zarzuty w odniesieniu do wykładu kwalifikacyjnego Pana Piotra Obarka na I stopień oraz twierdzeń Pana Piotra Obarka na ten temat, Adam Socha dysponował bowiem tylko anonimowym listem z załączonym tekstem, który miał być wykładem Pana Piotra Obarka oraz różniącą się od tego tekstu pracą, co do której nie może obecnie stwierdzić, że z całą pewnością jest ona autorstwa Pana Piotra Obarka i że była ona przedmiotem jego wykładu kwalifikacyjnego na I stopień w 1996 r.”
nakazuje pozwanym Adamowi Sosze i Fundacji „Debata” w Olsztynie usunięcie z portalu internetowego pod adresem www.debata.olsztyn.pl artykułów Adama Sochy z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!” i z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!” wraz z towarzyszącymi im komentarzami;
oddala powództwo w stosunku do pozwanych Adama Sochy i Fundacji „Debata” w Olsztynie w pozostałej części;
znosi wzajemnie koszty procesu między powodem i pozwanymi Adamem Sochą oraz Fundacją „Debata” w Olsztynie.
Uzasadnienie
Piotr Obarek żądał nakazania pozwanym Adamowi Sosze, Fundacji „Debata” w Olsztynie, Dariuszowi Jarosińskiemu i Łukaszowi Adamskiemu podjęcia wskazanych szczegółowo w pozwie działań (opublikowania ogłoszeń określonej treści, usunięcia określonych publikacji ze strony internetowej), a nadto solidarnej zapłaty przez nich kwoty 50 000 zł wraz z odsetkami - w celu usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych i zadośćuczynienia doznanej przez to krzywdzie, do jakich miało dojść w wyniku opublikowania serii artykułów prasowych autorstwa Adama Sochy w czasopiśmie „Debata”, wydawanym przez pozwaną Fundację Debata, której redaktorem naczelnym jest pozwany Dariusz Jarosiński, oraz na stronie internetowej www.debata.olsztyn.pl, prowadzonej przez pozwaną Fundację, której redaktorem naczelnym jest pozwany Łukasz Adamski.
W ocenie powoda w przedmiotowych artykułach pozwany Adam Socha zarzucił mu m.in. popełnienie plagiatu i kłamstwa, co jest informacją nieprawdziwą, nie dochowując przy tym szczególnej staranności i rzetelności w zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych i stawiając tezy o nagannym zachowaniu powoda bez uzasadnienia w faktach. Powód szczegółowo wskazał kwestionowane przez siebie fragmenty publikacji i kierowane przeciwko nim zarzuty, wywodząc z nich, że doszło do naruszenia jego czci, tak w zakresie godności osobistej, jak i w zakresie dobrego imienia.
(pozew k. 3-17)
We wspólnej odpowiedzi na pozew pozwani ostatecznie wnieśli o oddalenie powództwa i zwrot kosztów procesu.
W uzasadnieniu wskazali, że część z publikacji nie ma związku z podstawami faktycznymi powództwa i nie ma w nich wzmianki o plagiacie, względnie podane zostały informacje o anonimowym piśmie, podawane już przez inne media. Pozostałe artykuły natomiast zostały sporządzone z zachowaniem zasad rzetelności dziennikarskiej i stanowią relację z przebiegu zdarzeń dotyczących stawianych powodowi zarzutów w zakresie plagiatu. Pozwany Łukasz Adamski dodatkowo podnosił, że nie pełni funkcji redaktora naczelnego portalu pod adresem www.debata.olsztyn.pl.
(odpowiedź na pozew k. 107-112, pismo k. 97)
Sąd ustalił, co następuje:
Fundacja „Debata” w Olsztynie wydaje miesięcznik zarejestrowany pod nazwą „Debata. Miesięcznik Regionalny” (dalej również jako „Debata”), a nadto prowadzi portal informacyjny pod adresem www.debata.olsztyn.pl.
W rejestrze prowadzonym przez Sąd Okręgowy w Olsztynie nie dokonano zmian w zakresie oznaczenia wydawcy miesięcznika, którym poprzednio był inny podmiot.
Zgodnie z zapisami rejestru redaktorem naczelnym miesięcznika „Debata” jest pozwany Dariusz Jarosiński. Pozwany ten nie ma związków z portalem internetowym pod adresem www.debata.olsztyn.pl, poza tym, że zna pozwanych odpowiedzialnych za jego wydawanie i treść.
Według informacji podanych na stronie internetowej portalem kierowali Adam Socha odpowiedzialny za sprawy regionalne, lokalne i miejskie oraz teksty śledcze i swojego bloga, a także Łukasz Adamski odpowiedzialny za publicystykę, wiadomości z Polski i ze świata, dział religia i blogowisko. Podział taki został wprowadzony na początku 2012 r., zaś przed tą datą redaktorem naczelnym portalu był pozwany Łukasz Adamski. Informacja o tym, że pozwany jest redaktorem naczelnym portalu nadal figuruje na niektórych stronach portalu. Pozwany Ł. Adamski nie zapoznaje się z artykułami A. Sochy przed ich publikacją.
(bezsporne, odpis z rejestru k. 177, wydruk. k. 84, zeznania pozwanego B. Bachmury za adnotacjami k.190v)
Piotr Obarek jest artystą plastykiem i nauczycielem akademickim na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, gdzie do 31 sierpnia 2012 r. pełnił funkcje dziekana.
Uchwałą z dnia 26-09-1996r. Rada Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, na podstawie wykładu kwalifikacyjnego na I stopień zatytułowanego „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości” nadała powodowi kwalifikacje I stopnia w dziedzinie sztuk plastycznych w dyscyplinie artystycznej grafika.
W grudniu 2011 r. Rada Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie przesłała do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów wniosek o nadanie powodowi tytułu profesora.
W dniu 26-01-2012 r. do w/w Komisji wpłynęło anonimowe pismo, w którym zarzucono, że wymieniony wyżej wykład kwalifikacyjny jest pracą niesamodzielną i niezgodną z zasadami pracy naukowej, albowiem stanowi kompilację przepisanych zapożyczeń.
W konsekwencji, postanowieniem z dnia 26-03-2012 r. w/w Komisja zawiesiła postępowanie w sprawie wniosku o nadanie powodowi tytułu profesora, a postanowieniem z dnia 26-04-2012 r. wznowiła z urzędu postępowanie w przewodzie kwalifikacyjnym I stopnia powoda. W uzasadnieniu obu decyzji wskazano na podejrzenie i duże prawdopodobieństwo tego, że w przewodzie kwalifikacyjnym powoda doszło do naruszenia prawa, w tym praw autorskich i dobrych obyczajów w nauce i sztuce.
Uchwałą z dnia 23-01-2013 r. Rada Wydziału Grafiki ASP w Warszawie odmówiła uchylenia uchwały z 26-09-1996 r. w sprawie nadania powodowi kwalifikacji I stopnia. W uzasadnieniu tej decyzji wskazała, że ani ona, ani Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów nie dysponują oryginałem pracy teoretycznej powoda, podjęte w toku postępowania czynności nie pozwoliły na wyjaśnienie, czy maszynopis przesłany przez Komisję jest w/w pracą, a z uwagi na to, powołani recenzenci odmówili sporządzenia opinii w przedmiocie stwierdzenia podstaw do wznowienia przewodu kwalifikacyjnego powoda.
Centralna Komisja stwierdziła jednak nieważność tej uchwały, od czego powód oraz Rada Wydziału odwołali się do sądu administracyjnego, przed którym postępowanie nie zostało jeszcze zakończone.
(por. pisma, postanowienia i uchwały k. 21-22, 34-38, 158-160, wyciąg z protokołu CK k. 181-182, protokół rozprawy za adnotacjami k. 187 i nast.)
W końcu marca 2012 r. pozwany Adam Socha otrzymał mail z w/w anonimem oraz plikiem, zawierającym tekst wykładu kwalifikacyjnego na I stopień, który miał być rzekomo autorstwa powoda. W tym czasie pozwany zajmował się przygotowywaniem publikacji na temat sytuacji na Wydziale Sztuki UWM oraz działalności powoda na tej uczelni. Publikacja ta pojawiła się w kwietniowym numerze miesięcznika „Debata. Miesięcznik Regionalny” i nie jest objęta pozwem.
Temat w/w anonimu oraz podniesionych w nim zarzutów dotyczących plagiatu wykładu kwalifikacyjnego powoda, na tle sytuacji panującej na Wydziale Sztuki UWM w Olsztynie w związku z wyborami na stanowisko dziekana, został poruszony przez pozwanego Adama Sochę w kolejnych artykułach opublikowanych:
na stronie internetowej www.debata.olsztyn.pl, w dziale Olsztyn i na blogu A. Sochy, którymi w ramach podziału funkcji zajmuje się A. Socha, a nie Ł. Adamski:
- w dniu 11-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek kontratakuje”,
- w dniu 12-04-2012 r. pt. „Plagiat czy nie plagiat?”,
- w dniu 16-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek idzie w zaparte”,
- w dniu 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!”,
- w dniu 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!”
w miesięczniku „Debata”:
- nr 10/2012 pt. „”Obarkowo” forever?”, który został również zamieszczony na w/w stronie internetowej w dniu 22-10-2012 r. ,
- nr 1/2013 pt. „Co słychać w „Obarkowie”?”,
o treści jak na k. 23 do 33 akt sprawy.
(bezsporne, wydruki k. 23-33, zeznania Ł. Adamskiego za adnotacjami k. 190)
Przed publikacją artykułów pt. „Obarek kłamie!” i „Jednak plagiat!” pozwany Adam Socha skontaktował się z Małgorzatą Chomicz, od której uzyskał wgląd w pracę, zatytułowaną „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości”, opatrzoną nazwiskiem powoda, jako autora oraz m.in. nazwiskiem promotora pracy, umieszczonym na tytułowej stronie pracy, po czym wykonał jej zdjęcia. Dotarł również do A. Gwozdka, którego pytał o autorstwo w/w pracy, a który miał mu potwierdzić, że materiały o treści publikowanej na portalu są pracą powoda.
Pozwany miał również kontakt z Centralną Komisją, gdzie uzyskiwał potwierdzenie zapadłych decyzji z 26-03-2012 r. i 26-04-2012 r., a nadto dowiadywał się o procedurę towarzyszącą tym decyzjom.
Przed publikacją tych dwóch artykułów pozwany nie okazywał powodowi zdjęć pracy uzyskanej od M. Chomicz i nie domagał ustosunkowania się do tej pracy.
Po ich publikacji udał się natomiast na ASP w Warszawie w celu uzyskania wykładu kwalifikacyjnego powoda. Okazało się jednak, że egzemplarz tej pracy, jaki winien znajdować się w archiwum ASP, zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach.
(bezsporne, pisma k. 180, 183, zeznania stron za adnotacjami k. 190v-192)
Postępowanie przygotowawcze prowadzone w sprawie „podejrzenia ukrycia dokumentu w bliżej nieokreślonym czasie, nie później niż 31 maja 2012 r. w postaci pracy Kwalifikacyjnej I Stopnia złożonej w 1996 r. przez Piotra Obarek na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście 5” zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy.
(bezsporne, kopia postanowienia k. 36-37)
Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie toczy się proces z powództwa Piotra Obarka przeciwko Małgorzacie Chomicz o ochronę dóbr osobistych powoda, jakie naruszyć miała pozwana poprzez rozpowszechnienie anonimu z doniesieniem o plagiacie popełnionym przez powoda w wykładzie kwalifikacyjnym na I stopień oraz pracy, której powód nie jest faktycznie autorem (sygn. akt I C 195/13). W toku tego postępowania pozwana złożyła do akt pracę okazaną A. Sosze jako wykład powoda ze wskazaniem, że otrzymała ją od A. Gwozdka, jako pracę powoda. P. Obarek w toku tego postępowania złożył natomiast inną pracę, wskazując, że jest ona jego autorstwa i stanowiła przedmiot jego wykładu kwalifikacyjnego na I stopień.
Po okazaniu mu tych prac na rozprawie A. Gwozdek nie potrafił jednoznacznie wskazać, czy egzemplarz pracy złożonej przez M. Chomicz poza pierwszą stroną tej pracy jest pracą, którą przekazał jej jako pracę powoda. Nie potrafił również jednoznacznie stwierdzić, że egzemplarz pracy złożonej przez powoda jest tożsamy z pracą, jaką przekazał M. Chomicz, stwierdzając, że różniły się okładkami i wskazując, że nie zapoznawał się z pracą, którą przekazał M. Chomicz.
(bezsporne, kopie protokołów i nagrania zeznań A. Gwozdka k. 201v-202, 203)
Aktualnie nie ma wiedzy, czy - poza pracami złożonym do w/w sprawy I C 195/13 - gdziekolwiek znajduje się inny egzemplarz pracy, jaka rzeczywiście była przedmiotem wykładu kwalifikacyjnego powoda na I stopień w 1996 r.
(bezsporne)
Zarówno tekst w formie pliku, do którego link zamieszczono przy artykule „Plagiat czy nie plagiat?”, jak i praca złożona przez M. Chomicz w sprawie I C 195/13, zawierają nieopatrzone przypisami i właściwymi odniesieniami zapożyczenia z prac innych autorów. Tekst w formie pliku nie pokrywa się również z pracą złożoną przez M. Chomicz do sprawy I C 195/13, przy czym różnice dotyczą ortografii, interpunkcji, sposobu formatowania tekstu, powtórzeń, a także poszczególnych wyrazów i określeń (np. „z niechęci” i „zniechęci”) oraz treści (pozycje w bibliografii).
(bezsporne, wydruk k. 141-152)
Sąd zważył, co następuje:
Roszczenie powoda opierało się w istocie na twierdzeniu, że w objętych pozwem publikacjach doszło do naruszenia jego dóbr osobistych chronionych przepisami art. 23 – 24 Kodeksu cywilnego (Kc), a odpowiedzialność pozwanych wynika z art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 26-01-1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5, poz. 24 ze zm. – dalej jako pr. pras. – w pozwie omyłkowo art. 35). Zgodnie z cyt. przepisem prawa prasowego odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy, a w zakresie majątkowym odpowiedzialność tych osób jest solidarna. Zaznaczyć przy tym trzeba, że ewentualna odpowiedzialność wydawcy wynika z takiego zorganizowania procesu wydawniczego, które umożliwiło opublikowanie materiału naruszającego cudze dobra osobiste.
W związku z tym w pierwszym rzędzie należy wskazać, że poza sporem było autorstwo objętych pozwem artykułów oraz miejsce ich publikacji, tj. miesięcznik „Debata. Miesięcznik Regionalny” i portal internetowy pod adresem www.debata.olsztyn.pl. Okoliczność, że w dacie publikacji portal internetowy pod wskazanym adresem nie był zarejestrowany w myśl przepisów prawa prasowego, a zawarte w nim treści były rozpowszechniane w formie przekazu elektronicznego, nie pozbawia go charakteru tytułu prasowego, co oznacza, że objęte pozwem artykuły miały również charakter materiałów prasowych w rozumieniu art. 7 ust. 2 pkt 4 pr. pras. (por. postanowienia SN w sprawach III KK250/10 i IV KK 174/07).
Poza sporem było również, że w dacie publikacji zarówno wspomniany portal internetowy, jak i miesięcznik „Debata” były faktycznie wydawane i prowadzone przez pozwaną Fundację, zaś redaktorem naczelnym miesięcznika pozostawał pozwany Dariusz Jarosiński.
Nadto, według ostatecznie niezaprzeczonych wyjaśnień pozwanych, pozwany Łukasz Adamski w ramach powierzonych mu spraw związanych z prowadzeniem portalu nie zajmował się objętymi pozwem publikacjami, a odpowiadał za nie pozwany Adam Socha, gdyż zostały zamieszczone w podległych mu działach portalu.
Oznacza to, że pozwana Fundacja, mimo, że w dacie publikacji nie była ujawniona w rejestrze jako wydawca, posiada legitymację bierną w niniejszym procesie, gdyż jako wydawca faktyczny ponosi odpowiedzialność za skutki naruszeń wynikłych z publikacji w wydawanych przez nią tytułach. Legitymację bierną posiada zatem również Dariusz Jarosiński, jako redaktor naczelni miesięcznika „Debata” (o ile artykuły nim publikowane naruszały dobra powoda) oraz A. Socha, jako autor objętych pozwem publikacji i redaktor odpowiedzialny za działy portalu, w którym zostały umieszczone.
Trudno natomiast uznać, aby w sprawie wykazano, że odpowiedzialność powyższą mógł ponosić pozwany Łukasz Adamski. Skoro bowiem w ramach podziału funkcji związanych z prowadzeniem portalu nie zajmował się kwestionowanymi publikacjami, a przed ich ukazaniem i przed wytoczeniem powództwa przestał sprawować funkcję redaktora naczelnego portalu, nie ma legitymacji biernej do występowania w procesie opartym na treści art. 38 ust. 1 pr. pras. Jak już bowiem wskazano, odpowiedzialność przewidzianą tym przepisem ponoszą autor, wydawca i redaktor naczelny, przy czym ten ostatni według stanu z daty publikacji i jeżeli miał na nią wpływ (por. wyrok SN z 2-12-2010 r., I CSK 11/10, wyrok SN z 20-02-2004, I CSK 339/03).
Ostatecznie niezaprzeczone pozostało, że pozwany Ł. Adamski w dacie objętych pozwem publikacji nie pełnił funkcji redaktora naczelnego portalu, mimo, że informacje o takiej treści były zamieszczone w Internecie. Ponadto nie ma podstaw by zakwestionować jego zeznania, z których wynika, że artykuły A. Sochy zostały umieszczone w działach nie podlegających jego nadzorowi i nie zapoznawał się z ich treścią przed publikacją. Ponieważ strona powodowa nie przytaczała innych okoliczności faktycznych, które mogłyby przemawiać za przyjęciem, że pozwany Ł. Adamski w inny sposób miałby odpowiadać za stwierdzenia opublikowane we wskazanych artykułach, powództwo przeciwko niemu musiało zostać oddalone w całości, o czym orzeczono w pkt. I sentencji wyroku.
Zgodnie z zasadą wynikającą z art. 98 Kodeksu postępowania cywilnego (Kpc), nakazywałoby to obciążenie powoda kosztami procesu na rzecz tego pozwanego. Niemniej, zważywszy, że na jednej z podstron portalu nadal zamieszczona jest informacja o pełnieniu przez pozwanego funkcji redaktora naczelnego, a okoliczność przeciwna została podniesiona i wyjaśniona dopiero w toku procesu, w ocenie Sądu zachodzi uzasadniona przesłanka do odstąpienia obciążania powoda kosztami procesu na rzecz tego pozwanego po myśli art. 102 Kpc, o czym orzeczono w pkt. II sentencji.
Warunkiem uwzględnienia powództwa w stosunku do pozostałych pozwanych na gruncie przepisów art. 23-24 Kc w zw. z art. 38 ust. 1 pr. pras. konieczne było natomiast ustalenie, że zawarte we wskazanych pozwem artykułach twierdzenia naruszyły dobra osobiste powoda i zostały opublikowane w sposób bezprawny, tj. z naruszeniem norm prawa lub niezgodnie z zasadami współżycia społecznego. Zaznaczyć przy tym trzeba, że zgodnie z art. 6 i art. 24 Kc ciężar dowodu pierwszej z tych okoliczności spoczywał na stronie powodowej, zaś udowodnienie, że twierdzenia zawarte w artykułach są prawdziwe, względnie, że zostały opublikowane zgodnie z prawem, należało do strony pozwanej.
Przedmiotem wskazanych w pozwie publikacji autorstwa pozwanego Adama Sochy, oprócz kwestii dotyczących sytuacji na Wydziale Sztuki UWM w Olsztynie w związku z wyborami dziekana, były zarzuty dotyczące plagiatu, jakiego miał się dopuścić powód w swoim wykładzie kwalifikacyjnym I stopnia zatytułowanym „Plakat przewrotnym obrazem rzeczywistości”.
W ocenie Sądu nie budzi wątpliwości, że oskarżenie o popełnienie plagiatu (czyli nieuprawnionego i bez podania źródła posłużenie się efektami (wytworami) cudzej pracy lub wysiłku) w pracy naukowej lub artystycznej jest jednym z najpoważniejszych i najdotkliwszych zarzutów, który – o ile jest nieprawdziwy - w sposób bezpośredni narusza cześć i godność dotkniętego nim człowieka (por. zresztą w tym zakresie wyrok SN z 20-05-1983r., I CR 92/83, Lex nr 63534).
Mając zatem na uwadze, że w objętych pozwem artykułach opisano fakt postawienia takiego zarzutu w anonimowych piśmie skierowanym do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, relacjonowano podejmowane w związku z tym czynności, a w części z nich wyraźnie opowiedziano się za jego prawdziwością, zarzucając powodowi kłamstwo w tej sprawie (por. artykuły „Obarek kłamie!” i „Jednak plagiat!”), nie ma nadto wątpliwości, że publikacje te obiektywnie rzecz ujmując godziły w dobre imię, cześć i godność powoda, zwłaszcza jako artysty i nauczyciela akademickiego.
Niemniej, konieczne było jeszcze rozważenie, czy publikując kwestionowane artykuły i stawiając tego typu zarzuty pozwany A. Socha miał ku temu uzasadnione podstawy w rzetelnie zgromadzonym materiale i czy działał w społecznie uzasadnionym interesie, względnie, czy zarzuty te są prawdziwe. Sąd rozpoznający sprawę podziela bowiem te poglądy, sformułowane na tle art. 12 pr. pras., w myśl których „wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania” i zwalnia go z odpowiedzialności za naruszenie cudzych dóbr osobistych w publikacji prasowej, jeżeli jednak „zarzut okaże się nieprawdziwy, dziennikarz zobowiązany jest do jego odwołania” (por. uchwała SN z 18-02-2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005/7-8/114, por. także uchwałę SN z 1-12-2006 r., I CSK 346/06, Lex nr 560844).
W tym kontekście zauważyć należy, że wszystkie wskazane w pozwie artykuły tworzą pewną całość poświęconą zarzutowi plagiatu, jaki w odniesieniu do wykładu kwalifikacyjnego na I stopień postawiono powodowi w anonimowym zawiadomieniu skierowanym do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów. Charakterystyczne przy tym, że pierwsze trzy publikacje objęte pozwem z dnia 11-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek kontratakuje”, z dnia 12-04-2012 r. pt. „Plagiat czy nie plagiat?” i z dnia 16-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek idzie w zaparte” w rzeczywistości jedynie relacjonują wydarzenia i reakcje powoda oraz innych osób na zarzut postawiony w anonimie, m.in. na tle sytuacji związanej z wyborami nowego dziekana Wydziału Sztuki UWM. Pozwany przekazywał w nich informacje o zarzucie postawionym w anonimowym zawiadomieniu do Centralnej Komisji, cytował wypowiedzi osób, z którymi rozmawiał na ten temat („Dziekan Obarek kontratakuje”), odnosił się do wpisów na forum pod swoim artykułem, relacjonował czynności, jakie podjął w celu sprawdzenia, czy tekst dołączony do anonimu zawiera zapożyczenia z cudzej pracy, zamieścił link do pliku, jaki otrzymał wraz z mailem z 29-03-2012 r. („Plagiat czy nie plagiat?”), informował o reakcji powoda na zarzuty i działaniach podejmowanych w tej sprawie („Dziekan Obarek idzie w zaparte”). W treści i tytułach tych artykułów nie przesądzał zatem, czy tekst dołączony do anonimowego zawiadomienia i maila, jaki otrzymał, jest pracą autorstwa powoda i czy stanowi on plagiat; wskazywał natomiast na to, że powód przeczy autorstwu tej pracy, dołączając jego oświadczenia i informując, że wyjaśnianiem zarzutów zajęła się Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów. Mimo zatem nieścisłości popełnionych się w treści tych publikacji, dotyczących m.in. podania, że powołano 3 profesorów do zbadania pracy, a także posługiwania się na jej określenie skrótem „praca Piotra Obarka”, nie ma wątpliwości, że pozwany opisywał jedynie tekst dołączony do anonimowego zawiadomienia oraz relacjonował okoliczności dotyczące postawionego w nim zarzutu. Zważywszy przy tym, że powód jako dziekan jednego z wydziałów miejscowego uniwersytetu jest osobą publiczną, a wiedza o postawionym w anonimie zarzucie była już powszechna i została upubliczniona również przez inne media (w tym przez cytowaną przez pozwanego Gazetę Wyborczą), należy uznać, że przedmiotowe publikacje, chociaż mogły naruszyć dobre imię powoda (poprzez rozpowszechnianie wiedzy o zarzucie plagiatu), nie wykraczały poza niezbędną i rzeczową potrzebę informowania o zdarzeniach istotnych z punktu widzenia interesu społecznego. Wydaje się bowiem poza sporem, że informacje dotyczące plagiatu, do jakiego mogło dojść w pracy jednego z prominentnych wykładowców miejscowego uniwersytetu - osoby znanej publicznie i ubiegającej się o stanowisko dziekana, co do której wystąpiono również o nadanie tytułu profesora - mogą przedmiotem relacji medialnej. Mimo, że w konkretnych przypadkach upowszechniane informacje mogą naruszać dobra osobiste osoby, której dotyczą, przekazywanie ich mieści się w granicach dozwolonych prawem, albowiem w związku z coraz częściej ujawnianymi i dyskutowanymi przypadkami plagiatów w pracy naukowej, tematyka ta jest przedmiotem szerokiej debaty społecznej oraz krytyki związanej z naruszeniami prawa w tym zakresie.
Jak już wskazano, w artykułach tych pozwany ograniczał się do relacjonowania wydarzeń i reakcji na postawione zarzuty, nie przesądzając o autorstwie tekstu dołączonego do anonimu i o tym, czy powód popełnił plagiat, dając wyraz wątpliwościom w tym zakresie chociażby w tytule artykułu „Plagiat czy nie plagiat?” oraz przedstawiając stanowisko powoda, przeczącego tym zarzutom. Wprawdzie tytuł artykułu „Dziekan Obarek idzie w zaparte” jest mało elegancki na określenie zachowania powoda, wydaje się to jednak wynikać ze stylu przyjętego przez pozwanego, a także stanowić wyraz jego emocjonalnej reakcji na zapowiedzi, że powód zawiadomi organy ścigania o popełnieniu przestępstwa z art. 212 Kodeksu karnego.
W ocenie Sądu zatem publikacja artykułów:
- z dnia 11-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek kontratakuje”,
- z dnia 12-04-2012 r. pt. „Plagiat czy nie plagiat?”,
- z dnia 16-04-2012 r. pt. „Dziekan Obarek idzie w zaparte”,
nie ma cech zachowania bezprawnego, ich treść została sformułowana w oparciu o rzeczywiście postawione zarzuty ujawnione publicznie, a popełnione w tych tekstach nieścisłości nie naruszają dóbr osobistych powoda w sposób bezprawny.
Zdecydowanie inny charakter mają artykuły:
- z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!”
oraz
- z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!”,
opublikowane na portalu www.debata.olsztyn.pl.
Zarówno ich tytuły, jak i treść świadczą o tym, że pozwany A. Socha nie ograniczył się tylko do relacji, ale postawił również jednoznaczne twierdzenia odnośnie zachowania i postępowania powoda. Wskazał bowiem, że dotarł do „oryginału” wykładu kwalifikacyjnego powoda, jego analiza dała mu podstawę, że powód popełnił plagiat, a zaprzeczając temu w ujawnionych publicznie oświadczeniach – powód kłamie. Ponieważ oba twierdzenia przypisują powodowi zachowanie naganne w ocenie społecznej (plagiat w pracy naukowej i artystycznej oraz publiczne kłamstwo), niewątpliwie dotykają one dóbr osobistych powoda w postaci godności i dobrego imienia i – o ile zostałyby postawione bez uzasadnionych podstaw lub okazałyby się nieprawdziwe – należałoby je uznać za bezprawne oraz upoważniające powoda do żądania ochrony przewidzianej w art. 24 Kc.
Rozważenia wymagało zatem, czy stawiając takie zarzuty pozwany miał ku temu usprawiedliwione i należycie zweryfikowane podstawy, względnie, czy jego twierdzenia opierają się na prawdzie.
W tym kontekście wskazać trzeba, że ostatecznie poza sporem było (co wynika z niezaprzeczonych w tym zakresie zeznań powoda w niniejszej sprawie oraz zeznań M. Chomicz i A. Gwozdka złożonych w sprawie I C 195/13), że informując w artykule „Obarek kłamie!”, iż dotarł do „oryginału” wykładu kwalifikacyjnego powoda i zamieszczając w nim zdjęcia kilku stron pracy, której autorem miał być rzekomo powód, pozwany posłużył się egzemplarzem pracy okazanej mu przez Małgorzatę Chomicz, który zawierał nieopatrzone przypisami i właściwymi odniesieniami zapożyczenia z prac innych autorów (strony nie kwestionowały tej okoliczności). Egzemplarz ten M. Chomicz miała z kolei uzyskać od A. Gwozdka, który miał potwierdzić pozwanemu, że tekst publikowany w Internecie jest pracą powoda. Wyniki porównania tekstu zawartego w pliku dołączonym do anonimowego maila z tekstem egzemplarza udostępnionego mu przez M. Chomicz, skłoniły zaś pozwanego do przyjęcia, że są one tożsame, poza błędami ortograficznymi i literówkami.
Tymczasem porównanie obu tekstów, jak wynika ze złożonego przez stronę powodową i niekwestionowanego przez pozwanych wydruku z zaznaczeniem różnic (k. 141-152), prowadzi do oczywistego wniosku, że oba teksty dość wyraźnie różnią się nie tylko w zakresie sposobu formatowania (inne czcionki, powtórzenia etc.), ale w niektórych fragmentach i określeniach również znaczeniowo (np. „z niechęci” i „zniechęci”) oraz treściowo (pozycje w bibliografii). Oczywiście może to wynikać z faktu, że tekst zawarty w pliku dołączonym do anonimowego maila mógł być przepisywany z egzemplarza okazanego pozwanemu przez M. Chomicz. Po pierwsze jednak, nie można tego stwierdzić w oparciu o materiał dowodowy przedstawiony przez strony, a po drugie, jeżeli A. Socha wiedział, że tekst był przepisywany, to dołączenie do artykuły tekstu tak niestarannie przepisanego i nie odzwierciedlającego rzeczywistej treści pracy, świadczyłoby o braku rzetelności przy publikacji. Natomiast jeżeli A. Socha nie miał nic wspólnego z przepisywaniem pracy, stwierdzenie różnic między tekstem dołączonym do anonimu i pracą uzyskaną od winno skłonić go do rozwagi w ferowaniu jednoznacznych twierdzeń co do tego, że dotarł do „oryginału” wykładu kwalifikacyjnego autorstwa powoda, zamieszczone w artykule zdjęcia przedstawiają pracę, która była przedmiotem tego wykładu w 1996r., a także formułowania na tym tle jednoznacznego twierdzenia o plagiacie.
Spostrzeżenie to wydaje się tym bardziej zasadne, że przed publikacją obu artykułów pozwany nie okazywał tego egzemplarza powodowi w celu uzyskania jego stanowiska. Nie okazywał tego egzemplarza również A. Gwozdkowi, poprzestając na uzyskaniu potwierdzenia, że fragmenty ujawnione w Internecie są pracą powoda, czego ostatecznie przecież – w toku postępowania w sprawie I C 195/13 A. Gwozdek nie potwierdził jednoznacznie, a wręcz przeciwnie stwierdził nawet, że nie znał treści pracy powoda (por. za adnotacją k. 202). Pozwany opierał się wprawdzie na recenzjach wykładu powoda, ale zawierały one wyłącznie wyimki z tej pracy (por. k. 113-116), które trudno uznać za miarodajne do oceny jej całości. Pozwany nie dotarł również do żadnego innego egzemplarza pracy, jaka była przedmiotem wykładu powoda w 1996 r., a który mógłby porównać z okazanym mu przez M. Chomicz, co potwierdził zresztą w późniejszym artykule „”Obarkowo” forever?” (k. 31), jak i zeznając w postępowaniu przygotowawczym dot. podejrzenia ukrycia dokumentu (por. k. 40-42).
Do rozważenia w tym stanie rzeczy pozostawała jednak kwestia, czy egzemplarz pracy okazanej pozwanemu przez M. Chomicz, który został złożony przez nią do sprawy I C 195/13, rzeczywiście jest wykładem kwalifikacyjnym na I stopień powoda. Do sprawy tej swój egzemplarz złożył również powód, mimo że w początkowym okresie twierdził, że ani on, ani nikt inny nie posiada oryginału tej pracy (por. pozew). Bezspornie nadto okazało się, że egzemplarza wykładu kwalifikacyjnego z 1996 r. nie ma również w archiwum ASP w Warszawie, gdzie powinien być przechowywany, a postępowanie dotyczące podejrzenia ukrycia tej pracy zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy (k. 36). W świetle wyjaśnień na rozprawie w dniu 2-12-2013 r. (k.190) należy też przyjąć, że poza pracami złożonymi w toku w/w sprawy żadna ze stron nie ma wiedzy, by gdziekolwiek znajdował się inny egzemplarz pracy powoda, jaka rzeczywiście był przedmiotem jego wykładu kwalifikacyjnego na I stopień w 1996 r.
W konsekwencji, w ocenie Sądu zaoferowane dowody i rozbieżne twierdzenia stron nie dają w sprawie niniejszej możliwości ustalenia z całą pewnością, która z przedłożonych prac odzwierciedla oryginał wykładu. Wobec wspomnianych rozbieżności stron co do tego, która z tych prac jest oryginałem i brakiem materiału porównawczego w postaci egzemplarza pracy, który pochodziłby z obiektywnego i niezainteresowanego rozstrzygnięciem sprawy źródła, okoliczność ta nie daje się bowiem jednoznacznie zweryfikować.
Na tym tle dostrzec trzeba, że w sprawie I C 195/13 dopuszczono dowód z opinii biegłego celem ustalenia techniki, sposobu i daty wykonania tych dokumentów oraz ich ewentualnej modyfikacji (por. odpisy protokołu k. 195v i 198), przy czym aktualnie pełnomocnik powoda sprzeciwia się niszczącemu badaniu złożonego przez niego egzemplarza pracy (pismo pełnomocnika powoda w aktach I C 195/13). Nie negując ewentualnej przydatności tego dowodu do rozstrzygnięcia sprawy I C 195/13, wskazać jednak należy, że wyniki przeprowadzonych badań dadzą ostatecznie wiedzę jedynie co do tego, która ze złożonych prac pochodzi lub nie pochodzi z okresu zbliżonego do daty wykładu kwalifikacyjnego powoda i która z nich była ewentualnie modyfikowana lub stanowi tylko kserokopię. Nie jest przy tym wykluczone, że obie prace będą nosić cechy oryginału albo kserokopii, względnie ślady modyfikacji, albo okoliczności tych nie da się ustalić. Nawet jednak, gdyby udało się ustalić, że jedna z nich jest starsza od drugiej, względnie nie nosi śladów przeróbek, które ma druga, bez porównania tekstu z tekstem egzemplarza pochodzącego z wiarygodnego i nieuwikłanego w sprawę źródła, również opinia biegłego nie pozwoli na jednoznaczne ustalenie, czy któraś z tych prac rzeczywiście była przedmiotem wykładu powoda z 1996 r. W tym kontekście konieczne jest powtórzenie uwagi, że nawet A. Gwozdek nie potrafił jednoznacznie ocenić okazanych mu prac złożonych do sprawy I C 195/13 i wypowiedzieć się co do ich pochodzenia, w szczególności, czy któraś z nich jest pracą, którą przekazał jako pracę powoda (por. w szczególności kopia protokołu i adnotacja na k. 202v). Zważywszy przy tym, że strony nie składały zgodnego wniosku o zawieszenie niniejszego postępowania, a rozstrzygnięcie w sprawie niniejszej nie zależy od tego, jak zostanie rozstrzygnięta sprawa z powództwa P. Obarka przeciwko M. Chomicz, gdyż odmienne są jej podstawy faktyczne, nie było przesłanek do zawieszenia postępowania, względnie oczekiwania na przeprowadzenie dowodu w sprawie I C 195/13, którego zresztą nie zaoferowała żadna ze stron w sprawie niniejszej.
Powtórzyć trzeba, że wobec rozbieżnych twierdzeń i celów stron oraz ich ewidentnego zainteresowania w korzystnym dla siebie rozstrzygnięciu, jedyną obiektywną metodą weryfikacji, czy praca, o którą oparł się pozwany A. Socha w artykułach „Obarek kłamie!” i „Jednak plagiat!”, byłoby sięgnięcie do materiału porównawczego, którego na tym etapie nie przedstawiono i jak wynika z twierdzeń stron – którego nie ma aktualnie jak pozyskać.
Jak już wskazywano ciężar dowodu, że zarzut uczyniony powodowi jest prawdziwy lub opierał się na uzasadnionych podstawach spoczywał na stronie pozwanej. Ponieważ nie zostało wykazane z całą pewnością, że praca, na której opierał się pozwany, stawiając w w/w artykułach zarzut kłamstwa i plagiatu, była oryginałem wykładu powoda (czemu ostatecznie nie przeczył sam pozwany, wskazując na to w cyt. zeznaniach i artykule „”Obarkowo” forever?”), w ocenie Sądu tak jednoznacznie postawione zarzuty wykroczyły poza ramy dopuszczalne prawem i uzasadnione zebranym przez pozwanego materiału. Skoro bowiem - wbrew temu, co napisał – pozwany nie wykazał, aby dotarł do oryginału wykładu powoda, a przynajmniej nie jest w stanie tego stwierdzić z całą pewnością (por. jego zeznania w postępowaniu przygotowawczym), to nie mógł również postawić jednoznacznego zarzutu, że powód w 1996 r. popełnił plagiat, a przecząc temu, kłamie. W tych okolicznościach i w oparciu o to, czym dysponował pozwany, zasadne byłoby jedynie stwierdzenie, że dotarł on do pracy, która z pewnym prawdopodobieństwem może być pracą powoda i praca ta nosi cechy plagiatu, względnie jest plagiatem, zaś w oparciu o anonimowe zawiadomienie, którego treść wzbudziła podejrzenia co do popełnienia plagiatu, postępowanie wyjaśniające w tej sprawie wszczęła i prowadzi Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów.
Dopiero bowiem w tym kontekście, w pełni jasne stawały się relacje dotyczące w/w postępowania przed Centralną Komisją i cel tego postępowania, które doprowadzić miało do zbadania zasadności zarzutów i podejrzeń, a którego wszczęcie – wbrew temu, co uznał pozwany A. Socha (por. jego zeznania za adnot. k. 191v) – nie przesądzało jeszcze o tym, że powód popełnił plagiat, a jedynie wskazywało na istniejące w tym zakresie podejrzenia.
Wykraczając w obu cyt. artykułach poza tak określone ramy pozwany naruszył zatem zasadę rzetelności wynikającą z art. 12 pr. pras. i – wobec nieudowodnienia prawdziwości swoich zarzutów w sprawie niniejszej – jako autor i redaktor odpowiedzialny za ich publikację wraz z wydawcą ponosi odpowiedzialność za wynikające stąd naruszenie dóbr osobistych powoda, zgodnie z przytoczoną wyżej zasadą nakazującą odwołanie zarzutów nieprawdziwych lub nienależycie zweryfikowanych (por. cyt. wyżej uchwałę SN z 18-02-2005 r.).
Takiego wniosku, w ocenie Sądu, nie można jednak wyciągnąć w odniesieniu do dwóch ostatnich artykułów objętych pozwem, a opublikowanych w miesięczniku „Debata”, tj. artykułu pt. „”Obarkowo” forever?”, który został również zamieszczony na stronie internetowej w dniu 22-10-2012 r., oraz „Co słychać w „Obarkowie”?” z nr 1/2013.
Pozwany zasadniczo ponawia w nim relację z przebiegu dotychczasowych wydarzeń i zarzutów, jakie pojawiły się w stosunku do wykładu powoda. Dodatkowo przedstawia wyniki czynności zmierzających do uzyskania egzemplarza pracy powoda z archiwum ASP w Warszawie, ustalenia co do postępowania w tej sprawie toczącego się na Wydziale Grafiki ASP oraz treść przeprowadzonych rozmów, opisując również sytuację na Wydziale Sztuki UWM („”Obarkowo” forever?”), zaś w publikacji „Co słychać w „Obarkowie”?”, poruszając inne tematy dotyczące funkcjonowania Wydziału Sztuki; informuje także o swoim przesłuchaniu w sprawie podejrzenia ukrycia dokumentów. Oba artykuły mieszczą się zatem w ramach relacji prasowej dotyczącej wydarzeń o charakterze publicznym, które wzbudziły oddźwięk społeczny i dotyczyły opisanych wyżej spraw, wykraczających poza życie prywatne powoda, a pozostających w kręgu społecznego zainteresowania i objętych prawem do krytyki, tj. funkcjonowania Wydziału Sztuki UWM w okresie sprawowania przez powoda funkcji dziekana oraz podejrzeń dotyczących popełnienia przez niego plagiatu. W tym kontekście za dopuszczalne uznać również należy użycie określenia „Obarkowo” w tytułach obu artykułów. Mimo, że mało eleganckie, jest ono pewnego rodzaju skrótem na opisanie całego szeregu spraw składających się na przedmiot wcześniejszych publikacji i dotyczących działalności powoda. Ostatecznie, w ramach dozwolonych prawem mieści się również powtarzanie przez pozwanego plotek od rzekomo poważnych osób na temat zaginięcia pracy powoda („”Obarkowo” forever?”). Nie zaprzeczono, że takie plotki krążyły i choć powtarzanie ich wydaje się zabiegiem dość prymitywnym i cechującym prasę, którą zwykło się określać mianem „brukowej”, to jednak mieści się to w ramach spekulacji czynionych na tle określonych wydarzeń, których zasadność i wiarygodność pozostają do oceny czytelnika, sięgającego po dany tytuł. Powód natomiast, sprawując funkcję społecznie doniosłą i aspirując do dalszego jej pełnienia, powinien liczyć się również z krytycznymi i pozostającymi na granicy dobrego smaku i wychowania określeniami i ocenami swojej działalności. Podobnie zresztą pozwany, jako dziennikarz, może i powinien liczyć się z równie dosadnymi ocenami i określeniami ze strony czytelników i odbiorców przekazywanych treści. Obaj zaś, jako osoby publiczne, podlegają w tym zakresie mniejszej ochronie przed dotkliwością podobnych sformułowań.
Reasumując powyższe rozważania, w ocenie Sądu, na częściowe uwzględnienie zasługiwały żądania pozwu dotyczące wyłącznie artykułów z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!” i z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!”, opublikowanych na portalu www.debata.olsztyn.pl.
Zawarte w nich zarzuty opierały się na materiale, który ostatecznie nie został w sposób jednoznaczny potwierdzony i zweryfikowany, a dawał jedynie podstawę do formułowania opinii o pewnym stopniu prawdopodobieństwa. W tym stanie rzeczy postawione powodowi publicznie jednoznaczne zarzuty kłamstwa i plagiatu, których prawdziwości w niniejszym postępowaniu nie udało się jednoznacznie wykazać, w sposób bezprawny naruszyły jego dobre imię i godność osobistą. W konsekwencji, na podstawie art. 24 Kc powód miał prawo domagać się od pozwanych dopełnienia odpowiednich czynności potrzebnych do usunięcia skutków dokonanego naruszenia, w szczególności złożenia oświadczenia odpowiedniej treści.
Oba artykuły ukazały się na portalu internetowym www.debata.olsztyn.pl. Autorem i redaktorem odpowiedzialnym za ich publikację był pozwany Adam Socha, zaś portal w dacie publikacji był prowadzony przez pozwaną Fundację „Debata” w Olsztynie. Uzasadniało to żądania pozwu w tej części przeciwko tym właśnie pozwanym, jako odpowiedzialnym za publikację, nie znajdowało natomiast podstawy skierowanie ich przeciwko Dariuszowi Jarosińskiemu.
Jak już bowiem wskazywano pozwany Dariusz Jarosiński nie był związany z portalem i z publikacją w/w artykułów, a tym samym nie można przypisać mu odpowiedzialności za wywołane nimi naruszenie dóbr osobistych powoda. Ponieważ nadto – z przyczyn opisanych powyżej - nie znaleziono podstaw do uznania, że artykuły opublikowane w miesięczniku „Debata” („”Obarkowo” forever?” i „Co słychać w „Obarkowie”?”), którego jest redaktorem naczelnym, w sposób bezprawny naruszyły chronione dobra powoda, powództwo względem D. Jarosińskiego należało oddalić w całości, o czym orzeczono jak w pkt. III sentencji wyroku, w pkt. IV zasądzając na jego rzecz koszty procesu w ¼ kwoty wynagrodzenia adwokata wynikającej ze spisu kosztów wraz z opłatą za pełnomocnictwo (615 zł i 17 zł - k. 185), zgodnie z art. 98 Kpc oraz w granicach z § 2 ust. 1 i 2 oraz § 6 pkt 5 i § 11 ust. pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28-09-2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie … (Dz. U. Nr 163, poz. 1348 ze zm.).
Wracając do odpowiedzialności pozwanych Adama Sochy i Fundacji „Debata” w Olsztynie, treść artykułów z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!” i z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!” oraz charakter i forma postawionych w nich zarzutów na tle poczynionych w sprawie ustaleń uzasadnia żądanie od pozwanych złożenia oświadczenia, w którym przeproszą za dokonane naruszenie dobrego imienia i godności osobistej powoda, z jednoczesnym wskazaniem na charakter źródeł, o które opierały się publikacje, oraz ujawnione co do nich wątpliwości. Z tego względu, w pkt. V sentencji wyroku, na podstawie art. 24 Kc, nakazano pozwanym Adamowi Sosze i Fundacji „Debata” opublikowanie na portalu internetowym www.debata.olsztyn.pl, w sposób, w formie i przez okres wskazany w pozwie wspólnego oświadczenia o treści:
„Adam Socha, jako autor artykułów z dnia 23-04-2012 r. pt. „Obarek kłamie!” i z dnia 27-04-2012 r. pt. „Jednak plagiat!”, umieszczonych na portalu internetowym pod adresem www.debata.olsztyn.pl, którego jest redaktorem naczelnym, oraz Fundacja „Debata” w Olsztynie, jako podmiot prowadzący wskazany portal internetowy, przepraszają Pana Piotra Obarka za naruszenie jego dobrego imienia i godności osobistej dokonane w wymienionych wyżej artykułach. Stawiając zarzuty w odniesieniu do wykładu kwalifikacyjnego Pana Piotra Obarka na I stopień oraz twierdzeń Pana Piotra Obarka na ten temat, Adam Socha dysponował bowiem tylko anonimowym listem z załączonym tekstem, który miał być wykładem Pana Piotra Obarka oraz różniącą się od tego tekstu pracą, co do której nie może obecnie stwierdzić, że z całą pewnością jest ona autorstwa Pana Piotra Obarka i że była ona przedmiotem jego wykładu kwalifikacyjnego na I stopień w 1996 r.”
Takie oświadczenie w ocenie Sądu wystarczająco odnosi się do dokonanych naruszeń i zapobiega ich powtarzaniu, czyniąc również zadość konieczności niezbędnego wyjaśnienia sprawy, której dotyczy, z zaznaczeniem obecnego – wynikającego z ustaleń poczynionych w sprawie – stanu rzeczy odnośnie autorstwa pracy, na której opierał się pozwany w obu artykułach.
Ponadto, w celu zapobieżenia dalszym naruszeniom dóbr powoda wynikającym z umieszczenia kwestionowanych publikacji na powszechnie dostępnym portalu internetowym i możliwości opatrywania ich komentarzami, w pkt. VI sentencji nakazano usunięcie w/w artykułów wraz z towarzyszącymi już komentarzami z tego portalu.
W pozostałej części powództwo w stosunku do Adama Sochy i Fundacji „Debata” oddalono jako pozbawione uzasadnionych podstaw faktycznych i prawnych (pkt. VII sentencji wyroku).
Powtórzyć bowiem wypada, że pozostałe artykuły wymienione w pozwie nie naruszyły w sposób bezprawny dóbr osobistych powoda. W istocie stanowiły tylko relację z wydarzeń towarzyszących zarzutom postawionym powodowi w anonimowym liście oraz opisywały reakcję na te zarzuty i wydarzenia, a także czynności podejmowane przez A. Sochę dla ich wyjaśnienia i tym samym mieściły się w ramach dopuszczalnego prawem opisu rzeczywistości dotyczącej powoda, jako osoby sprawującej prominentną funkcję na miejscowym Uniwersytecie i ubiegającej się o jej dalsze sprawowanie, czyli podlegającej większej krytyce społecznej, w tym prasowej.
Co się tyczy zadośćuczynienia pieniężnego, którego powód domagał się w kwocie 50 000 zł, wskazać trzeba, że jego przyznanie, zgodnie z art. 448 Kc w zw. z art. 24 Kc, nie jest obligatoryjne, a zasadność takiego żądania powinna być oceniana z uwzględnieniem indywidualnych okoliczności sprawy. Uznając, że w niniejszej sprawie wystarczającym dla zrekompensowania krzywdy wywołanej u powoda, naruszającymi jego dobra publikacjami, będzie nakazanie pozwanym ich usunięcia oraz opublikowania odpowiedniego oświadczenia, Sąd miał na uwadze, że przejawy krzywdy opisywane głównie przez świadków w osobach członków najbliższej rodziny powoda (żony i synów, którzy skupiali się zresztą na swoich uczuciach), wiązały się nie tylko z w/w artykułami i postawionymi w nich zarzutami, ale były również skutkiem wielu innych publikacji prasowych dotyczących powoda i jego działalności w znacznie szerszym aspekcie (por. zeznania świadków za adnotacjami k. 188-189). Ponadto, dostrzec trzeba, że zarzuty, które pozwany A. Socha przyjął za własne ostatecznie w dwóch artykułach, zostały postawione w anonimowym liście wysłanym do wielu podmiotów, zaś jako pierwszy ujawnił je inny środek masowego przekazu (Gazeta Wyborcza). W tym zakresie zatem działalność pozwanych miała charakter wtórny i w przeważającej mierze ograniczała się do relacjonowania biegu wydarzeń. Nie negując zatem, że powód dotkliwie przeżywa fakt postawienia mu zarzutów plagiatu, w ocenie Sądu do naprawienia skutków wywołanych naruszeniami dokonanymi przez pozwanych w tym zakresie, przy uwzględnieniu charakteru tych naruszeń i stopnia zawinienia, polegającego na niezachowaniu wystarczającej rzetelności w ocenie i relacji z posiadanego materiału prasowego, wystarczające będą środki określone w pkt. V i VI sentencji, z pominięciem zadośćuczynienia pieniężnego.
Dostrzec przy tym trzeba, że prowadzenie portalu – jak wynika z niezaprzeczonych twierdzeń pozwanych (k. 174) – opiera się o pomoc finansową czytelników oraz bezpłatną pracę osób piszących i redagujących publikowane materiały. W konsekwencji przyznanie zadośćuczynienia w kwocie wskazanej w pozwie naruszałoby również zasady współżycia społecznego, mogąc skutkować końcem działalności portalu, co w szerszym kontekście mogłoby prowadzić do osłabienia kontrolnej roli prasy, poprzez ograniczanie publikacji o charakterze krytycznym z obawy przed ewentualnymi konsekwencjami finansowymi.
Koszty procesu między powodem i pozwanymi Adamem Sochą oraz Fundacją „Debata” w Olsztynie wzajemnie zniesiono na podstawie art. 100 Kpc, z uwagi na tylko częściowe uwzględnienie ich żądań (pkt. VIII sentencji wyroku).
PS. Adam Socha i Fundacja „Debata” zapowiedzieli złożenie apelacji od wyroku, w zakresie nakazu zamieszczenia przeprosin na portalu.
KOMENTARZ ADAMA SOCHY
W uzasadnieniu pisemnym wyroku na str. 5 u dołu czytamy takie zdanie:
„Przed publikacją tych dwóch artykułów (z dnia 23-04-2012 r. pt. Obarek kłamie! oraz z dnia 27-04-2012 r. pt. Jednak plagiat!, opublikowanych na portalu www.debata.olsztyn.pl) pozwany nie okazywał powodowi zdjęć pracy uzyskanej od M. Chomicz i nie domagał ustosunkowania się do tej pracy”.
Sąd w tym miejscu całkowicie minął się z materiałem dowodowym. Zeznałem i powód tego nie kwestionował, iż 12 kwietnia 2012 roku Piotr Obarek wysłał e-maila do redaktora naczelnego miesięcznika Debata Dariusza Jarosińskiego, pismo było do wiadomości Adama Sochy. W tym e-mailu Piotr Obarek zamieścił oświadczenie, cytuję:
„Niniejszym oświadczam, że tekst znajdujący się pod linkiem nie jest pracą, którą złożyłem na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie jako wykład kwalifikacyjny na I stopień naukowy. Ponadto tekst ten jest nie podpisany, nie jest podane jego źródło, ale pomimo to red. Socha zachęca: Pod tekstem podany jest wykaz prac, z których Piotr Obarek czerpał. Dotrzyjcie do tych prac i sprawdźcie sami”.
Następnego dnia 13 kwietnia 2012 roku odpowiedziałem Piotrowi Obarkowi też e-mailem, wysyłając go jednocześnie do Rektora Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, prof. Józefa Górniewicza i prezesa Fundacji Debata Bogdana Bachmury. Napisałem w tym e-mailu:
„Witam,
Oczekuję, że niezwłocznie okaże mi pan swój wykład kwalifikacyjny na I stopień oraz decyzję Akademii Sztuk Pięknych o nadaniu panu tytułu doktora.
Czekam na wskazanie godziny, o której mogę przyjść do dziekanatu i obejrzeć te dokumenty.
Z poważaniem
Adam Socha”.
Na to wezwanie Piotr Obarek w ogóle nie zareagował. Toteż ponowiłem swoje wezwanie publicznie 16 kwietnia 2012 roku publikując na portalu www.debata.olsztyn.pl tekst:
"Dziekan Obarek idzie w zaparte”. Czytamy w nim:
„Dziekan Wydziału Sztuki UWM dr hab. Piotr Obarek zaprzecza, iż jest autorem pracy „Plakat przewrotnym źródłem obrazu rzeczywistości”, żąda ode mnie sprostowania i przeprosin. Ja z kolei wysłałem do dziekana pismo, iż oczekuję, że pokaże mi swój wykład kwalifikacyjny na I stopień naukowy oraz decyzję Rady Wydziału ASP w Warszawie o nadanie mu tytułu doktora.
Do tej pory Piotr Obarek nie zareagował na moje wezwanie. Ma okazję zrobić to publicznie, 17 kwietnia, podczas prezentacji kandydatów do stanowiska dziekana WS UWM. Niech Piotr Obarek pokaże pracę, za którą dostał doktorat, ja pokażę pracę, która jest w moim posiadaniu, a którą bada obecnie Centralna Komisja ds Przyznawania Tytułów i Stopni Naukowych pod kątem popełnienia plagiatu. Porównamy. W ten sposób Piotr Obarek będzie mógł oczyścić się z ciążącego na nim podejrzenia plagiatu pracy doktorskiej”.
Następnie uczestniczyłem 17 kwietnia 2012 roku na prezentacji kandydatów do funkcji dziekana Wydziału Sztuki. Tego samego dnia 17 kwietnia 2012 zamieściłem na portalu www.debata.olsztyn.pl relację z tego spotkania pt. „Panie Obarku, jest pan wspaniały” czyli Rejs i Miś II”. Czytamy w nim:
„Dziekan Piotr Obarek nie skorzystał z okazji, by oczyścić się z zarzutu plagiatu i nie pokazał podczas prezentacji kandydatów do stanowiska dziekana Wydziału Sztuki swojego tekstu wykładu kwalifikacyjnego na I stopień naukowy. Apelowałem o to do dziekana, w odpowiedzi na Jego żądanie przeprosin i sprostowanie. W pewnym momencie otwarte zebranie przedwyborcze zamieniło się w film Rejs i Miś II, a ja zostałem z niego brutalnie wyproszony”.
W moim głębokim przekonaniu uczyniłem wszystko co jest w mocy dziennikarza, by spotkać się z Piotrem Obarkiem i pokazać mu pracę będącą w moim posiadaniu oraz umożliwić panu Piotrowi Obarkowi okazanie wg niego właściwej pracy doktorskiej. Pan Piotr Obarek z tych możliwości nie skorzystał. Dziennikarz nie dysponuje takimi narzędziami, jakimi dysponują inne organy państwa, jak np. policja czy prokuratura. Od samego początku pan Piotr Obarek unikał spotkania ze mną, jak i później, gdy z kolei badałem sprawę pracy habilitacyjnej pana Piotra Obara w związku z podejrzeniem, iż również jest plagiatem udałem się do miejsca pracy pana Piotra Obarka na Wydział Sztuki UWM w Olsztynie, 29 maja 2013 roku, ale pan Piotr Obarek nie chciał ze mną rozmawiać i nakazał sekretarce wezwać straż celem usunięcia mnie. Wysłałem więc 3 czerwca 2013 roku e-maila panu Piotrowi Obarkowi z jego pracę habilitacyjną oraz skany artykułów i stron książek, z których moim zdaniem pan Piotr Obarek przepisał całe akapity bez zaznaczenia tego w tekście pracy kwalifikacyjnej na II stopień. Zapytałem: 1. Czy to jego praca? 2. Czy pracę tę napisał samodzielnie? Oto jak pan Piotr Obarek odpowiedział e-mailem 4 czerwca 2013 roku:
„Witam
Z człowiekiem, który oszukuje, manipuluje, kłamie nie będę prowadzić żadnej polemiki ani rozmowy poza salą sądową, na której będę miał okazję spotkać się z Panem wkrótce.
W świetle powyższego nie życzę sobie więcej jakiejkolwiek korespondencji podpisanej Pańskim imieniem bądź kogokolwiek z fundacji Debata. Nie będę również odpowiadał na kolejne prowokacje.
prof. Uwm Piotr Obarek”.
Nadmienię przy tym, że Centralna Komisja ds Stopni i Tytułów również i pracę habilitacyjną pana Piotra Obarka uznała za napisaną z naruszeniem praw autorskich osób trzecich i wydała decyzje o wznowieniu postępowania na II stopień (habilitacja).
Sąd ponadto w uzasadnieniu wyroku całkowicie pominął koronne moje dowody, na zachowanie szczególnej staranności i rzetelności, a mianowicie postanowienie Centralnej Komisji ds Stopni i Tytułów z 26 marca 2012 roku o "zawieszeniu postępowania w sprawie wniosku Wydziału Grafiki ASP w Warszawie o przedstawienie Piotra Obarka do tytułu profesora sztuk plastycznych". W uzasadnieniu tego postanowienia czytamy: "W toku prowadzonego przez CK ds Stopni i Tytułów postępowania w przedmiotowej sprawie, ujawnione zostały nowe okoliczności, na podstawie których zachodzi podejrzenie, iż w przewodzie kwalifikacyjnym I stopnia Pana Piotra Obarka doszło do naruszenia prawa, w tym praw autorskich i dobrych obyczajów w nauce i sztuce".
Sąd zignorował też kluczowe postanowienie CK z 26 kwietnia 2012 r. "o wznowieniu postępowania w przewodzie kwalifikacyjnym I stopnia Pana Piotra Obarka". W Uzasadnieniu czytamy: "W ocenie CK ds Stopni i Tytułów w wyniku wszczętego postępowania wyjaśniającego ujawnione zostały nowe okoliczności, na podstawie których zachodzi podejrzenie, iż w przewodzie kwalifikacyjnym I stopnia Pana Piotra Obarka doszło do naruszenia prawa, w tym praw autorskich i dobrych obyczajów akademickich (...) praca kwalifikacyjna na I stopień mogła być pracą niesamodzielną bowiem powstałą z naruszeniem prawa i dobrych obyczajów akademickich. Praca Kwalifikacyjna może stanowić kompilację przepisanych zapożyczeń z książek i artykułów innych autorów".
Ponadto sąd pominął milczeniem fakt, że CK wydała swoje postanowienie na podstawie pracy otrzymanej od pani Małgorzaty Chomicz, tej samej pracy, którą M. Chomicz również okazała mnie. Nie miałem więc najmniejszych podstaw, by poddawać w wątpliwość pracy będącej w posiadaniu pani M. Chomicz. Tym bardziej, że w tamtym momencie nie było wiadomym, iż praca Piotra Obarka zniknęła z jego teczki doktorskiej na ASP, a CK miała 3 miesiące na zweryfikowanie zawiadomienia o plagiacie (zawiadomienie wpłynęło 26 stycznia 2012r., postanowienie CK wydało 26 kwietnia 2012r.). Nie znam drugiego takiego przypadku w historii plagiatów - zniknięcia z archiwum pracy osoby podejrzanej o plagiat. Obarczanie mnie odpowiedzialnością za to, że nie przewidziałem tego, nie wyręczyłem w tym urzędu państwowego CK i uczelni państwowej - ASP i nie zabezpieczyłem teczki Piotra Obarka na ASP uważam za głęboko krzywdzące.
Sąd pominął też kolejny dowód: recenzje pracy P. Obarka, w której recenzent zacytował dosłownie z jego pracy cały akapit.
Sąd nie uwzględnił, że w odpowiedzi na list Piotra Obarka zaprzeczający autorstwu pracy wywieszonej na portalu odpowiedziałem mejlem, proponując spotkanie, na którym skonfrontujemy pracę autora z pracą będącą w moim posiadaniu. Piotr Obarek na tego mejla nie odpowiedział. Wezwałem więc go publicznie, w tekście na portalu
"Dziekan Obarek idzie w zaparte" (prawdziwości tego tekstu sąd nie zakwestionował) z 16 kwietnia 2012 roku, informując czytelników o wysłaniu listu do Piotra Obarka i braku jego odpowiedzi i wzywając publicznie do przedstawienia jego pracy podczas prezentacji kandydatów do funkcji dziekana, co miało miejsce 17 kwietnia 2012r. Poszedłem na tę prezentację, jednak Piotr Obarek całkowicie zignorował to wezwanie. Jeśli to nie jest dowód zachowania szczególnej staranności i rzetelności, to co nim jest?
Ponadto sąd pominął moje zeznania złożone w sprawie Obarek vs. Chomicz, gdy po okazaniu mi przez sąd pracy złożonej jako dowód przez M. Chomicz BEZ CIENIA WĄTPLIWOŚCI rozpoznałem ją jako pracę właściwą, oryginalną i wskazałem sądowi na trzy poprawki wniesione przez autora odręcznie do tego tekstu.
Sąd pominął też nasz wniosek w odpowiedzi na pozew, żeby w przypadku wątpliwości sądu co do autentyczności pracy złożonej przez M. Chomicz, odroczyć sprawę do czasu rozstrzygnięcia tej kwestii przez sąd w sprawie Obarek vs. Chomicz. Sąd jednak już przesądził wynik opinii biegłego w sprawie Obarek vs. Chomicz, gdy jeszcze prace nie zostały oddane do ekspertyzy.
I tylko na marginesie. Oczywiście, że słowo "z niechęci" różni się znaczeniowo od słowa "niechęci". Sąd nie przeczytał tego słowa w kontekście całego zdania, więc na tej podstawie nie byłem w stanie ocenić, czy i na ile, to słowo zmieniało sens całego zdania. Dla mnie nie mają te słowa różnicy dlatego, gdyż wiem, że osoba przepisująca tekst pracy robiła to pospiesznie. Osoba ta przepisywała ten tekst tylko w celach roboczych, by wrzucić ją do programu Antyplagiator, więc nie dbała o literówki i ortografię. Wiem, kto tę pracę przepisywał. Niestety, osoba ta będąca świadkiem w sprawie Obarek vs. Chomicz nie zwolniła mnie z obowiązku zachowania tajemnicy dziennikarskiej i nie mogłem jej powołać na świadka. Natomiast strony nie miały interesu, by to pytanie świadkowi zadać.
Skomentuj
Komentuj jako gość