W portalu „Debata” z dnia 19.04.2022 r. ukazał się felieton pt. „Prokuratura odmówiła ścigania W. Kozioła za baner…”. Wynika z niego m. in., że baner ze swastyką, sierpem i młotem oraz literą „Z” z obelisku "szubienic" w Olsztynie zdjęły obrończynie sierpa i młota Agata Szerszeniewicz i Marta Kamińska (pierwsza w wywiadzie dla Gazety Olsztyńskiej powiedziała, że jest specjalistką do spraw marketingu wizerunkowego w biurze poselskim Pauliny Matysiak z partii Lewica Razem i działaczką tej partii, także działaczką LGBT i organizatorką Marszów Równości w Olsztynie).
Marta Kamińska jest olsztyńską radną Koalicji Obywatelskiej (KO), szefową olsztyńskiego KOD-u.
Chciałoby się powiedzieć, jaka posłanka, taka specjalistka i działaczka lewicy oraz jakie stowarzyszenie, które ją poparło w wyborach, taka radna. Marsz równości bardziej mi się kojarzy z urawniłowką, kiedy to władze komunistyczne w czasach stalinowskich, usiłowały stworzyć jedynie słuszną i jednolitą modę dla robotnic, ubranych w szarawą suknię, o twardych rysach i wielkich dłoniach, dzierżących kielnię lub łopatę (widać to na dawnych plakatach sowieckich).
Ale tak poważnie, ludzie nigdy nie byli, nie są i nie będą równi, począwszy od urodzenia w lepiance lub pałacu. Są tylko dwa rodzaje logiczne egalitaryzmu, dzięki „Kodeksowi Cywilnemu” z 1804 r. Napoleona Bonaparte, tj. równość szans życiowych każdego człowieka oraz równość ludzi wobec prawa.
Natomiast Komitet Obrony Demokracji (KOD), to bojówka do ochrony zgromadzeń partyjnych KO, na czele z prezes Sądu Najwyższego M. Gersdorf, która wspólnie z Unią Europejską dąży do obalenia legalnie wybranego rządu polskiego wg zasady „ulica i zagranica”, nie mogąc się pogodzić z szóstymi już przegranymi wyborami w Polsce.
Gdyby od 2015 r. KO była przy władzy, to KOD nigdy by nie powstał, bo wtedy w kraju byłaby prawdziwa demokracja. Obie działaczki widać, że za dużo książek to nie czytały, więc trochę historii i faktów, żeby wiedziały w jakich partiach i organizacjach działają, bo chyba nie są do końca świadome, ale czego się nie robi dla „idei równości i sprawiedliwości”.
Sierp i młot na czerwonej fladze sowieckiej, od czasów rewolucji październikowej w 1917 r. do dzisiaj, jest symbolem najbardziej zbrodniczej ideologii i systemu komunistycznego na świecie, jaki wymyślił dotychczas człowiek. Mimo upływu ponad 100 lat, obecnie sztandary te powiewają na czołgach sowieckich w czasie barbarzyńskiej wojny na Ukrainie. Bilans ludobójczych zbrodni komunistycznych na świecie szacuje się na ok. 100 mln ofiar, w tym 20 mln rodaków Lenina i Stalina oraz kilkaset tysięcy Polaków (patrz artykuł „Nigdy nie wierz komuniście” z 9.03.2022 r.).
Komitet Obrony Demokracji
Stowarzyszenie zostało założone już 2 grudnia 2015 r. i żeby było tragikomicznie, w odpowiedzi na Polski rząd „Zjednoczonej prawicowy”, powołany po zatwierdzeniu wyborów parlamentarnych przez Sąd Najwyższy 19 stycznia 2016 r., czyli praktycznie jeszcze przed rozpoczęciem jego działalności. Nie znając założeń i planów rządu, zadaniem KOD miała być totalna jego krytyka, zbieżność dat jak w filmach Barei.
Już w maju 2016 r. delegacja KOD omawiała sytuację polityczną w Polsce i działalność Polskiego rządu, spotykając się w Brukseli z przewodniczącym Rady Europejskiej (RE) Donaldem Tuskiem i szefem Parlamentu Europejskiego (PE) i oraz liderami liberałów i socjalistów - Guy Verhofstadtem i Giannim Pittellą.
Następnie 2.06.2016 r. Parlament Europejski ogłosił listę zdobywców Nagrody Obywatelskiej PE. Wśród 50 osób oraz instytucji znalazł się na niej oczywiście KOD, zgłoszony przez europarlamentarzystkę, „słynną polską patriotkę Różę von Thun”, za nieustępliwe dążenie do kształtowania „postaw demokratycznych w Polsce”.
W marcu 2019 r. KOD zadeklarował poparcie dla Koalicji Europejskiej (zdominowanej przez PO D. Tuska) w wyborach do PE, w wyniku czego m. in. do PE dostali się tacy komuniści, jak Miller, Cimoszewicz, Belka, Liberadzki i Hubner. Również europosłowie Biedroń i Spurek oraz Halicki bardzo „wyróżniali się w hańbiących wystąpieniach” na forum parlamentu przeciwko swojej ojczyźnie.
Natomiast były szef RE, wcześniej premier D.Tusk jak przystało na „męża stanu”, pokazał wielokrotnie swoją wiarygodność, zaprzeczając najpierw kilka razy że nie wybiera się do UE, a później pokazał prawdziwe oblicze i lojalność wobec Polski i swoich mocodawców z Niemiec oraz Europejskiej Partii Ludowej. Obecne jego idiotyczne i trollowskie wypowiedzi oraz komentarze w „wolnych mediach” nadają się do serialu „Świat wg Kiepskich”, a nie do kampanii wyborczej pod hasłem „Prezydent RP D.Tusk”. Będzie to tym bardziej trudne dla niego, bo o tym również marzą takie tuzy w PO, jak R. Trzaskowski i R. Sikorski.
Lewica i ideologia LGBT
Założyciele dawnej wspólnoty europejskiej (obecnie UE), niemiecki kanclerz Konrad Adenauer, Włoch Acide De Gasperi i Francuz Robert Schuman (konserwatyści) pragnęli chrześcijańskiej Europy, zgodnie z hasłem „Będzie ona chrześcijańska, lub jej nie będzie”. Obecnie, po 70 latach Bruksela odchodzi od idei i tradycji kultury chrześcijańskiej, prawa naturalnego i rzymskiego (fundamentów cywilizacji), realizując tragiczną laicką strategię społeczną.Oby łacińską cywilizację nie zdominowały minarety, wtedy i LGBT zniknie, mimo że kraje muzułmańskie nie są w tym monolitem.
Komunizm nie tylko nie upadł, wręcz przeciwnie, przybrał inną formę i odrodził się jak feniks z popiołów. Najpierw w latach pięćdziesiątych ożył ruch marksistowski w formie neomarksizmu, którego podstawowym hasłem i zadaniem był „długi marsz przez instytucje w Europie” (zdominowanie organów UE, co widać to szczególnie obecnie).
Altiero Spinelli (1907-1986), komunista włoski zwany ojcem UE, od 1980 r. był zwolennikiem federalizmu w Europie i założył klub Crocodile, który skupiał komunistów nowej generacji. Natomiast w 2010 r. powstała Spinelli Group w Parlamencie Europejskim, którą zainicjował zwolennik idei federalizacji UE, ww. Guy Verhofstadt – przewodniczący Liberałów i Demokratów. W jej skład wchodziło 110 europosłów, w tym 5 z Polski.
Podczas debaty w PE, dotyczącej praworządności i demokracji w Polsce, eurodeputowany Guy Verhofstadt ostro zaatakował kilkadziesiąt tysięcy Polaków, uczestników Marszu niepodległości w 2017 r. w Warszawie, nazywając ich m. in. „faszystami” i „neonazistami” (dla tych co nie rozróżniają tych ideologii przypominam, że pierwsza powstała we Włoszech za czasów Mussoliniego, a drugą realizował Hitler w Niemczech).
Nasz papież Jan Paweł II w książce „Pamięć i tożsamość” (2005 r.) wskazuje o „bezkrytycznym uleganiu wpływom negatywnych wzorców kulturowych rozpowszechnianych na Zachodzie”.
Cytując dziennikarza Witolda Gadowskiego (2020r.) – „Dzisiejsza lewica jest jedynie taranem do rozbijania porządku świata i dokonywania na nim szokującej operacji unieważnienia stałych wartości, na których powstał. Tak naprawdę jest jednak potrzebna globalnym właścicielom kapitału, bo to dzisiejsza lewica bardziej dba o prawa „mniejszości seksualnych” niż o los pracowników najemnych”.
Od dawien dawna, rodzina, szkoła i kościół (wiara), w podstawowym zakresie decydowały o wychowaniu dziecka na przyzwoitego człowieka. Oświata od początku transformacji w Polsce (1989r.) była wielokrotnie reformowana, ze skutkiem podobnym do reformy wymiaru sprawiedliwości ministra Ziobry. Kościół mając własne duże problemy z hierarchami, nie jest już autorytetem, dla zsekularyzowanej młodzieży. Funkcjonuje jednak od ponad 2000 lat i nie pokonał go nawet Hitler i Stalin. Koniec rodziny zapoczątkowali już bolszewicy na początku XX wieku, bo wg ich ideologii rodziny miały być zastąpione „komuną”, później feministki zaczęły zwalczać „patriarchalną rodzinę” jako układ opresyjny wobec kobiety.
Polskie feministki pokazały to w sposób drastyczny w 2020 r., mimo pandemii i zakazu demonstracji, podczas jesiennych pochodów ulicznych kobiet z czerwonymi błyskawicami na łbach przeciwko polskiemu rządowi. Udział w nich wzięły nie tylko różnej maści podlotki z kolczykami w nosie, ale i absolwentki uczelni, tzw. celebrytki i nie wiedzące o co chodzi w tych demonstracjach emerytki, głosząc wulgarne i rynsztokowe hasła i wyzwiska. Udział parlamentarzystów z totalnej opozycji PO też był bardzo widoczny, nie mówiąc o uczestnikach z korporacji sędziowskiej (wbrew prawu).
Efekty robienia społeczeństwu „wody z mózgu” widać w życiu codziennym w Polsce, ponieważ co raz więcej par heteroseksualnych żyje w związkach partnerskich bez potomstwa, a pary tej samej płci domagają się legalnych ślubów i co najgorsze, adopcji dzieci.
Rodzina na skutek cywilizacyjnych zmian, tempa życia i „małpowania zachodu”, pogrąża obecnie się w zapaści, a przez to dzieci i młodzież są często zagubieni i zdani na siebie oraz starszych rówieśników, którzy są trendy i coll. W coraz większej liczbie państw zachodnich, takich jak USA, W. Brytania, państwa skandynawskie i Beneluksu, zakazuje się dzieciom posługiwania się słowami „mama” i „tata”, a w USA w niektórych szkołach są już toalety koedukacyjne. We Włoszech w dokumentach dotyczących tożsamości dzieci oraz młodzieży, słowo: „ojciec” i „matka” zostały zastąpione określeniami: „rodzic 1” i rodzic 2”.
Na początku XXI wieku nowocześni i postępowi deprawatorzy ideologii LGBT i Gender przystąpili do opanowania szkolnictwa na różnych poziomach na Zachodzie, a w Polsce próbują już nawet w przedszkolach.
Wszystkie fundamentalne i tradycyjne normy i wartości ludzkie zostały postawione na głowie, dzięki między innymi uczelniom wyższym i fundacjom (stypendia Fulbrighta – jej stypendyści, to towarzysze: Balcerowicz, Belka, Cimoszewicz i Rosati), które były wylęgarnią zdegenerowanych umysłowo agitatorów liberalizmu i lewactwa. Obecnie lewackie są również największe media społecznościowe i ich szefowie (Facebook – Mark Zuckerberg) i (Google – Sundar Pichai), najbardziej wpływowe gazety amerykańskie (New York Times, Washington Post oraz Wall Street Juornal) oraz Gazeta Wyborcza, telewizja CNN i TVN oraz fundacja miliardera George Sorosa, sponsora pseudo reform w byłych krajach demokracji ludowej w tym w Polsce.
Antonio Gramsci (1891-1937), włoski komunista przewidział, że komunizm nigdy nie wygra z kapitalizmem zbrojnie lub ekonomicznie, może natomiast zwyciężyć z tradycyjnym światem wartości, przy pomocy lewicowej elity intelektualnej, a ich bronią będą uniwersytety, media i instytucje kulturowe oraz fundacje, które będą je finansować.
Antoine de Saint - Exupery (1900 -1944), francuski pilot, pisarz i poeta zgłosił natomiast tezę:
„Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło, rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać”.
W Polsce dawni komuniści po upadku partii komunistycznej PZPR stali się na drugi dzień socjaldemokratami i objęli najwyższe stanowiska w Polsce oraz zostali europarlamentarzystami.
Polska stała się członkiem Unii Europejskiej (UE), licząc na solidarność, równość wszystkich członków wobec prawa zgodnie z traktatami o UE, wsparcie finansowe oraz nadzieję na ostateczną walkę i wyeliminowanie neomarksistów z przestrzeni publicznej, nie tylko w Polsce.
Było to złudne i naiwne myślenie, bo w dzisiejszej UE i jej organach, począwszy od 2016 r., dominują i decydują najbogatsze Niemcy i Francja oraz szefowie partii liberalnych, lewicowych, lewackich, zielonych oraz ideologia LGBT.
Ich głównym zadaniem jest obalenie legalnych rządów konserwatywnych w Polsce i na Węgrzech oraz w związku z nie wykonywaniem wyroków TSUE, zwlekanie z przyznaniem środków finansowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy po przebytej pandemii (takich wyroków nie wykonywano w Niemczech, Włoszech i Hiszpanii).
Nielegalne jest również naliczanie Polsce kar z tego tytułu oraz w związku z wyrokiem TSUE dot. kopalni Turów. Kuriozalne jest również nie przyznanie dotychczas (po ponad 60 dniach wojny) Polsce i sąsiednim krajom Ukrainy, wsparcia finansowego za przyjęcie ich uchodźców. Polską granicę przekroczyło już prawie 3 mln Ukraińców, udzieliła ona im ponad 1mld zł pomocy w formie finansowej, militarnej i humanitarnej, nie tworząc w związku z tym specjalnych obozów dla uchodźców, jak w przypadku innych wojen na świecie.
Podczas kryzysu imigracyjnego w Europie na przełomie lat 2014/2015., UE przyznała Turcji ok. 6 mld €, co świadczy o jej „solidarności i głoszonych przez nią wartościach o demokracji i praworządności”, tym bardziej że nie należy ona do tej zmurszałej i niereformowalnej UE. Rząd Polski jest „honorowy” i nie występuje oficjalnie o pomoc, a UE czeka od niej na stosowny wniosek w tej sprawie.
Przez fatalną politykę UE oraz bierność i kompromitację ONZ oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, począwszy od I wojny w Czeczenii, a później pierwszej kadencji Putina w 2000 r., trwa wojna światowa, Rosji sowieckiej z cywilizowanym Zachodem. Od zakończenia II wojny światowej nie ma odpowiednich zabezpieczeń i sankcji, które w takiej sytuacji zatrzymałyby i ukarały barbarzyńskiego agresora sowieckiego oraz jego mocodawców. To ułomność tego świata, która ludzkość przerasta, ale chyba nie do końca jest to prawda.
Więc najwyższy czas, aby zamiast priorytetów ideologicznych (lewicowo-lewackich i LGBT), władze Unii Europejskiej, zajęły się rozwiązywaniem wielkich i najważniejszych problemów państw członkowskich, zgodnie z jej pierwotnym programem założycielskim i wyzwaniami XXI wieku oraz pokazując prawdziwą solidarność i równość wszystkich państw wobec prawa.
Żeby nie było wątpliwości, „obelisk wdzięczności Armii Czerwonej – szubienice” w Olsztynie, powinien zostać usunięty z dniem obowiązywania ustawy z dnia 1.04.2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki.
Ponieważ „Szubienice” stoją do dzisiaj i żeby było tragikomicznie, aby zyskać na czasie, prezydent Olsztyna (działacz PZPR i stowarzyszenia „Ordynacka”) organizuje niby od kilku lat „konsultacje społeczne” z udziałem „największych autorytetów” w Olsztynie, z historykami i architektami włącznie.
Wniosek nasuwa się oczywisty, że stosowne organy państwowe i samorządowe działają tylko teoretycznie, a nasze „państwo jest chore”. Na potwierdzenie tej tezy jest fakt, że oprócz olsztyńskich „Szubienic”, w Polsce pozostało jeszcze do rozbiórki lub przekazania do stosownego muzeum ok. 50 „symboli wdzięczności Armii Czerwonej”, której barbarzyństwo widać dzisiaj w czasie wojny na Ukrainie.
Zbigniew Lis
Olsztyn 30 kwietnia 2022 r.
Skomentuj
Komentuj jako gość