Takie słowa powiedział mi teść, były żołnierz AK, 13 grudnia 1981r. po wprowadzeniu stanu wojennego przez komunistę Jaruzelskiego, w związku z powołaniem mnie do rezerwy LWP. Wspomniał wtedy również, jak to w czasie II wojny dowódca partyzanckiego oddziału sowieckiego, zaproponował dowódcy AK wspólną walkę z okupantem niemieckim na Suwalszczyźnie. W celu omówienia przygotowań i taktyki walki, zaprosił do siebie trzech dowódców oddziałów AK. Żołnierze AK zostali następnie aresztowani i zamordowani przez sowieckich oprawców. Wspomniał również o ludobójstwie NKWD podczas zbrodni Katyńskiej w 1940 r. oraz aresztowaniu i osądzeniu 16 przedstawicieli „Polski podziemnej”, którzy zostali zaproszeni przez Stalina na rozmowy w Moskwie w 1945 r.
Komunizm głównie charakteryzował się terrorem i kłamstwem, przez co wywoływał i wywołuje nadal ogromny strach i lęk, wśród ludzkości świata.
Jednak o „wiarygodności i kłamstwie” sowieckich komunistów, świat się przekonał dużo wcześniej, bo już podczas rewolucji październikowej Lenina i budowy imperium komunistycznego w Rosji przez Stalina. Oni co innego mówili, a odwrotnie robili. Naśladując tych zbrodniarzy, dyktator Putin postępuje podobnie podczas wojny na Ukrainie w XXI wieku.
Podczas barbarzyńskiej rewolucji, z całego świata zjeżdżali ciekawscy dziennikarze, intelektualiści i uczeni, aby podziwiać zwodniczą atrakcyjność i osiągnięcia komunistycznego totalitaryzmu w sowieckiej Rosji. Nie zdawali jednak sobie sprawy z tego, że byli oczywiście oszukiwani i tylko wożeni do specjalnie przygotowanych dla cudzoziemców miejsc do zwiedzania (kołchozy i zakłady), w celu podziwiania komunistycznego ustroju.
Zastanawiające jest dlaczego nie wozili ich do gułagów sowieckich – obozów katorżniczej pracy (pierwsze obozy koncentracyjne na świecie), w których wymordowano oraz zmarło z głodu i wycieńczenia setki tysięcy Polaków oraz miliony Rosjan, rodaków Lenina i Stalina.
Mimo to, tak oszukani i oświeceni oraz zafascynowani komunizmem „idioci” z cywilizowanego zachodu, przez ponad 100 lat upowszechniali jego ideologię oraz wdrażali system komunistyczny na świecie. Nie tylko w krajach ubogich, ale również i na swoich uniwersytetach oraz w mediach. Mało tego, zbrodniczy system nazistowski w Niemczech został chociaż częściowo rozliczony w Norymberdze w 1945 r., a komunizm, najbardziej zbrodnicza ideologia i system jaki człowiek wymyślił, nie dość, że nie został do dzisiaj rozliczony i potępiony na świecie, to jego pozostałości i spuściznę widać obecnie w Rosji i Białorusi oraz w Chinach, Korei Płn. i Kubie, a nawet w niektórych zachodnich krajach UE. Oczywistym jest, że alianci z czasów II wojny światowej w ten sposób do dzisiaj, spłacali dług wdzięczności Rosji, wobec ofiar tej wojny poniesionych przez Armię Czerwoną (ciekawe, jak się to ma do ok. 100 mln ofiar komunizmu?).
Czas zdjąć różowe okulary i wyciągnąć wnioski z książki „Czarna księga komunizmu” z 1997 r., w której wymieniono osiągnięcia i liczbę ofiar tego zbrodniczego systemu. Mimo to, socjalistyczny premier Francji – Lionel Jospin, podczas debaty w Zgromadzeniu Narodowym, w związku z ukazaniem się tej książki, stwierdził m. in. że: „Rosja sowiecka i Stalin, jakkolwiek ich oceniać byli naszymi sojusznikami przeciw nazistowskim Niemcom, a gułagi i stalinizm winny być potępione. Komunizm wpisany jest w „kartel lewicy” i nigdy nie podniósł ręki na wolność. Jest reprezentowany w moim rządzie i jestem z tego dumny”.
To jakaś paranoja, Polska i inne kraje Europy Wschodniej otrzymały wolność dopiero w latach 1989-91, po 45 latach okupacji sowieckiej.
Wymieniony socjalista niedokładnie chyba czytał tę książkę, bowiem zgodnie z jej zapisem bilans ludobójczych zbrodni komunistycznych na świecie szacuje się na ok. 100 mln ofiar, w tym: ZSRR – 20 mln rodaków Lenia i Stalina, Chiny – 65 mln, Korea Płn. - 2 mln, Kambodża – 2 mln, Wietnam - 1 mln, Afryka -1,7 mln, Afganistan – 1 mln, Europa Wschodnia – 1 mln.
Prezydent F. Roosevelt i premier W. Churchill pewnie obecnie „przewracają się w grobie”, za to, że tak łatwo dali się „ograć” Stalinowi w Jałcie w 1945r. i są symbolem zdrady zachodnich przywódców wobec Polski i innych państw Europy Wschodniej, oddając je pod okupację ZSRR.
W wolnej Polsce, symbolem zdrady, było obalenie rządu premiera Jana Olszewskiego w 1992 r. przez Lecha Wałęsę, przy poparciu tzw. lewicy oraz na wniosek Jana Rokity w imieniu 65 posłów z UD, KLD i PPG (bardziej znani z nich to: Tusk, Pawlak, Niesiołowski i Bugaj).
Rząd ten chciał zakończyć etap komunizmu w Polsce i przeprowadzić lustrację (ujawnienie tajnych agentów SB) oraz dekomunizację (zakaz zatrudniania w administracji publicznej), w wyniku której komuniści jak m. in.: Jaruzelski, Kwaśniewski, Miller, Oleksy, Cimoszewicz i Czarzasty, nigdy by nie sprawowali najwyższych funkcji w państwie i UE.
Powinni być wtedy ukarani chociaż symbolicznie, a ich miejsce byłoby w „rezerwacie dla czerwonych chociaż przez 10 lat”. Żeby było tragikomicznie, komuniści ci po upadu swojej partii (PZPR), jak nigdy nic, w ciągu doby stali się „zachodnimi socjaldemokratami” (SLD). W dowód „wdzięczności” L. Wałęsie, pokazując swoją komunistyczną wiarygodność, pychę i obłudę, Miller publicznie oświadczył, że dzięki niemu i Kwaśniewskiemu, Polska jest w strukturach UE i NATO. Największym jednak jego „osiągnięciem”, był przemyt w reklamówce ok. 2 mln $ z Rosji do kraju, na ratowanie swojej „partii nieboszczki”.
W wyniku pobłażania i tolerowania działalności Putina przez UE, ONZ i NATO, począwszy od 2000 r., dyktator ten kupił, w drodze korupcji Rosji, od MKOL i FIFA organizację Olimpiady Zimowej w Soczi oraz Mistrzostw świata w piłce nożnej w Rosji (sport w propagandzie komunistów był zawsze ważny). Niektóre państwa UE robiły z Rosją intratne interesy biznesowe. Były kanclerz Niemiec Schroeder i inni dygnitarze z Austrii i Francji są na „garnuszku Rosji” i doradzali Putinowi m. in jak zbudować gazociąg Nord Stream 1 i 2, które uzależniły Europę od rosyjskiego gazu i innych kopalin. Putin, za uzyskane w ten sposób mld € i $, przygotowywał się do wojny na Ukrainie i nie tylko tam.
UE i D. Tusk przewodniczący Rady Europy oraz słynna europoseł Róża von Thun, a także inni jej koledzy europosłowie (pseudoPolacy), w tym czasie pouczali Polskę, jak ma u nas wyglądać demokracja, praworządność i tolerancja dla europosła Biedronia oraz jego LGBT.
Jak wiarygodny był i jest dyktator Putin widać obecnie, gdy jeszcze niedawno obiecywał światu, że Rosja nie dokona agresji na Ukrainę. Ze zdobytych obecnie przez Ukraińców tajnych dokumentów wynika, że decyzję o wojnie podjął już 18 stycznia. Wbrew zapowiedziom Putina, Rosja dokonała barbarzyńskiej napaści na Ukrainę, w związku z atakami i agresją oraz ludobójstwem ukraińskim w regionie Donieckim i Ługańskim na ludności rosyjskiej (agresor sowiecki z siebie zrobił ofiarę).
Minister obrony Rosji natomiast oświadczył, że na Ukrainie nie ma żadnej wojny, tylko rosyjska armia od 24 lutego br. prowadzi specjalną operację wojskową do momentu osiągnięcia swoich celów tj. demilitaryzacji i denazyfikacji (tak jak w Niemczech po wojnie, więc skąd ci naziści teraz na Ukrainie?). Cały świat zachodni, UE i ONZ solidarnie i stanowczo jak nigdy dotąd, potępiły wojnę na Ukrainie. Putin również nie spodziewał się, że będzie ona tak dzielnie walczyć i bronić się przed bestialską agresją sowiecką, a Rosja ponosić duże straty bez osiągnięcia celu.
Ukraina tak nieprawdopodobnie walczy z Rosją, ponieważ pamięta: śmierć głodową ok. 5-7 mln Ukraińców podczas kolektywizacji wsi przeprowadzonej przez Stalina w l. 1928–33 oraz jej okupację w czasach ZSRR, a także ma zakaz Rosji do wstąpienia jej do UE i NATO.
Rosja widząc fiasko obecnej wojny, jak zwykle zagroziła krajom NATO, że działania militarne na Ukrainie mogą się rozszerzyć dalej z użyciem broni atomowej. Ten argument po II wojnie światowej zawsze był i nadal jest, decydującym „straszakiem” Rosji, w stosunku do państw zachodnich w momentach kryzysowych. Są trzy główne przyczyny agresji Rosji na Ukrainę, (nie licząc oczywiście prośby Rosjan o pomoc w Ukraińskim Doniecku i Ługańsku, tak jak to było w przypadku prośby Litwinów i Białorusinów przed agresją Rosji na Polskę w 1939 r.).
Pierwsza to „zemsta” Putina za rozszerzenie NATO w Europie (utrata wpływów Rosji), po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r., mimo obietnic danych wtedy Rosji że to nie nastąpi. Po drugie, chęć wstąpienia Ukrainy do UE i NATO (później może to zrobić Białoruś). Putin również dużo zawdzięcza biernej postawie Zachodu i ONZ oraz Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, począwszy od II wojny w Czeczenii w 2000 r., kiedy to w wyniku ludobójstwa Rosji zginęło ok. 450 tys. Czeczenów.
Będąc prezydentem 20 lat, chce zapisać się w historii Rosji tak, jak car Piotr I i Katarzyna II oraz największy zbrodniarz w historii świata Stalin (Hitler przy nim to „anioł”). Chce być również kontynuatorem czasów imperium carskiego i sowieckiego. Jako były oficer KGB i szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa „uratował” swojego prezydenta Jelcyna od więzienia. Zastosował przy tym podobne metody (prowokacja), jakie obowiązywały w tajnej policji politycznej, w czasach rewolucji październikowej i opresji stalinowskich o nazwie WCzk i NKWD. Co ciekawe, Wczk utworzył „słynny polak – krwawy Feliks Dzierżyński”, którego pomnik stał w Warszawie aż do 1990 r.
Putin ponad 30 lat temu służył komunizmowi sowieckiemu, a obecnie brata się z prawosławiem, mieszka w pałacach i opływa w luksusie jak kiedyś car, którego bolszewicy wraz z rodziną zamordowali w 1918 r. Może teraz jego oligarchowie sprawią, że historia zatoczy koło.
Nie byłoby faszyzmu i nazizmu oraz najgorszego systemu komunistycznego bez ich ideologii i oprawców, którzy je realizowali. Świat nie zatrzymał kiedyś Hitlera, Bin Ladena zatrzymał, może teraz uda się również zatrzymać Putina. Ten szaleniec psychopata może wywołać, pod byle jakim pretekstem lub bez, III wojnę światową.
„Zachód” nas ponownie nie obroni przed Rosją, bo jego solidarność i obłudę widać obecnie, gdy przekazuje Ukrainie tylko broń strzelecką i granatniki („oficjalnie”), ale samolotów wojskowych już nie może, bo to rozwścieczy Putina (każda z tych broni służy do zabijania). Niemcy pamiętając okupację Armii Czerwonej oraz pilnując swoich interesów w Rosji, przekazali Ukrainie tylko hełmy i pancerfausty z czasów NRD, bo ich utylizacja jest droższa – to groteska czy zgroza?.
Obyty na salonach UE i odznaczony orderami niemieckimi D.Tusk za popieranie polityki kanclerz Merkel oraz jego europosłowie zapewniają jednak, że Zachód na pewno nas obroni, jeśli będziemy posłuszni UE.
Dlatego też oby w Polsce, po 17 latach, zakończyła się wojna „polsko-polska”. Niektórzy pseudopolitycy i ich elektorat nie zdają sobie z tego sprawy, że Polska już od 2021r. bierze udział w wojnie hybrydowej z Białorusią (na rozkaz Putina) oraz w wojnie na Ukrainie wspólnie z NATO.
Dlatego też „dowódcom wojny polsko-polskiej”, J. Kaczyńskiemu i D.Tuskowi, mimo ich „zasług i osiągnięć” w dotychczasowym administrowaniu państwem życzę, aby odpowiednio zamiast:
• reformować polską armię, po siedmiu latach dotychczasowych rządów, zwiększając liczbę „szabel” do 300 tys. (przy dotychczasowych aż 20 % wydatkach na ich wynagrodzenie z 2 % środków PKB na armię) w dobie komputerów i sztucznej inteligencji, skorzystał z uroków emerytury wspólnie z byłym reformatorem wojska min. Macierewiczem oraz byłym wojskowym z czasów PRL, posłem Krasulskim, przekazując władzę premierowi Morawieckiemu,
• doradzać legalnemu rządowi w Polsce, w ramach gabinetu cieni (na czele z tow. Kwaśniewskim), zajął się swoją PO w celu wygrania w końcu wyborów parlamentarnych i innych (po 6 porażkach) oraz przywołał do porządku i przyzwoitości, wobec zagrożonej dzisiaj Ojczyzny, swoich parlamentarzystów, zapobiegając ich i swojej kompromitacji (tak powinien zrobić były Premier RP i przewod. Rady Europy), ale jak to mówią „prawdziwi” piłkarze spoza Sejmu, jaki kapitan tacy kopacze.
Na koniec, jeden ze znanych aktorów polskich w 2018 r. na zadane pytanie:
„Co sądzi o obecnej opozycji i jej liderze D. Tusku, wobec słabych i nieudolnych rządów PiS" J. Kaczyńskiego, odpowiedział: „Lider PO za dużo książek to nie czytał”. Nie wierzę również w „oświeconą dyktaturę”, w przeciwieństwie do J. Kaczyńskiego, który świetnie nauczył się życiorysów Romana Dmowskiego i marszałka J. Piłsudskiego. Z pierwszego wziął ideologię, a z drugiego sposoby działania, licząc że zbuduje IV RP i przejdzie, jak Naczelnik Państwa do historii.
Z ostatniej chwili, kontynuując wiarygodność komunisty.
Po 10 dniach ludobójstwa Rosji na Ukrainie, Putin wezwał UE i NATO, aby skłoniły ją do poddania się, bo dokona agresji na bratnią republikę, wywołując największy kryzys uchodźczy w Europie od czasów II wojny światowej. Chiny poparły Putina, a Niemcy nadal się wahają. Bez natychmiastowej pomocy Zachodu, Polska temu kryzysowi nie podoła.
Zbigniew Lis
Olsztyn: 7.03.2022 r.
PS. przy pisaniu tego artykułu, korzystałem z zapisów książki pt. „Czarna księga komunizmu” Editions Robert Laffont, SA, Paris 1997r., dzieło 10 historyków i autorów zagranicznych oraz prof. Andrzeja Paczkowskiego o 766 stronach, które powinno być lekturą obowiązkową w szkołach średnich i szczególnie politologów na uczelniach oraz dla niektórych posłów i senatorów oraz europosłów Polskich.
Skomentuj
Komentuj jako gość