Platformie skoczyło. Na dwa dni przed wyborami jej skoczyło i ma teraz wygodną przewagę nad bumelantami z PiS. Każdy, oczywiście, wie dlaczego: paneuropejska wycieczka smarkaczy Prezesa wkurzyła naród wyborczy, a naród zawsze ma rację. Byłoby może nie od rzeczy wspomnieć, że Radzio co dzień na drugie śniadanie puszcza więcej państwowego hajsu, niż tamci ukręcili grupowo, działając zgodnie i w porozumieniu. Byłoby, ale jednak jest od rzeczy.
Chciałbym to wytłumaczyć za pomocą kwestii ze wspaniałego filmu Clooney'a „Idy marcowe". Któryś z bohaterów wyłuszcza innemu naturę pewnego politycznego błędu: otóż prezydentowi (USA) wolno prawie wszystko: gadać głupoty, zadłużać państwo, wywołać wojnę. Tylko jednego mu nie wolno: p... stażystki. Mamy u siebie zasadę analogiczną – wolno wszystko: kraść, kłamać, wysługiwać się obcym stolicom, demolować państwo resort po resorcie, wolno nawet cieciować będąc ministrem. Jednego natomiast w Polsce nie wolno: nie wolno mianowicie należeć do PiS.
Nie wiem, jak to działa, ale publika to łyka. Megaprzewały (kradzież pieniędzy z II filaru), megazaniechania (najdroższy gaz na kontynencie), megasukinsyństwo (23 % VAT na ubrania dziecięce) kompletnie nie zrażają ludzi, tych samych, którzy ostrzą noże na sam widok Prezesa. Tego samego, który już niedługo obchodzić będzie okrągłą rocznicę braku wpływu na cokolwiek.
Sondażowym rodakom mogę wyłącznie pogratulować żelaznej konsekwencji w stosowaniu kryterium waloryzacyjnego. Sam chętnie poznałbym równanie matematyczne, w którym wynik zawsze jest ten sam, pomimo nieustannej zmiany danych.
Niewątpliwie jakiś wzór pokręconej logiki istnieje, a macherzy od sprzedaży polityków znają go na wylot. Inaczej nie sposób zrozumieć, dlaczego wielbiciel wszechbetonowania występuje na bilbordzie w otoczeniu soczystej zieleni, a druki wyborcze pełne są fotek największych w tym mieście ulic i skrzyżowań – a każde z nich niemalże puste, puściutkie ! Na kilku - ani jednego samochodu, w ogóle mowy nie ma o korkach, o zblokowanych sznurach aut. Dla kogo te zdjęcia ? Który z olsztynian w nie uwierzy ?
Założę się, że jednak decydująca (i to w pierwszej turze) większość. Panie Prezydencie, serdecznie dziękuję za książkę, którą pan o sobie napisał i mi do domu przysłał. Ale, proszę mi wierzyć, widniejąca na stronie 9 „Bałtycka - dawniej" to jest dokładnie Bałtycka dzisiaj. Przysięgam, jestem tam dwa razy dziennie.
Nie odgadnąć mi, którędy krąży myśl owych poczciwych ludzi, którzy niczego poza naszym dobrem nie pragną; mogli by oni jednak zacząć od nie zaśmiecania miasta, które i tak solidnie dotknięte jest zarazą reklamiarskiego chłamu. Rzecz jasna, to wszystko, marudzenia frustrata snującego wydumane gdybania, że w całej tej wojnie z komuną szło o prawo do wolności, a nie tylko prawo do wybierania polityków. Mamy, co mamy, godząc się na wybory z credo literackim: „tylko szaleniec wciąż robi to samo i za każdym razem oczekuje innego rezultatu".
Idźcie więc, dobrzy ludzie, oddać się świętowaniu demokracji; idźcie, wy co stoicie w korkach na Bałtyckiej, i wy – co stoicie na Warszawskiej, a także wy, co tkwicie w autach na Piłsudskiego, na Limanowskiego i Jagiellońskiej; wy z Wojska Polskiego, Pstrowskiego i Niepodległości, a także z Synów Pułku, Sikorskiego, Lubelskiej i Towarowej. Głosujcie, stojący na Partyzantów, Artyleryjskiej i Kętrzyńskiego, Dworcowej i Wyszyńskiego, 1-go Maja i Żołnierskiej. Niech pójdzie, ze śpiewem na ustach, ludność nieszczęsnych blokowisk z południa – już wkrótce na tajemniczych błoniach między Nagórkami a Jarotami powstanie nowe, wspaniałe centrum handlowe. Czyż to nie cudowne ? Amen i tramwaj każdemu na drogę.
Mariusz Korejwo
Ps. Dla odpornych na niuanse: nie jestem wielbicielem, przyjacielem ani nawet sympatykiem PiS. Dawno, wielokrotnie oraz publicznie głosiłem pogląd, zgodnie z którym personalna polityka Jarosława Kaczyńskiego to zgroza, poruta i samobój. Prezesa największej partii opozycyjnej otaczają (w przewadze) ludzie pozbawieni samodzielności, charyzmy, instynktu politycznego, pomysłowości i autentycznej woli zwycięstwa. Co gorsza, młodsze pokolenie PiS zarażone jest do tego cynizmem i to w najdurniejszym wydaniu.
Skomentuj
Komentuj jako gość