W płaczliwym jak zwykle wystąpieniu Zbigniew Ziobro opowiedział co nieco o kulisach zawiązanego właśnie porozumienia wyborczego na tzw. prawicy. Najdłużej jąkał się na zagadnieniu iście węzłowym: tj. rozdziale przyszłych mandatów.
Pomimo bowiem, że do wyborów parlamentarnych pozostało circa 15 miesięcy, Zizu już dziś wie, że bój najcięższy on oraz inne człony (sorry) Wysokich Układających Się (Prawicowych) Stron stoczyć będą musiały – nie, nie z paltfusami, millerczykami albo palikuśkami – lecz z własnym aparatem. No bo, kurcze, panie redaktorze, biorących miejsc tylko kilka, a chętnych od metra.
Zizu mówił to wszystko w gajerku, pod krawatem, patrząc w nieukrytą kamerę i niechowany pod kelnerskim dresem mikrofon. Mówił oficjalnie, co znaczy, że to co mówił to norma, tak należy i tak trzeba.
Najwyraźniej nawet przez głowę temu człowiekowi nie przyszło, a przypominam, że wybiera się on nową Polską budować, że listy kandydatów na posłów mogą powstawać inaczej niż w gabineciku, za drzwiami dobrze przymkniętymi, po układzikach z kim trzeba.
Naród, jak zwykle, ma głosować „bez skreśleń". Nie chce mi się przypominać, który to z klasyków demokracji przedstawicielskiej ukuł ową zasadę wyborczą.
Od dawna już nawet ludzie dalecy od oszołomstwa, ludzie stateczni i wyważeni, głoszą tezę, że naszemu państwu potrzebny jest remont generalny. Są i takie tezy, zgodnie z którymi należałoby owo państwo zbudować od podstaw. Niejako na nowo. Pal licho, czy się to nazwie IV RP, czy też strefą wolną od tuskizmu. Zmiana jest na pewno potrzebna.
Tylko, że triumfalnie sunący po swoje „42 %" PiS & co zdaje się poruszać na silniku identycznym jak ten, napędzającym partię władającą. A ja mam w nosie, z której kliki wywodzi się król Podkarpacia, jaką legitymację posiadają współbiesiadnicy 100 najbogatszych Polaków oraz lidera której z formacji nagrywa niewiadomokto.
Donald Kaczyński, Bartłomiej Ziobro, Janusz Gowin niczego tutaj nie zmienią. I chyba nie tylko dla mnie bez znaczenia pozostaje, czyj ziomal się wywinduje i czyj szyld będzie wyżej. Z takim programem, to ja panom dziękuję. Wszystkim członom porozumienia na raz.
Mariusz Korejwo
Skomentuj
Komentuj jako gość