„Ziobro jako mienszewik jest prawie tak śmieszny, jak Ziobro realny, zagadnieniem pozostaje jednak stronnictwo polityczne, które w demokratycznym ustroju dąży do bycia „siłą przewodnią”. A Hofman, jęzor najważniejszej siły opozycyjnej w państwie, taki właśnie kreuje obraz PiS. Inaczej mówiąc: widzi w cholerze lek na dżumę”- pisze Mariusz Korejwo
Nigdy dość przypominania, że Szczecin nie leży nad morzem, Wisła nie płynie przez Gdańsk, a Bornholm jest duński, nie szwedzki. Podobnej prostoty prawdy wbija do głów wyborcom rzecznik Hofman. Że jeżeli PiS ma zwyciężyć, to wyłącznie jako siła zwarta, jednolita, monogamistyczna. Że konieczny jest Wódz, co powiedzie, a jedynym Wodzem - Prezes Jarosław. Prawdziwy „mąż stanu”; prawdziwy oraz jedyny. Bo inni to, u Hofmana, wodzowie kanap, kreatury godne potępienia, bo szkodzące jedności. Szkodnicy – rozbijacze na usługach sił wrażych, szczególnie tefałenu, bezczelnie łażący po mediach i mówiący zupełnie nie to, co rzecznik uważa, że mówić powinni. Wyróżnieniem szczególnym, wymieniając go z imienia i nazwiska, Hofman obdarza europosła Ziobro, pozostali występują en masse; zresztą to nie ważne – be jest każdy, kto się, cholera, z Kaczyńskim nie zgadza.
Uwagę zwraca natężenie jadu dedykowane odszczepieńcom prawicowcom, zupełnie nieporównywalne do tego, kierowanego ku stronnictwom rządzącym. Ale to również nic nowego. Wrogiem numer jeden bolszewików wcale nie byli kapitaliści, burżuje i imperialiści, lecz mienszewicy (później komunistów - socjaldemokraci). Konkurencja uwiera bardziej niż przeciwnik, stąd zajadłość z jaką tajne frakcje platformerskie wyżynają się dziś, a królewscy synowie dawniej.
Ziobro jako mienszewik jest prawie tak śmieszny, jak Ziobro realny, zagadnieniem pozostaje jednak stronnictwo polityczne, które w demokratycznym ustroju dąży do bycia „siłą przewodnią”. A Hofman, jęzor najważniejszej siły opozycyjnej w państwie, taki właśnie kreuje obraz PiS. Inaczej mówiąc: widzi w cholerze lek na dżumę.
Bo, dajmy na to, Tusk się przewróci. Ot, przyjdzie kryzys prawdziwy, pożeni się w czasie z jakimiś kolejnymi „taśmami prawdy”. I Tusk się przewróci.
Co zyskamy na tym my, „ciemny lud” ? Kolejne rządy butne, bo pewne wyłączności swych racji; kolejny legion lojalnych i posłusznych ministrów, dyrektorów, naczelników; kolejną setkę zakneblowanych „dyscypliną partyjną” posłów; kolejnych arogantów i ignorantów (ale tym razem słusznych i jeszcze słuszniejszych). Kolejny monopol decyzyjny z parlamentem w roli wydziału wykonawczego. Ciężką łapę pewnego Kaszuba zastąpi opiekuńczy uścisk latorośli „żoliborskiej inteligencji”.
Jeżeli coś może zmienić Polskę, to chyba jednak zaprzeczenie patologii jednowładztwa bez odpowiedzialności. Jeżeli już musi być to partia polityczna, to wyłącznie funkcjonująca jako stowarzyszenie ludzi wolnych; nie tylko myślących na własny koszt ale i mających odwagę te swoje myślenie uzewnętrzniać. Partia z klarownymi strukturami od dołu do góry. Partia z otwartymi wyborami na wszystkie funkcje od szefa koła począwszy. Partia z jawnym budżetem, rozliczająca się publicznie z każdej złotówki. Partia wysuwająca kandydatury do wszelkich funkcji publicznych wyłącznie na zasadzie szeroko zakrojonych prawyborów. Partia rozliczająca detalicznie i cyklicznie swoje własne władze. Partia z oficjalnymi frakcjami, bo można mieć różne zdania nawet w ramach jednej i tej samej opcji politycznej.
Słowem, przydała by się nam platforma obywatelska.
PS.
W trosce o ludzi zabieganych, nie mających czasu czytać „tego wszystkiego”, a jednak pragnących być na bieżąco, sporządziłem (w porządku mniej więcej alfabetycznym) skrót debat (blogi) z „Debaty” ostatnich około dwóch tygodni.
Oto on: bagno; bęcwał (2x); bluzg frustrata; bydlak; bydlaki; cwaniak; dom wariatów; dziadek klezetowy [sic]; esbek; głupota stulecia; hiena internetowa; hipokrytka; kanalie; karzeł moralny; kolaboranci; komucho-platfusy; koryta się trzyma; kreatury; małe, malutkie anonimki; mały człowieczek; mentalność urzędnika […] postkomunistycznego; mistrzowie pały; nieudolny szefik; obrońca esbeków; pierwsza halabardniczka prezesa; pokiełbasiły; popłuczyny; prostak; redaktor […] „gadzinówki”; sączenie jadu; skarbie; studenciak; ukraińskie jajo; warcholstwo; wykształciuch; zaprzaniec.
Mariusz Korejwo
Skomentuj
Komentuj jako gość