Taki właśnie posiadam ja światopogląd. Żeby ministra od rolnictwa rozstrzelać. I jeszcze tego od rozwoju wsi. Skoro taki poseł Godson może mieć światopogląd, to ja chyba też ? Bo co znaczy światopogląd ? Światopogląd znaczy, że się nie lubi nauki religii w szkole, albo że się chce dać wolną rękę matkom w sprawie aborcji. Jak ktoś nie wie, czy dać tą rękę, czy nie dać, to on nie ma (ten ktoś) światopoglądu. Taki jest trochę nijaki.
rys: A. Wołos
Światopoglądu nie trzeba mieć jak się podnosi podatek na ubranka dziecięce, jak się kupuje najdroższy gaz w Europie albo bije rekordy w zakładaniu podsłuchów. Nie trzeba mieć też światopoglądu, jak się obiecuje różne rzeczy (od likwidacji fotoradarów i abonamentu aż po skok cywilizacyjny) a potem robi coś dokładnie przeciwnego (mnoży fotoradary, czyni z KRRiT wydział polityczny, wycofuje służbę publiczną z prowincji). Światopogląd to nie jest coś, co zabrania kłamać, manipulować, okradać, besztać, wymuszać. Światopogląd to jest takie coś, co pozwala pogadać sobie, żeby nie gadać o „ważnych sprawach”, narobić szumu, z którego nic nie wyniknie.
Świadomy swego światopoglądu poseł nigdy nie nazwie bzdury bzdurą, jeśli jest to jego partyjna bzdura. To nie jest bowiem sprawa światopoglądowa. Nie jest nią machinacja na państwowych pieniądzach, kradzież mienia publicznego i rozdawnictwo foteli po kądzieli bądź po mieczu. To jest bowiem „sprawa wewnątrzpartyjna”. Czyli nie światopoglądowa. Bartosz Arłukowicz i Joanna Kluzik - Rostkowska nie mylą światopoglądu z uczciwością, przyzwoitością i innymi duperelami. Pogląd to oni sobie mogą mieć w domu, a w robocie to trzeba słuchać szefa.
A szef może rozwalać budżet państwowy, zadłużać rodaków na pokolenia do przodu i wyłączać całe dziedziny z podejrzenia, że można tu mieć jakiś inny pogląd niż jego pogląd. Pobawić się w posiadanie własnego zdania można na marginesie, w sprawach dotyczących ułamka populacji.
No, to się okazało, że jednak nie bardzo można. Wykrojenie nawet mizernego poletka na swobodną wypowiedź rozbujało przewodnią siłą do skali nieakceptowalnej przez jej lidera. Łajba zaczęła trzeszczeć przy byle popuszczeniu wantów. Znają to historycy: bunt nie zaczyna się, gdy reżim ma się dobrze, ale wtedy gdy popuszcza cugli. Mechanizm jest taki – byle uchylić drzwi, w otwór walą wszyscy, którym się wydaje, że już można. Byle tę przestrzeń powiększyć, byle nie dać się wyprzedzić innym.
Co to by się działo, gdyby tak zezwolić na dyskusję nad wszystkimi sprawami ! Co to by się działo, gdyby nagle światopogląd, pogląd, jakikolwiek pogląd, stał się obligatoryjnym atrybutem polityka ! Wyobraźmy sobie Sejm RP wypełniony ludźmi, którzy mają swoje zdanie. Groza. Jak wtedy układać partyjne listy ? Przecież będą się pchać jacyś obcy, może nawet pyskaci ludzie. Jak do diabła zapewnić dobrą pracę rodzinom ? Przecież te cholerne konkursy to istna loteria. Jak załatwić przetarg sąsiadowi ? Zawsze się może znaleźć jakaś łajza z lepszymi papierami. Jak tu rządzić w spokoju, kiedy będą przyłazić i truć, że tu dziura, tam niedobrze, tam się sypie, a ten to kradnie. Jak ochronić Mira, Zbycha, jak się prokurator znarowi ? Jak tu zaprzyjaźnić z Władymirem Władymirowiczem, jeśli oszołomstwo wkradnie się we własne szeregi ?
Więc z tym światopoglądem to lepiej nie przesadzać. Zostawmy go na sprawy kościołowe, niektóre płciowe i może jeszcze kwestie związane z Konkursem Piosenki Eurowizji. A Sawickiego i tak można rozstrzelać.
Mariusz Korejwo
Skomentuj
Komentuj jako gość