„Debata”, jak wiadomo, powołana została w celu gnębienia wybranych jednostek oraz konstruowania czarnego pijaru (ostatnio mówi się raczej o propagandzie katastrofy). Rozumiejąc, że rolą mediów jest patrzenie waaadzy na łapki i wytykanie uchybień, ośmielę się jednak zauważyć, że skupianie się wyłącznie na negatywach bywa nudne i (być może) jednak nie do końca sprawiedliwe.
Popatrzyłem więc sobie na nasze miasto – tak dla urozmaicenia – pozytywnie i wyszło mi, że jednak czasem coś można pochwalić. Albo przynajmniej spróbować. Bo nie da się zaprzeczyć, że nasze otoczenia podlega zmianom i niekoniecznie to co nowe, zasługuje na potępienie. A że zawsze można lepiej, taniej, uczciwiej ? Pewnie, że tak. Ale mamy, co mamy.
Sporządziłem na szybciora listę, przyznaję: bez ładu i składu. Bo nie o kompleksowość tu idzie. Jako człowiek słabo zainteresowany łapaniem na gorąco tego co „tu i teraz”, przyznaję się do perspektywy średnio rozgarniętego spacerowicza. A więc:
- mamy pływalnię ! A nawet dwie. Tzn. wiem, że mamy basen od dawna, ale od niedawna mamy dwa nowe, jeden w stylu pop, drugi w stylu olimpijskim. Wątpiących odsyłam do obrazu smętnych pól, które oba zastąpiły;
- filharmonia. Jak by nie patrzeć – imponująca. Ja wiem: drzwi nie działają, dojazd do parkingu podziemnego za niski, a lokalizacja bez sensu, ale jest. Mnie się podoba.
- Artyleryjska. Nowa Artyleryjska. Razem z wiaduktem nad koleją żelazną. Wreszcie koniec z czarną rozpaczą jaką ten trakt stanowił wcześniej. No i panorama z górki fantastyczna. A koszary ? Nikt ich jeszcze nie rozebrał, co uznać należy za fakt pozytywny jak najbardziej;
- muzyka. Doskonale pamiętam nie tak dawne znowu lata, kiedy do Olsztyna żywy muzyk zajeżdżał średnio raz na pół roku. Dożyliśmy czasów, kiedy nie ma w zasadzie tygodnia bez niezłego grania na żywo. Szczególne ukłony szefowi „Andergrantu” oraz, na przykład, ludziom od „ambasady jazzu”;
- ten taki budynek na styku 1 Maja i Partyzantów. Przykład, że można stawiać budowle z klasą, gustem, skromne a z charakterem. Faceci (facetki?) „od czarnej perły” i maszkarona z Nowowiejskiego – po nauki !
- place „Solidarności” i „Konsulatu Polskiego”. Tak, znam większość zarzutów stawianych obydwu inwestycjom. Jednak fakt, że (w obu przypadkach) udało się opanować betonowe gruzowiska w centrum miasta, uważam za pozytywny;
- sport. OKS i AZS to powód nieustających zgryzot kibica z Olsztyna. Ale czyż Joanna Jędrzejczyk i Mamed Chalidow nie czynią różnicy ?
- paliki na błoniach między Żołnierską i Piłsudskiego. Znaczy się, będzie ulica;
- orlik na Jarotach. Pisowcy niech rżą w najlepsze. Boisko, które widzę z okna żyje do późnej nocy, codziennie. Dla człowieka, który ganiał za piłką po piaskownicach, za słupek bramki mając najbliższy śmietnik, to rewolucja.
Rzecz ujmując poważniej. Pokazywanie pomysłów udanych nie tylko pozwala ostrzej ujmować pomysły złe, pomaga też dowodzić, że można, że da się.
Mariusz Korejwo
Skomentuj
Komentuj jako gość