Co się komu należy
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 22 kwiecień 2012 17:36
- Mariusz Korejwo
Tzw. dyskusja w sprawie reformy emerytalnej stanowi klasyczny przykład współczesnej „debaty publicznej”. Ta ostatnia musi pozostać w cudzysłowie, bo jest ewidentną hipostazą – wszyscy o niej mówią, wielu nawet wie, czym ona jest, ale jej samej po prostu nie ma. W zamian mamy kociokwik: agresję, arogancję, komedię pomyłek, góry absurdu, potok informacji i opinii, które nijak się mają do rzeczy samej.

Reżim platformerski błysnął geniuszem. Po raz kolejny. I tym razem przekonywać mnie nie trzeba. Pomysł przerzucenia rządowych zobowiązań finansowych Państwa wobec Kościoła bezpośrednio na płatników podatku dochodowego uważam za doskonały. Argumentacja stojąca za propagowanym rozwiązaniem jest prosta, przekonywująca, logiczna. I purytańsko wręcz wolnorynkowa. Jeśli chcesz klechów w kraju – płać. Jeśli nie chcesz – nie płać. Identycznie jak z pomidorami na targu. Do czego tu się przyczepić ?
„Mamy i zbieżności wypływające z ludzkiej natury: Ted Heath, brytyjski premier, przez lata ignorował lady Margaret, która odebrała mu przywództwo partii; traktował ją jak powietrze, nie reagował nawet na ‘helo’ wypowiedziane na westminsterskich korytarzach. Ale i tu istnieją gigantyczne różnice z polską normą – Heath Żelazną Damę ignorował, ale nie oczerniał jej w każdym możliwym medium, nie odsądzał od czci i wiary”- pisze Mariusz Korejwo