Wielokrotnie w pracy zawodowej spotykam się z pytaniami od klientów: „Panie Mecenasie, ja mówię prawdę, druga strona kłamie. Znaczy się wygramy?” Paradoksalnie odpowiedź na tak postawione pytanie nigdy nie będzie oczywista, upraszczając można by ją wyrazić klasycznym, prawniczym zwrotem: „to zależy…”.
1. Kontradyktoryjność w procesie cywilnym
W pierwszej kolejności musimy zidentyfikować podstawową różnicę między procesem karnym i procesem cywilnym, a mianowicie brak kontradyktoryjności w sprawach karnych1. Przekładając to na język polski: zasadą procesu cywilnego jest występowanie dwóch stron o rozbieżnych interesach, z których każda dąży do udowodnienia swoich racji za pomocą przedstawianych dowodów rozstrzyganych ostatecznie przez niezawisły sąd. Co za tym idzie, inicjatywa dowodowa leży w gestii stron postępowania, nie sędziego. Jednocześnie ustawodawca w art. 212 § 1 kodeksu postępowania cywilnego nałożył na sędziego obowiązek ustalenia okoliczności spornych sprawy, co wyraża się w zapisie: „[…] sąd przez zadawanie pytań stronom dąży do tego, aby strony przytoczyły lub uzupełniły twierdzenia lub dowody na ich poparcie oraz udzieliły wyjaśnień koniecznych do zgodnego z prawdą ustalenia podstawy faktycznej dochodzonych przez nie praw lub roszczeń. W ten sam sposób sąd dąży do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, które są sporne.”
W ostatecznym rozrachunku, zgodnie z art. 316 § 1 k.p.c. „[…] sąd wydaje wyrok, biorąc za podstawę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy”. Co jest istotne powyższe „odnosi się do stanu faktycznego sprawy, ustalonego przez sąd na podstawie dowodów przeprowadzonych zgodnie z regułami postępowania dowodowego przewidzianymi w art. 227 i n. oraz obowiązującego stanu prawnego, tj. przepisów mogących stanowić podstawę prawną rozstrzygnięcia2”.
2. Proces karny
Z kolei w procesie karnym to na sądzie ciąży obowiązek dążenia do wyjaśnienia wszelkich okoliczności sprawy. Sąd naturalnie w dalszym ciągu pozostaje niezawisły, ale ustawa wymaga na nim określonych czynności w procesie. Stanowi to naturalną konsekwencję art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k. wyrażającego fundamentalny cel postępowania karnego, którym jest doprowadzenie do sytuacji, w której „sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności”.
Tymczasem sam oskarżony nie ma nawet obowiązku składania wyjaśnień, ani przedstawiania jakichkolwiek dowodów na swoją korzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Zgodnie bowiem z zasadą domniemania niewinności (art. 5 § 1 k.p.k.) „Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem.”
3. Czy wyrok będzie opierał się na prawdzie?
Postawione pytanie będzie wymagało ustalenia, co poszczególne procedury rozumieją pod pojęciem „prawdy”. Kodeksy postępowań zawierają regulację określaną w doktrynie mianem „prawdy materialnej3”, jednakże przedstawiają ją w zgoła odmienny sposób. I tak:
_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
• art. 3 kodeksu postępowania cywilnego stanowi: „strony i uczestnicy postępowania obowiązani są dokonywać czynności procesowych zgodnie z dobrymi obyczajami, dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania”;
• zgodnie z art. 2 § 2 kodeksu postępowania karnego „podstawę wszelkich rozstrzygnięć powinny stanowić prawdziwe ustalenia faktyczne”.
Co jest także istotne, w procedurze karnej wszelkie wątpliwości należy rozpatrywać na korzyść oskarżonego4. Natomiast w procedurze cywilnej brak udowodnienia jakiegoś faktu skutkuje brakiem możliwości przyjęcia go przez sąd jako podstawy wyrokowania5.
Zestawienie powyższych uregulowań z różnicami w zakresie inicjatywy dowodowej prowadzi do interesującej konkluzji, a mianowicie: w procesie cywilnym dla rozstrzygnięcia sprawy od prawdy istotniejsza jest możliwość udowodnienia własnych twierdzeń. Innymi słowy: nawet jeżeli strona przytacza prawdziwe okoliczności i obiektywnie ma rację to może przegrać spór wobec braku dowodów.
4. Czy w sądzie można kłamać?
W społeczeństwie idyllicznym odpowiedź powinna brzmieć: „nigdy i pod żadnym pozorem”. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna i prawidłowa odpowiedź na tak postawione pytanie (ponownie!) nie będzie oczywista. Wszystko zależy bowiem od naszej roli procesowej i okoliczności, których miałoby dotyczyć kłamstwo.
Przesłuchiwany w sprawie świadek pouczany jest o odpowiedzialności za fałszywe zeznania, czyli o czynie z art. 233 § 1 kodeksu karnego, który stanowi, że: „Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
W razie potrzeby (m. in. na wniosek stron) od świadka odbiera się także stosowne oświadczenie. W założeniu przepis ma na celu ograniczenie możliwości zeznawania nieprawdy przed sądem, natomiast praktyka pokazuje, że faktyczne skazania należą do rzadkości. Przestępstwo fałszywych zeznań można popełnić wyłącznie umyślnie i działając z zamiarem bezpośrednim, więc stosunkowo nietrudno byłoby potencjalnemu oskarżonemu wybronić się powołując się na chociażby luki w pamięci.
Zgoła odmiennie prezentuje się sytuacja oskarżonego w procesie karnym, który w postępowaniu może kłamać („zaklinać rzeczywistość”) i, co do zasady, nie poniesie z tego tytułu żadnej osobnej odpowiedzialności. Uprawnienie wywodzi się z wyrażonej w art. 6 k.p.k. zasady prawa do obrony.
Powyższe nie oznacza jednocześnie, że „uprawnienie do kłamania” przez oskarżonego jest nieograniczone. Zaistniały problem zgrabnie podsumował Sąd Najwyższy, który stwierdził, że „Oskarżony, który składając wyjaśnienia w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniem karnym, fałszywie pomawia inną osobę o współudział w tym przestępstwie w celu ukrycia tożsamości rzeczywistych współuczestników tego przestępstwa, a nie w celu własnej obrony, wykracza poza granice przysługującego mu prawa do obrony i może ponosić odpowiedzialność karną z art. 234 k.k.”6
Wskazany przez Sąd Najwyższy art. 234 kodeksu karnego przewiduje w takim przypadku karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 i jest to odpowiedzialność niezależna od odpowiedzialności za czyn, o który pierwotnie człowiek został oskarżony.
____________________________________________
5. „Panie Mecenasie, ja mówię prawdę, druga strona kłamie. Znaczy się wygramy?”
Wracając do punktu wyjścia niniejszych rozważań należy powiedzieć otwarcie: nawet jeżeli prawda jest po naszej stronie to nie zawsze wygramy proces. W sprawie cywilnej swoją rację (prawdę) musimy bowiem dowieść przed sądem za pomocą twierdzeń i składanych na ich poparcie dowodów. Natomiast w sprawie karnej to oskarżonemu trzeba udowodnić winę ponad wszelką wątpliwość, co powoduje, że nierzadko najlepszą (najbardziej skuteczną) strategią procesową jest mnożenie wątpliwości co do okoliczności faktycznych sprawy.
Mec. Cezary Romanowski
Kancelaria TEZA
1. Próba implementacji do polskiego procesu karnego została podjęta nowelizacją kodeksu postępowania karnego wprowadzoną z dniem 1 lipca 2015 r., jednakże „eksperyment” się nie powiódł i kolejnymi nowelizacjami usunięto kontradyktoryjność z postępowania
2. cyt. Piaskowska Olga Maria (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Postępowanie procesowe. Komentarz aktualizowany, dostęp: SIP Lex
3. Dla porównania procedura administracyjna stanowi o prawdzie obiektywnej (art. 7 kodeksu postępowania administracyjnego)
4. Zasada in dubio pro reo wyrażona w art. 5 § 2 k.p.k.
5. Obowiązek udowodnienia faktów spoczywa na osobie na nie się powołującej zgodnie z zasadą ciężaru dowodu sformułowaną w art. 6 k.p.c.
6. cyt. Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2006 r., sygn. I KZP 49/05, dostęp SIP Lex