Dochodzę do wniosku, że dla zachowania powagi i autorytetu lepiej byłoby, aby Trybunał Konstytucyjny niektórych swoich orzeczeń nie uzasadniał. Same orzeczenia budziłyby co prawda pewne zdziwienie, ale bez narażania na śmieszność tak ważnej dla demokracji instytucji.
Po raz pierwszy pomyślałem o tym kilka miesięcy temu, po przeczytaniu uzasadnienia dotyczącego konstytucyjności przepisów nakładających obowiązek zapinania pasów bezpieczeństwa. Powołanie się w tej sprawie na konstytucyjną gwarancję ochrony zdrowia i teorię liberalizmu pokazało, że kiedy trzeba „kłaniać się okolicznościom”, Trybunał potrafi „prawom kazać by za drzwiami stały”.
Ostatnim dowodem prawnej elastyczności TK jest orzeczenie w sprawie ustawy obniżającej emerytury pracownikom byłej Służby Bezpieczeństwa i członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Sędziom Trybunału Konstytucyjnego wyszło, że esbeckie przywileje emerytalne sejm odebrał słusznie, bo zostały nabyte „niesłusznie lub niegodziwie”. A do tak nabytych praw nie ma zastosowania zasada ochrony praw nabytych i zaufania do państwa. Nawet w stosunku do esbeków pozytywnie zweryfikowanych przez działaczy opozycyjnych w 1990r. Słusznie i godziwie przywileje emerytalne nabyli natomiast – zdaniem większości sędziów TK – generałowie WRON z gen. Jaruzelskim na czele. W tym przypadku przepisy prawa pokrywają się sędziom TK z ich pozytywnym osądem moralnym, a wydawane przez członków tego nielegalnie powołanego organu rozkazy (także Służbie Bezpieczeństwa) dobrze przysłużyły się narodowemu pojednaniu i drodze do prawdziwej demokracji. Tego samego nie można niestety powiedzieć o bezpośrednich wykonawcach ich poleceń z SB, bezpośrednio umoczonych w „terror, poniżanie, inwigilację i łamanie praw człowieka”.
Na szczęście dzięki Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i „ojcom założycielom” mamy konstytucję, której zapisy nadają się do obrony nawet najbardziej pokrętnych orzeczeń. Na okoliczność ustawy deubekizacyjnej sugerowałbym wykorzystanie art. 2 który określa Rzeczpospolitą Polską jako „demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej”. Wystarczy ludziom wytłumaczyć, że dobrzy generałowie WRON skorzystali z dobrodziejstw państwa prawa gwarantującego prawa nabyte i chroniącego przed odpowiedzialnością zbiorową, natomiast złych, niegodnych dotychczasowych emerytur esbeków dosięgła nierychliwa społeczna sprawiedliwość.
Orzeczenie TK w sprawie esbeckich emerytur zbiegło się w czasie z propozycją Władysława Frasyniuka przeniesienia święta niepodległości na 4 czerwca – rocznicę podpisania porozumień Okrągłego Stołu. Kto wie, może to i dobry pomysł. Byłaby dobra okazja wytłumaczenia ciemnemu narodowi głębi idei zbudowania III RP na podwyższonych esbeckich i generalskich emeryturach. I nadrobienia dziejowej krzywdy i grzechu zaniechania wobec tych sekretarzy i byłych wysokich funkcjonariuszy partyjnych, których w III RP nie zdążono jeszcze odznaczyć. W razie czego Trybunał Konstytucyjny sobie z tym poradzi.
Skomentuj
Komentuj jako gość