"Niestety, znów pojawiły się kłamstwa i pomówienia pod adresem Czesława Jerzego Małkowskiego. Już się przeraziłem, że stanę samotnie, oko w oko, z Wielkim Prawdomównym, gdy do grona winowajców dołączył Jarosław Krzysztoń, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ, który także fałszywie oskarżył Pana Małkowskiego o złożenie ustnego doniesienia, na którą to okoliczność została według niego sporządzona służbowa notatka."- pisze Bogdan Bachmura
W piątek bez zastanowienia powiedziałem dziennikarzom TVP Olsztyn, że złożył w prokuraturze doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez stowarzyszenie „Święta Warmia i miesięcznik „Debata”, polegającego na zniesławieniu i poniżeniu go w oczach opinii publicznej poprzez publikację „Listu otwartego do Cz. J. Małkowskiego”. Okazało się, że to nieprawda i kolejna porcja pomówień oraz fałszerstw. Już w sobotę w tej samej publicznej telewizji sam zainteresowany oświadczył, że żadnego doniesienia do prokuratury nie składał. Już się przeraziłem, że stanę samotnie, oko w oko, z Wielkim Prawdomównym, gdy do grona winowajców dołączył Jarosław Krzysztoń, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ, który także fałszywie oskarżył Pana Małkowskiego o złożenie ustnego doniesienia, na którą to okoliczność została według niego sporządzona służbowa notatka.
Pan Małkowski do tej pory tylko raz minął się z prawdą, i to na bardzo krótko, bo zaraz się opamiętał i przyznał do chwilowej zdrady żony Jadwigi. Nie ma więc powodu, żeby nie wierzyć w jego przekonanie o własnej niewinności, zwłaszcza że z oświadczeniami tego typu „twardziel” Małkowski od dawna nie ma żadnego kłopotu. Problem, i to coraz większy, mają za to liczni wyznawcy Czesława Małkowskiego. Zwłaszcza ci, którzy poparcie dla niego wyrazili z potrzeby serca, „ wspierali swoją myślą, słowem i miłym gestem życzliwości”, a nie z wdzięczności po odniesionych korzyściach. Być może jest to ciąg dalszy „fałszywych oskarżeń, perfidnego spisku z udziałem mediów, a nawet aparatu państwa”. Jednak problem dla szczerze wierzących w Czesława Małkowskiego jest tym razem taki, że prawdziwość słów Wielkiego Prawdomównego można bez kłopotu sprawdzić. A najlepiej namówić go do złożenia doniesienia na prokuraturę o fałszowanie służbowych notatek.
Zapytany przez dziennikarkę TVP o to, czy za wizytą policji w drukarni stoi Pan Małkowski, oświadczyłem, że nie wiem i dlatego za pośrednictwem wojewody Mariana Podziewskiego złożyliśmy prośbę o wyjaśnienie tej sprawy. Widać takie mało pieprzne wyjaśnienie dziennikarzom nie pasowało, bo zamiast moich słów zamieścili swój komentarz stwierdzający, że nieoficjalnie członkowie stowarzyszenia „Święta Warmia” podejrzewają o to Czesława Małkowskiego. Ponieważ były prezydent również stanowczo zdementował pogłoski, jakoby miał cokolwiek wspólnego z wizytą policji w drukarni, spieszę Panu Małkowskiemu donieść, że nie spotkałem człowieka, który, nie wiedzieć czemu, oczywiście nieoficjalnie, sądziłby inaczej. Włącznie z dziennikarzami TVP Olsztyn. Na szczęście niedługo, niezależnie od treści wyjaśnień policji, nasz Wielki Prawdomówny będzie mógł powtórnie zaświadczyć o swojej niewinności. Dlatego chciałbym go nieoficjalnie przeprosić i powtórnie wezwać do złożenia mandatu radnego.
Bogdan Bachmura
Skomentuj
Komentuj jako gość