"Powiem wprost i bez ogródek, bo to nie miejsce na zbędne ceregiele: takie g.... mogli wyprodukować tylko ludzie, którzy niczego nie zrozumieli z lekcji komunizmu. W których pokusa społecznej inżynierii, lepienia ludzi według własnego utopijnego projektu, mimo tragicznych, świeżych jeszcze doświadczeń, nigdy nie wygasa." Bogdan Bachmura o Europejskiej Karcie Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, która ma być w najbliższą środę poddana pod głosowanie przez Radę Miasta.
Pisząc kilka dni temu tekst dotyczący skutków powołania w olsztyńskim ratuszu pełnomocnika i Rady ds. równości kobiet i mężczyzn nie spodziewałem się, że pierwsze efekty dadzą znać o sobie tak szybko. Ledwo się obejrzeliśmy, a już na konto Rady poszła wypowiedź jej członkini Joanny Ostrouch na temat antyaborcyjnej wystawy przy Parafii św. Franciszka w Kortowie. Jej treść także nie była niespodzianką. Pani Ostrouch wyznała mianowicie, że prawo do zabijania dzieci nienarodzonych to dziedzina praw człowieka, a forma wystawy to fundamentalizm o silnie wartościującym przekazie. Jak się okazało zbyt silnym także dla złodziei, którzy w ramach chętnie głoszonej tolerancji zadbali o zniknięcie ekspozycji. Nie przypominam sobie publicznych deklaracji prezydenta Grzymowicza dotyczących aborcji. Nie podejrzewam też, aby robił to szczególnie chętnie. Ale obawiam się, że po takich jak Joanny Ostrouch publicznych występach trudno będzie tego uniknąć.
Podobnie będzie w sprawie innych kwestii światopoglądowych, ponieważ wyznawana przez członków Rady tolerancja nakazuje tępienie wszelkich przejawów zbyt natarczywej wiary w cokolwiek, zwłaszcza, gdy ma to związek z wiarą i religią. Ale to dopiero początek. W najbliższą środę, chyłkiem i z wielkim pośpiechem pod obrady Rady Miasta wniesiono głosowanie nad przyjęciem Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. Przeczytałem ten liczący 17 stron dokument.
Powiem wprost i bez ogródek, bo to nie miejsce na zbędne ceregiele: takie gówno mogli wyprodukować tylko ludzie, którzy niczego nie zrozumieli z lekcji komunizmu. W których pokusa społecznej inżynierii, lepienia ludzi według własnego utopijnego projektu, mimo tragicznych, świeżych jeszcze doświadczeń, nigdy nie wygasa. Na przekór tradycji i doświadczeniu pokoleń, z rewolucyjnym przekonaniem że wiedzą lepiej, że dostąpili jakieś cudownej iluminacji pozwalającej z niezrozumiałą pychą i zarozumialstwem niszczyć wszystko co zastane i sprawdzone. Namawiam do zapoznania się z tym dokumentem, bo to nie tylko deklaracja moralnego wsparcia dla określonej ideologii, ale długa lista konkretnych zobowiązań jego sygnatariusza, także materialnych, dotyczących sfery polityki, administracji, kultury, sportu, edukacji, zdrowia, przedsiębiorczości, świadczeń socjalnych, mieszkalnictwa, opieki nad dzieckiem, a nawet wolnego czasu. Wszystko nam lewicowcy nowego chowu szczegółowo, jeszcze raz, od nowa, zaplanowali. Kolejny raz, według nowego przepisu na równość, zapanować ma powszechna sprawiedliwość. Dawną, komunistyczną i klasową, dziś wstydliwą formę urawniłowki zastąpiono nową, z innymi pokrzywdzonymi, w świeżej, demokratycznej oprawie. Jednak język, jak zawsze u ludzi dotkniętych postępowym paraliżem, pozostał ten sam. Znajdziemy więc w Europejskiej Karcie wezwanie do walki ze „stereotypami obecnymi w rodzinie, edukacji, kulturze, mediach, miejscu pracy, społeczeństwie. Jest wiele dziedzin, w których możliwe są działania, poprzez przyjęcie nowego podejścia i wprowadzenie strukturalnych zmian”. (…) „Sygnatariusz podejmuje się zaangażować wszystkie instytucje i organizacje na swoim terenie, aby w praktyce promować prawdziwą równość”. Na czym polega ta prawdziwa równość Karta nie precyzuje, ale za to zobowiązuje sygnatariusza do „opracowania Równościowego Planu Działania który określa priorytety, działania i środki na to przeznaczone”. Dowiadujemy się także, iż z całą stanowczością „społeczeństwo demokratyczne nie może już dłużej ignorować umiejętności, wiedzy, doświadczenia i kreatywności kobiet”.
Dlatego też „każdy sygnatariusz uaktualni swój Równościowy Plan Działania stosownie do okoliczności i opracuje kolejny Plan na każdy kolejny okres” i „przeprowadzi działania i kampanie podnoszące świadomość o krzywdzącym wpływie stereotypów płci”. Podobnych kwiatków nowomowy jest tam pełne 17 stron.
Skomentuj
Komentuj jako gość