Od lat już w naszej durnej Europie uznano, że kary powinny być humanitarne, cokolwiek by to nie znaczyło. Ta zaraza nie ominęła i Polski. Odpuszczono sobie, a raczej przestępcom, karanie pracą. A przecież obóz pracy dla dłużników alimentacyjnych aż się prosi. Ale nie o tym chcę pisać. Martwi mnie to, że odpuszczono jeszcze dwie kary. Karę śmierci i chłostę.
Z chłostą to jest szczególnie ciekawa sprawa. Przeciwnicy tej kary, jak również karcenia dzieci, mają dziwnie zboczoną psychikę. Wystarczy posłuchać co mówią. Nie potrafią wyobrazić sobie, że klaps dany dziecku czy baty dane starszemu mogą być formą skarcenia. Jedyne co ich chora wyobraźnia dopuszcza to zakatowanie człowieka na śmierć. Przywołują tu przypadki może i prawdziwe ale dotyczące nie wymierzania kary lecz zwykłej, bandyckiej chęci zamordowania człowieka. Tak jakby każdy rodzic czy sędzia był sadystycznym mordercą. Może to sprawa wychowania jakie odebrali w domu. Pewnie było bezstresowe.
Różni spece od wychowania zastanawiają się od dawna jak karać. Dotyczy to zwłaszcza bardzo młodych ludzi pozwalających sobie na różne chuligańskie ekscesy. No bo rzeczywiście – jak ich karać? Darować winę? Świetna myśl. To rzeczywiście bardzo humanitarne dla takiego gnojka. Tylko co z jego otoczeniem? Brak kary gwarantuje poczucie bezkarności ze wszystkimi tego skutkami. Taki delikwent będzie sprawdzał co mu jeszcze wolno dopóki nie napotka oporu czyli kary. W takim razie może wsadzić go do poprawczaka lub do pudła? To dokładnie tak jakby go posłać na termin do lepszego odeń fachowca od przestępstw aby się podszkolił. Wyjdzie co najmniej czeladnikiem przestępczego fachu.
Dlatego proponuję rozwiązanie trzecie. Chłostę. Oczywiście humanitarną. Wygląda to tak. Przywiązuje się delikwenta do stosownych uchwytów, następnie wychodzi siepacz, kłania się grzecznie publiczności i wali. Sąd wyznacza ile razów, czym i w co ma wymierzyć. Młodszym w d... tj. - chciałem powiedzieć – poniżej krzyża a starszym w plecy. Podobnie sąd decyduje czy kara ma być wymierzona publicznie czy też delikwent ma cierpieć w samotności. Na miejscu jeszcze powinien być obecny lekarz pilnujący żeby nam się delikwent nie zaziębił.
Uprzedzając sadystów opisujących ciało odpadające kawałkami od kości (gdzie oni to widzieli???) sądzę, że za takie np. wrzucenie kosza na śmieci do stawu czy mazanie sprayem murów pół tuzina batów by wystarczyło. Kara krótka, zapamiętać ją łatwo i powrót do normalnego życia natychmiastowy. Kara taka ma jeszcze jedną, niezaprzeczalną zaletę. Przestępcy chwalą się swoim stażem kryminalnym. Staż w pudle nobilituje. A tu czym się chwalić? Że dali w d...? To naprawdę fajna kara.
Skomentuj
Komentuj jako gość