Niemcy pokazali swoje nieludzkie oblicze pozbawione jakiegokolwiek humanitaryzmu. Uderzyli w same podstawy socliberalnej cywilizacji, gorzej – zagrozili samemu salonowi. Otóż w poprzedni czwartek w niemieckim Bundestagu odbyła się debata nad lustracją. Ponieważ ichniejsza lustracja kończy się w roku 2011, posłowie uznali, że 20 lat to za mało.
Większość opowiedziała się za przedłużeniem lustracji. I tu brakuje mi stanowczego głosu Gazety Wyborczej. Niech sam Adam Michnik, może inny Pacewicz czy Mazowiecki, albo chociaż red. Krus z Olsztyna jednoznacznie zaprotestują. Przecież wypowiedzi niemieckich posłów do Bundestagu to typowy dla polskiego ciemnogrodu przykład mowy nienawiści. Oto przykłady: "Ludzie, którzy szpiegowali i zdradzali swój naród, nie powinni być dziś posłami" - mówił Kaster. "Musimy kontynuować rozliczenie tego najgorszego rozdziału historii reżimu bezprawia i przeciwstawiać się każdej próbie jego bagatelizowania" - przekonywał chadecki polityk.
Albo liberał: "Nie może być mowy o oddzieleniu przeszłości grubą kreską" - mówił z kolei Reiner Deutschmann z FDP. Żeby jeszcze tylko gadali. Ale taki np. premier Brandenburgii Platzek (jakiś Polak?) zapowiedział lustrację wszystkich posłów do Landtagu. Niemcy zupełnie nie liczą się z prawem do spokojnej starości i komunistycznych działaczy. Przejmują się losem jakichś tam ofiar. Niemcy nie rozumieją, że ci działacze i szpicle prowadzili lokomotywę dziejów a te ich ofiary są same sobie winne. Jakie zresztą ofiary, kto o nich pamięta? Ci wszyscy poszkodowani to zwykły nawóz historii, nic więcej.
Liczę na to, że autorytety moralne w Polsce zabiorą gromki głos i potępią Niemców zanim ta zaraza rozleje się po Polsce. Dojdzie jeszcze do tego, iż ktoś pomyśli, że taki np. Zyzak, Cenckiewicz czy inny Warot, mógł mieć rację. Albo, że spod maski porządnego człowieka wylezie szuja i jeszcze dostanie w mordę od przyjaciela, którego zakapował do SB.
Do boju Gazeto Wyborcza, nie dopuść do tego bo jeszcze sprawiedliwości stanie się zadość.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość