Jak widać Francis Fukuyama nie miał racji twierdząc, że historia się skończyła. Wręcz przeciwnie, dostała takiego przyśpieszenia, że głowa boli. Dzisiejszy atak Rosji na Ukrainę zaskoczył mnie. Ściślej, spodziewałem się uciążliwego szarpania w Donbasie ale nie otwartej wojny z Ukrainą. W świetle dotychczasowych wydarzeń wygląda to na szaleństwo ze strony Rosji. Rosji nie stać na długotrwałą wojnę. To dość oczywiste. Ale Niemiec hitlerowskich też nie było stać. Niemcy zaczęły po zawarciu paktu ze Związkiem Radzieckim, który zapewnił im surowce, ropę i żywność. I ochronę pleców.
Skoro tak, to co się wydarzyło teraz, że Rosja uznała iż plecy ma bezpieczne, że gaz dalej będzie sprzedawała nawet po odcięciu Nord Streamu, że będzie miała zaplecze?
Obawiam się, że odpowiedź jest prosta choć stanowiąca najczarniejszy sen dla Stanów Zjednoczonych, o nas nie wspominając. Rosja musiała zawrzeć porozumienie z Chinami i to spowodowało nagły przypływ pewności siebie. Oczywiście gdybam bo nikt ze mną tego nie konsultował ale wszystko na to wskazuje. Zasadniczo zmienia to naszą sytuacje strategiczną. Wojna ma swoją logikę. Jak słusznie zauważył kiedyś cesarz Franciszek Józef, wojnę bardzo łatwo rozpocząć ale trudno ją zakończyć. No i podobnie do płonącej benzyny, rozpływa się dookoła.
Jeszcze w ten konflikt nie zostaliśmy wciągnięci, obawiam się jednak, że to tylko kwestia czasu. Do niedawna mieliśmy granicę z Rosją liczącą 210 km. W dodatku tylko z enklawą kaliningradzką nie dającą Rosji głębi strategicznej. Teraz możemy zapomnieć o wyjściu wojsk rosyjskich z Białorusi. W dodatku jedno z uderzeń na Ukrainę wyszło z Homla. To Białoruś. Co gorsza, ze zdjęć wynika, że z Homla przekroczyły granicę przestarzałe transportery, których Rosja już nie używa natomiast Białoruś tak. Czyli Białorusini też wzięli w tym udział. Dla nas to oznacza, że granica wydłużyła się o 418 km do 628 km.
Sojuszników w tym, potencjalnym póki co starciu, nie mamy. W Europie tylko dwa kraje mają odrobinę siły i wspólny z nami interes. Rumunia i Szwecja. Reszta szkoda gadać. Albo są za małe – jak republiki bałtyckie, albo są kompletnie rozbrojone i przepełnione duchem appeasementu – jak Niemcy i Francja.
W Polsce, niezależnie od retoryki czyli zwykłego chrzanienia głupot, kolejne rządy nie zamierzały w żaden sposób dbać o bezpieczeństwo bo inni to za nas załatwią. Inni tzn. Stany Zjednoczone. Więc po co szkolić wojsko skoro od tego opadają słupki w sondażach. Lepiej zapowiedzieć zakup F 35 i Abramsów i myśleć, że nafutrowani naszymi pieniędzmi Amerykanie z wdzięczności będą umierać za Polskę.
A co zrobią Amerykanie? Z grubsza mają trzy możliwości.
Pierwsza to taka, że ostro występują przeciwko Rosji broniąc Europy czyli też naszej sempiterny. To raczej wykluczam bo USA nie jest w stanie prowadzić pełnoskalowej wojny na dwa fronty - z Chinami i Rosją. Taka wojna oznaczałaby przegraną w Azji czyli ograniczenie strefy wpływów USA do obu Ameryk i koniec na tym.
Druga to drobne przepychanki z Rosją w nadziei, że jak coś rzuci się Putinowi to się tym zadowoli. Putin weźmie co mu dadzą i za jakiś czas zażąda więcej. Też dostanie. Czegóż się końcu nie robi żeby dla zachowania pokoju. Pokój za wszelką cenę. Doskonałe rozwiązanie, zwłaszcza gdy my mamy pokój a cenę płacą inni. Gorzej gdy jest odwrotnie.
Trzecia to zawarcie paktu z Rosją. To pozwoliłoby na skupienie się na Chinach. Oczywiście za taki pakt trzeba by było zapłacić ale cena nie jest wygórowana. Wystarczy za jednym zamachem odstąpić Rosji Europę środkowo-wschodnią czyli powtórzyć Jałtę. Z drobnymi korektami bo granica nie na Łabie tylko na Odrze. To atrakcyjne rozwiązanie gdy Chiny stają się coraz groźniejsze.
Okazuje się więc, że naszej niezależności, podobnie jak Ukraińcy, musimy bronić samodzielnie. Cóż za niespodzianka, prawda?
Szlag mnie trafia gdy słyszę przedstawicieli naszych władz mówiących, że śp. Prezydent Lech Kaczyński już w 2008 roku powiedział, że dziś Gruzja, jutro Ukraina a potem my. Powiedział - to prawda. Tylko pytam co żeście panowie zrobili z tą wiedzą. Pobór do wojska nie został przywrócony, nie szkolimy rezerwistów i w efekcie nie mamy rezerwistów poniżej 35 roku życia. A ci starsi, którzy są, nawet na oczy nie widzieli nowego sprzętu wchodzącego na wyposażenie. Tusk zniósł pobór i pójdzie za to do piekła. Ale co wy zrobiliście z wojskiem przez te siedem lat swoich rządów?
Pocieszające jest to, że Ukraińcy walczą i powtórka z Krymu nie wchodzi w grę. A to już staje się problemem dla Rosji. Oby dużym.
Adam Kowalczyk
Banner Ani Niszczak
Skomentuj
Komentuj jako gość