Niedawno miałem okazję porozmawiać z Polką, która przyjechała z Kazachstanu. Jej rodzina pochodziła z okolic Kamieńca Podolskiego. Trwała przy polskości pod zaborami – co jeszcze było stosunkowo łatwe – trwała też i później, co już było trudniejsze. Jak reszta Polaków przeżyła radość z odrodzonej Polski i straszny zawód gdy w 1921 roku Traktat Ryski pozostawił ich w rękach bolszewików a granica wytęsknionej Polski była tuż za miedzą. Poddani przymusowemu wynarodowieniu zostali w 1936 roku wywiezieni do Kazachstanu wraz ze 100 tys. Polaków. Tam, na miejscu, szansą na przetrwanie była choćby powierzchowna rusyfikacja. I wegetowali aż Związek Radziecki rozpadł się i Kazachstan odzyskał wolność a wraz z nim wolność odzyskali Polacy. Obudziły się nowe nadzieje na powrót do Polski. Moja rozmówczyni powiedziała, że jest zadowolona bo jej się udało. Polska jej dużo pomogła. Przyjechał nawet nauczyciel polskiego a jej było łatwiej bo jej dziadek póki żył zabraniał w domu mówić inaczej niż po polsku. Ona był młoda, w wieku maturalnym i zdała egzamin z języka polskiego, została przyjęta na studia w Polsce, dostała stypendium, akademik i wyszła za mąż już w Polsce. Na powrót rodziców musiała jednak czekać jeszcze kilka lat. Złożyli wprawdzie podania o repatriację ale nie było dla nich mieszkania więc zgody nie było. W tym czasie sytuacja w Kazachstanie mocno się pogorszyła. Tamtejsi Polacy, nawet jeśli nie poddawali się rusyfikacji, to jednak posługiwali się językiem rosyjskim. A w 2007 roku zakończył się okres przejściowy i język rosyjski został wszędzie zastąpiony językiem kazachskim. Trzeba było wyjeżdżać. Tym bardziej, że rząd biednego, liczącego 14,5 mln mieszkańców Kazachstanu stara się uczynić kraj monoetnicznym. Kazachowie repatriowali też około miliona swych rodaków wcześniej wywiezionych do innych krajów ZSRR. Moja rozmówczyni mówi, że w jej wsi na miejscu pozostali starzy. Młodym łatwiej zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu więc wyjechali ale nie do Polski. Skoro do Polski było trudno to wyjechali do Rosji. I to mnie poraziło.
Okazuje się, że do Rosji wyjechało z Kazachstanu ok. 2 mln ludzi. Tu było łatwo. Putin nie kombinował. Do Rosji może jechać „od ręki” każdy kto zadeklaruje chęć posiadania rosyjskiego obywatelstwa, narodowość nie ma większego znaczenia choć dobrze jeśli jest się Słowianinem. RFN ściągnęła 1,1 mln Niemców, Izrael 89 tys. a inne kraje 500 tys.
A jak na tym tle wygląda Polska? Pierwszy kłopot polega na tym, że nie bardzo wiadomo kto jest Polakiem. Oficjalny spis powszechny wykazał, że Polaków w Kazachstanie jest ok. 34 tys. ale Kościół Katolicki szacuje ich na ok. 100 tys., z czym nie zgadza się rząd polski uznający liczbę 36 tys. Żeby starać się o repatriację trzeba wykazać się polskim pochodzeniem, w dodatku z jakichś powodów trzeba spełnić dość wysokie wymogi formalne. Paradoksalnie największą przeszkodą był język, trzeba było zdać egzamin z polskiego, by móc wrócić do kraju. To był wielogodzinny egzamin, do tego dochodziły egzaminy z historii i geografii. Zapomniano o tym, że nawet za polskich czasów Polacy na Kresach nie mówili po polsku w naszym rozumieniu tego słowa. Mówili lokalną gwarą wynikającą z wielowiekowego przemieszania ludności i potrzeby porozumiewania się. To byli tzw. „tutejsi”. Katolik był Polakiem a prawosławny Rusinem. Nie mieli szans chodzić do polskiej szkoły z językiem polskim i nauką naszej historii i geografii.
A Putin przyjmuje ludzi „jak leci”, podobnie robi też Łukaszenka. W efekcie większość Polaków z Kazachstanu wyjechała do Rosji, część na Białoruś.
Wg oficjalnego spisu w 1991 roku było jeszcze 69 tys. Polaków. Teraz jest, też oficjalnie 34 tys., czyli wyjechało ok. 35 tys. Z tego do Polski ok. 3 tys.
Ci co ciągle jeszcze kurczowo trzymają się nadziei zamieszkali zwartą grupą w okolicach Ozierska w obwodzie kaliningradzkim. Założyli nawet Dom Polski, brakuje im jednak nauczyciela języka polskiego.
Przez ponad ćwierć wieku państwo polskie nie zrobiło niemal nic, by repatriować dziesiątki tysięcy naszych rodaków mieszkających w Kazachstanie.
Nowe nadzieje budzi uchwalona w kwietniu 2017 roku nowa ustawa o repatriacji. Według tej ustawy w ciągu trzech lat sprowadzimy 3,7 tys. repatriantów, a potem po tysiącu rocznie. Nawet zagwarantowano pieniądze w budżecie. Tyle, że pieniądze były i poprzednio ale nie wykorzystywano ich i co roku 1/3 była zwracana.
Chciałbym się z tej odmiany cieszyć ale… w ciągu dwudziestu lat Polska jakoś dała radę przyjąć ponad 80 tys. Czeczenów. Są to ludzie o kulturze i mentalności całkowicie nam obcej. W dodatku w są to Muzułmanie co w obliczu narastającego konfliktu pomiędzy światem islamu a naszym nie wróży dobrze. Ciągle trwają też naciski na polski rząd w celu zmuszenia nas do przyjęcia islamskich imigrantów z Afryki Płn i czarnej. Rząd Platformy Obywatelskiej zgodził się na przyjęcie 7 tys. ale na nasze szczęście tego zobowiązania, podobnie jak wielu innych, również nie dotrzymał.
Dodatkowo w Polsce pracę i dach nad głową znalazło ponad milion Ukraińców. Jakoś nie słychać żeby potrzebna była specjalna ustawa o wpuszczaniu do Polski mieszkańców tego kraju.
Dlatego ciągle męczy mnie tytułowe pytanie.
Adam Kowalczyk
Adam Kowalczyk
Czy Polsce potrzebni są Polacy?
- Szczegóły
- Adam Kowalczyk

Komentarze (21)
-
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniTak ujawnia się brak konsekwencji. Kto w Polsce boi się Polaków chcących wrócić do kraju? Kto boi się uchodźców wojennych z krajów arabskich, kiedy przyjęło się taką liczbę Czeczenów (zupełnie niezrozumiałe, chyba że tkwi w tym jakaś myśl) i Ukraińców (nie-Polaków). Porównując zagraniczne diaspory Ukraińców (np. Kanada) i Arabów (np. Szwecja) to prawdziwym zagrożeniem są Ukraińcy. Mam w pracy dwóch takich młodych ludzi, którzy zachowują się jak członkowie UPA – niczego oprócz pieniędzy nie akceptują a granica dla nich jest na Sanie… To mimo wszystko, Szwed jest u siebie a ja tracę to poczucie, mimo że rozumiem więcej, niż mógłbym tu powiedzieć. A może to jest to! Coca-Cola?
0 Lubię -
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniDogłębnego i publicznego wyjaśnienia wymagają na początek dwie sprawy, o których można przeczytać tu i tam, ale temat nadal jest niejasny:
- sprawa emerytur dla Ukraińców z naszych podatków po przepracowaniu w Polsce krótkiego czasu. Czy takie emerytury będą dotyczyły też np. Azjatów mieszkających w Polsce?
- sprawa "ustawy oświatowej" na Ukrainie, gdzie dzieci polskie będą mogły uczyć się w ojczystym języku tylko w przedszkolach i klasach początkowych. Czy jest jakaś równowaga w traktowaniu mniejszości? Dlaczego zatem władze w W-wie nie zażądały likwidacji liceów mniejszości ukraińskiej w Polsce?
Gdzie jest granica niesłychanej spolegliwości władz w W-wie wobec Ukrainy? Czy realnie istnieje możliwość, że Polacy zostaną upokorzeni do cna, jeśli ich głos w wyborach samorządowych będzie liczył się tak, jak głos Ukraińca, który przyjechał do Polski pracować? Czy taka patologia jest realna?
Dlaczego takie tematy nie są publicznie wyjaśniane przez władze?0 Lubię -
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniCiekawe, czy władze w W-wie zareagują na wypowiedź Juszczenki, czy dalej będą bezmyślnie marnować nasze podatki dla Ukrainy??????
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/prezes-ipn-wypowiedz-juszczenki-skandaliczna/zkv2hr70 Lubię -
Gość - mosiek
Odnośnik bezpośredniPolsce potrzebni są Żydzi.
Cyt - Izrael składa skargę przeciwko polskim przepisom o restytucji
Wiceminister spraw zagranicznych Tzipi Gorąco polecam wyjechać do Polski, aby omówić proponowane prawo, które zapewniłoby utratę majątku trudniejszego dla ocalonych z Holokaustu lub spadkobierców. • Ambasador Izraela w Polsce złoży skargę do Polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Wiceminister spraw zagranicznych Tzipi Hotovely
Ministerstwo Spraw Zagranicznych w czwartek złożyło oficjalną skargę do Ambasady Polskiej w Izraelu w odpowiedzi na proponowane polskie ustawodawstwo, które utrudniłoby ocalałym z Holocaustu i ich krewnych otrzymanie odszkodowania z krajów Europy Wschodniej.
Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari w niedzielę złożyła podobną skargę do MSZ. Wiceminister spraw zagranicznych Tzipi Hotovely ma również wyjechać do Polski, aby omówić sprawę z urzędnikami.
Zgodnie z proponowanym prawem osoby poszukujące restytucji muszą być obywatelami polskimi i dostarczyć dokumentację, że mieszkali w kraju, gdy ich majątek został skonfiskowany przez nazistów lub po wojnie przez reżim komunistyczny. Mogą wystąpić tylko osoby, które przeżyły lub ich dzieci lub wnuki. Niemniej jednak, w 90 proc. Polskiego Żydów zniszczonych przez hitlerowców, w wielu rodzinach nie ma bezpośrednich spadkobierców, a rodzeństwo, siostrzenice lub siostrzeniec lub kuzyni mogą być jedynymi ocalonymi spadkobiercami.
Związek Syjonistyczny MK Amir Peretz zażądał, aby Komitet Spraw Zagranicznych i Obrony Knessetu odbył pilne spotkanie w celu omówienia proponowanego ustawodawstwa polskiego. Peretz powiedział, że 3 miliony polskich Żydów zamordowanych w Holocauście pozostawiało wiele własności prywatnej, a władze w Polsce utrudniają przeżycie i ich spadkobierców w Izraelu i na całym świecie, aby otrzymać odszkodowanie.0 Lubię -
Jakim znowu spadkobiercom? Spadkobiercy mają prawo. Im chodzi o przekazanie majątku po bezpotomnie zmarłych. Żyd z USA czy Izraela nie może być w Polsce uprzywilejowany w stosunku do Polaków. Odszkodowania? Jak najbardziej, ale od tych co zrobili krzywdę a nie od innych ofiar jakimi byli Polacy.
0 Lubię -
Nie braciszku. Sprawdź jaki numer wykręcił Tusk w 2009 r. Mówi się na nich - obywatele 2009. Wydano nowe przepisy o obywatelstwie. Skutek ? Zarówno Niemcy jak i Żydzi mają do niego prawo. To dotyczy osób związanych wcześniej z obszarem Polski / i ich potomków /. Teraz mogą występować z pozycji, która jest dla nich korzystniejsza. Mają dwa obywatelstwa.
0 Lubię -
Obywatelstwo to zbyt mało żeby dziedziczyć. Trzeba jeszcze być spadkobiercą a takich żywych brak więc własność przeszła na skarb państwa - polskiego żeby było jasne.
0 Lubię -
Gość - niewolnik
Odnośnik bezpośrednibraciszku. Ustawa z 2009 r została opracowana przez Żydów i na ich potrzeby.Niemcy to taki gest psa bo taką funkcję pełni rudy.Trzeba brać mocne środki, albo dużo, żeby wierzyć, że Polak wykiwa finansowo pejsatych. Uważam nawet, że trzeba być kompletnie zamroczonym.
0 Lubię -
-
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniGościu-Gościu
zły adres. Powinno być : "dla władz w Warszawie", względnie: "dla poddanych Ukrainy w Warszawie"0 Lubię
Skomentuj
Komentuj jako gość