Nieodgadnioną zagadką jest dla mnie zaskakująca bezkarność Antoniego Macierewicza. Swoimi kompetencjami, zachowaniem i niewiarygodną bezczelnością przypomina mi trochę Rasputina w ostatnich chwilach carskiej Rosji. Po raz kolejny pokazał Prezesowi Kaczyńskiemu gest Kozakiewicza albo inaczej, jeśli użyć języka bardziej do niego pasującego, pokazał Kaczyńskiemu wała. Widać to na licznych przykładach. Najgłośniejszym jest wysoko wykwalifikowany były ministrant i pomocnik aptekarza w aptece w Łomiankach, Bartłomiej Misiewicz, znany z licznych skandali i szarogęszenia się w Ministerstwie Obrony Narodowej. Już, już myślałem, że Misiewiczowi miarka się przebrała gdy „odszedł” z MON a Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie opublikowanym 16 października „Wypadki takie jak ten nieszczęsny Misiewicz nie powinny były się zdarzyć”. Reakcja Macierewicza była natychmiastowa – 4 dni później Misiewicz wrócił do pracy w MON. I co zrobił Prezes? Położył uszy po sobie. Jednak nie tak dawno Prezes znowu mówiąc o Misiewiczu powiedział, że oczekuje, iż „Macierewicz ten problem załatwi”. Ale nie załatwił. Okazuje się, że Misiewicz poszedł na urlop ale dalej jest pracownikiem MON. Z tego jasno widać, że Kaczyński to może sobie pogadać i tyle jego.
Ale zostawmy Misiewicza – sam nam o sobie przypomni. Niektórzy już zapomnieli jak to rok temu Macierewicz zatrudnił na etacie doradcy dwudziestoletniego studenta z USA Edmunda Jannigera. Gdy zrobił się zbyt duży szum młodzian wrócił do szkoły. A tu nagle okazało się, że Mr Janniger znowu został zatrudniony na etacie w MON. W sumie nie ma czemu się dziwić – Rasputin z carem się nie liczył.
Prawda, że podobni?
O łamaniu prawa i wyjątkowej arogancji w czasie rozjazdów po Polsce to jeszcze chyba wszyscy pamiętają. W końcu nie tak dawno trasę z Warszawy do Torunia, było nie było ponad 200 km przejechał kolumną rządową w 100 minut. Z powrotem poszło gorzej bo skończyło się karambolem na siedem samochodów.
Macierewicz rządzi wojskiem kompletnie olewając najwyższego zwierzchnika Sił Zbrojnych RP czyli Prezydenta. No bo kto mu co zrobi? I tak wojskiem rządzi facet, który potrafił powiedzieć na największej międzynarodowej konferencji w sprawie bezpieczeństwa na świecie, że Rosja „zamordowała dwóch polskich prezydentów” wymieniając jednocześnie katastrofę smoleńską jako jeden z etapów „rosyjskiej agresji”.
Swoim opowiadaniem głupot usiłuje doprowadzić do jeszcze większego zaognienia stosunków z Rosją. W takim razie można by pomyśleć, że jako minister ON będzie starał się rozbudować armię. I tu niespodzianka. W wojsku urządził istną karuzelę kadrową. Coś umiesz? Wylatujesz! Odeszło już prawie trzydziestu doświadczonych generałów, pułkowników kto by tam liczył. Ostatnio rezygnację złożył gen. Jerzy Gut, dowódca komponentu Wojsk Specjalnych. Gen. Gut, jak przystało na zawodowego żołnierza, jako powód podał przyczyny osobiste. Jednak w wojsku mówi się, że prawdziwą przyczyną było wymienianie generałowi podwładnych bez liczenia się z jego opinią. Stracił wpływ na cokolwiek. Ostatnio dowódcą GROM-u Macierewicz mianował pułkownika Mariusza Pawluka nazywanego przez wojsko „Pontonem” w związku z jego gabarytami. To kolejny przykład rozróby w wojsku. Płk Pawluk kilka lat był poza wojskiem. Jest to oficer, przeciwko któremu już raz wystąpili niemal wszyscy żołnierze GROM-u. W 2010 r. oskarżył ówczesnego dowódcę GROM-u gen. Dariusza Zawadkę o mobbing, nepotyzm, kumoterstwo i prześladowania. Doniósł na niego do prokuratury, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, NIK-u. List w obronie zwierzchnika, a przeciwko Pawlukowi podpisało wówczas 416 żołnierzy GROM-u. Wtedy Pawluk odszedł a teraz wrócił by dowodzić GROM-em.
Wg żołnierzy to ta nominacja przelała czarę i spowodowała odejście generała Guta. Jeszcze trochę i zamiast wojska pozostanie nam już tylko pospolite ruszenie dla niepoznaki nazywane Obroną Terytorialną.
W tym wszystkim zastanawia mnie dokąd Macierewicz nas wszystkich zaprowadzi?
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość