Jak donosi dziennik.pl w sobotę, 21 stycznia przed mikrofonem Radia Katowice Jarosław Kaczyński puścił nieco światła na nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Odnosząc się do wyboru Donalda Trumpa na Prezydenta USA powiedział:
[...] cieszę się, że jest w najwyższym stopniu prawdopodobne, że ustaną te niebywałe po prostu ingerencje w wewnętrzne sprawy polskie, które miały miejsce, których sam można powiedzieć byłem w jakiejś mierze i świadkiem i może to jest złe słowo, ale go użyję: ofiarą, bo na mnie naciskano tutaj bardzo i to w sprawach, które nie powinny rządu amerykańskiego w najmniejszym stopniu interesować.
Tego się nie spodziewałem. Musiało być nieźle skoro publicznie puścił farbę. Trochę go rozumiem. Być w Polsce najważniejszym człowiekiem i jednocześnie być molestowanym politycznie przez Murzyna. Fatalna sprawa. Ciekawie też na tym tle wygląda obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Teraz czekamy na jakieś szczegóły bo jak dotąd to słychać było o tych 65 mld $ dla lobby żydowskiego w USA.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość