I jeden, i drugi, zdobył staranne wykształcenie, znacznie przekraczające ówczesną średnią. Obydwaj zostali krolami Polskidzięki wsparciu obcych mocarstw. Sobieski jako wierny i dobrze opłacany stronnik Francji zdobył tron przy finansowym wsparciu swego protektora i własnym wojskom na polu elekcyjnym. Natomiast Poniatowski dzięki wsparciu swojej protektorki Katarzyny II i wojskom rosyjskim.
Historia lubi paradoksy. Historia Polski nie jest tu żadnym wyjątkiem. Widać to dosyć wyraźnie gdy porówna się dwóch naszych monarchów, Jana III Sobieskiego i Stanisława II Augusta. Pierwszy to człowiek silny, o twardym charakterze i wielkich talentach oraz umiejętnościach wojskowych (nota bene zdobytych u Szwedów w walce z Polakami...). Drugi to całkowite zaprzeczenie pierwszego. Charakteru słabego, jako żołnierz nie istniał wcale. Kolejne przeciwieństwa to zdolność Jana III do szybkich decyzji, często decyzji bez przemyślenia o fatalnych konsekwencjach. Do tego dochodziło osobiste okrucieństwo i chciwość połączona ze zdolnością pomnażania majątku. Stanisław August za to był człowiekiem miękkim, niezdolnym do twardego oporu, często uległym. W sprawach finansowych był człowiekiem pozbawionym chciwości ale za to nie potrafił kontrolować wydatków co już w młodości zaprowadziło go do francuskiego więzienia za długi. Później też nie było lepiej. Trwonił jednak pieniądze na pożyteczne cele.
Obydwaj nasi monarchowie posiadali też wspólne cechy. I jeden, i drugi zdobył staranne wykształcenie, znacznie przekraczające ówczesną średnią. Obydwaj też zostali królami Polski dzięki wsparciu obcych mocarstw. Sobieski jako wierny i dobrze opłacany stronnik Francji zdobył tron przy finansowym wsparciu swojego protektora i własnym wojskom na polu elekcyjnym. Natomiast Poniatowski dzięki wsparciu swojej protektorki Katarzyny II i wojskom rosyjskim.
W czasie swojego panowania obydwaj marzyli o zreformowaniu kraju. Różne były jednak efekty. Jan III odnosił sukcesy na polu wojskowości, dowodził - na ogół z powodzeniem - w 20 bitwach. Z czego dwie, Wiedeń i druga bitwa pod Parkanami, doprowadziły do likwidacji zagrożenia tureckiego w Europie. Z jego zwycięstw jednak większy pożytek miały inne kraje niż my sami a osłabienie Turcji oraz oddanie Moskwie w 1686 r. połowy Ukrainy (pokój Grzymułtowskiego) rozwiązało Moskalom ręce i w efekcie z Wielkiego Księstwa Moskiewskiego wyrosła nam pod bokiem nowa jakościowo potęga - Rosja. Jako organizator państwa zawiódł całkowicie. Nie potrafił nawet stworzyć normalnego dworu z jasno podzielonymi zadaniami, rządził doraźnie, reform żadnych nie przeprowadził. Przeciwnie. Jego rządy to ostateczny upadek administracji państwa.
Poniatowski działał zupełnie inaczej. W stosunku do posła rosyjskiego i carycy częstokroć zachowywał się jak człowiek bez honoru, uniżenie i ustępliwie. Gorzej, prosił o wskazówki i akceptację poczynań. Ale też sprawiał niespodzianki. Już na sejmie koronacyjnym, gdy poseł rosyjski zażądał równouprawnienia różnowierców, król wbrew oczekiwaniom carycy nie poparł tego żądania. Tłumaczył się później mętnie, jak to miał w zwyczaju, ale sprawę na jakiś czas rozmydlił. Po koronacji zbyt szybko podjął próbę reform co zakończyło się konfliktem z narodem szlacheckim, później Konfederacją Barską i rozbiorem. Jednak konsekwentnie dokonywał zmian małymi kroczkami, powołał Gabinet, pierwszą namiastkę stałego rządu, Senat zwoływał dwa razy w tygodniu. Chciał też powołać stały sejm głosujący większością na wzór angielskiego parlamentu.
Przeprowadził też szereg reform gospodarczych, reformę szkolnictwa, wojska i instytucji państwowych. Z przeprowadzanych reform tłumaczył się posłowi rosyjskiemu i Katarzynie II w żenujący sposób, jednak po wycofaniu się, wracał do nich. Zupełnie nie potrafił zjednać sobie poddanych. Nawet na sejm koronacyjny stawił się w modnym stroju hiszpańskim zamiast w stroju narodowym co wywołało zgorszenie. W dodatku przed elekcją był zwykłym szlachcicem czego mu też nie darowano. Opisał to Ignacy Krasicki wierszem:
Jesteś królem, a byłeś przedtem mości panem ,
To grzech nie dopuszczalny. Każdy, który stanem
Przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi,
Nim powie najjaśniejszy pierwej się zakrztusi
Powolne reformowanie też nie zjednywało mu nikogo. Nienawidzili go zwolennicy starych porządków, te same reformy spowodowały, że poseł rosyjski napisał do Katarzyny II, iż to król jest najgorszym wrogiem Rosji, a patrioci nienawidzili go za ciągłe wycofywanie się pod rosyjską presją. Gdy król postawił pomnik Janowi III w Warszawie popularny stał się złośliwy wierszyk:
Król dał sto tysięcy!
Ja bym dwakroć łożył
By nam Staś skamieniał
A Jan Trzeci ożył
A jednak to ten słaby król przeprowadził wiele reform, brał czynny udział w uchwaleniu, niezbyt zresztą legalnym, Konstytucji 3 Maja. Gdy sąsiedzi postanowili zlikwidować Rzeczpospolitą, był to już inny kraj. Istniały już nowoczesne instytucje, szkolnictwo, prężnie rozwijała się gospodarka a nowoczesna armia rosła w siłę. Jeszcze kilka lat a Rzeczpospolita znowu mogłaby stać się groźna dla sąsiadów. Ale tego czasu nam zabrakło.
I ten słaby Stanisław II August, wcześniej znany jako Stanisław Antoni Poniatowski, zasługiwałby na wieczną chwałę gdyby, jak już wcześniej bywało, nie wycofał się ze wszystkiego pod naciskiem Katarzyny II.
A jednak coś z jego dzieła przetrwało.
Po tych dwóch monarchach mamy w pamięci Wiedeń i Konstytucję 3 Maja. Tobie Czytelniku, pozostawię ocenę, które z tych dzieł było większe.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość