Od dawna próbuję dociec przyczyny dla której przedsiębiorcy wzbudzają taką niechęć a często i nienawiść w demokratycznym społeczeństwie. I to niezależnie od wielkości jego przedsięwzięcia. Z jednej strony widać to na przykładzie zwalczających kapitalizm anty- i alterglobalistów, zielonych, czerwonych i tęczowych, wszelkich ekologów nie mających bladego pojęcia ani o przyrodzie, ani o gospodarce. A z drugiej strony przejawia się to w jakichś niezliczonych donosach pisanych nie tylko do Urzędu Skarbowego ale też do wszystkich innych instytucji. Nie odpuszczą żadnemu, nawet jednoosobowemu przedsiębiorcy.
Przychodzą pisma np. do Inspekcji Pracy, Nadzoru Budowlanego czy Sanepidu żeby zamknąć komuś działalność bo robi to co robi z niskich pobudek czyli z zamiarem zysku. Albo, że np. fotograf głośno robi zdjęcia i trzeba go zamknąć (to nie dowcip). Tu dołączone opisy ciężkiego losu donosiciela i nowego samochodu, który kupił sobie prywaciarz.
No więc na ile złowroga jest rola przedsiębiorcy?
Na pewno denerwuje tych co mają mniej, samym posiadaniem większej ilości dóbr. Ile ich ma tak naprawdę to nie wie nikt ale mity są ważniejsze od prawdy. Panuje też powszechne przekonanie, że przedsiębiorca płaci za mało. A ile powinien płacić? Więcej. Zawsze więcej. Czy znacie przypadek żeby ktoś podziękował kapitaliście za przyjęcie ludzi do pracy? Ja nie znam. A ile jest krzyku gdy ludzi zwalnia. Czy przedsiębiorca powinien dzielić się z pracownikami swoimi zyskami? Oczywiście, że tak. A czy pracownicy powinni zrzucić się wspólnie z właścicielem na pokrycie strat? Skandal, jak coś takiego można mówić! Czy pracownik może cisnąć robotę z dnia na dzień nawet gdy wywoła tym przestój i straty w firmie? Oczywiście, że może. A czy szef może tak zwolnić pracownika? W życiu. Jeśli mu sąd nie przywróci do pracy ludzi to w najlepszym wypadku będzie musiał wypłacić sześciomiesięczną pobory.
Pracownicy mają też prawo do strajku. Kiedyś to prawo było równoważone przez lokaut czyli strajk pracodawcy połączony z odmową dostarczania pracy i wstrzymaniem wypłat, dzisiaj z tym gorzej.
Przedsiębiorców uważa się za oszustów nie płacących podatków. No dobrze a czy ci krytycy płacą podatki od pieniędzy pożyczanych od kolegi, czy lecą do Urzędu Skarbowego gdy zrobią fuchę? Ile osób płaci podatek gdy wynajmuje pokoje studentom? Ale nie są przedsiębiorcami więc im wolno.
A przecież bez kapitalistów nie byłoby pracy dla ludzi. To oni tworzą miejsca pracy. Nie kto inny. Wystarczy użycie prostej logiki. Jeżeli taki ktoś założy firmę i coś tam wytwarza czy świadczy usługi, zatrudnia iluś tam ludzi to wszyscy maja korzyść. Pracownicy mają pracę i zarobki, klienci mają produkt lub usługę a państwo różnorakie podatki. Nawet gdy taki gość zaczyna kombinować z podatkami to i tak społeczeństwo ma korzyść. Np. zatrudnia Ruskich na czarno. Nie płaci ZUS-u i podatku od tych ludzi. Ale sprzedaje produkt i nie ma wykazanych kosztów więc rośnie mu podatek dochodowy. Dzięki tanim pracownikom klienci mają tańszy produkt czy usługę i mogą wydać więcej pieniędzy gdzie indziej. Zresztą, długo na lewych pracownikach ciągnąć się nie da. Wcześniej czy później albo ich zalegalizuje albo wpadnie. Nawet jeśli działa na czarno to i tak jest korzyść społeczna w postaci efektów jego pracy. Żaden przedsiębiorca działający na wolnym rynku nie może zarobić ani grosza jeżeli nie zapewni korzyści innym ludziom. Bo po prostu nie przyjdą do niego klienci.
Skąd więc ta nienawiść? Obawiam się, że winne są temu niskie instynkty w postaci zawiści oraz strach przed niepojętym. Większość ludzi pragnie spokoju i bezpieczeństwa. Sprzedają wolność za bezpieczeństwo. Nic zresztą nowego. W starożytności wcale często ludzie sami sprzedawali się w niewolę żeby nie walczyć o przetrwanie. Grupa ludzi obdarzona wewnętrzną potrzebą wolności jest stosunkowo nieliczna. Mówię tu o wolności prawdziwej a nie o zwolnieniu od odpowiedzialności. Dla większości ludzi będących urodzonymi niewolnikami istnienie takich, którzy chcą podejmować samodzielnie decyzje i ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny, jest po prostu niepojęte. Wystarczy popatrzeć jak histerycznie reagują na próby wprowadzenia tzw. samozatrudnienia czyli wymuszenia na nich stania się małymi przedsiębiorcami. Boją się odpowiedzialności i niepewności jutra czyli tego co jest chlebem powszechnym przedsiębiorcy. Dla nich motywy i postępowanie właściciela firmy, cały ten świat walki o przetrwanie na rynku, jest czymś niepojętym, obcym. Stąd bierze się strach i niechęć a czasem i nienawiść.
Adam Kowalczyk
Skomentuj
Komentuj jako gość