No bo już naprawdę nie wiadomo co robić. Milczeć? Prezes pomyśli, milczkiem knuje. Powtarzać za prezesem? A jak coś przekręci i nie powtórzy dokładnie? Niedobrze. Potakiwać? Zadepczą w tłumie. No i wymyślił.
A naprawdę zamierzałem sobie jeszcze pochorować. Ale nic z tego. Diabeł mnie podkusił i sięgnąłem po sobotnią Rzeczpospolitą myśląc naiwnie, że lektura podniesie mnie duchowo i intelektualnie. Niestety. W środku znalazłem wywiad z niejakim posłem dr Arturem Górskim. Pamiętacie może jak napisałem, że Palikot to nie jest zwykły cham tylko człowiek ustanawiający nowe standardy kultury w demokracji? No to podobna rolę będzie spełniał ten Górski. Unikam słowa Pan itd., bo sugerowałoby to szacunek a po lekturze wywiadu jakoś mi trudno. Otóż ten Górski najwyraźniej wziął sobie do serca list swojego prezesa nawołujący do wzmożonej czujności i zawierający pogróżki w stosunku do niedostatecznie lojalnych członków PiS. Argumenty zresztą poszły silne. Pomijając już las wcześniejszych nieostrożnych w słowie, świeże przykłady w postaci Marka Migalskiego a już szczególnie Jacka Kurskiego, któremu prezes rozwiązał pomorskie struktury PiS, były aż nadto dobitne. Otóż pomyślał sobie nasz Arturek, że jak innym, jemu też prezes może głowę urżnąć. No bo już naprawdę nie wiadomo co robić. Milczeć? Prezes pomyśli, milczkiem knuje. Powtarzać za prezesem? A jak coś przekręci i nie powtórzy dokładnie? Niedobrze. Potakiwać? Zadepczą w tłumie. No i wymyślił gdzie głowę można najbezpieczniej ukryć. Postanowił ją wetknąć prezesowi, że nieelegancko się wyrażę, pod ogon. Aby już być precyzyjnym uznał, że musi przelicytować we włazidupstwie wszystkich innych i - wyobraźcie sobie – udało się.
Otóż Artur Górski, ogłosił pomysł żeby ni mniej ni więcej tylko usunąć pomnik księcia Józefa Poniatowskiego i na jego miejscu postawić pomnik śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Żadne tam półśrodki, idźmy na całość. Chłop zrozumiał wszystko i zgadza się, że stać tam powinien tylko jeden pomnik. Pomnik tego większego bohatera. Jak powiedział, książę Poniatowski nie zawsze tam stał. Smaczku tej sprawie dodaje fakt, że poseł dr Artur Górski jest honorowym prezesem Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. I on chce usunąć z cokołu księcia krwi i zastąpić go demokratycznym politykiem! Teraz ja, sam monarchista, zrozumiałem wreszcie czemu monarchia upadła. Jeśli miała więcej takich obrońców...
No musicie przyznać państwo, że jest to absolutnie nowy przykład, wręcz nowa jakość serwilizmu i włazidupstwa. A swoją drogą o ile jestem pewien, że żadne starania Tuska czy Komorowskiego nie są w stanie stłumić mitu Lecha Kaczyńskiego, o tyle mam równie mocne przekonanie, że jeszcze kilku takich obrońców a z tego mitu zostanie już tylko temat na dowcipy.
Skomentuj
Komentuj jako gość