Rozdział Kościoła od państwa?
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 03 lipiec 2019 11:29
- Adam Kowalczyk

W Polsce, podobnie jak w większości krajów europejskich, obowiązuje postoświeceniowa zasada rozdziału Kościoła od państwa. Piszę w większości, bo formalnie nie ma takiego rozdziału w Wielkiej Brytanii, Danii i w Grecji. Po raz pierwszy system ten wprowadzony został w Niemczech na mocy Konstytucji Weimarskiej z 1919 r. Zastanowić się należy czy jest to rozwiązanie właściwe.
Wątpliwości moje biorą się stąd, że rozdział ten przerodził się w jawną już, publiczną, dyskryminację Kościoła nie tylko w Polsce ale i w prawie całej Europie. Teoretycznie żadnej dyskryminacji być nie powinno choćby dlatego, że art.196 polskiego kodeksu karnego brzmi: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Jak to wygląda w praktyce pokazał haniebny Marsz Równości w Gdańsku, który okazał się być marszem dewiantów urągających we wszelki możliwy sposób katolikom. Użyłem słowa dewianci bynajmniej nie dlatego, że były to osoby o innej orientacji seksualnej. To się zdarza. Współczuję im, ale akurat z tego powodu ich wyzywać nie zamierzam. Dewiantami są dlatego, że człowiek normalny, wychowany w kulturze europejskiej, po prostu nie jest w stanie aż tak szydzić z uczuć ludzi wierzących, robić sobie hucpę z parodii procesji Bożego Ciała. To są dewianci psychiczni.
Wyhodowanie takich popaprańców jest to możliwe między innymi dlatego, że całkowity rozdział powoduje rozpad wszelkich norm moralnych i rujnuje wspólne zasady na których opiera się społeczeństwo. Rację miał św. Tomasz z Akwinu odróżniający prawo ludzkie (lex humana) od prawo Boże (lex divina). Prawo ludzkie miało jednak odzwierciedlać prawo Boże. Akwinata uważał też, że monarchowie powinni być podporządkowani Kościołowi. Teraz monarchów zastąpiły parlamenty. To jest bardzo ważne bynajmniej nie z powodów religijnych. Te zostawmy sumieniom ludzkim. Ważne jest to dlatego, że rządzący powinni również podlegać prawu oraz dlatego, że system prawny państwa nie może być zawieszony w próżni. System ten powinien mieć solidne podstawy etyczne, a te zapewnia tylko religia. W naszym przypadku podstawy te zapewnia chrześcijaństwo, ale w innych kręgach cywilizacyjnych rolę taką spełnia inna religia, ta na której zbudowano tamtą, odmienną od naszej, cywilizację.
Patrząc na sprawę czysto pragmatycznie zgodność systemu prawnego i etycznego w państwie obniża koszty utrzymania porządku. Powiedzieć może ktoś, że wolny naród może w demokratycznym głosowaniu uchwalić sobie takie normy prawne jakie uzna za stosowne i Dekalog nie ma tu nic do rzeczy. Otóż nie, nie może. Powinien być w tych swoich zapędach ograniczony przez system etyczny wynikający z religii. Dam prosty przykład. Zbiera się sejm i większością głosów uchwala prawo na mocy którego majątek należący do blondynów zostaje skonfiskowany i przekazany brunetom. Dochowano by wszystkiego – projekt poselski, dyskusja w komisjach, trzy czytania, poprawki i głosowanie. Procedury zachowano, doczepić się nie można. Tylko, że każdy widzi iż to nie jest w porządku. I w tym właśnie rzecz. Ten przykład pokazuje, że wszyscy podświadomie czujemy iż istnieje jednak jakiś wyższy porządek, ważniejszy od tego co może wysmażyć nawet najstaranniej wybrany parlament czy inne zgromadzenie.
Całkowity rozdział Kościoła od państwa jest błędem, którego wcześniej starano się wystrzegać.
Nawet nasi zaborcy o tym pamiętali. Sam będąc wyznawcą prawosławia car Aleksander I podpisał w 1815 r konstytucję Królestwa Polskiego, w której religii katolickiej obydwóch obrządków (łacińskiego i unickiego) zapewniono charakter narodowy.
Art.11. Religia katolicka-rzymska wyznawana przez największą część mieszkańców Królestwa Polskiego będzie, przedmiotem szczególniejszej opieki rządu, nie uwłaczając przez to wolności innych wyznań, które wszystkie bez wyłączenia, obrządki swe całkowicie i publicznie pod protekcją rządu odbywać mogą. Różność wyznań chrześcijańskich, nie będzie stanowić żadnej w używaniu praw cywilnych i politycznych.
Nie zrobiono tego bez powodu. Car, podobnie jak cała Rosja, był wyznawcą prawosławia. Jednak miał świadomość potrzeby zachowania porządku społecznego, a ten najlepiej zapewnić zachowując spójność cywilizacyjną, a w Polsce ta opierała się na religii katolickiej.
Niestety, po I wojnie światowej dotychczasowa wspólnota cywilizacyjna kontynentu europejskiego zaczęła się łamać. Upadły jednocześnie trzy największe mocarstwa chrześcijańskie – prawosławna Rosja, katolickie Austro-Węgry i protestanckie Niemcy. Zatriumfowały masońskie Francja i Stany Zjednoczone oraz cyniczna Wielka Brytania. O szaleństwach rewolucji bolszewickiej w Rosji chyba nie muszę przypominać. To wszystko spowodowało degradację moralną całych społeczeństw.
W świetle tego wszystkiego uważam, że całkowity rozdział Kościoła od państwa jest zwyczajnie szkodliwy.
Adam Kowalczyk
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...