Niepodległość
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 04 grudzień 2021 13:44
- Adam Kowalczyk

Niepodległość nie jest Polakom dana raz na zawsze
(Józef Piłsudski)
Całą Polska świętuje kolejną rocznicę odzyskania niepodległości, ale czy rzeczywiście? Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że niepodległość to najwyższa wartość polityczna, coś niezbędnego do utrzymania własnego państwa, które jest najlepszą gwarancją zabezpieczenie bytu narodu polskiego. Okazuje się jednak, że dla sporej grupy Polaków(?) nie jest to wcale wartość godna szacunku.
Zaczęło się od pewnego dysonansu jakim było deklarowane pragnienie zabezpieczenia niepodległości poparte wstąpieniem do Unii Europejskiej, która ewidentnie naszą suwerenność ogranicza – wtedy mniej, dzisiaj ją otwarcie kwestionuje. Do tego doszły usilne próby sprowadzenia do Polski wojsk amerykańskich. Może mam przestarzałe poglądy ale uważam, że podległość innemu organizmowi politycznemu niepodległością nie jest. Nawet dobrowolna podległość jest tylko podległością. Podobnie stacjonowanie wojsk obcego mocarstwa przy najszczerszych nawet chęciach nie da się uznać za dowód suwerenności.
Trudno mi przeniknąć myśli naszych polityków, ale zarówno rządzący jak i opozycja prześcigają się w zapewnieniach o wierności wielkiemu bratu i potwierdzają chęć przynależności do Unii Europejskiej. Największym zarzutem jaki współcześni targowiczanie z opozycji stawiają rządzącym to rzekoma chęć wystąpienia z UE. Żeby to chociaż była prawda. Ale gdzie tam. Rząd wprawdzie różne rzeczy gada, a nawet nadyma się patriotycznie, ale gdy przychodzi co do czego, to w te pędy podpisuje wszystko, co mu unijni komisarze podsuną i potem narzeka, że miało być inaczej. Dziecinada po prostu.
Z opozycją jest znacznie gorzej. Nazwałem ich współczesnymi targowiczanami, co nie do końca jest uprawnione. Dawni targowiczanie wykazali się głupotą polityczną i warcholstwem, ale wrogami Rzeczpospolitej nie byli. Oburzeni zamachem stanu w postaci bezprawnego uchwalenia Konstytucji 3 maja wezwali wojska rosyjskie żeby przywróciły istniejący porządek prawny w kraju. Głupota polegała na tym, że im nawet do głowy nie przyszło, iż wojska obcego mocarstwa będą realizowały własne cele polityczne, a nie marzenia tych durniów. A czyje cele realizują wojska amerykańskie? Ja rozumiem, że nie do końca spełnione marzenie o bazach amerykańskich w Polsce jest podyktowane pragnieniem bezpieczeństwa. Ale czy mogą je zapewnić inne wojska niż własne? Zmiana koniunktury w polityce i związana z tym zmiana priorytetów mocarstwa może spowodować, że zamiast przy stole rokowań politycznych znajdziemy się na nim jako danie.
Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że gdy pełnej niepodległości nie da się utrzymać, to należy wybrać bezpieczeństwo. Tak jak było po wojnach napoleońskich, gdy najlepszym co można było uzyskać było przyjęcie decyzji Kongresu Wiedeńskiego o powołaniu Królestwa Polskiego pod berłem Romanowów. Nawet wtedy jednak można i należy pracować dla Polski, tak jak to robili tacy Polacy, jak choćby Stanisław Staszic czy książę Adam Czartoryski.
Dzisiaj pomimo dobrej sytuacji gospodarczej, pomimo możliwości materialnych niewyobrażalnych kiedyś, znowu znaleźliśmy się w sytuacji zagrożenia niepodległości. Może jestem w błędzie, ale zagrożenia ze strony Rosji wcale nie uważam za najpoważniejsze. Rosjanie, jak przystało na poważny kraj, chcą wzmocnić swoją pozycję m.in. naszym kosztem. Nic osobistego, zwykła polityka. Ale co mogą? Co najwyżej ograniczyć nas politycznie, bo na polu cywilizacyjnym przegrywają na całej linii. Każdy okres podporządkowania Polski Rosji kończył się znaczącym wzrostem wpływów kultury polskiej w Rosji. Tak było za caratu i tak było za Związku Radzieckiego.
Znacznie bardziej obawiam się Niemców i rodzimych zdrajców, którzy odwołują się do Unii Europejskiej. Z najgłębszym przekonaniem nazywam ich zdrajcami, bo oni odwołują się do obcych stolic czyli do Brukseli, ale de facto do Berlina, z apelem o pozbawienie Polski resztek suwerenności, o złamanie obowiązującego prawa i przekazania władzy ustawodawczej i sądowniczej do obcych stolic. O to targowiczanie w Rosji nie zabiegali.
Zagrożenie uważam za naprawdę poważne, ponieważ Niemcy są krajem bogatym i stojącym cywilizacyjnie o kilka szczebli wyżej od Rosji. O ile model rosyjski w niczym nie jest dla nas atrakcyjny, o tyle z Niemcami jest inaczej. Niemiecki dobrobyt, organizacja pracy i niemiecki porządek – teraz może już mniej – ale ciągle są przedmiotem zazdrości w Polsce. Dlatego tak łatwo jest nam przeoczyć konsekwentną politykę Niemiec prowadzącą do pozbawienia Polski niezależności energetycznej i wszelkiej konkurencyjności na rynku europejskim. Dalsze bierne podporządkowywanie się unijnym komisarzom nieuchronnie prowadzi do roli kraju półkolonialnego, gdzie łąki zielone, a tubylcy będą robią śliczne gliniane dzbanuszki dla turystów z Niemiec. A ci co zechcą więcej zarobić znajdą lepszą pracę za Odrą. Taki kraj nie potrzebuje niezależności energetycznej ani taniej energii, ani jakichkolwiek nowoczesnych technologii. Taki kraj znajduje się w totalnej zależności i pułapce dochodu, co najwyżej, średniego.
Dziś nadchodzi czas decyzji czy chcemy być gospodarzami we własnym kraju czy też dać sprowadzić się do roli europejskich aborygenów.
Adam Kowalczyk
Publicysta, felietonista, w latach dziewięćdziesiątych wydawca tygodnika „Gazeta Warmińska”, członek Stowarzyszenia „Święta Warmia”
https://kresy.pl/wydarzenia/banderowskie...
Najpierw nieco statystyki: Jest też taki dokument opublikow...