Ustaliłem, że Komisja Bioetyczna UWM wydała zgodę na eksperyment prof. W. Maksymowicza i dr hab T.Waśniewskiego (ordynatora ginekologii w Szpitalu Wojewódzkim) polegający na pobraniu komórek z mózgowia i rdzenia kręgowego zmarłych płodów ludzkich. Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego Irena Kierzkowska oświadcza, że w jej szpitalu nie wykonywano żadnych eksperymentów medycznych na ludzkich płodach abortowanych i odsyła do UWM. Ale UWM nie ma oddziału ginekologii. Ponadto, jaki sens ma przeszczep martwych komórek? Im bardziej drążę ten temat, tym pojawia się coraz więcej pytań.
Nie milknie burza wywołana zawiadomieniem do prokuratury złożonym przez szefa Fundacji Pro Mariusza Dzierżawskiego, w którym oskarża prof. Wojciecha Maksymowicza i dr hab. Tomasza Waśniewskiego z Olsztyna o dokonywanie eksperymentów na żywych płodach ludzkich. Zawiadomienie otrzymał także Minister Nauki oraz Zdrowia. Ten drugi wysłał zapytania w sprawie tych eksperymentów 27 marca br do władz Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, na którym prof. Maksymowicz jest kierownikiem kliniki neurochirurgii a dr hab. Waśniewski kierownikiem katedry ginekologii.
Nie czekając na wynik kontroli resortu prof. Maksymowicz na zwołanej w środę 14 kwietnia konferencji w Sejmie oświadczył: Nigdy nie prowadziłem ja, ani mój zespół, badań na żywych płodach, na zwłokach ludzkich. Życie ludzkie jest dla mnie najwyższą wartością - oświadczył. Na znak protestu przeciwko „kłamliwym informacjom” resortu zdrowia ogłosił wystąpienie z klubu parlamentarnego PiS, ale nie cofnął poparcia dla rządu.
Poseł Maksymowicz wcześniej krytykował min. Niedzielskiego za źle prowadzoną walkę z pandemią.
Minister Zdrowia odpowiedział, iż otrzymał nieanonimowe zawiadomienie z opisem konkretnych przypadków i musiał z urzędu wszcząć postępowanie wyjaśniające i o takie wyjaśnienie zwrócił się do władz UMW. - Sugeruję powstrzymanie emocji i poczekanie na wynik - mówił Adam Niedzielski na temat sprawy posła Maksymowicza. Natomiast czwartek 15 kwietnia Ministerstwo Zdrowia poinformowało Onet, że nie znało zawiadomienia Mariusza Dzierżawskiego, a informacje w nim zawarte nie są tożsame z tymi, które wpłynęły do resortu ws. działań prof. Maksymowicza.
Odpowiedzi, które minister otrzymał z UWM, jak poinformował rzecznik Wojciech Andrusiewicz nie zadowoliły ministra. Zwróciłem się do prorektora ds. Collegium Medicum prof. Sergiusza Nawrockiego o skan pytań wysłanych do władz UWM oraz wysłanej odpowiedzi. Pismo wysłał 27 marca podsekretarz Maciek Miłkowski do prof. dr hab. Elżbiety Bandurskiej-Stankiewicz, przewodniczącej Komisji Bioetycznej UWM.
W dniu 1 kwietnia br wysłano z UWM odpowiedź z wykazem pozytywnie zaopiniowanych przez Komisję projektów badawczych z zakresu neurochirurgii, w tym zgodę na 1. wykorzystanie komórek macierzystych z rdzenia kręgowego i mózgowia zmarłych płodów ludzkich po samoistnych poronieniach dla ich implantacji do mózgu, jako próby leczenia chorych w minimalnym stanie świadomości po ciężkich uszkodzeniach mózgu (zgoda wydana na czas od 12 kwietnia 2018 do 12 kwietnia 2023 roku) oraz na 2. zastosowanie komórek macierzystych pobranych z rdzenia kręgowego i mózgowia zmarłych płodów ludzkich po samoistnych poronieniach dla próby leczenia chorych na stwardnienie zanikowe boczne.
W licznych wywiadach udzielanych mediom w latach 2016-2019 prof. Maksymowicz zapowiadał, iż zastosuje, jako pierwszy na świecie komórki pobrane z mózgu i rdzenia kręgowego martwych naturalnie poronionych płodów, jako sposób na wyleczenie chorych w śpiączce z ciężkim uszkodzeniem mózgu. W tych wywiadach towarzyszyła mu aktorka Ewa Błaszczyk, której córka od 23 lat jest w śpiączce po zakrztuszeniu się w wieku 6 lat tabletką. Powołała Fundację „Akogo?”, wspiera klinikę „Budzik" w Olsztynie i pokładała wielką nadzieję w tym eksperymencie.
W wywiadzie dla Onet pt „Czy kolejny eksperyment medyczny obudzi córkę Ewy Błaszczyk?" z 06.04.2018 prof. Wojciech Maksymowicz mówi:
„pozyskiwanie komórek macierzystych z płodów. Zacząłem robić to w Polsce współpracując z oddziałami ginekologii. Gdy dostawaliśmy sygnał, że jest poronienie w toku i dziecko już umarło albo niebawem umrze, prosiliśmy zaprzyjaźnionych ginekologów, by przekonali rodziców do wyrażenia zgody na pobranie komórek” - opowiada.
Zwracam uwagę, że wywiad pochodzi z 4 kwietnia 2018 roku, a zgoda Komisji Bioetycznej UWM została wydana z datą 12 kwietnia 2018 roku, czyli pobierane komórek miało miejsce przed zgoda Komisji.
Gdzie odbywało się pobieranie komórek z martwych płodów?
Kolejne znaki zapytania pojawiły się, gdy chciałem ustalić, gdzie pobierano komórki z martwych płodów? Wysłałem pytania do dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Olsztynie Ireny Kierzkowskiej. Dyrektor odpowiedziała niemal natychmiast w formie Oświadczenia (publikuje je w całości pod tekstem), iż „opisane w doniesieniach prasowych, procedury pobrania tkanek od żywych płodów pochodzących z aborcji nigdy nie miały miejsca na terenie Szpitala i są absolutnie niezgodne z zasadami etyki lekarskiej”. (Na marginesie: nie pytałem o abortowane płody, a poronione w sposób samoistny).
Dyrektor odesłała mnie do Katedry Neurochirurgii i Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie jak i Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego. Podkreśliła, że doktor hab. Tomasz Waśniewski pracuje w WSS w Olsztynie od 1994 r., funkcję ordynatora objął w 2014 r., natomiast funkcję Kierownika Katedry Ginekologii i Położnictwa UWM pełni dopiero od 2020 r.
Gdzie wobec tego odbywało się pobieranie komórek od martwych płodów?
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym UWM w Olsztynie nie ma oddziału położniczego, ani ginekologicznego. Dr hab. Waśniewski pracuje jeszcze w klinice prywatnej Artemida, ale ta zajmuje się tylko i wyłącznie zapładnianiem in vitro. W szpitalu wojewódzkim są „oddziały” i „oddziały kliniczne”. To rozróżnienie oznacza, że oddziały kliniczne są w strukturze Collegium Medicum i ordynator jest tu z ramienia Collegium. Dr Waśniewski w Szpitalu Wojewódzkim jest ordynatorem, cytuję ze strony szpitala: „Oddziału Klinicznego Ginekologiczno-Położniczego”.
Zadzwoniłem do dr Waśniewskiego, by wyjaśnić te niejasności. Nie odebrał, ale odpisał, żebym wysłał pytania emailem. Wysłałem te same pytania zarówno do niego, jak i do prorektora ds. Collegium Medicum UWM oraz prof. W. Maksymowicza. (Dr Waśniewski odpowiedział, że z powodu tak dużej liczby pytań będzie w stanie odpowiedzieć w piątek, natomiast prof. Maksymowicz nie zareagował).
1. Gdzie dokonywali Panowie pobrania komórek z poronionych płodów ludzkich, w którym szpitalu czy klinice? 2. Kto stwierdzał zgon płodu? 3. Ile czasu upływało pomiędzy stwierdzeniem zgonu płodu a pobraniem komórek? 4. Czy pobrane komórki były żywe, czy martwe? 5. W jakich warunkach odbywało się pobranie komórek? Czy matka miała czas na pożegnanie się z płodem? Czy płód był przenoszony do innego pomieszczenia? 6. Co działo się z płodem po pobraniu komórek? 7. Z ilu poronionych płodów ludzkich dokonali Panowie pobrania komórek macierzystych z rdzenia kręgowego i mózgowia? 8. Czy były to żywe czy martwe płody? 7. Jakie było źródło finansowania wymienionych wyżej projektów badawczych i w jakiej wysokości?
8. Czy nastąpiło rozliczenie? Jeśli tak, to poproszę o skan lub pdf sprawozdania.
9. Pytanie do dr T. Waśniewskiego: Czy Pan "wywierał bezprawna presję na pacjentki zagrożone poronieniem w celu wymuszenia na nich zgody na pobranie tkanek poronionego dziecka, nie informując matek o zbrodniczych praktykach, którym mogą zostać poddane ich dzieci, w zamian miał oferować pieniądze za badania genetyczne.”? Taki zarzut postawił Panu Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji Pro w zawiadomieniu do prokuratury.
10. Pytanie do prof. W.Maksymowicza: Czy Pan „zapewniał matki, że ich dzieci umierają jeszcze w łonie matki przed samoistnym porodem”? Tak twierdzi w swoim zawiadomieniu do prokuratury Pan Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji Pro.
Jaki był efekt tych eksperymentów?
Kolejna sprawa, którą opinia publiczna powinna poznać, to jaki był efekt tych eksperymentów? Stąd moje następne pytania wysłane do prof. W. Maksymowicza: 1. Czy wyhodował Pan kultury komórkowe z pobranych komórek z mózgowia martwego, poronionego w sposób naturalny płodu? 2. Czy je Pan mnożył? 3. Czy miał Pan na to zgodę i od kogo? 4. Czy przedmiotem Pana działalności eksperymentalnej, badawczej było stosowanie blastocysty? 5. Ile takich przeszczepów komórek do mózgów osób z uszkodzonym mózgiem Pan dokonał? Czy był to przeszczep martwych czy żywych komórek? 6. Jaki był skutek podania martwych lub żywych komórek domózgowo ludziom chorym w minimalnym stanie świadomości, po ciężkich uszkodzeniach mózgu? Proszę o wyniki badań klinicznych. Czy niezależni naukowcy weryfikowali te wyniki?
Prorektora ds. Collegium Medicum UWM prof. Sergiusza Nawrockiego poprosiłem, w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, o protokoły cząstkowe i końcowe z wykonanych przez prof. W. Maksymowicza projektów badawczych (występowałem o to już kilka miesięcy temu i zignorowano mnie).
Co działo się z zawiadomieniem Dzierżawskiego od 9 czerwca 2020 roku?
Jak ustaliła wp.pl, zawiadomienie do prokuratury Mariusza Dzierżawskiego o eksperymentach datowane jest na 9 czerwca 2020 roku. Zostało ono też wysłane do wiadomości ministra nauki oraz zdrowia. Stąd rodzą się kolejne pytania.
Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro zapytałem:
1. Kiedy dokładnie (data) wpłynęło to zawiadomienie? 2. Jak dokładnie brzmiało zawiadomienie? 3. Której z podległych prokuratur zlecił Pan prowadzenie postępowanie (o ile Pan zlecił)? 4. Jakie do tej pory zostały wykonane czynności w związku z tym postępowaniem? 5. Na kiedy jest przewidziany termin zakończenia postępowania?
Wicepremier Jarosław Gowin po wybuchu skandalu powiedział (cytat z depeszy PAP z 15 kwietnia 2021 roku): „Kwestia zarzutów wobec pana ministra Wojciecha Maksymowicza o prowadzenie rzekomo nieetycznych eksperymentów medycznych dotarła do mnie jeszcze w okresie kiedy, jeszcze w poprzedniej kadencji, pełniłem funkcję ministra nauki i szkolnictwa wyższego”. W związku z tym zapytałem wicepremiera Gowina:
1. W jakim trybie zarzuty wobec pana ministra Wojciecha Maksymowicza o prowadzenie rzekomo nieetycznych eksperymentów medycznych do Pana dotarły, plotki, oficjalnego zgłoszenia?
2. Jeśli to było oficjalne zgłoszenie adresowane do Pana, jako wówczas ministra nauki, to proszę o skan lub pdf tego zawiadomienia.
3. Jakie konkretnie podjął Pan kroki po otrzymaniu zawiadomienia, jakie organa władzy Pan zawiadomił? Proszę o skan lub pdf pism w tej sprawie wystosowanych przez Pana jako ministra.
4. Na jakiej podstawie ustalił Pan, że zarzuty wobec Pana prof. W. Maksymowicza są bezpodstawne?
5. Czy w czasie gdy był Pan ministrem nauki Pan prof. W.Maksymowicz występował do resortu o dotacje, granty na eksperymenty medyczne związane z komórkami mezenchymalnymi oraz komórkami pobranych z martwych, poronionych płodów? Jeśli tak, to poproszę o skan lub pdf tych wniosków oraz decyzji podjętych w związku z tymi wnioskami.
Ministerstwo Zdrowia wszczęło postępowanie wyjaśniające dopiero teraz, gdyż pismo do władz UWM nosi datę 27 marca 2021 roku. Zapytałem wobec tego ministra Adama Niedzielskiego, kiedy otrzymał zawiadomienie (dokładna data) i czy od razu wszczął postępowanie wyjaśniające?
Jaki sens ma pobieranie martwych komórek do przeszczepów?
W wywiadzie dla Wprost z 16 lipca 2019 roku prof. Maksymowicz powiedział:
„Chcemy bazować na materiale pochodzącym z naturalnych poronień. Organizacyjnie to jest złożony fragment, bo musimy mieć zgodę rodziców i działać w porozumieniu z lekarzem prowadzącym pacjentkę. (…) Jest poronienie, nie ma bicia serca, płód jest nieżywy i stwierdza to inny lekarz niż ten, który ma pobierać materiał. To on, za zgodą obojga rodziców dzwoni do ekipy, która może to zrobić”.
Tylko tu pojawia się pytanie, jaki sens ma pobieranie martwych komórek nerwowych z mózgu i rdzenia kręgowego. Komórki nerwowe bez tlenu umierają w ciągu 3 minut. Z tym pytaniem zwróciłem się do dwóch naukowców (neurochirurga i neurologa).
- Jeśli płód był martwy to i komórki były martwe! - odpowiedzieli mi. -Taki przeszczep komórek nie miałby żadnego sensu. Komórki pobiera się do namnożenia, martwe komórki nie namnożą się. Należy się spodziewać, że w tych komórkach doszło do apoptozy (zaprogramowanej genetycznie śmierci komórek) i pobranie martwych komórek nie ma żadnego znaczenia. W czasie niedokrwienia dochodzi do masywnych uszkodzeń błon komórkowych i dochodzi do obrzęku cytotoksycznego i do obumarcia tych komórek. Taki eksperyment nie ma żadnego uzasadnienia ani medycznego, ani naukowego. Prof. Maksymowicz musiałby odpowiedzieć, czy kiedykolwiek udało mu się cokolwiek z tych komórek płodowych wyhodować i czy miał na taką hodowlę zgodę?
W wywiadzie też dla Wprost z 16 lipca 2019 roku prof. Maksymowicz mówi:
„Zamierzamy operacyjnie wprowadzać wyhodowane odpowiednie komórki bezpośrednio w głąb mózgu. Jest to metoda nazywana stereotaksją mózgową, stosowana np. przy leczeniu chorych na chorobę Parkinsona. W śpiączce dotychczas tego nie robiono. Chcielibyśmy pobudzić aktywność własnych komórek macierzystych w mózgu. Kiedyś myślano, że ich nie ma, że jak mózg dostał coś w dzieciństwie, to później możemy to tylko przepalić, przepić i wyłącznie tracimy. Okazało się, że to nieprawda, komórki w mózgu jednak się odnawiają, na przykład, kiedy coś zapamiętujemy. My chcemy działać poprzez włożenie nowych komórek z zewnątrz, by pobudziły inne do tworzenia się i zastąpiły uszkodzone. Bo one mają taką specyfikę, że idą do miejsc uszkodzonych i próbują je zastąpić”.
Zapytałem neurochirurga, czy rzeczywiście przeszczepione komórki mózgowo, mają taką zdolność, że znajdą samoistnie uszkodzone neurony w mózgu i je zastąpią w ich funkcjach?
- To nie polega na tym, że pobiera się fragment mózgu płodu i przeszczepia do innego mózgu. - odpowiedział mi. - Robiono coś takiego 20 lat temu z komórkami istoty czarnej mózgowia w chorobie Parkinsona, pobieranej z aborcji wręcz intubowanej, ale zaniechano, bo komórki albo były obumarłe, albo obumierały. Nie dawało to żadnego efektu. Nie ma żadnych takich badań, które mówią, żeby komórki nerwowe podejmowały czynności naprawcze w jakimś innym miejscu. Nie istnieje coś takiego. Nikt czegoś takiego nie odkrył i nie potwierdził, że te komórki wędrują w uszkodzone miejsce mózgu. Założenie metodologiczne tego eksperymentu prof. Maksymowicza mogło być zupełnie fałszywe i mogło służyć tylko pijarowi.
Adam Socha
Na zdjęciu, od lewej: Ewa Błaszczyk, prof. Wojciech Maksymowicz, dr hab. Tomasz Waśniewski
Oświadczenie Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie wskazuje, iż opisane w doniesieniach prasowych, procedury pobrania tkanek od żywych płodów pochodzących z aborcji nigdy nie miały miejsca na terenie Szpitala i są absolutnie niezgodne z zasadami etyki lekarskiej.
Życie i zdrowie ludzkie jest dla nas zawsze najwyższym priorytetem w postępowaniu medycznym. Podkreślamy z całą odpowiedzialnością, że nigdy zespół położników naszego Szpitala nie dopuścił się zachowań nieetycznych lub niezgodnych z najnowszą wiedzą medyczną, względem naszych Pacjentek, a tym bardziej Ich Dzieci.
Ponadto wskazuję, iż Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie nie był organizatorem badania klinicznego i wszelkie zapytania zarówno merytoryczne jak i formalne proszę kierować do Katedry Neurochirurgii i Neurologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie jak i Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego.
Podaję, iż Pan doktor hab. Tomasz Waśniewski pracuje w WSS w Olsztynie od 1994 r., funkcję ordynatora objął w 2014 r., natomiast funkcję Kierownika Katedry Ginekologii i Położnictwa UWM pełni dopiero od 2020 r.
Prosimy nie łączyć z przedstawionymi w doniesieniach medialnych sytuacji z Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym w Olsztynie i narażanie na utratę dobrego imienia lekarzy w nim pracujących oraz budowanego przez wiele lat ciężkiej pracy pozytywnego wizerunku Szpitala.
Olsztyn, 15.04.2021
Skomentuj
Komentuj jako gość