"Nie krytykujcie Ewy Kopacz - wezwał prezydent RP. - Dajcie jej 100 dni spokoju!" Dla mojego pokolenia ten apel automatycznie kojarzy się z wybiegiem propagandowym gen. Jaruzelskiego. W lutym 1981 roku Wojciech Jaruzelski zostaje premierem PRL. Ogłasza apel o „100 dni spokoju", ale niemal natychmiast następuje prowokacja bydgoska.
"Celowo przywieziony z Warszawy oddział specjalny milicji dokonuje pobicia działaczy Solidarności Jana Rulewskiego i Władysława Bartoszcze. Jaruzelski z jednej strony apeluje o spokój, a z drugiej podległe mu służby mnożą prowokacje. Wszak do uzasadnienia stanu wojennego potrzebny jest zamęt. W październiku 1981 Wojciech Jaruzelski zostaje I sekretarzem KC PZPR. W praktyce komunistycznej było to stanowisko dyktatora. Przygotowania do stanu wojennego idą pełną parą. Jeszcze w sierpniu 1981 roku, w Moskwie, drukowane są plakaty obwieszczenia o „stanie wojennym na terenie całego kraju".
5 grudnia 1981, na 7 dni przed stanem wojennym, na naradzie RWPG w Pradze, Wojciech Jaruzelski prosi Breżniewa o grożenie Polsce interwencją zbrojną. Ma to stanowić alibi Jaruzelskiego do wprowadzenia stanu wojennego. Dwa dni później, w Moskwie, KC KPZR sporządza dokument - interwencji w Polsce nie będzie. Podpisują się pod nim miedzy innymi Leonid Breżniew, Michaił Susłow i Jurij Andropow. Jednak propaganda, spełniając prośbę Jaruzelskiego, grozi.
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, Wojciech Jaruzelski wprowadza stan wojenny". (tekst Krzysztofa Łozińskiego)
Co nam szykuje dzisiaj pojętny uczeń gen. Jaruzelskiego? Ten, który żegnał generała w katedrze św. Jana słowami "Śpij kolego w ciemnym grobie. Niech się Polska przyśni tobie", a wcześniej zaprosił zdrajcę narodu polskiego do Pałacu Prezydenckiego, a jeszcze wcześniej - jako jedyny poseł - głosował przeciwko rozwiązaniu WSI, fałszywy hrabia, podszywający się pod "tych Komorowskich", który natrząsał się ze śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego: "Jaki prezydent, taki zamach", a nastepnie nie zgodził się na Jego pomnik i kazał usunąć krzyż spod Pałacu Namiestnikowskiego i nie reagował, gdy kryminaliści pod pachę z celebrytami lżyli i bili modlących się, szydzili z krzyża i szczali do zniczy.
Gdyby mu rzeczywiście zależało na Polsce, to by natychmiast rozpisał wybory parlamentarne. My już mamy wojnę z Rosją! W tej chwili informacyjną i gospodarczą. Polska potrzebuje rządu wiarygodnego, który będzie w stanie stawić czoła śmiertelnemu niebezpieczeństwu. Jaką wiarygodność może mieć ten rząd, którego premierem została Ewa Kopacz. Jako marszałek z najważniejszej mównicy w państwie, patrząc w oczy milionom Polaków kłamała mówić, że ziemia w smoleńsku została przesiana metr w głąb, że lekarze rosyjscy pracowali wspaniale dokonując sekcji zwłok, a dzisiaj już wiemy, że jak najgorsi barbarzyńcy bezcześcili ciała poległych, do głowy ś.p. Anny Walentowicz wepchnęli śmieci, a następnie wrzucali ciała do trumien, jak popadnie, aby się tylko "czisło" zgadzało.
Tak, dzisiaj Polska potrzebuje rządu zgody narodowej, który stawi czoło atakowi barbarzyńców ze Wschodu, a nie skompromitowanych, załganych graczy politycznych, miłośników ośmiorniczek, ministrów teoretycznego państwa i realnej kasy.
Pan prezydent jest zaniepokojony tym, że zanim przedstawiono skład nowego rządu, już pojawiły się słowa krytyki. Prezydent apeluje do wszystkich sił politycznych, aby dały 100 dni spokoju rządowi - taką informację, w krótkim komunikacie dla mediów przekazała szefowa biura prasowego KPRP Joanna Trzaska-Wieczorek. Wcześniej w Sejmie Ewa Kopacz nie ukrywała, że jednym z głównych celów rządu będzie dbanie o poprawę losu... partii.
Krótko przed godz. 20 zakończyło spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z desygnowaną na premiera Ewą Kopacz. Prezydent przyjął do wiadomości skład rządu. - Prezydent jest zaniepokojony tym, że zanim przedstawiono skład nowego rządu, już pojawiły się słowa krytyki pod jego adresem. Prezydent apeluje, by zachować dobry obyczaj i ofiarować te sto dni nowemu rządowi, aby mógł zacząć wdrażać program - ogłosiła po spotkaniu Joanna Trzaska-Wieczorek. Jak poinformowała, jutro o godz. 10 zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Ewy Kopacz, zostanie przedstawiony skład zrekonstruowanej Rady Ministrów rządu PO-PSL.
Kilka godzin wcześniej, w Sejmie, po zakończeniu spotkań z odchodzącymi i nowymi ministrami, Ewa Kopacz oznajmiła dziennikarzom trzy główne priorytety, jakimi kierowała się układając skład swojego rządu. - To miał być rząd merytoryczny, pełen silnych osobowości, który będzie łączył PO. I taki będzie - stwierdziła, podkreślając, że jednym z głównych celów rządu jest "spajanie Platformy Obywatelskiej"
Takie otwarte przyznanie się, że rząd będzie realizował cele partii, przywołuje u wielu wspomnienia nieodległych czasów PRL-u.
Dodatkowo na partyjny charakter układanek do rządu Ewy Kopacz, wskazuje również miejsce, wybrane do ogłoszenia składu zrekonstruowanego gabinetu. Konferencja prasowa w tej sprawie odbędzie się w piątek rano w Auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej. W miejscu gdzie Platforma Obywatelska wielokrotnie organizowała konwencje, zjazdy i wieczory wyborcze swojej partii.
Adam Socha (za niezalezna.pl)
Skomentuj
Komentuj jako gość