Wystawa zdjęć dwóch lesbijek w sukniach ślubnych imitujących sesje ślubne nowożeńców została zdjęta z Galerii El na polecenie prezydenta Elbląga. Autorki wystawy stwierdziły w „liście otwartym", iż w Polsce panuje cenzura oraz, że decyzja prezydenta Elbląga dowodzi w jak nietolerancyjnym kraju żyjemy.
Wystawa pt. „Podróż" przedstawia zdjęcia z dwutygodniowej podróży „poślubnej" po 8 miastach Polski pary lesbijek 25-latek Martyny Tokarskiej i Liliany Piskorskiej, które studiują sztuki piękne w Toruniu i Krakowie. Kobiety na fotografiach trzymają się za ręce, całują lub przytulają, tak jak nowożeńcy. Nakręciły też 24-minutowy film.
Wystawa została zakupiona przez galerie samorządowe lub państwowe w Poznaniu, Toruniu, Krakowie i Bydgoszczy. Ostatnim miastem był Elbląg.
Panie powiedziały „Gazecie Wyborczej", że przed Elblągiem „kontrowersje spotkały nas w Toruniu, gdzie odbyła się dyskusja podsumowująca nasz projekt. Kilka dni przed zaplanowanym spotkaniem grupa osób w kominiarkach wybiła kamieniami szyby w prywatnej galerii, wykrzykiwała homofobiczne hasła, groziła podpaleniem budynku i powrotem w dniu dyskusji. Spotkanie zostało przeniesione do Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu, gdzie otrzymałyśmy ochronę, a dyskusja odbyła się bez przeszkód".
W Elblągu nikt nie rzucał kamieniami, ale urząd otrzymał skargi telefoniczne od mieszkańców na wystawę „budzącą niesmak".
- Niefortunnym było połączenie w jednym czasie w Centrum Sztuki Galerii EL wystawy Interaktywny Plac Zabaw, skierowanej do najmłodszych dzieci, z dyskusyjną wystawą obyczajową autorstwa obu Pań - tłumaczy rzecznik Urzędu Miasta Elbląga Monika Borzdyńska. - Spowodowało to, że część rodziców po odwiedzeniu wystawy interweniowała w tej sprawie do władz miasta.
Artystki wydały w tej sprawie list otwarty, w którym czytamy: "w naszym kraju sztuka nadal podlega cenzurze, co stoi w sprzeczności z art. 54: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji", oraz art. 73: "Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej ()".
zdjęcia z wystawy "Podróż"
KOMENTARZ
Skoro panie powołują się na Konstytucje RP, to w tejże Konstytucji jest artykuł mówiący, iż w Polsce za małżeństwo uważa się związek mężczyzny i kobiety. Natomiast dwie panie będące w związku lesbijskim postanowiły propagować związki homoseksualne w przestrzeni publicznej, do tego za pieniądze podatników (wyjątek - galeria prywatna w Toruniu, ale potem wystawa została przejęta przez finansowane za środki publiczne Cetrum Sztuki Współczesnej). Dlaczego panie, jak w ogóle środowiska lewackie i LGBT do propagowania swoich poglądów, obsesji, ideologii używają pieniędzy podatników heteroseksualnych? Dlaczego panie nie wynajmą za własne pieniądze sal wystawowych?
Dopiero w Elblągu władze samorządowe wstrzymały „Podróż" lesbijskiej pary. Jednak ani prezydent, ani wiceprezydent nie odważyli się powiedzieć wprost, że nie zgadzają się na propagandę związków homoseksualnych za pieniądze mieszkańców miasta. Jako alibi dla swojej decyzji użyli sąsiedztwo wystawy adresowanej do dzieci. Terror poprawności politycznej działa.
Środowiska lewackie i LGBT już od lata 60-tych ub. wieku z ogromnym powodzeniem realizują zasadę Lenina. Lenin powiedział: „kapitaliści dadzą nam pieniądze na sznur, na którym ich powiesimy". Lewacy, dla których „uciemiężonym proletariatem" są środowiska LGBT, realizują tę receptę poprzez „marsz przez instytucje". Zaczynają od „nadbudowy", opanowują media, kino, teatr, placówki kultury i edukacji. Takimi wystawami, jak w Elblągu w Galerii El oswajają „ciemny, zacofany lud" przed „Podróżą" do Sodomy i Gomory. Na koniec sięgają po władzę i narzucają swoje prawa wywalające do góry nogami cały porządek prawny wyrosły z cywilizacji łacińsko-greckiej, judeochrzescijańskiej.
W tym sensie wybory do Parlamentu Europejskiego są ważne, bo ich wynik w konsekwencji przełoży się na to, czy w Polsce począwszy od przedszkoli będą przymusowe zajęcia z masturbacji i „wyzwalania z płci".
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość