AKTUALIZACJA. Tzw. stajnie oficerskie w Koszarach Dragonów kupił Klink International sp. z o.o. oraz Dżus G.K. Architekci - Grzegorz Dżus i Katarzyna Orzechowska - Dżus - poinformowała nas rzecznik prasowy ratusza Aneta Szpaderska. W procedurze przetargu wzięły udział dwa podmioty. Wyłoniony nabywca wylicytował nieruchomość za kwotę 2 225 tys. zł.
Na nic się zdał apel grupy roboczej Konfederacji na Rzecz Rewitalizacji Koszar Dragonów o odroczenie przetargu. O tym, kto będzie nabywcą stajni prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wiedział na długo przed przetargiem. Dał to do zrozumienia mówiąc Radiu Olsztyn 3.10., że zakupem tzw. stajni oficerskiej są zainteresowani „znakomici architekci i ludzie kultury”.
Stowarzyszenia olsztyńskie, który zawiązały konfederację celem doprowadzenia wspólnie z miastem do rewitalizacji unikalnego, zabytkowego obszaru KOSZAR DRAGONÓW są ZASKOCZONE wystawieniem na sprzedaż budynków w koszarach. Zapytany o tę wyprzedaż w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn prezydent odpowiedział:
- Myśmy spotkali się ze środowiskami pozarządowymi, które przedstawiły nam bardzo interesującą koncepcję zagospodarowania obszaru przy ul. Artyleryjskiej. Te koszary były i będą zagospodarowywane zgodnie z koncepcjami, które tam padały, a więc na cele kultury, ale też biznesu i usług, bo sama kultura na siebie nie zarobi.
Budynek wystawiony na sprzedaż, on jest zupełnie poza głównym kompleksem koszar. To budynek właściwie przy ul. Gietkowskiej, który spłonął 3 lata temu i pani konserwator wojewódzka poleciła go odbudować. Myśmy policzyli, że to koszt 5,3 mln zł, więc we wrześniu 2012 roku podjąłem decyzję, że będziemy rewitalizowali ten budynek w oparciu o kapitał prywatny. Dzisiaj rewitalizacją tego obiektu są zainteresowane osoby z grona znakomitych architektów, ludzi kultury z Olsztyna, które chcą ten budynek nabyć. Nie uszczuplamy możliwości zagospodarowania głównych obiektów przy ul. Artyleryjkiej. Natomiast obiekt przy Gietkowskiej, który znajdzie właściciela, a znakomite osoby się nim interesują i kupią, i doprowadzą do rewitalizacji tego obiektu, to tylko z korzyścią dla mieszkańców Olsztyna.
Poprosiłem autora książki "Dragoni z Olsztyna. Dzieje formacji i koszar" Rafała Bętkowskiego o wypowiedź, czy ten obiekt wystawiony na sprzedaż leży poza obszarem zabytkowych koszar:
"To, że tzw. stajnie oficerskie są budynkiem oddzielnym, nie znaczy, że nie są one częścią zabytkowego zespołu, częścią większej, jednolitej całości przestrzennej. Koszary są zabytkowym kompleksem, a nie przypadkowym zbiorem przypadkowych budowli. Wyprzedając poszczególne części różnym właścicielom trzeba się będzie liczyć, że wartości zespołu zostaną utracone, każdy będzie projektował po swojemu, nie licząc się z resztą i nie zwracając uwagi na całość. Projekt tworzony przez społeczników miał do takiej sytuacji nie dopuścić. Nie chcę być czarnowidzem, ale obawiam się, że teraz w Koszarach Dragonów dojdzie tego, co dzieje się w koszarach przy ul. Artyleryjskiej, włącznie z dalszą dewastacją zabytkowych budynków."
Komentarz arch. Piotra Rożena członka Konfederacji stowarzyszeń na rzecz rewitalizacji Koszar Dragonów: - Teoria spiskowa przy tej sprzedaży nie jest pozbawiona podstaw. Nie jestem przeciwny sprzedaży, ale jak się wspólnie siada i coś ustala, to nie zaczyna się współpracy od takich niespodzianek, bo traci się wiarygodność. Jak nie ma planu zagospodarowania przestrzennego, to po sprzedaży traci się kontrolę nad obiektem. Najpierw trzeba stworzyć taki mechanizm kontroli, a dopiero wtedy wystawiać na sprzedaż. W Olsztynie działa się na odwrót. Np. najpierw sprzedano działki przy Targu Rybnym, a dopiero po ich sprzedaży rozpisano konkurs architektoniczny.
Na przetarg prezydent wystawił dwie nieruchomości. Stajnie oficerów o pow. 7613 mkw (Gietkowska 10 i 10d), cena wywoławcza 2,2 mln zł (upust 50%). Wadium należy wpłacić do 7.10, a działka zostanie sprzedana 11.10. Ten przetarg zaskoczył stowarzyszenia, które 23 września spotkały się z prezydentem w ratuszu i zaprezentowały koncepcję rewitalizacji KOSZAR.
Prezydent wyraził uznanie społecznikom i zgodził się na powołanie wspólnego, roboczego zespołu, który miałby opracować szczegóły projektu. W jego skład wejdą urzędnicy z wydziałów: geodezji, inwestycji, rozwoju miasta, funduszy europejskich, konserwator zabytków oraz społecznicy wskazani przez stowarzyszenia.
Taka grupa robocza została wyłoniona na spotkaniu w SARP-ie 30.09. W jej skład weszli: Wojciech From, Rafał Pluciński, Jerzy Żyngiel, Piotr Odoj, Marek Świątecki i Jacek Strużyński. Ustalono, że powstania konfederacja stowarzyszeń zainteresowanych tym projektem.
Na spotkaniu założycielskim konfederacji stowarzyszeń obecny był arch. Grzegorz Dżus, który wyjawił, iż szuka inwestora, celem nabycia Stajni Oficerów. Takiej koncepcji - wyprzedaży po kawałku koszar - przeciwni są konfederaci, którzy chcą, by ten unikalny teren pozostał w rękach miasta i pod kierunkiem ratusza, i konfederacji zrewitalizował ten obszar, przywracając go mieszkańcom. Sprzedaż obiektów bez planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu przekreśla możliwość rewitalizacji koszar.
SZERZEJ NA TEMAT KONCEPCJI REWITALIZACJI KOSZAR CZYTAJ TUTAJ
We wtorek 1.10. grupa robocza w niepełnym składzie spotkała się, by ustalić plan działania. Najwięcej emocji na tym spotkaniu wywołała informacja o wystawieniu przez prezydenta 2 obiektów koszarowych na przetarg. Dyskutowano, jakie są prawdziwe intencje prezydenta, skoro stowarzyszenia zwróciły się do niego o spotkanie 30 lipca, celem zaprezentowania projektu rewitalizacji Koszar, prezydent wyznaczył spotkanie na 23 września, a w tzw. międzyczasie ogłosił przetarg?
Działki wystawione na przetarg (OGŁOSZENIE O PRZETARGU TUTAJ)
Na spotkaniu w ratuszu z udziałem urzędników z kluczowych dla projektu wydziałów (nie było tylko dyrektora ZBK, któremu podlegają Koszary) też nikt się nie zająknął o tym przetargu. Społecznicy odkryli informację o przetargu na stronie Internetowej we wtorek 1 października.
Grupa robocza zgłosi prezydentowi propozycję, by wyłączył Koszary Dragonów spod administracji ZBK oraz, żeby wpływy ze sprzedaży nieruchomości były przekazywane na fundację, która będzie realizować program rewitalizacji Koszar.
Adam Socha
KOMENTARZ
Stajnie artyleryjskie to wyjątkowo atrakcyjna nieruchomość, znakomicie położona i znakomicie przygotowana przez pożar do inwestycji. Jeżeli miasto nie widzi żadnej innej możliwości ratowania zniszczonego przez pożar obiektu, to dlaczego planując wyprzedanie takiego smakowitego kąska, nie postarało się o nagłośnienie planów? Dlaczego nie postarało się, aby więcej inwestorów wystartowało w przetargu, żeby o tak rewelacyjnej ofercie dowiedzieli się architekci i inwestorzy w całej Polsce, a może i za granicą. Przecież w interesie miasta (A WIĘC NAS WSZYSTKICH) leży, by osiągnąć JAK NAJWIĘKSZĄ CENĘ ZA TAKĄ NIERUCHOMOŚĆ.
Po co prezydent wydawał 3 lata temu pieniądze na konferencję naukową, na którą do koszar zaprosił wybitnych naukowców, ekspertów od rewitalizacji zabytkowych, zrujnowanych obszarów miejskich? Dlaczego nie poinformował mieszkańców o swoich planach wobec koszar?
Prezydent takim działaniem dobitnie dowiódł, że jest prezydentem załatwiającym interesy ZNAKOMITYCH OSÓB, a nie prezydentem stojącym na straży interesu wszystkich mieszkańców. Społecznicy mają prawo być oburzeni faktem, że prezydent nie wspomniał ani słowem, że podjął jakieś decyzje, że przygotowuje rozparcelowanmie koszar.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość