Skoro prezydent Olsztyna zerwał kontrakt z Hiszpanami, czy nie należałoby zmienić ten projekt na postulowany w piśmie do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przez członków Rady Osiedla "Kościuszki" zakup autobusów na gaz w miejsce 15 tramwajów? Wszak Solaris produkuje jedno i drugie.
Albo chociaż zmienić trasę? Jeśli właściciele hipermarketów chcą, by tramwajami dowieziono im klientów z największej sypialni Olsztyna, to niech sami sfinansują jej budowę na ul. Sikorskiego.
Przypomnę, iż trzech członków Rady Osiedla Kościuszki wystosowało protest do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, iż władze miasta nie skonsultowały projektu tramwajowego z tą radą, pomimo że przez ul. Kościuszki będzie biegła linia tramwajowa. A ich protest, opublikowany w formie płatnego ogłoszenia w „Gazecie Olsztyńskiej”, nie został rozpatrzony. MRR odpowiedziało, iż władze Olsztyna udokumentowały, iż przeprowadziły takie konsultacje społeczne, a jedno ze spotkań konsultacyjnych - 17 września 2009 roku - było skierowane wyłącznie do rad osiedli – zapis audio z tego spotkania znajduje się na stronie www.tramwaje.olsztyn.eu. Ponadto ratusz poinformował ministerstwo, że podczas konsultacji w 2009 i w 2010 roku Rada Osiedla Kościuszki nie zgłaszała negatywnych ocen tego przedsięwzięcia.
Konsultacje to teatrzyk
Zwróciłem się do ministerstwa o podanie przepisów, które regulują konsultowanie projektów finansowanych ze środków unijnych oraz zapytałem na jakim etapie powinny się odbyć takie konsultacje? Okazuje się, że obowiązek konsultowania projektów finansowanych ze środków unijnych przewiduje jedynie Ustawa z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. „Zgodnie z zapisami ww. ustawy – poinformował mnie rzecznik prasowy MRR - organ przeprowadzający postępowanie rozpatruje wnioski i uwagi przekazane w trakcie prowadzonych konsultacji społecznych oraz sporządza informację o udziale społeczeństwa w postępowaniu oraz o tym, w jaki sposób zostały uwzględnione uwagi i wnioski zgłoszone w związku z udziałem społeczeństwa w ww. postępowaniu”.
Jednym słowem, tak naprawdę wpisanie danego projektu na listę, zaakceptowanie go przez ministerstwo rozwoju regionalnego, przesądza o jego realizacji. Wszelkie późniejsze konsultacje są już tylko pewnym rytuałem, zwykłą formalnością.
Sprawa budowy tramwaju w Olsztynie została przesądzona w sierpniu 2006 r. Wówczas to Gmina Olsztyn zgłosiła do Planu Inwestycyjnego Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej 2007-2013 projekt pn. „Modernizacja i rozwój zintegrowanego systemu transportu zbiorowego w Olsztynie“, który w grudniu 2006 r. zostały zaakceptowany przez Komitet Rady Ministrów. W marcu 2007 r. zostało zlecone opracowanie „Studium rozwoju transportu publicznego w Olsztynie wraz z analizą racjonalności wprowadzenia transportu szynowego“. A tzw. konsultacje odbyły się dopiero we wrześniu 2009 roku, gdy już w zasadzie wszystko zostało przesądzone.
Dlatego jedynym momentem na wybór innej ścieżki (np. zakup autobusów na gaz) były wybory samorządowe. Jednak wówczas rzucone hasło budowy tramwaju spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem przez olsztyńskie media, a entuzjazm ten wypływał z sentymentu starszych mieszkańców miasta, którzy pamiętali tramwaj w Olsztynie (zlikwidowano wyeksploatowaną linię w 1965 roku, gdyż na budowę nowej nie było środków). Nikt wówczas nie pytał o stronę finansową tej inwestycji. Przynajmniej takie pytania nie przebiły się do mediów, które były zainteresowane w „pompowanie” tego tematu, jako chodliwego czytelniczo. Tym bardziej, że tramwaj miała nam zbudować Unia, więc wydawało się głupotą nie przyjąć takiego prezentu.
Jednak nawet podczas pozorowanych konsultacji, z udziałem dosłownie kilkunastu mieszkańców pojawiły się głosy kwestionujące sens ekonomiczny tej inwestycji.
Tramwaj do hipermarketów
Wysłuchałem i obejrzałem wszystkie dostępne na stronie www.tramwaje.olsztyn.eu zapisy audio i video konsultacji, a także przeczytałem wszystkie zamieszczone na tej stronie opinie i pisma do prezydenta miasta. Są to tylko i wyłącznie pisma Forum Rozwoju Olsztyna z roku 2009 oraz jedno pismo Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji w Warszawie.
FRO w tych pismach opowiedziało się zdecydowanie za przywróceniem tramwaju w Olsztynie, jedynie domagało się innego przebiegu linii tramwajowej (ul. Wilczyńskiego i przez Stare Miasto). Trzeba FRO oddać, że wykonało przy tym dużą, jak na społeczników, pracę, by uzasadnić swój wniosek. Zresztą nie trzeba wielkich prac studialnych, bo każdy kto mieszka w Olsztynie gołym okiem zauważy, że jedynym powodem, dla którego wytyczono linię na ul. Sikorskiego, było dostarczenie mieszkańców największej sypialni do hipermarketów, a trasę przez Żołnierską i Kościuszki wciśnięto, by uzasadnić budowę ul. Obiegowej.
List otwarty SISK z 23.12.2009 roku wyrażał poparcie dla trasy wg. pomysłu FRO, jednak generalnie stowarzyszenie uważało budowę linii tramwajowej w Olsztynie za bezsens: „przyczyn jest kilka, a główną z nich jest obawa o ekonomiczny sens tej inwestycji – koszty utrzymania”.
Zaskakuje brak na tej stronie www.tramwaje.olsztyn.eu pism, które wysłała np. Rada Osiedla „Kościuszki”. Pisma te przeczą twierdzeniu ratusza, że „podczas konsultacji w 2009 i w 2010 roku Rada Osiedla Kościuszki nie zgłaszała negatywnych ocen tego przedsięwzięcia”.
W archiwum RO „K” jest pismo datowane 4 listopada 2010 do prezydenta P. Grzymowicza, w którym czytamy, iż
„w dniu 28 października 2010r. W siedzibie RO „K”, z inicjatywy mieszkańców, zorganizowaliśmy otwarte spotkanie otwarte, którego głównym tematem był projekt planowanych zmian w komunikacji miejskiej, a szczególnie plan budowy komunikacji tramwajowej. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele miasta – pan Włodzimierz Popiołek oraz pan Zdzisław Bukowski. Łącznie na sali zebrało się 67 osób (chyba tyle, co na wszystkich konsultacjach tramwajowych razem wziętych – przy. mój). Wiele głosów krytycznych padło pod adresem wcześniejszych konsultacji społecznych organizowanych przez UM. Zarzucono złą organizacje spotkań, które odbywały się w godzinach pracy (…). Mieszkańcy osiedla zadali wiele pytań. Niestety na większość z nich nie dostali odpowiedzi. Pan W. Popiołek szybko opuścił salę, a pan Z. Bukowski nie mógł udzielić odpowiedzi na niektóre pytania. - Jestem tylko wykonawcą – tłumaczył. Na koniec obecni poprzez głosowanie jednomyślnie przyjęli stanowisko do przedstawienia władzom miasta”
Jako mieszkańcy Osiedla Kościuszki, zebrani na dzisiejszym spotkaniu, kierujemy do władz miasta stanowczy sprzeciw wobec budowy komunikacji tramwajowej na ulicach Żołnierskiej i Kościuszki. Uważamy, że realizacja tych projektów w dużym stopniu pogorszy warunki życia na osiedlu, poprzez zwiększony hałas komunikacyjny oraz stworzy zagrożenie dla ruchu samochodów oraz pieszego po zajęciu znacznej części jezdni przez torowiska tramwajowe”.
"Olsztyn musi być najbogatszym miastem w Polsce"
Przyjrzyjmy się teraz jak wyglądały konsultacje zorganizowane przez Urząd Miasta w kamienicy Naujacka w dniach 16, 17, 18 września 2009 roku. Ciekawe, że na stronie www.tramwaje.olsztyn.pl nie znalazłem żadnego protokołu z tych konsultacji. Jedyny po nich ślad, to zapis audio. Zdjęcia tam zamieszczone ukazują, iż w tych spotkaniach wzięła udział dosłownie garstka mieszkańców (nb. na 16 zdjęć z zebrania 17.09. – 10 to zdjęcia z prezydentem, tak jakby to nie były konsultacje projektu tramwajowego a spotkanie wyborcze kandydata).
konsultacje 16.09.2009 w kamienicy Naujacka
Pierwsze spotkanie 16 września 2009r. odbyło się z udziałem: prof. Zbigniewa Endlera – ekologa z UWM, oficera rowerowego Mirosława Arczaka, Szymona Truszczyńskiego z FRO, psycholog Iwony Bogusz, Jerzego Kanta z MPK, Bartłomieja Kroma z Rady Uczelnianej UWM i Andrzeja Jurkowskiego z wydziału obsługi funduszy europejskich Urzędu Miasta w Olsztynie i było poświęcone ogólnym założeniom projektu (z konkretów przedstawiono tylko przebieg trasy). W dyskusji poddano ocenie stan komunikacji w mieście oraz mówiono o spodziewanych korzyściach wynikających z uruchomienia tramwaju.
Konsultacje 17.09.2009 z radami osiedlowymi
Na drugim spotkaniu, 17 września faktycznie byli obecni przedstawiciele rad osiedlowych (nie wszystkich). Połowa z tej garstki obecnych to urzędnicy. W tym spotkaniu udział wziął prezydent Piotr Grzymowicz oraz wicedyrektor wydziału obsługi funduszy europejskich UM Andrzej Jurkowski, kierownik projektu Zdzisław Bukowski i Jerzy Kant (MPK). Prezydent w swoim wystąpieniu (ok. 15 min. na 58 min całego zapisu audio tego spotkania) przedstawił korzyści z realizacji projektu (ekologiczne, poprawa komunikacji w mieście, Olsztyn stanie się atrakcyjny dla inwestorów zewnętrznych, dzięki czemu powstaną nowe miejsca pracy). Andrzej Jurkowski przedstawił obecny stan systemu komunikacji w mieście (fatalny) i rozwiązania w innych miastach UE (Strasburg, Walencja, Lyon, Marsylia, Bordeaux) oraz jak radykalnie poprawi się komunikacja w Olsztynie dzięki tramwajowi. Na temat projektu padły same ogólniki. Ani słowa o stronie ekonomicznej projektu (koszty eksploatacji).
Na dyskusję zostało ok. 30 min. W jej ramach członek RO Jaroty zapytał, w którym kierunku będzie się rozwijał Olsztyn (geograficznie). Postulował , by docelowo połączyć linią tramwajową Olsztyn z Barczewem i Stawigudą. Pytał też o lokalizacje zajezdni. Wyraził też wątpliwość, czy za 3 lata pojedzie tramwajem (!) Pani z Zatorza zapytała, dlaczego nie będzie linii na Zatorze (ul. Jagiellońska).
Zdecydowanie przeciwko budowie linii tramwajowej wypowiedział się przedstawiciel osiedla Kormoran: - Przed tym spotkaniem dużo czytałem na temat transportu publicznego. Przypadkowo spotkałem dyrektora MZK w Warszawie. Gdy usłyszał, że Olsztyn przywraca tramwaj, nie chciał w to uwierzyć. Olsztyn musi być najbogatszym miastem w Polsce – skomentował, - skoro stać go na tramwaj, bowiem koszty utrzymania linii, zajezdni i eksploatacji są bardzo wysokie". Proponował nam budowę trzeciego pasu ruchu na pojazdy komunikacji publicznej. „Dla miast waszej wielkości, to jest najlepsze wyjście i najtańsze”.
Andrzej Jurkowski z UM odpowiedział, że tramwaj tylko na początku wydaje się drogi, ale w eksploatacji jest zdecydowanie tańszy. „Nasi eksperci wyliczyli, że w perspektywie 25-30 lat tramwaj w eksploatacji jest najtańszy”, gdyż użytkowany jest 40 lat, a autobusy tylko 12-15 lat. A przy tym obecnie tramwaje są bardzo ciche. Co do budowy trzeciego pasa ruchu, wicedyrektor Jurkowski stwierdził, że w ciągu 3 lat stanie się zwykłą jezdnią, bo będą chciały jeździć też karetki, straż pożarna, policja, taxi...
Na jakiej podstawie Andrzej Jurkowski stwierdził, że w perspektywie 25-30 lat tramwaj w eksploatacji jest najtańszy, skoro ukrył przed zebranymi, iż nie wyliczono kosztów eksploatacji w tym samym okresie dla autobusu na gaz oraz trolejbusu?
konsultacje 18.09.2009
W ostatnim spotkaniu konsultacyjnym 18 września 2009r., też z udziałem garstki mieszkańców, ratusz reprezentowali: dyrektor wydziału obsługi funduszy europejskich Marek Malinowski, kierownik projektu tramwajowego Zdzisław Bukowski, Marek Latanowicz z MPK i dyrektor wydziału architektury i planowania przestrzennego Jerzy Piekarski. Ogólne informacje nt. projektu przedstawił Zdz. Bukowski.
Bo Unia preferuje tramwaje
W dyskusji padło pytanie, dlaczego nie postawiono na trolejbus, który w Gdyni doskonale zdaje egzamin, a jest znacznie tańszy w cenie i eksploatacji od tramwaju, a też jeździ odrębnym pasem i nie stoi w korkach.
Zdz. Bukowski odpowiedział: - Był brany pod uwagę wariant trolejbusowy, ale w większości miast trolejbus jeździ tymi samymi pasami co autobusy, natomiast tramwaj pojedzie ul. Sikorskiego wydzielonym pasem.
Andrzej Jurkowski: - Żeby dostać pieniądze musimy się dostosować do tego, że Komisja Europejska, eksperci, w tym z JASPERS wprost preferują rozwiązania związane z tramwajem. Dlatego też system oparty o autobusy i trolejbusy odpadł, gdyż nie spełnia tych kryteriów, którym jesteśmy uwarunkowani programowo jak i ekonomicznie.
Dyrektor Jurkowski (jeśli nie pomyliłem jego głosu) dwukrotnie minął się z prawdą. W Studium Wykonalności trolejbus w ogóle nie był brany pod uwagę, tak jak i autobus na gaz. Pisałem o tym tutaj:
Ponadto, gdyby KE preferowała tylko transport szynowy, to dlaczego na 5 miast beneficjentów programu Rozwój Polski Wschodniej, tylko Olsztyn buduje linie tramwajowe, a Rzeszów, Lublin, Białystok, Kielce kupują autobusy lub (i) trolejbusy?
Trolejbusy istniały tylko w ZSRR
24, 25 i 26 sierpnia 2010 r. odbyły się otwarte rozprawy administracyjne dla mieszkańców, na których został omówiony raport o oddziaływaniu na środowisko sporządzony dla tej inwestycji. Zgodnie z ustawą podczas rozpraw każdy ma prawo do składania uwag i wniosków, ale dotyczyć one mogą wyłącznie oddziaływania inwestycji na środowisko, w tym na „stan zdrowia, bezpieczeństwa i warunków życia ludzi, oraz stanu obiektów kultury i obiektów budowlanych – w zakresie, w jakim oddziałują na nie lub mogą oddziaływać”. I tutaj protest Rady Osiedla Kościuszki mógł zostać zgłoszony. Inna rzecz, że taki protest do niczego władz miasta nie obligował. Na rozprawie, która miała miejsce w ratuszu (głównie frekwencję zrobili członkowie FRO) wystąpił mieszkaniec i kwestionował projekt. Nie miało to żadnego znaczenia. Mieszkaniec ów powiedział:
Tramwaj w Olsztynie przypomina mi młode lata, ale jak sobie szerzej pomyślałem nad jego powrotem, to uważam, że to bardzo niedobry wybór dla Olsztyna. Dlatego chcę wiedzieć, kto był promotorem tego pomysłu? Są inne, alternatywne środki transportu, równie szybkie i bezpieczne, jak np. trolejbus, który jest zdecydowanie korzystniejszy dla ekologii w stosunku do tramwaju a za te pieniądze, ponad 400 mln zł można byłoby zrobić dużo więcej linii. W projekcie tramwajowym jest tylko jedna nitka z dwoma odgałęzieniami.
Konsultant projektu Jan Freidberg z Krakowa odparł: - Trolejbus odpowiada tramwajowi, ale ma wadę, jest droższy w eksploatacji od autobusu i trudny w eksploatacji, awaryjność duża. Trolejbusy istniały tylko w ZSRR.
Tę odpowiedź pozostawiam bez komentarza.
Na tym spotkaniu wystąpił też inż. Piotr Kowalski, który stwierdził, iż pomoc unijna jest adresowana do wszystkich 170 tys. mieszkańców miasta, a nie do małej grupy urzędników, dlatego zdanie mieszkańców jest tu najistotniejsze. - Osobiście nie jestem przekonany do tramwaju, ale ja już mam swoje lata, więc za tę inwestycję zapłacą młodzi mieszkańcy Olsztyna i niech oni decydują.
Z rozpraw administracyjnych wynikło tyle, że uwzględniono głos mieszkańców ul. Dagleza i Jarockiej, by postawić ekrany i posadzić żywopłot. Władze nie zająknęły się nawet, że wydały zgodę na budowę linii tramwajowej pod oknami bloków przy ul. Płoskiego. Mieszkańcy zapowiedzieli teraz, że zaskarżą pozwolenie na budowę do sądu.
Odbyły się jeszcze 2 spotkania, we wrześniu 2011 roku, na których konsultowano lokalizację przystanków tramwajowych, przeprowadzone przez FCC Construccion i były one najbardziej rzeczowe i konkretne ze wszystkich konsultacji, a uwagi zgłoszone na tych spotkaniach przez mieszkańców w dużej mierze zostały uwzględnione. Pozostał też po nich szczegółowe protokoły. Również na tych konsultacjach została poruszana kosztów utrzymania tramwaju. Radny Bogdan Dżus stwierdził, iż obecnie do MPK musimy rocznie dopłacać kilkanaście milionów złotych, pewne jest, że do tramwaju też dołożymy następne miliony. Dlatego postulował, by zadbać o rentowność linii tramwajowych, by pomniejszyć te dopłaty, np. prowadząc linię przez osiedla Kormoran i Pojezierze (a więc ul. Dworcową)
Konsultacje odbębniono
Jak z tej analizy wynika formalny wymóg przeprowadzenia konsultacji inwestycji tramwajowej został spełniony i pod względem prawnym wydają się być nie do zakwestionowania.
Można sobie zadać pytanie, czy gdyby Rada Osiedla Kościuszki wyartykułowała swój sprzeciw w ramach odbytych konsultacji, to władze miasta zmieniłyby trasę tramwaju, wytyczając ją np. po ul. Dworcowej? Jeśli mieszkańcy tego osiedla ograniczyliby się tylko do wyrażenia swojej woli na piśmie, zapewne nie odniosłoby to żadnego skutku. Jednak historia wszystkich konfliktów społecznych, które wybuchały w ostatnich latach na tle inwestycji miejskich pokazuje, że mieszkańcy są w stanie zmusić władze miasta do ustępstw i zmiany planów.
Tak było w przypadku budowy ścieżki na Jeziorem Długim. Przecież tam projekt był gotowy do realizacji, a do mieszkańców informacja o tym, co ten projekt zawiera dotarła dopiero, gdy wjechały maszyny budowlane. Gdy dowiedzieli się, że jezioro ma zostać ogołocone z drzew (pod piłę miało pójść ponad 400 drzew), a wokół jeziora ma powstać betonowa autostrada, zorganizowali się, napisali protest, zawiadomili media i wygrali. Projekt, który wydawał się nie do zmiany, został zmieniony. Gdy jednak władze chciały później wyprowadzić w pole mieszkańców i w Lesie Miejskim zaczęto betonować dukty leśne, to wystarczyło, że Bogdan Bachmura skrzyknął grupę społeczników, którzy zablokowali pracę koparek i odstąpiono od tego.
Również determinacja mieszkańców osiedla Wojska Polskiego, którzy zapowiedzieli blokadę ulicy, a prezydent miał świadomość, że tą groźbę zrealizują, sprawiła że drugi odcinek tej ulicy zostanie wyremontowany w dużej mierze zgodnie z życzeniem mieszkańców.
Co można uratować?
Nie uratujemy już ścieżki rowerowej i chodnika na ul. Tuwima oddanych do użytku w 2006 roku. Rozwalono ją, mimo że FCC Construccion zaprojektował linię tramwajową obok ścieżki. To ratusz kazał umieścić linię na ścieżce i chodniku i w błoto poszły 4 mln zł. Ale czy wszystko jest stracone i nic się nie da w projekcie zmienić, skoro dopiero wykonano go w kilku procentach? Ministerstwo w odpowiedzi na propozycję inż. Piotra Kowalskiego twierdzi, że nie jest możliwe przesunięcie środków z zakupu tramwajów na autobusy na gaz, ale dodaje, że „zmiana zakresu rzeczowego projektu zależy od Beneficjenta”.
Jak to nie jest możliwe, skoro już raz z tego projektu wypadł integralny jego element, mianowicie skreślona została budowa przejścia podziemnego pod Al. Piłsudskiego do Alfy. Na skutek protestów 6 mln zł przeniesiono na budowę chodników na ul. Witosa. A wcześniej prezydent P. Grzymowicz stwierdził („GO” z 26.04.2012. artykuł pt. „Buspasy na bocznym torze”):
„Od tej inwestycji nie ma odwrotu – podkreśla prezydent: – Wycofanie się z jakiegokolwiek elementu tego projektu zburzyłoby i przewróciło cały projekt. Stracilibyśmy 85 procent z 420 mln złotych na cały projekt tramwajowy, którego ta inwestycja jest częścią”.
I co, jakoś projektu nie przewróciła rezygnacja z przejścia podziemnego...
Sam prezydent Grzymowicz 50 mln zł oszczędzonych na budowie basenu olimpijskiego przeniósł na zagospodarowanie Jez. Krzywego. Prezydent Elbląga właśnie ogłosił, że 17,5 mln złotych które Elbląg dostał z Unii Europejskiej na budowę stadionu przeznaczy na kryty basen i oczyszczalnię. Zarząd woj. podlaskiego dotację unijną na budowę lotniska regionalnego przeznaczył na budowę dróg. Można? Można, więc przestańcie nam robić wodę z mózgu!
Urzędnicy mówią to, co w danym momencie im pasuje. Na spotkaniu z Radą Osiedla Kościuszki 7.12.2012r. na propozycję zmiany kontraktu Hiszpanom z budowy linii tramwajowej na remont skrzyżowań, budowę estakad, walących się mostów i wiaduktów wiceprezydent Bogusław Szwedowicz odparł, iż zerwanie kontraktu jest niemożliwe, gdyż musielibyśmy zapłacić Hiszpanom gigantyczne odszkodowanie. A właśnie prezydent Grzymowicz bohatersko zerwał kontrakt z Hiszpanami, bo nie on będzie płacił z własnej kieszeni gigantyczne odszkodowanie, jeśli miasto przegra z wykonawcą proces, a budżet miasta.
Solaris również może nie zgodzić się na przesunięcie terminu dostarczenia 15 tramwajów na za 2 lata, ale może uda się zmienić zamówienie z tramwaju na doskonałe autobusy na gaz, które ta firma produkuje, dużo tańsze w eksploatacji od tramwajów?
Adam Socha
PS. Otrzymałem z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego kalkulację kosztów inwestycji tramwajowej. Plik ten zawiera informacje publiczne i powinien być zamieszczony na stronie www.tramwaje.olsztyn.eu, a nie jest.
Plik do pobrania w formacie xlsx jest do pobrania tutaj: AKKOlsztyn.xlsx
Skomentuj
Komentuj jako gość