Rafał Targoński: - Nie czytałem.
- Nie czytał pan? Na forum było wiele krytycznych komentarzy... W informacji w GO na temat pana wyboru, członek Komisji Konkursowej, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej OZK pan Piotr Merło powiedział: „pan Baczewski miał większa wiedzę o działalności OZK i bardziej szczegółową koncepcję, ale drugi kandydat miał większe doświadczenie”. Wobec tego zapytam o pana doświadczenie zawodowe?
Rafał Targoński: - Jestem magistrem zarządzania Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, przed praca w OZK pracowałem w spółce akcyjnej na stanowisku wiceprezesa, w spółce która zajmowała się podobną tematyką.
- W spółce Metromex?
Rafał Targoński: - Nie.
- Pani nie pracował w spółce ojca METROMEX?
Rafał Targoński: - Nie. Ja pracowałem w spółce akcyjnej.
- Czy w tej spółce akcyjnej właścicielem pakietu kontrolnego akcji był pan Mieczysław Targoński?
Rafał Targoński: - Nie wiem co to jest pakiet kontrolny?
- Pakiet kontrolny, to liczba akcji spółki potrzebna do uzyskania większości głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.
Rafał Targoński: - Nie chciałbym odpowiadać za inne osoby, kto jakie akcje ma i posiada. Odpowiem, jeśli ma pan pytania do mnie.
- Ale to się ściśle wiąże z pytaniem o pana doświadczenie, bo spółka w której akcje większościowe miał pana ojciec, upadła, a pan ponoć w niej pracował.
Rafał Targoński: - Prywatny majątek mojego ojca jest jego prywatną sprawą.
- Ale dlaczego nie może pan wprost odpowiedzieć, czy był pan wiceprezesem w spółce, w której właścicielem akcji był pana ojciec?
Rafał Targoński: - Oczekuje pan ode mnie konkretnych i prawdziwych odpowiedzi, na konkretne pytania, konkretnie odpowiadam.
- To moje pytanie nie jest konkretne, gdy pytam, czy pracował pan w spółce, której głównym właścicielem był pana ojciec?
Rafał Targoński: - Pracowałem w firmie, w której ojciec miał akcje. Pracowałem w spółce akcyjnej, byłem w niej dyrektorem marketingu, do moich obowiązków należało wybieranie przetargów i przygotowywanie ofert w przetargach publicznych. Robiłem to kilka lat, w związku z tym wykazałem to jako moje doświadczenie.
- A jeszcze jakieś inne doświadczenie mógłby pan wskazać?
Rafał Targoński: - To było wymagane doświadczenie przez Komisję Konkursową i tamie przedstawiłem.
- Jednym z wymogów konkursu było przedstawienie swojej strategii funkcjonowania spółki, czy mógłby ja pan pokazać?
Rafał Targoński: - Strategia została złożona komisji i jest w posiadaniu komisji. Miałem rozmowę na ten temat, ale odnośnie szczegółów nie chciałbym mówić, bo wiąże się to z przyszłymi działaniami spółki. Spółka prawa handlowego będzie realizowała zadania powierzone spółce i nie chciałbym przed konkurencją odkrywać naszych przyszłych działań.
- Zwróciłem się do przewodniczącego Komisji Konkursowej o ujawnienie pana planu rozwoju spółki, jako informacji publicznej. Czekam na odpowiedź pana Bogusława Szwedowicza. W jakiej kondycji jest spółki OZK?
Rafał Targoński: - Myślę, że jest w dobrej kondycji.
- Czy będzie pan chciał kontynuować niektóre zamierzenia poprzedniego zarządu spółki, np. budowę Punktu Dobrowolnego Gromadzenia Odpadów Komunalnych.
Rafał Targoński: - Jest to istotna sprawa jeśli chodzi o funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Gmina ma zadanie organizowania takich punktów i my też to zadanie rozważamy. Jestem w pracy od 3 dni, przyjmuję obowiązki, załatwiam wiele spraw formalnych więc w konkrety jeszcze nie wchodziłem i nie mam pełnej wiedzy.
- Czy będzie realizowana modernizacji linii technologicznej za 4 mln zł?
Rafał Targoński: - Kwestia udoskonalania zakładu jest ciągła i bardzo potrzebna. Rozmawiałem z kierownikami na temat funkcjonowania każdego elementu zakładu. Zakład wymaga unowocześnienia, więc będę zakład modernizował.
- Czy w związku z nową ustawą o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, która nakłada na gminę obowiązek ogłoszenia do 1 lipca 2013 przetargów na odbiór i zagospodarowanie odpadów, OZK zamierza stanąć do przetargów?
Rafał Targoński: - Nie chciałbym odpowiadać ze względu na tajemnicę handlową przedsiębiorstwa.
- Inaczej zapytam, czy widzi pan taką potrzebę stanięcia do przetargu, z punktu widzenia interesów mieszkańców?
Rafał Targoński: - W tej chwili nie ma jeszcze ogłoszonych przetargów, więc nie wiem jakie będą wymagania i warunki uczestnictwa, więc nie chciałbym odpowiadać.
- Ale czy zdaniem pana prezesa, zgłoszenie się więcej niż jednego podmiotu do przetargu może korzystnie wpłynąć na wysokość ceny i pozytywnie przełożyć się na portfele mieszkańców?
Rafał Targoński: - W kraju już odbyło się kilka przetargów, w jednym najniższą stawkę zaoferowała firma komunalna, w innym - firma prywatna, jeśli będzie co najmniej 2 oferentów, a cena najniższa będzie wygrywająca,więc mieszkańcy na tym wygrają, bo firmy startujące będą starały się dać jak najniższą cenę. Biznesowo jest to dla gminy bardzo korzystne, bo każdy mieszkaniec na tym skorzysta.
- Gdyby zarząd miasta o to pana zapytał, czy byłby pan za budową własnego składowiska odpadów dla Olsztyna?
Rafał Targoński: - Nie odpowiem w tej chwili, nie mam wyrobionego zdania. Jest strasznie dużo czynników, które wpływają na taki pomysł.
- Czy pana zdaniem, zawdzięcza pan zwycięstwo w konkursie temu, że jest pan działaczem PO?
Rafał Targoński: - Konkurs został ogłoszony publicznie, każdy mógł wystartować, kryteria były jasno sformułowane, trzeba było spełnić szereg kryteriów. Miałem wszystkie odpowiednie dokumenty umożliwiające start w tym postępowaniu, zdecydowałem się na taki krok i dziękuję komisji, że wybrała mnie jako zwycięzcę tego postępowania, a radzie nadzorczej, że powierzyła mi tę funkcję.
- Zapewne zna pan publikacje w mediach, piętnujące zjawisko obsadzania wszystkich funkcji w państwie i samorządzie z klucza partyjnego. Czy taka praktyka nie psuje państwa i samorządu, czy nie jest to budowa nowej nomenklatury?
Rafał Targoński: - Tu nie było takiej praktyki, te kryteria były jednakowe dla spółek akcyjnych czy z o.o. Obojętnie, kto jest ich właścicielem, te kryteria w innych konkursach są podobne a nawet identyczne Ja jestem przygotowany do tego stanowiska, jeżeli chodzi o moją wiedzę nabytą w trakcie edukacji i doświadczenie, które zdobyłem. Dlatego zdecydowałem się na start w tym konkursie, jako mój krok osobisty. To nie był konkurs polityczny, a ściśle biznesowy, wystartowałem na prezesa spółki i wygrałem.
- Czy spółka METROMEX SA istnieje, czy jest w upadłości likwidacyjnej?
Rafał Targoński: - Ta spółka jest w upadłości likwidacyjnej.
- Czy ta decyzja o starcie w konkursie ma związek z tą upadłością?
Rafał Targoński: - Ogłoszenie upadłości nie ma nic do moich decyzji osobistych. Ja tam już nie pracuję.
- Pan był bohaterem szeregu artykułów.
Rafał Targoński: - Nie znam tych artykułów.
- Zacytuję panu artykuł z „Gazety Polskiej”: „Przed wyborami parlamentarnymi w 2005 r. Głażewski przeprowadził rozmowy z Rafałem Targońskim - młodym przewodniczącym olsztyńskiego koła PO nr 4. Miały one na celu wypracowanie sposobu na osiągnięcie wspólnego sukcesu politycznego. Treść rozmów nie jest dokładnie znana, ale ich efekt przerósł najśmielsze oczekiwania: w ciągu następnych kilku tygodni koło Targońskiego zwiększyło liczbę swoich członków z 37 do 260! Ów nagły rozrost struktur PO oznaczał dla Głażewskiego i Targońskiego przejęcie władzy w regionie w kluczowym momencie przed wyborami. Kim były osoby, które z dnia na dzień postanowiły wstąpić do partii? "GP" dotarła do listu elektronicznego wysłanego przez jednego z ówczesnych członków PO, nieżyjącego już Wojciecha Niepokulczyckiego, do klubowego kolegi. Autor pisze w nim m.in., że wśród dziesiątek nowych deklaracji członkowskich trudno znaleźć prawdziwą: do olsztyńskiego koła nr 4 zapisała się np. 92-letnia staruszka z Gdańska, całe rodziny członków tego koła, a także szkółka językowa jednego z działaczy. Zszokowany Niepokulczycki dodaje też, że wśród dokumentów znajdują się "ewidentnie sfałszowane" deklaracje małżeństwa z Piotrkowa Trybunalskiego oraz nazwiska spisane... z cmentarnych nagrobków”.
Rafał Targoński: - Nie chciałbym ze świętej pamięci Wojtkiem Niepokulczyckim polemizować, a nawet nie wypada, Wojtek był moim bardzo dobrym kolegą, wielokrotnie się spieraliśmy na argumenty i dyskutowaliśmy na różne tematy polityczne. Wojtek chyba książkę napisał przed śmiercią, osobiście od niego ją dostałem, to co pan cytuje mogło być ówczesnym elementem walki wewnątrz organizacji.
- Opisane fakty miały miejsce?
Rafał Targoński: - Nie chcę w tej chwili odpowiadać twardo czy zaprzeczam, czy potwierdzam. Był to element wewnętrznej walki politycznej miedzy grupami znajdującymi się w tej organizacji. Było to coś naturalnego.
- Czyli „pompowanie kół” jest dopuszczalne w walce politycznej?
Rafał Targoński: - Nie wiem, co to znaczy „pompowane kół”?
- Sztuczne zwiększanie liczebności koła przez zapisywanie martwych dusz, dzięki temu na wybory władz partii można z napompowanego koła wprowadzić więcej delegatów, którzy następnie oddadzą na nas głos.
Rafał Targoński: - Nie znam takiego przypadku, żeby martwe dusze się zapisały. Władze miejskie w olsztyńskiej Platformie zostały wybrane przez zjazd powiatowy jeszcze jak Wojtek żył i także w tym uczestniczył. Deklaracje nie mają żadnego znaczenia, bo na wybory przychodzą ludzie wybrani do uczestnictwa w zjeździe. Nie można z dnia na dzień się zapisać i brać udział w wyborach.
- Czy przewiduje pan w spółce OZK ruchy kadrowe?
Rafał Targoński: - Nie. Rozmawiałem z osobami w spółce, jak wygląda stan naszego zatrudnienia, które elementy wymagają wsparcia, które są przerośnięte. Nie przewidują dodatkowych etatów ani zwolnień Wiemy, że sytuacja jest trudna, pensje nie są najwyższe w kraju, rozmawiałem z kadrową, ma bardzo dużo osób chętnych do pracy w spółce, ale ten poziom zatrudnienia - 78 - osób na obecny potencjał firmy jest optymalny.
- Jakie jest pana uposażenie
Rafał Targoński: - Pozwoli pan, że odpowiem na to pytanie, gdy się skonsultuję z Radą Nadzorczą.
(w odpowiedzi pisemnej prezes podał kwotę 8500 zł)
Rozmawiał Adam Socha (rozmowa odbyła się 4 stycznia 2013r. w siedzibie spółki OZK)
Skomentuj
Komentuj jako gość