nie wykrakałem. Ale niewiele brakowało, by cenzor triumfował.
Ponoć część mieszkańców sądziła, że stawiając krzyżyk w kratce TAK, opowiada się za, a nie przeciw Małkowskiemu. Gdyby nie ta pomyłka, gdyby nie zmasowana kampania PiS i PO w ostatnim tygodniu przed referendum, gdyby nie
„Apel”, który trafił do skrzynki pocztowej każdego
mieszkańca, wystosowany przez PO i podpisany przez popularne medialnie
osoby, gdyby nie nagłe przebudzenie „Gazety Olsztyńskiej” i
lokalnej „Gazety Wyborczej”, które dzień w dzień mobilizowały do
pójścia do urn, gdyby nie gazety ogólnopolskie i media elektroniczne,
które ciągle przypominały o oskarżonym o gwałt prezydencie, a w dniu
referendum TVN24 i TVP INFO mówiło o nim od rana do wieczora, to wynik
mógłby być inny. Świadczy o tym liczba głosów przeciw odwołaniu
prezydenta. Mimo tak zmasowanej kampanii aż 18 tys. mieszkańców Olsztyna
stanęło murem za człowiekiem, na którym ciążą hańbiące zarzuty
prokuratorskie.
Czy prawie 25 tysięcy mieszkańców, którzy odwołali Małkowskiego, to dowód
na przebudzenie społeczeństwa Olsztyna, na przełom w świadomości
zbiorowej, na narodziny społeczeństwa obywatelskiego w mieście nad Łyną?
Mam wątpliwości. Nie zapominajmy, że wcześniej wielu z tych mieszkańców,
którzy w referendum zagłosowali za odwołaniem Małkowskiego, wcześniej
dwukrotnie wybrało go na prezydenta miasta i najmniejszego znaczenia nie
miała jego polityczna przeszłość.
Myślę, że ci wyborcy nie bardzo przejęli się losem sześciu molestowanych
i jednej zgwałconej kobiety. Dopiero gdy świat zewnętrzny uświadomił im,
że mieć takiego prezydenta to po prostu „obciach”, wówczas
zmienili zdanie.
Ze wstępnej analizy, jak głosowały poszczególne dzielnice Olsztyna
wynika, że za odwołaniem opowiedziała się olsztyńska klasa średnia,
pracownicy naukowi Uniwersytetu Warmińsko - Mazurskiego, mieszkańcy
dzielnic willowych: Brzezin, Słonecznego Stoku, Redykajn, młode rodziny
z nowych bloków i młodzież. Za Małkowskim byli starsi mieszkańcy
Zatorza i z blokowisk w Jarotach i Nagórkach.
Czy na tej podstawie można przewidzieć, kogo klasa średnia Olsztyna
wybierze na nowego prezydenta miasta? Sądzę, że są to w większości głosy
Platformy Obywatelskiej. Czy wobec tego największe szanse ma kandydat,
który zostanie namaszczony przez tę partię? I tak, i nie. Wiele do
myślenia daje sonda internetowa „Gazety Olsztyńskiej”, w
której „łeb w łeb” idzie senator Ryszard Górecki z...
Czesławem Jerzym Małkowskim! Sądzę, że Internauci w ten sposób dają do
zrozumienia, iż pamiętają z kim Czesław Jerzy Małkowski rządził w
koalicji 7 lat miastem, i nie przyjmą kandydata, którego wygrana będzie
oznaczała przedłużenie sitwie gwarancji na dalsze, spokojne
„kręcenie lodów” Mam dobre zdanie o elektoracie Platformy i
nie wierzę, że jeśli nawet ich partia wystawi w wyborach prezydenckich
konia, to zagłosują na konia.
Chcę wierzyć, że udział w referendum był autentycznym zrywem obywateli,
że olsztynianie poczuli się odpowiedzialni za swoją małą ojczyznę i nie
pozwolą, by władze w mieście przejęła partyjna koteria, nie ważne, jakiej
barwy, która znów obsadzi stanowiska „swoimi”.
Tego z całego serca Olsztynowi życzę!
28 listopada, 2008 r.
Adam Socha
Jako że straciłem pracę w Dzienniku Łódzkim, zmień
ostatnie zdanie informacji o autorze. Napisz: przez 7 ostatnich lat był
zastępcą redaktora naczelnego „Dziennika Łódzkiego”.
Skomentuj
Komentuj jako gość