Wczoraj śniło mi się, że byłem Polakiem – napisał znany hiszpański publicysta dziennika „ABC”; Luis Ventoso. – Obudziłem się wypoczęty, z poczuciem, że w naszym kraju (Hiszpanii) istnieje pewna etyka w życiu publicznym, i politycy, którzy ja łamią, przepraszają obywateli i podają się do dymisji.
Hiszpański dziennikarz opisał przypadek byłego przewodniczącego polskiego parlamentu, Marka Kuchcińskiego. To konserwatywny 63 - letni polityk, o budzącym szacunek wyglądzie, ojciec trójki dzieci. Od 2015 był przewodniczącym polskiego parlamentu. Miał jednak pewna wadę – nie odróżniał publicznego od prywatnego i latał samolotami opłacanymi przez państwo w swoich celach prywatnych i rodzinnych.
Podał się do dymisji. Jego partia, konserwatywna Prawo i Sprawiedliwość (rządząca od 2015 większością absolutna), nie toleruje takich zachowań, tym bardziej, że prowadzi kampanie walki z korupcją i powinna dać przykład.
Luis Ventso porównał sytuacje w Polsce z Hiszpanią. Przypomniał, że obecnie pełniący funkcje premiera, socjalista Pedro Sanchez obalił poprzez votum nieufności poprzedni rząd Mariano Rajoya powołując się na potrzebę „odnowy w życiu publicznym”i obiecując postępować „przykładnie”, czyli zupełnie inaczej niż poprzedni premier, Mariano Rajoy, którego nazwał „nieuczciwym”.
Trzeba przypomnieć, że poprzedni hiszpański rzad centroprawicowej Partii Ludowej (PP) upadł przez wielki skandal korupcyjny. Co najmniej od 1989 r. w partii tej istniała tajna kasa (nazywana kasą B) czyli równoległa księgowość. W trakcie dochodzenia sądowego ustalono, że skarbnik PP, Luis Barcenas, przelewał część nielegalnych pieniędzy na konto partii, a część na swój prywatny rachunek w Szwajcarii. Zgromadził dziesiątki milionów euro.
Środki pozyskiwano od firm w zamian za korzystne decyzje w przetargach publicznych, które wydawali urzędnicy powiązani z partią rządzącą na terenie całego kraju. Była to siatka korupcyjna o strukturze mafijnej.
W lipcu 2017 r., po raz pierwszy w historii kraju, zeznawał jako świadek w wielkim procesie korupcyjnym szef rządu, Mariano Rajoy. Polityk twierdził, że nic nie wiedział o zarządzaniu finansami partii.
Jeszcze przed procesem zniszczono dowody – twarde dyski komputerów byłego skarbnika PP. Jednak Sąd uwolnił podejrzanych o zniszczenie dowodów, po sześciu latach od tego wydarzenia (miało ono miejsce w 2013 r.), powołując się na zasadę domniemania niewinności. Zniszczone dyski komputerowe miały zawierać istotne informacje na temat podwójnej księgowości partii rządzącej.
Innym przykładem skorumpowania struktur instytucyjnych jest komisarz hiszpańskiej policji Jose Manuel Villarejo. Wykorzystywał on swoje wpływy do prowadzenia nielegalnej działalności, szpiegując, nagrywając i zbierając materiały (haki) na polityków, sędziów, przedsiębiorców i dziennikarzy, w zamian za pieniądze. Posuwał się do prowokacji i do szantażu. Znaleziona, dobrze zakodowana, dokumentacja informatyczna Villarejo, gdyby była na papierze, zajęłaby całą siedzibę hiszpańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, od podłogi do sufitu.
W lutym br. znaleziono dowody wskazujące na związek Villarejo z pożarem wieży Windsor w centrum finansowym Madrytu (2005). Prawdopodobnie pożar miał na celu zniszczenie dokumentów obciążających bankierów. Komisarz zakumulował co najmniej 20 mln euro tylko w Hiszpanii.
I tak od góry do dołu, przykładów korupcji i niekompetencji urzędników jest mnóstwo. Tutejsza prasa prawie codziennie donosi o jakiejś aferze z udziałem polityków, a konsekwencje tych afer często ponoszą zwykli obywatele, nękani podatkami, jawnymi i ukrytymi, brakiem szans na rozwój w kraju i ogólna pauperyzacja społeczna. Korupcja niszczy kraj jak toczący się rak niszczy zdrowy organizm.
Na przykład, miasto Saragossa po 16 latach rządów socjalistów, znajduje się w technicznym bankructwie, z długami na ponad 1 miliard euro. Już zapowiada się odpowiednia do sytuacji „politykę fiskalna”, czyli municypalna presja podatkowa wobec obywateli. Ta informacja dziwnie zbiega się z takimi akcjami, jak „kampania lokalnej policji kontroli prędkości na ulicach Saragossy”, chociaż w ciągu ostatnich lat zmniejszyły się tego rodzaju wykroczenie drogowe. Lokalne władze tłumaczą, że kontrole maja także na celu „ochronę środowiska” i „racjonalne użytkowanie paliwa”. Nakładane kary pieniężne zasilają budżet miejski, który z góry ma przewidziany odpowiedni wkład pochodzący z mandatów. Policjanci nakładający kary otrzymują premie. Zwiększyły się także kontrole bhp i inne w małych i średnich firmach, a kary za każde formalne przewinienie idą w tysiące euro.
Inny przykład z ostatnich dni. Andaluzja. Przyjęcia i codzienne luksusowe wyżywienie przewodniczącego lokalnego rządu i jego urzędników (śniadania; obiady i kolacje), w ciągu 2 miesięcy wyczerpały budżet roczny (dane z sierpnia br). Rządy „all inclusive”! Ciekawe, że obecna koalicja PP – Ciudadanos doszła do władzy w tym regionie obiecując „wstrzemięźliwość” i ciecia kosztów administracyjnych.
Obecnie pełniący funkcje premiera, socjalista Pedro Sanchez, także obiecywał zmianę i odnowę. Tymczasem już zapowiedział, że – jeżeli utworzy nowy rząd - nie tylko podniesie podatki, ale także zwiększy wydatki państwowe o co najmniej 20 mld euro! Oznacza to rekordowy poziom presji fiskalnej w tym kraju.
W tym kontekście oskarżenie premiera o plagiat pracy doktorskiej, w dziedzinie ekonomii, nie wydaje się sprawą o szczególnym znaczeniu, choć w innych krajach (Niemcy) takie oskarżenia doprowadzają do dymisji. W Hiszpanii politycy nie poddają się do dymisji. W sprawie wykształcenia wielu czołowych polityków tego kraju toczą się dochodzenia.
Prezes PiS, Jarosław Kaczyński wielokrotnie wyjaśniał, na czym polega dobra władza. Żeby dobrze rządzić, nie trzeba być geniuszem, chociaż na pewno ludzie wybitnie zdolni bardzo się przydają, i mamy na to liczne przykłady w naszym rządzie – powiedział. - Jednak przede wszystkim trzeba być kompetentnym i uczciwym.
Kompetencja i uczciwość, zwalczanie korupcji, dobre administrowanie przekładają się na rezultaty gospodarcze, socjalne i społeczne. Jest czym się pochwalić. Polska ma rekordowo niskie bezrobocie, najniższe od 30 lat. Według danych z lipca br. stopa bezrobocia w naszym kraju wynosiła tylko 5, 2 proc. W urzędach pracy zarejestrowanych było mniej niż 870 tys. obywateli. Sytuacja na rynku pracy jest bardzo dobra. PiS udowodnił, że prowadzi wzorowa politykę gospodarczą i finansową. Wobec zarzutów opozycji o rozdawnictwo, które miało doprowadzić kraj do bankructwa, ogłosił budżet państwa 2020 r. bez deficytu, bez „życia na kredyt”. Dochody dobrze zarządzanego państwa mają wystarczyć na pokrycie wszystkich wydatków, i to pomimo rozszerzenia programu 500 plus na wszystkie dzieci i obniżenia podatku PIT.
Tymczasem w Hiszpanii, według ostatnich danych, bezrobocie wynosi ponad 14 proc, co oznacza ponad 3 mln 300 tys osób bez pracy. Brakuje zachęt dla mobilności pracowników, pomocy dla rodzin i dla firm. Wciąż ogromne jest zatrudnienie czasowe, sezonowe – 27 proc. zatrudnionych. Ale w szczególnie dramatycznej sytuacji znajduje się młodzież – 73 proc. znajduje tylko czasowe, w większości słabo płatne zatrudnienie, rekord Europy.
Hiszpania znajduje się w stanie poważnego kryzysu politycznego i instytucjonalnego. Nieudolność jej klasy politycznej doprowadziła do konieczności rozpisania czwartych już wyborów parlamentarnych w ciągu ostatnich czterech latach. Żadna z partii nie dysponuje odpowiednim poparciem, aby uzyskać większość miejsc w parlamencie, a ich liderzy więcej czasu poświęcają na publiczne oskarżanie się, niż na negocjacje. Nie wiadomo, czy kolejne wybory 10 listopada przełamią ten impas.
Innym problemem jest rosnąca presja fiskalna. Podczas gdy Polska uszczelnia swój system podatkowy, m. in aby unikać wyprowadzania zarobionego w kraju kapitału za granice, w Hiszpanii bardzo dobrze mają się wielkie fortuny zorganizowane w spółki o nazwie SICAV, które cieszą się ogromnymi przywilejami fiskalnymi. Płacą jedynie 1 proc podatku od uzyskanych dochodów, a nie 30 proc, jak w przypadku innego rodzaju spółek.
Podczas gdy rząd PiS ogłosił obniżenie podatku dochodowego dla wszystkich podatników oraz dodatkowe zmniejszenie PIT dla osób pracujących, w Hiszpanii socjaliści zapowiedzieli zwiększenie presji fiskalnej w kraju o niskich pensjach i małych firmach, które z trudnością konkurują na rynku międzynarodowym. Podczas gdy w Polsce młodzi pracownicy zostali zwolnieni z podatku, aby zachęcić pracodawców do zatrudniania młodych osób, w Hiszpanii bezrobocie wśród młodzieży należy do najwyższych w Europie – prawie 30 proc! Młodzi ludzie zatrudniani są na umowy śmieciowe, niskie płace nie pozwalają na utrzymanie się, czy założenie rodziny, a przy takiej panoramie politycznej nie widzą perspektyw.
W Hiszpanii istnieje potrójne opodatkowanie bezpośrednie: w skali ogólnokrajowej, w skali tzw. wspólnoty autonomicznej oraz municypalnej, a także pośrednie: podatek VAT i inne opłaty (cotizaciones). Podatkowe koszty pracy należą tutaj do najwyższych w Europie; drugie miejsce po Szwecji. Ogólnie system podatkowy jest bardzo skomplikowany i zależy od regionu. Na przykład rejon Madrytu jest wolny od wielu obciążeń podatkowych, które istnieją w innych regionach kraju. Mówi się nawet o madryckim raju podatkowym. Czyżby były to ulgi dla koncentrujących się tutaj polityków i deputowanych?
Minister Skarbu socjalistycznego rządu, Maria Jesus Montero, powiedziała niedawno, że nigdzie nie zostało udowodnione, iż obniżenie podatków przekłada się na wzrost gospodarczy czy lepszą ich ściągalność – to ostrzeżenie i deklaracja intencji zarazem, przed zbliżającymi się następnymi wyborami. I nieważne, że teza jest nieprawdziwa, co udowadnia chociażby przykład Polski.
Hiszpania jest w strefie euro już 20 lat, ale nie zdołała zmniejszyć swojej różnicy dochodowej (rzędu 24 proc) na głowę mieszkańca w porównaniu z innymi krajami tej strefy, a przecież celem jednolitej monety jest konwergencja gospodarcza.
Nie dziwię się, że PiS ma w Polsce miażdżącą przewagę nad pozbawioną programu i idei opozycją. PiS działa na rzecz rozwoju kraju i sprawiedliwości. Potrafił naprawić finanse publiczne i doprowadził do wzrostu gospodarczego, który przełożył na wzrost dobrobytu Polaków. W ich interesie jest, aby rządził nadal. Mam skalę porównawczą.
Grażyna Opińska
Pracowała 12 lat dla PAP z Hiszpanii. Free lancer
Skomentuj
Komentuj jako gość