Czy Trump ma rację w sprawie NATO?
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 14 kwiecień 2016 21:16
- Adam Kowalczyk
Żyjemy w kraju, którego kolejny już rząd za jedyną podstawę, gwarancję i samą istotę bezpieczeństwa uważa sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Przekonani, że poparcie ze strony USA jest stałe i altruistyczne zaogniamy jak możemy stosunki z Rosją nie zostawiając sobie żadnej furtki na wypadek zmiany sytuacji. Przecież nic nam nie grozi. Czyżby? Ponieważ nie zamierzam opowiadać nikomu co ktoś tam chciał powiedzieć, postanowiłem zamieścić opinię znanego amerykańskiego publicysty, polityka, kandydata na prezydenta i doradcy trzech prezydentów Patricka Buchanana. Zwróćcie uwagę, że w kontekście stosunków amerykańsko-rosyjskich Polska nie jest nawet wymieniana.
Adam Kowalczyk
Czy Trump ma rację w sprawie NATO?
Donald Trump
Nie jestem izolacjonistą ale uważam, że Ameryka ma pierwszeństwo [America First!], powiedział Donald Trump w wywiadzie dla New York Times w zeszłym tygodniu. Lubię być wyrazisty powiedział.
NATO, gdzie trzy czwarte kosztów obrony Europy ponoszą Stany Zjednoczone, nazwał „nieuczciwym w stosunku do USA” i dodał „Nie damy się już dłużej oskubywć”.
Usłużne media mogą być osłupiałe z powodu twitterowej wojny na żony i zarzuty niewierności ale Trump przewietrzył idee i powinny one zainicjować narodową debatę nad amerykańskimi zobowiązaniami zamorskimi – zwłaszcza NATO.
Ideom Trumpa nie brakuje poparcia autorytetów.
Pierwszy naczelny dowódca NATO, gen. Eisenhower, powiedział w lutym 1951 roku o sojuszu: „Jeżeli w ciągu 10 lat wszyscy amerykańscy żołnierze stacjonujący w Europie w celach obronnych nie wrócą do USA, to będzie znaczyło, że cały ten projekt zawiódł.” Jak relacjonuje biograf JFK, Richard Reeves, dekadę później prezydent Eisenhower pouczał prezydenta-elekta z powodu NATO „Eisenhower powiedział swojemu następcy, że czas już zacząć zabierać żołnierzy z Europy.” Ameryka dźwiga o wiele więcej niż jej udział w obronie wolnego świata. Już czas żeby pozostali członkowie NATO wzięli na siebie ciężar własnej obrony.””
Żaden zimnowojenny prezydent nie podążył za radą Ike'a.
Lecz gdy wraz z upadkiem imperium radzieckiego, rozpadem Układu Warszawskiego i podziałem Związku Radzieckiego na 15 państw, zakończyła się zimna wojna, rozpoczęła się też nowa dyskusja. Koalicja konserwatywna, która zawiązała się podczas zimnej wojny, rozsypała się. Część z nas argumentowało, że skoro żołnierze rosyjscy wrócili z Europy do domu, amerykańscy żołnierze również powinni wrócić do domu.
Czas żeby ludna i ciesząca się dobrobytem Europa zaczęła bronić się sama.
Zamiast tego Bill Clinton i George W. Bush zaczęli rozdawać członkostwo w NATO, tzn. wojenne gwarancje byłym członkom Układu Warszawskiego a nawet republikom bałtyckim będącym wcześniej częścią Związku Radzieckiego.
W historycznie prowokacyjnym akcie USA przesunęły ich „czerwoną linię” przekroczenie, której da powód do wojny z Rosją z Łaby w Niemczech na granicę estońsko-rosyjską, niewiele mil od Sankt Petersburga.
Zadeklarowaliśmy światu, że jeśli Rosja będzie próbować odbudowy jej hegemonii nad jakąkolwiek częścią jej starego imperium, będzie miała wojnę ze Stanami Zjednoczonymi.
Żaden zimnowojenny prezydent nawet nie rozważał dania gwarancji wojennych takiej wagi, nakładając tym samym na naszą Ojczyznę ryzyko wojny nuklearnej w obronie Łotwy czy Estonii.
Przypomnijmy sobie. Ike nie interweniował żeby ratować Węgrów walczących o wolność w 1956 roku, Lyndon Johnson nie ruszył się żeby ratować Czechów, gdy armie Układu Warszawskiego miażdżyły praską Wiosnę w 1968, Regan odmówił interwencji gdy gen. Wojciech Jaruzelski, na rozkaz Moskwy, zniszczył Solidarność w 1981 roku. Dla tych prezydentów Ameryka była najważniejsza. Oni wszyscy radowali się z uwolnienia Europy wschodniej. Ale żaden z nich nie wciągnąłby nas w wojnę mocarstwem nuklearnym takim jak Rosja po to by to zagwarantować.
A teraz był George W. Bush oświadczając, że jakiekolwiek rosyjskie posunięcie przeciwko Łotwie czy Estonii oznacza wojnę z USA. John McCain chciał rozciągnięcia gwarancji na Gruzję i Ukrainę. To było szaleństwo zrodzone z nieposkromionej pychy.
Wśród tych, którzy przestrzegali przed przesunięciem NATO na rosyjskie przedpole był największy amerykański geostrateg, autor doktryny powstrzymywania*, George Kennan.
„Rozszerzenie NATO może być najfatalniejszym błędem polityki amerykańskie ery post-zimnowojennej. Należy się spodziewać, że taka decyzja skieruje politykę rosyjską w kierunku zdecydowanie dla nas nieprzyjemnym.”
Ostrzeżenia Kennana potwierdziły się. Przez odmowę traktowania Rosji tak samo jak innych krajów, które odrzuciły ideologię Lenina, stworzyliśmy Rosję, której się obawiamy, uzbrojony naród przepełniony urazami.
Rosjanie gdy zobaczyli, że ich przyjaźnie wyciągnięta ręka została odtrącona, ucieszyli się z usunięcia uprzejmego Borysa Jelcyna i nadejścia mocnego człowieka, autokraty, który mógł ponownie uczynić Rosję godną szacunku. My wszyscy przygotowaliśmy drogę Władimirowi Putinowi.
Podczas gdy Trump skupia się na tym, że Ameryka ponosi zbyt wysokie koszty obrony Europy, istnieje ryzyko, że my, przyjmując to za najważniejsze, ryzykujemy coś czego żaden zimnowojenny prezydent nie śmiał zaryzykować.
Dlaczego Ameryka ma walczyć z Rosją, która rządzi w republikach bałtyckich czy w Rumunii albo Bułgarii?
Od kiedy to suwerenność tych krajów jest tak ważna żebyśmy ryzykowali konflikt militarny, który może eskalować w wojnę nuklearną?
Dlaczego ciągle jeszcze jesteśmy zobowiązani walczyć dla mnóstwa krajów na pięciu kontynentach?
Trump jest wyzwaniem dla sposobu myślenia elit polityki zagranicznej, których myślenie zastygło w świecie, który zaniknął około 19991 roku. Proponuje on nową politykę zagraniczną gdzie USA będą zobowiązane do wojny jedynie gdy będą zaatakowane lub gdy ich żywotne interesy będą zagrożone. Oraz, ze gdy zgodzimy się bronić inne narody, będą one ponosić pełen udział w kosztach ich własnej obrony.
Czasy wolnych jeźdźców skończyły się.
Hasło Trumpa „America First!” dobrze do tego pasuje.
Pat Buchanan http://buchanan.org/blog/trump-right-nato-125052
Tłum. Adam Kowalczyk
Patrick Joseph Buchanan (ur. 2 listopada 1938) – amerykański konserwatywny polityk i publicysta. W 2000 roku ubiegał się o urząd prezydenta USA z ramienia Partii Reform. W 1992 i 1996 starał się bez powodzenia o nominację w wyborach prezydenckich przez Partię Republikańską.
Syn Williama Baldwina Buchanana i Catherine Elizabeth (Crum) Buchanan. Jego ojciec był pochodzenia szkockiego, angielskiego i irlandzkiego, a matka niemieckiego.
Buchanan był starszym doradcą trzech amerykańskich prezydentów: Richarda Nixona, Geralda Forda oraz Ronalda Raegana. Był również współzałożycielem dwutygodnika The American Conservative.
Buchanan krytykuje również dominującą wśród Republikanów linię neokonserwatyzmu i wpływy lobby proizraelskiego w USA. Oświadczył sarkastycznie, że „Waszyngton to terytorium znajdujące się pod okupacją Izraela”. Zdaniem Buchanana to nie kto inny, jak proizraelscy neokonserwatyści sformułowali koncepcję prewencyjnego uderzenia na Irak, która została zrealizowana. (zaczerpnięte z Wikipedii)
*Doktryna powstrzymywania (ang. containment), miała na celu powstrzymywanie wzrostu wpływów ZSRR, a później również Chin, przez niedopuszczenie do ekspansji komunizmu na świecie. Teoretyczne zasady polityki containment stworzył George Kennan w anonimowym artykule z 1947 r.
Kennan za główny cel polityki USA uznał zapobieganie rozprzestrzenianiu się komunizmu do krajów nim nieogarniętych, przez tworzenie systemu sojuszy wojskowych. Containment było jednym z głównych celów doktryny Trumana, a jego efektem m.in. powstanie NATO (1949), a później: ANZUS (1951), SEATO(1954) oraz CENTO(1955).
"Zielony ŁAD zniszczy UE. Co potem? PRYWATNA WŁASNOŚĆ ZAGROŻONA? KONIEC GOTÓWKI ...
https://www.youtube.com/watch?v=_kmVP...
nie wstydź się, napisz jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie?
Kto ma rację?
Popierasz Pawła czy Macieja?
Pozdrawiam,
Unkas
Ps. T...