Prokurator Okręgowy w Olsztynie skierował do Sądu Okręgowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko Burmistrzowi Biskupca Kamilowi K. i Prezesowi Zarządu Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Biskupcu Markowi Ś. oskarżając wymienionych o przestępstwo z art. 296§2 i 3 kk. Sprawa dotyczy obrotu działkami, które na końcu sprzedano właścicielowi fabryki Egger.
W komunikacie prokuratury czytamy:
Jak wynika z obszernego zebranego w toku śledztwa materiału dowodowego, a w szczególności przesłuchań świadków, zabezpieczonych dokumentów, opinii powołanych w sprawie biegłych z zakresu szacowania nieruchomości, księgowości i analizy ekonomicznej, burmistrz Kamil K. i prezes Marek Ś. jako osoby odpowiedzialne za zajmowanie się sprawami majątkowymi spółki PWiK w Biskupcu podczas przygotowywania inwestycji, a następnie zawarcia w dniu 4 kwietnia 2017r. umowy sprzedaży inwestorowi działek gruntu, nie dopełnili obowiązku w związku ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego i nie dokonali ponownego oszacowania wartości części działek wniesionych do spółki tytułem aportu, jak też podczas sprzedaży inwestorowi nie uwzględnili w cenie części podatku VAT i innych kosztów przez co wyrządzili spółce szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w kwocie 8.998.404,13zł
Kamil K. i Marek Ś. przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się do dokonania zarzucanego im przestępstwa i odmówili składania wyjaśnień. Wymienionym za przestępstwo to grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Od kwietnia 2015 do kwietnia 2017 r. prezes spółki komunalnej, będąc zobowiązanym do zajmowania się sprawami majątkowymi tego przedsiębiorstwa, w wyniku zawarcia umowy sprzedaży nieruchomości wniesionej aportem przez gminę Biskupiec za cenę ok. 3 mln zł, nie dopełnił obowiązku ponownego oszacowania ich wartości.
Według prokuratury, prezes spółki komunalnej musiał to zrobić, gdyż nastąpiła zmiana w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, co spowodowało podniesienie wartości nieruchomości do 8,9 mln zł. Tym samym prezes spółki komunalnej wyrządził szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w wysokości 5,9 mln zł w mieniu przedsiębiorstwa - wyjaśnił prokurator. 12 lutego podobny zarzut prokurator ogłosił burmistrzowi Biskupca.
Wobec prezesa PWiK prokurator zastosował zakaz zajmowania stanowisk w spółce.
Z naszych ustaleń wynika, że austriacka firma Egger potrzebowała ponad 80 ha ziemi. Korzystne działki były przy zjeździe z drogi krajowej nr 16 do Biskupca. Działkę miał wskazać Kamil K., włodarz miasta i ludowiec.
Ziemia nie była jednak własnością gminy, lecz w większości należała do Agencji Nieruchomości Rolnej, a kolejne grunty były w posiadaniu osób prywatnych, Starostwa Powiatowego w Olsztynie, gminy Biskupiec i jej spółki, Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Na dodatek część ziemi należała do spółki Mardi, której prezesem i udziałowcem był partyjny kolega burmistrza Biskupca, Marek Domin (zmarł).
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - której jedynym udziałowcem jest gmina Biskupiec, a prezesem firmy jest Marek Ś., radny powiatu olsztyńskiego i działacz PSL – wzięła udział w ogłoszonym przez ANR przetargu na sprzedaż 62,9 ha ziemi w Biskupcu, lecz nie stać jej było na wpłacenie wadium w wysokości 3,2 mln zł.
Wtedy do gry wkroczyła warszawska spółka Horizont Project Development z Warszawy, która wpłaciła nie tylko tę kwotę, ale także dopłatę reszty ceny nabycia. Firma ta została założona do budowy fabryki Egger w Biskupcu.
Na tym jednak nie koniec. Już po zakupie ziemi od Agencji, PWiK dostał w aporcie od miasta 11,2 ha gruntu o wartości 3,02 mln zł. Część działek sprzedał do Horizont Project Development. Teraz już wiemy, że do Eggera powinna ta działka trafić za 8,9 mln zł.
Okazuje się również, że kilka działek od osób prywatnych wykupiła powiązana z ludowcami firma Mardi, która odsprzedała je następne PWiK, a ten z kolei dalej Horizont Project Development. Firma partyjnego kolegi burmistrza z PSL jako jedyna wiedziała, jakie grunty opłaca się kupić w Biskupcu. Z opinii biegłych rzeczoznawców wynikało, że na tej transakcji Skarb Państwa i jedna z miejskich spółek w Biskupcu mogły stracić łącznie 31 milionów złotych. Jednak, jak wynika z postawionych zarzutu, dotyczy on straty w wysokości 5,9 mln złotych.
Sprawą najpierw badało CBA a następnie śledztwo przejęła prokuratura. Na Biskupiec mówi się, że miasto jest własnością PSL. To z tego miasta pochodzi i w nim zaczynała karierę posłanka PSL i wiceszefowa tej partii Urszula Pasławska. Kamil K. przez długie lata był związany z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale w jakimś momencie miał się pokłócić z "ojcem chrzestnym" Biskupca, niedawno zmarłym przedsiębiorca i byłym posłem PSL Markiem Dominem, wystartował samodzielnie i wygrał w roku 2018. Natomiast Marek Ś. do dnia dzisiejszego jest członkiem formacji Władysława Kosiniaka-Kamysza, w której pełni funkcję prezesa zarządu powiatowego PSL – Olsztyn Ziemski.
Kamil Kozłowski rozmowy z austriackim inwestorem prowadził jeszcze, gdy włodarzem miasta była Elżbieta Samorajczyk, czyli w latach 2006-2014. ).
Budowa fabryki została ogłoszona jako wielki i wspólny sukces władz Biskupca, WM SSE i rządu. Jednak tej euforii, z powodu inwestycji za 800 mln złotych austrackiego potentata w branży płyt wiórowych, nie podzielała od początku grupa mieszkańców Biskupca.
Powołali stowarzyszenie Warto Być i próbowali nie dopuścić do budowy fabryki, obawiając się o swoje zdrowie, zwłaszcza z powodu spalarni odpadów i nadmiernej emisji pyłów PM 2,5. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia te związki należą do najbardziej szkodliwych dla zdrowia człowieka. Twierdzą, że wiele norm emisyjnych jest przekraczanych. Jednak jak dotąd na skargi otrzymują odpowiedzi, że wszystko jest zgodne z normami.
WYGRALI w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Olsztynie. W wyroku z dnia 17 grudnia 2019 roku WSA czytamy, że wydanie przez Starostę Olsztyńskiego pozwolenia zintegrowanego dla EGGERA z rygorem natychmiastowej wykonalności było bezprawne. WSA uchyliło decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ale właściciel nie musi się przejmować tym wyrokiem, bo ma parasol rządu.
Nadal toczą batalie z urzędami i służbami, szczególnie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Olsztynie, by zaczęły egzekwować od Eggera przestrzeganie prawa, szczególnie w zakresie oddziaływania na środowisko. Skarżą się na smród i duszący, gryzący dym, który idzie na miasto z komina Eggera.
Fabrykę Eggera po wybudowaniu wizytowali prominentni działacze ludowców, ale także politycy Zjednoczonej Prawicy: wicepremier Jarosław Gowin wraz z posłem tej partii Michałem Wypijem, Michałem Krasińskim, Katarzyną Zawadą (rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego) i Marcinem Czyża (wiceprezes Warmińsko Mazurskiej Strefy Ekonomicznej). Wicepremier Gowin interesował się „kwestiami związanymi z wykorzystaniem nowych technologii związanych z elektromobilnością". Był też wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki.
Burmistrz Kamil K., nie odniósł się do oskarżenia na swojej stronie na FB. Dopiero 12 maja skomentował dla Wyborcza Olsztyn:
- Przypominam, że najpierw tę sprawę umorzono, a następnie zmieniono prokuratora prowadzącego, który na pierwszym spotkaniu ze mną postawił mi od razu zarzuty. Dla mnie więc jasnym jest, że sprawa ma charakter polityczny. Na razie nie chciałbym szerzej tego omawiać, na pewno przyjdzie czas, że o tym opowiem, jak to się odbywało i jakie miało znamiona polityczne - podkreślił burmistrz Kozłowski, który przez lata związany był z Polskim Stronnictwem Ludowym, z którego odszedł przed wyborami samorządowymi w 2018 r.
Do 12 maja Wyborcza nie wspomnioałą o oskarżeniu burmistrza Biskupca. Gazeta Olsztyńska do tej pory nie poinformowała swoich czytelników o tym fakcie. Jak Państwo sądzą, dlaczego?
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość