O tej stracie poinformował na piątkowej konferencji prasowej 09.04. Prezes Zarządu Okręgowego PiS Jerzy Szmit wraz z radnymi wojewódzkimi PiS, dr Marcinem Kazimierczukiem, Dariuszem Rudnikiem i Grzegorzem Kierozalskim. W lutym br. Zarząd miał stracić 26 mln złotych na skutek błędów w realizacji programów zlecanych przez ZW. Błędy wykryto podczas rutynowej kontroli Krajowej Administracji Skarbowej realizacji Regionalnego Programu Operacyjnego na Warmii i Mazurach za okres od lipca 2019 r. do czerwca 2020 r.
- Audytorzy badali 33 projekty. Błędy znaleziono w 10 z nich, w różnych organizacjach społecznych i jak i jednostkach samorządu terytorialnego np. w programie Cyfrowy Olsztyn, w jednym z projektów realizowanych na UWM - powiedział Szmit.
Wartość wydatków niekwalifikowanych wynosiła ponad 26 milionów złotych. Oznacza to, że budżet województwa o te pieniądze zostanie po prostu uszczuplony - twierdzi Szmit.
- Urząd Marszałkowski przyznał się do błędów, jednak nie podjął żadnych prób wyjaśnienia sytuacji czy odwołania się od decyzji organów kontrolnych - podkreślił Szmit. - Tym sposobem pieniądze zostały definitywnie stracone. Samorząd województwa nie otrzyma zwrotu tych pieniędzy od Komisji Europejskiej.
By pokazać skalę utraconych środków Szmit przypomniał, że utrzymanie lotniska w Szymanach wynosi rocznie około 20 mln zł.
Grzegorz Kierozalski, szef klubu radnych PiS w sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego, podczas wideokonferencji, snuł przypuszczenia, że kompleksowa kontrola Krajowej Administracji Skarbowej mogłaby dać dramatyczne wyniki.
- Niepokoi to nas też z tego powodu, że utrzymanie całego aparatu urzędniczego to ponad 140 milionów złotych. To olbrzymia rzesza urzędników, których pracę weryfikuje rzeczywistość - Grzegorz Kierozalski dodał, iż obawia się, że zostaną stracone kolejne miliony, gdyż gros środków Zarząd przeznacza na projekty „miękkie” społeczne, a wśród nich są typu „wyjazd studyjny on line” za 179 tys zł.
Radny wojewódzki Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Rudnik stwierdził, że Zarząd zlikwidował komórki kontroli wewnętrznej i sam siebie kontroluje.
Wojewódzki radny PiS Marcin Kazimierczuk podkreślał z kolei, że to, co wykrywa Krajowa Administracja Skarbowa jest przekazywane do instytucji unijnych: - Na podstawie raportów, do których zobowiązana jest strona polska, te unijne organy dokonują własnych kontroli. Kontrola unijna jest z kolei bardziej szczegółowa i jest restryktywna jeśli chodzi o ewentualne sankcje.
Do zarzutów przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości na prośbę Polskiego Radia Olsztyn odniósł się Miron Sycz, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego.
Takie pomniejszenie budżetu Regionalnego Programu Operacyjnego po prostu nie nastąpiło. Stwierdzone błędy nie dotyczą zarządu województwa, ani też Urzędu Marszałkowskiego, lecz projektów beneficjentów. Ministerstwo Finansów, za pośrednictwem Krajowej Administracji Skarbowej, stwierdziło owszem nieprawidłowości, ale u beneficjentów. Dotyczyły one szczególnie prawa zamówień publicznych oraz innych obowiązujących przepisów, co najczęściej się zdarza - powiedział Sycz.
- Błędy, o łącznej wartości około 1 miliona 39 tysięcy złotych zostały przez Ministerstwo Finansów matematycznie pomnożone, ale w oparciu o metodę stosowaną przez Komisję Europejską. Na przykład, nieprawidłowości na kwotę około 80 tysięcy złotych system generuje na kwotę 18 milionów złotych.
W rozmowie z Polskim Radiem Olsztyn Miron Sycz zapewniał, że kontrole są prowadzone regularnie i w sposób wyrywkowy, podobnie jak robi to Krajowa Administracja Skarbowa.
- Od początku realizacji programu podpisaliśmy 4 tysiące 576 umów z beneficjentami. Fizycznie nikt nie jest w stanie skontrolować wszystkich projektów. A zidentyfikowane błędy nie pomnieszają alokacji funduszy. Beneficjenci muszą po prostu zwrócić wydatki poniesione niezgodnie z zasadami
– dodał wicemarszałek Miron Sycz.
Gustaw Marek Brzezin odniósł się również do zarzutu dotyczącego zaniedbania kontroli na poziomie Urzędu Marszałkowskiego.
— Kontrole są prowadzone przez urząd w sposób wyrywkowy, tak jak wyrywkowo kontroluje KAS. Od początku realizacji RPO 2014-2020 podpisano 4576 umów z beneficjentami. Fizycznie nikt nie jest w stanie skontrolować wszystkich. Wspomniana kontrola to kontrola kompleksowa, która objęła kolejny rok obrachunkowy realizacji Programu i towarzyszy jego rozliczeniu z Komisją Europejską. Podczas niej skontrolowano znacznie więcej niż 33 projekty. Większość z nich była realizowana prawidłowo — podkreśla marszałek. — To już piąta taka kontrola w okresie 2014-2020. W ich wyniku system realizacji Programu został oceniony pozytywnie.
Marszałek w swojej odpowiedzi zaznacza również, że kwota dotacji unijnych dla województwa warmińsko-mazurskiego nie zostanie pomniejszona o wspomniane 26 milionów złotych, a beneficjenci, którzy dopuścili się uchybień, muszą zwrócić wszystkie wydatki poniesione niezgodnie z zasadami.
Na koniec marszałek bezpośrednio zwraca się do Jerzego Szmita oraz radnych, którzy kierowali pod jego adresem zarzuty. — Powstaje pytanie, czy podnoszone zarzuty wynikają z braku znajomości procedur dotyczących rozliczania funduszy unijnych czy też ze złej woli autorów tych nieprawdziwych oskarżeń — pyta.
Marszałek województwa rozczarowany podziałem środków z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Dzień wcześniej, w czwartek 8 kwietnia Gustaw Marek Brzezin, marszałek województwa z PSL odniósł się do podziału środków z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
- Po raz kolejny jesteśmy rozczarowani - stwierdził.
Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych ma służyć złagodzeniu skutków COVID-19 w regionach i w sumie objął kwotę 12 mld zł. Ostatnie - trzecie już - rozdanie obejmowało kwotę 1,65 mld zł.
Pierwsze środki w wysokości 6 mld zł były przyznane w oparciu o algorytm biorący pod uwagę m.in. liczbę mieszkańców danej gminy. W drugim Warmia i Mazury znalazły się za regionami mniejszymi, ale sprzyjającymi PiS-owi.
Trzecia edycja wyglądała podobnie. Warmia i Mazury znalazły się na szarym końcu. Do sprawy odniósł się w czwartek marszałek województwa na telekonferencji prasowej polityków PSL, w tym wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego i posłanki Urszuli Pasławskiej.
- Jako PSL, jako marszałek województwa, po raz kolejny jesteśmy rozczarowani podziałem rządowych środków, chociaż chcielibyśmy zostać pozytywnie zaskoczeni - mówił marszałek Gustaw Marek Brzezin. - Tym bardziej że Warmia i Mazury zostały jako pierwsze w skali kraju całkowicie zamknięte z powodu pandemii koronawirusa.
Samo życie pokazuje, że ten fundusz stał się funduszem partii rządzącej. Czyżby wskazywano na to, że zbliżamy się do rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych?
Kluczową inwestycją, o dofinansowanie której starał się samorząd województwa, była budowa nowego SOR-u w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie. Wniosek opiewał na 36 mln zł. - Otrzymaliśmy zaledwie 2,5 mln zł. Trudno nawet się odnieść do tej decyzji - stwierdził marszałek województwa.
Z unijnego Funduszu Odbudowy samorząd województwa liczy na dofinansowanie:
* budowy drogi krajowej nr 16
* rozbudowy portu w Elblągu, bez czego, zdaniem marszałka, przekop Mierzei Wiślanej nie przyniesie oczekiwanych efektów
* rozbudowy lotniska regionalnego w Szymanach
W tej sytuacji politycy PSL stawiają swoje warunki. - Podział środków tylko przy udziale samorządów. Zwiększenie do 10 proc., a nie jak proponuje PiS zaledwie 1 proc., nakładów na rolnictwo - mówi wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość