W Warszawie odbył się w poniedziałek 1 marca protest kilkunastoosobowej grupy pracowników branży hotelarskiej. Protestujący pojechali do premiera z petycją, w której proszą m.in. o otwarcie w reżimie sanitarnym hoteli, a także restauracji hotelowych, zastąpienie zróżnicowania obostrzeń wojewódzkich na rzecz stref powiatowych czy pilne wdrożenie pakietu pomocowego dla branży hotelarskiej w województwie.
Branża turystyczna regionu twierdzi, że zastosowano odpowiedzialność zbiorową. Choć większość zakażeń pochodzi z Olsztyna i okolic, a wschód Mazur jest pod tym względem dużo bardziej bezpieczny, to wszyscy zostali wrzuceni do jednego worka.
- Powiat giżycki nie ma przecież wcale wielu zachorowań i w Polsce znajdziemy mnóstwo bardziej zagrożonych miejsc - mówi Karol Szczechowicz, menedżer hotelu Folwark Łękuk. - Niestety w piątek musieli opuścić nas ostatni goście.
Jeden z największych przedsiębiorców w branży hotelarskiej na Warmii i Mazurach Andrzej Dowgiałło, po tym, jak rząd ogłosił zamknięcie hoteli w naszym regionie, zaledwie po 2 tygodniach od ich otwarcia, nie przebierał w słowach:
- To nielogiczny, głupi, niemoralny, nieetyczny i niezrozumiały krok. Jest to działanie na szkodę gospodarczą regionu, a przede wszystkim wielu tysięcy ludzi związanych z turystyką - mówił wiceprezes Regionalnej Organizacji Turystycznej. - Otworzyliśmy hotele z wielkimi problemami, poczyniliśmy wiele inwestycji, a tu otwiera się nas po to, by za dwa tygodnie zamknąć, bo województwo przekroczyło jeden z wielu parametrów.
Szlag człowieka trafia. Dlaczego kilku leśnych dziadków decyduje, kto ma "żyć", a kto "umierać"?
Samorząd wojewódzki złożył wniosek do premiera o specjalne wsparcie. Skoro Warmia i Mazury jako jedyne zostały zamknięte, to powinny uzyskać dodatkową tarczę - mówi Gustaw Brzezin, marszałek województwa. - Druga sprawa, o którą poprosiłem, to wzmocnienie szpitali i przekazanie dodatkowej liczby szczepionek dla mieszkańców regionu.
Jak podkreślają sami protestujący, chcą oni przede wszystkim zniesienia nielogicznych zakazów, a nie pomocy. Stąd ich hasło "Chcemy pracować, nie protestować".
W regionie od 27 lutego są zamknięte hotele, galerie handlowe, kina, teatry, muzea, galerie, baseny, korty tenisowe. Wróciła nauka zdalna dla uczniów najmłodszych klas. Stało się tak, gdy woj. warmińsko-mazurskie znalazło się na 1 miejscu w liczbie zakażonych.
W poniedziałek 1 marca w kraju odnotowano 4 786 nowych i potwierdzonych przypadków koronawirusa i 197 nowych przypadków w Warmińsko-Mazurskiem. To o prawie 40 zakażeń więcej w regionie i 900 w kraju w porównaniu do danych sprzed tygodnia.
Ostatnie dwa tygodnie to wręcz dramatyczny przyrost zakażeń: 4157 (15–21.02), 5159 (22–28.02). Dla porównania rekordowe wzrosty z listopada 2020 roku: 6452 (16–22.11), 6038 (23–29.11).
Jeśli następne dwa–trzy tygodnie pokażą dalszą tendencję do wzrostu, to marzec może okazać się na Warmii i Mazurach czarnym miesiącem w historii epidemii.
Główne źródła zakażeń: osoby z regionu pracujące w Wielkiej Brytanii i szkoły oraz lekceważenie przepisów sanitarnych. Ponadto po I fali epidemii nasz region miał najmniej zakażeń, więc nie nabyliśmy odporności stadnej.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość