Radni koalicji rządzącej w sejmiku woj. warmińsko-mazurskiego (PO i PSL) oraz radni koalicji rządzącej Olsztynem (PO i Ponad Podziałami Piotra Grzymowicza) zaapelowali do rządu, by wstrzymał się od zawetowania budżetu Unii Europejskiej. Radni ocenili, że „postawa strony rządowej stwarza ryzyko bezprecedensowego ograniczenia wielkości funduszy europejskich dla Polski”.
Radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości przedstawili odrębne stanowisko (publikujemy je pod tekstem), w którym uznali, że samorząd przekroczył swoje kompetencje, bo polityka zagraniczna jest domeną rządu, a podważanie jego polityki jest osłabieniem pozycji negocjacyjnej Polski – mówi przewodniczący okręgowego zarządu PiS Jerzy Szmit.
Jak podkreślili radni w stanowisku przyjętym we wtorek 24.11. podczas sesji sejmiku warmińsko-mazurskiego, „obecny kryzys pandemiczny, który nadwyręża służbę zdrowia i sferę gospodarczo-społeczną w każdym z regionów naszego kraju, definiuje najważniejsze potrzeby interwencji”.
„To inwestycje szpitalne w sprzęt i kadry, ratowanie gospodarki i walka o utrzymanie miejsc pracy. Wyrażając gotowość zawetowania konstrukcji wieloletniego budżetu unijnego, rząd RP stwarza realne zagrożenie dla działań pomocowych i rozwojowych. Nieodpowiedzialnymi działaniami kładzie na jednej szali polityczne interesy, szafując jednocześnie 750 mld zł, które zostały przewidziane na unijny budżet dla Polski na lata 2021-2027 oraz na Fundusz Odbudowy” – napisali radni.
W ich ocenie, „w przypadku sprzeciwu powstaje niebezpieczeństwo, że Polska nie otrzyma dodatkowych 23 mld euro dotacji oraz ponad 34 mld euro tanich pożyczek, na które czeka ponad 1200 projektów w ramach Krajowego Planu Odbudowy”.
„W świetle powyższego Sejmik Województwa Warmińsko-Mazurskiego wyraża przekonanie, że postawa Rządu RP charakteryzuje się deficytem pragmatyzmu i jest jedynie pochodną politycznego konfliktu o praworządność, która przecież powinna być warunkiem sine qua non demokratycznego państwa europejskiego” – uznali radni.
Jak wskazali, fundusze unijne są głównym narzędziem finansującym długofalowe działania rozwojowe zarówno w kraju, jak i na Warmii, Mazurach i Powiślu. Przypomnieli, że dotychczas z Unii Europejskiej do woj. warmińsko-mazurskiego regionu trafiło wsparcie o wartości ponad 30 mld zł.
„Pozytywne doświadczenia współpracy opartej na wzajemnym zaufaniu i roztropności w wydatkowaniu funduszy europejskich pozwoliły na zastosowanie ich również jako dynamicznego instrumentu przeciwdziałania kryzysowi. Tylko w tym roku z regionalnych środków unijnych na dodatkowe wsparcie służby zdrowia zaangażowaliśmy 70 mln zł, a dla sfery gospodarczej przeznaczyliśmy ponad 170 mln zł. Brak funduszy na nowe projekty – w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego – oznaczałby dramatyczne pogorszenie sytuacji gospodarczej, zahamowanie inwestycji, zmniejszenie zatrudnienia i jednocześnie znaczne zubożenie mieszkańców Warmii i Mazur” – ocenili radni woj. Warmińsko-mazurskiego.
– Weto już jest, rządu węgierskiego. Mechanizm takiego szantażu, pomijając, że on jest nielegalny, nie wynika z przepisów prawa unijnego. Nie jest konstytucyjny, nie wynika z traktatów unijnych – mówi Grzegorz Kierozalski, przewodniczący Klubu Radnych PiS w Sejmiku Województwa.
Ostatecznie rządzący sejmikiem radni przegłosowali stanowisko. Siedemnaścioro samorządowców było za, 9 przeciw. Nie wstrzymał się nikt.
Stanowisko rządzących Olsztynem radnych
Stanowisko przygotowane przez Koalicję Obywatelską oraz prezydencki klub Ponad Podziałami, w odróżnieniu od uchwały sejmiku, było krótkie i wyrażało zaniepokojenie rady w związku z zapowiedziami rządu, dotyczącymi możliwości zawetowania budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027.
- Nie godzimy się na to, żeby spory polityczne wewnątrz jednego z politycznych obozów stwarzały zagrożenie dla należytego wykorzystania należnych Polsce europejskich pieniędzy, zwłaszcza w kontekście spustoszenia gospodarczego spowodowanego przez epidemię koronawirusa - to fragment odczytanego dłuższego wystąpienia Mirosława Gornowicza, szefa klubu prezydenckiego Ponad Podziałami w sprawie roli UE i potrzeby przyjęcia budżetu.
Inna część uzasadnienia wskazywała, że Fundusz Odbudowy, zwany „małym planem Marshalla”, pomoże samorządom, a Polskie weto przekreśli ten ambitny plan.
- Dlaczego mamy się na to godzić? Czy ludzkie, niezdrowe ambicje mają przeważyć nad narodowym interesem? - czytał Mirosław Gornowicz.
Projekt uchwały wywołał ostrą reakcję radnych PiS.
- Jeśli każą wam nazwać Olsztyn Allensteinem (niemiecka nazwa miasta), to się na to zgodzicie w ramach współpracy z Unią Europejską. Mogę powiedzieć, że nie jesteście Polakami - stwierdził radny Leszek Araszkiewicz z klubu PiS.
Jarosław Babalski stwierdził, że wystąpienie Gornowicza zawiera bzdury i komunały. - Państwo nie rozumiecie, że Polska przystępowała 16 lat temu do zupełnie innej Unii Europejskiej. Panie profesorze, jestem rozczarowany, ze dał się pan wmanewrować w taką narrację, co pokazuje, że stan nauki także wymaga zmian - stwierdził Babalski.
- Za garść srebrników jesteście gotowi sprzedać własną matkę - podsumował radny Babalski.
Z kolei Elżbieta Wirska z Solidarnej Polski oburzyła się, że rada miasta w Olsztynie uzurpuje sobie prawo do prowadzenia polityki zagranicznej. Stwierdziła, że profesor się ośmiesza i dyskwalifikuje jako uczestnik dyskusji.
Radosław Nojman z PiS zapewnił natomiast, że przyjmowanie stanowiska jest pozbawione sensu, bo nie znajdziemy w traktatach europejskich definicji praworządności.
Ostatecznie uchwała została przyjęta 14 głosami przeciwko 7.
Na koniec Leszek Araszkiewicz podsumował, że uchwała jest "stanowiskiem folksdojczów".
(cytaty wypowiedzi radnych za Wyborcza Olsztyn)
Stanowisko Prezydium Zarządu Okręgowego PiS Olsztyn-Ełk wobec podejmowanych przez władze samorządy różnych szczebli uchwał w kwestii weta w sprawie projektu budżetu UE.
Część radnych Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego z klubów PO i PSL uznała, że rozwiązali już wszystkie problemy naszego województwa i należy zająć się wielką polityką – zastąpić rząd RP w prowadzeniu polityki międzynarodowej. W związku z tym radni podjęli uchwałę zwracającą się do rządu o rezygnację z prawa weta w ramach negocjacji o kształt nowego budżetu UE. Podobne uchwały podejmują w innych samorządach różnych szczebli również radni PO- PSL lub innych powiązanych z nimi środowisk. Wobec takich działań przedstawiamy stanowisko Prezydium Zarządu Okręgowego PIS Olsztyn-Ełk w powyższej kwestii.
1. Polityka zagraniczna państwa należy do Rządu RP i żaden sejmik województwa, ani rada powiatu lub gminy nie mają kompetencji wynikających z przepisów prawa w tym zakresie,
2. Czy podobne uchwały będą skierowane do rządów Węgier i Słowenii? Węgrzy złożyli już formalne weto, a Premier Słowenii wypowiedział się bardzo krytycznie o zaproponowanym uzależnieniu budżetu URE od kwestii praworządnościowych,
3. Podobnie żaden sejmik województwa ani inna jednostka samorządu terytorialnego nie ma kompetencji do zajmowania się budżetem UE, co najwyżej może zajmować się swoim projektem uchwały budżetowej.
4. Kierujemy pytanie do Sejmiku województwa Warmińsko-Mazurskiego: Co zamierzają Państwo zrobić w sytuacji, gdy inny władze samorządowe innego województwa podejmą uchwałę popierającą stanowisko polskiego Rządu? I co ma wtedy zrobić Rząd, która uchwałę uznać za ważniejszą? Może tego województwa, które jest większe? A może ludniejsze?
5. Pojęcie praworządności nie jest zdefiniowane w prawie UE. Taką odpowiedź otrzymał europoseł Witold Waszczykowski na pytanie o unijną definicje praworządności. Wobec tego do czego mamy się zobowiązywać? I czy wiedzą Państwo do czego Państwo odnoszą się podejmując taką uchwałę?
6. W czasie szczytu UE w lipcu 2020 r. ustalono, że postanowienie o praworządności będzie dotyczyło działania mechanizmów antykorupcyjnych. Pełna zgoda. Teraz następuje próba zmiany tych ustaleń i poszerzenie pojęcia praworządności na zupełni nieokreślony obszar. Pozwoli to odbierać fundusze według „widzimisię” urzędników UE i ich politycznych mocodawców. Na to nie możemy się zgodzić.
7. Pytanie: Czy autorzy stanowiska naszego sejmiku chcą, aby Bruksela określała kto może być w Polsce sędzią (na początek), a potem, kto policjantem, profesorem, lekarzem, ministrem itp.?
8. Prawo weta przynależy każdemu państwu UE (w określonych precyzyjnie sprawach) i obowiązuje od początku istnienia Wspólnot Europejskich. Po raz kolejny zostało potwierdzone w traktacie nicejskim, na mocy którego Polska przystąpiła do UE, a następnie podtrzymano je w traktacie lizbońskim. Jeżeli obowiązuje tak długo i było potwierdzane tylekroć, to skąd histeria, że niszczymy UE? Skoro mówimy o normalnym narzędziu negocjacyjnym (przy okazji proponujemy radnym Po i PSL lekturę historii UE i działających z niej mechanizmach).
9. Prawo weta było stosowane wielokrotnie i przez różne państwa. Ostatnie przypadki: w lipcu tego roku prezydencja niemiecka przedłożyła projekt budżetu. Zakładał on, że nie będzie tzw. rabatów. Czyli, że wszystkie państwa wpłacą do budżetu takie kwoty, które wynikają z ogólnych zasad opartych na danych statystycznych określających ich zamożność. W wyniku prowadzonych przez Niemcy negocjacji okazało się, że rabaty otrzymały: Niemcy, Królestwo Niderlandów, Szwecja, Austria, Dania. Z prostego powodu – zagroziły vetem. Oficjalnie stwierdził to Premier Niderlandów. Zatem: kto walczył, wygrał co chciał.
10. Stanowisko radnych PO-PSL napisane jest w takim duchu jakby polskie, węgierskie weto oznaczało koniec świata, Unii Europejskiej, Polski i województwa warmińsko- mazurskiego. Nie będzie budżetu, nie będzie funduszy, nie będzie niczego. Czarna dziura. W praktyce dokąd nie ma uchwalonego budżetu obowiązuje prowizorium i finansowanie wszystkiego według tam zawartych uzgodnień, a są one korzystne dla Polski.
11. Kolejne rozmowy w sprawie budżetu oraz kilku innych zagadnień, odbędą się 10 – 11 grudnia 2020 r. i być może wtedy zostanie wypracowana ostateczna decyzja. Na razie – dokąd budżet nie został przez wszystkich podpisany – trwają negocjacje.
12. W zachodniej prasie prowadzona jest kampania zastraszania Polski i Węgier i Słowenii, aby odstąpiły od swojego stanowiska, a polska opozycja włączając się w to osłabia pozycje negocjacyjną naszego kraju. Oczywiście licząc, że w zamian za to Unia doprowadzi opozycję do władzy. Zaślepienie i fanatyzm nie pozwalają zauważyć, że ewentualne odebrane Polsce i Węgrom, Słowenii pieniądze powędrują do innych krajów.
13. I na koniec. Wszyscy wiemy, że nie chodzi tutaj o pieniądze. Unia dysponuje nieograniczonymi środkami. Brukseli nie obchodzi samopoczucie opozycji w Polsce, czy na Węgrzech, sytuacja w sądownictwie, czy kto zostanie mistrzem Polski w piłce nożnej. Siły polityczne rządzące Unią, chcą wybić wszystkim z głowy, że państwa mają prawo do suwerenności, a poszczególne narody mogą wybierać swoich przedstawicieli i prowadzić swoją politykę bez oglądania się na opinię brukselskich szefów UE .
Prezydium Zarządu Okręgowego
Prawo i Sprawiedliwość
Jerzy Szmit
Skomentuj
Komentuj jako gość