Przed olsztyńskim Sądem Rejonowym ruszył proces prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Olsztynie Iwony B.- B. Prokuratura zarzuca jej, że w godzinach swojej pracy w RIO, w latach 2013-16 prowadziła szkolenia na rzecz innych podmiotów i pobierała za ten czas wynagrodzenie z Izby.
W zarzutach aktu oskarżenia wykazano kwoty od kilkuset do ponad 3 tysięcy złotych, które miały stanowić „uzyskaną nienależnie korzyść w postaci części wynagrodzenia”. Oskarżona nie stawiła się w sądzie. Jej adwokat wyraził zgodę na prowadzenie sprawy bez jej udziału, dlatego sąd odczytał wyjaśnienia ze śledztwa.
Iwona B.-B. nie przyznała się do winy. W prokuraturze mówiła, że jest niepełnosprawna i w związku z tym, według prawa, ma krótszy dzień pracy. Argumentowała, że rozliczała swój czas pracy tygodniowo i w związku z tym mogła jeden dzień w tygodniu mieć wolny; przeznaczała go na prowadzenie szkoleń.
W odczytywanych wyjaśnieniach Iwona B.-B. zapewniała, że część spotkań, które prokuratura traktuje jako szkoleniowe, w rzeczywistości były spotkaniami służbowymi, w których uczestniczyła jako prezes RIO. Prokuratura podała w akcie oskarżenia, że pieniądze ze szkoleń przeprowadzanych przez prezes RIO powinny trafić do budżetu państwa.
Kolejne rozprawy wyznaczono na marzec
Iwona B.-B. od 2004 roku jest prezesem Regionalnej Izby Obrachunkowej (RIO) w Olsztynie. Podczas konkursu na prezesa Izby w 2017 roku Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji nie rekomendował kandydatury Iwony B.-B. Jednak Kolegium RIO wyłoniło ją, mimo protestów kilku jej członków, którzy zarzucili szereg nieprawidłowości i stronniczość większości z 9-osobowego składu Kolegium. To głównie ludzie powołani przez prezes B.-B., która jest jednocześnie przewodniczącą Kolegium.
Minister poinformował Prezes RIO, iż Premier oczekuje przeprowadzenia ponownego konkursu. Prośba premiera została zignorowana.
Mechanizm stworzony w ustawie o RIO czyni prezesa nieusuwalnym, bowiem prezes jest zarazem przewodniczącym Kolegium RIO i jako przewodniczący decyduje, kto się znajdzie w Kolegium. Osoby, które się w nim znalazły, jeśli prezes tylko je hołubi finansowo, mają interes, by wybierać swojego hojnego patrona.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość