Medialne doniesienia na temat planowanej, ogromnej inwestycji hotelowej w Rybakach nad Jeziorem Łańskim wywołały w internecie falę krytycznych opinii pod adresem Kościoła. Dla internautów były one potwierdzeniem przesłania filmu Smarzowskiego „Kler”, iż Kościół to biznes. Zwłaszcza, że media sytuowały tę inwestycję na terenie ośrodka Caritas. Zbadałem sprawę tej inwestycji u źródeł, czyli u wspólników i wójta gminy Stawiguda. Rozmawialiśmy m.in. z Arcybiskupem Józefem Górzyńskim, Metropolitą Warmińskim.
Rybaki to teren byłego Gospodarstwa Rolnego, które w PRL produkowało żywność dla dygnitarzy partyjnych i rządowych wypoczywających w ośrodkach w „Imperium Łańskim”, nad Jeziorem Łańskim i Pluszne (stąd wzięła się słynna wypowiedź rzecznika rządu Jerzego Urbana „Rząd się sam wyżywi” w odpowiedzi na sankcje gospodarcze nałożone przez Ronalda Reagana na PRL w związku z ogłoszeniem stanu wojennego).
Teren w Rybakach, liczący ponad 26 ha wraz z obiektami, został przekazany nieodpłatnie w formie darowizny na rzecz Caritas Archidiecezji Warmińskiej, w 2007 roku, na jego cele statutowe niezwiązane z działalnością zarobkową. Tym celem było m.in. stworzenie bazy wypoczynkowej dla dzieci z patologicznych i najuboższych rodzin. Obecnie, po gruntownym remoncie, mieści się tam Centrum Zdrowia Rybaki, łączący rehabilitację z odnową duchową.
Były PGR Rybaki, obecnie właśność Caritas
Jak ustaliłem w wielu źródłach, planowana inwestycja hotelowa nie ma nic wspólnego z terenem należącym do Caritas. Dotyczy ona działek 485/8, 485/29, 485/30 położonych w sąsiedztwie Caritasu, uzyskanych przez Kurię w Olsztynie na mocy ustawy o stosunkach państwo-kościół.
Jednak wątpliwości mediów dotyczyły także innych aspektów planowanej inwestycji. Miłośnicy przyrody Warmii wyrażali obawy o zniszczenie tego unikalnego i wyjątkowego pod każdym względem miejsca.
Jan Paweł II: „Niech Bóg zachowa ten wielki skarbiec”
„(…) mam dług wdzięczności wobec tej ziemi, która tyle razy, przez tyle lat udzielała mi schronienia, odpoczynku, dawała mi możliwość nabrania sił wewnętrznych, uspokojenia - mówił papież Jan Paweł II na zakończenie homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w Olsztynie, 6 czerwca 1991 roku, i zaapelował: - „Niech Bóg zachowa ten wielki skarbiec pięknej przyrody warmińskiej, pojezierza, lasów. Niech Bóg zachowa ten wielki skarbiec. Nie dajcie go nigdy w żaden sposób zniszczyć czy nawet uszkodzić, bo to jest wielkie dobrodziejstwo. I niech Bóg zachowa ludzi żyjących wśród tej przyrody. Niech zachowa ludzi, ich ciała i dusze, ich serca i sumienia, niech im pozwoli żyć w prawdzie, bo takie jest powołanie człowieka: żyć w prawdzie!”
Tablica ustawiona w lasach, fot. Wojciech Kujawski
Wyznam, że również ja w tym przepięknym miejscu odpoczywałem i mnie także zaniepokoiły informacje o planowanym tutaj ogromnym, ekskluzywnym kompleksie hotelowym na 800 gości. Najpierw korzystałem z obiektu o nazwie Rybaczówka, jednak po remoncie ceny przekraczały moje możliwości finansowe, więc przeniosłem się do budynku, który wcześniej służył pracownikom PGR za hotel robotniczy. Jednak po remoncie i przekształceniu hotelu w Centrum Zdrowia również i z tego miejsca musiałem zrezygnować. Zostało mi więc plażowanie w weekendy. Teraz i to mam utracić, tak jak wcześniej straciłem możliwość wypoczynku w Zielonowie nad Jeziorem Pluszne, gdy Urząd Miasta Olsztyna rozparcelował teren Schroniska Młodzieżowego na działki i sprzedał. Takich osób jak ja, nie posiadających działki nad jeziorem, których nie stać na wynajęcie domku czy luksusowego apartamentu hotelowego, jest dużo więcej. Tacy niezamożni ludzie wkrótce zostaną pozbawieni możliwości wypoczynku w ciszy i spokoju nad jeziorami Warmii i Mazur, gdyż w błyskawicznym tempie są one zabudowywane infrastrukturą hotelową a posiadacze działek bezprawnie zawłaszczają linie brzegowe.
Informacje u źródeł na temat planowanej inwestycji
Z pytaniem na jakim etapie jest planowana inwestycja zwróciłem się do wójta gminy Stawiguda Michała Kontraktowicza. Wójt odpisał mi, że „Aktualnie prowadzona jest procedura planistyczna dla części obrębu Rybaki, zgodnie z uchwałą nr XXXV/361/2018 Rady Gminy Stawiguda z 29 marca 2018 roku w sprawie przystąpienia do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego części obrębu Rybaki” - odpowiedział wójt i dodał, że uchwalenie planu będzie poprzedzone konsultacjami z mieszkańcami gminy.
Z pytaniami dotyczącymi szczegółów planowanej inwestycji zwróciłem się do Rafała Szczepańskiego, Wiceprezesa Zarządu spółki BBI Development SA. Spółka ta ma realizować inwestycję wspólnie z Archidiecezją. Artur Szczepański jest też prezesem Stowarzyszenia Kocham Pluski, w tej wsi zrealizował „Rezydencje Warmińskie”, kompleks 24 całorocznych, luksusowych willi. Oto pytania i odpowiedzi:
1. Na jakiej powierzchni powstanie inwestycja?
Do spółki celowej mają zostać wniesione grunty o łącznej powierzchni ok. 15,5 ha z całości areału należącego do Archidiecezji w Rybakach o powierzchni 80 ha. Inwestycja (zabudowa) rozłożona będzie na powierzchni ok. 13,5 ha. aby zachować ekstensywny charakter zagospodarowania terenu z dużym udziałem naturalnej zielni. Powierzchnia planowanej zabudowy wyniesie ok. 10 000 m2. Budynek hotelowy wzniesiony zostanie na terenie obecnie już przekształconym i nie zawierającym naturalnych zespołów roślinnych.
- W jakiej odległości od brzegu jeziora Łańskiego?
Planowany budynek hotelu nigdzie nie zbliży się na mniej niż 100 m do linii jeziora, zachowując wymogi Uchwały nr XXX/669/17 sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego w sprawie Obszaru Chronionego Krajobrazu Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej, zaś jego bryła nie przekroczy wysokości koron drzew i widoczna będzie z niewielkiej części tafli jeziora w prześwitach pomiędzy drzewami.
- Uprzejmie proszę o zaznaczenie na załączonej mapce działki, na której ma powstać inwestycja lub o podanie nr działek.
Przedmiotem wkładu do spółki celowej są trzy działki gruntu (nr 485/30, 485/8 oraz 485/29). Na nich planowana jest realizacja inwestycji.
- Czy działka, na której zlokalizowana jest inwestycja lezy w obszarze objętym ochroną przyrody (np. Natura 2000)?
Teren planowanej inwestycji już obecnie jest terenem przekształconym przez człowieka i w większości pozbawiony jest zadrzewień. W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Stawiguda teren ten przewidziany jest pod inwestycje związane z turystyką i rekreacją, z zachowaniem uwarunkowań wynikających z programu Natura 2000. Przygotowanie inwestycji polegać będzie także na przeprowadzeniu badań ekofizjograficznych oraz dokonaniu oceny potencjalnego wpływu inwestycji na siedliska chronionych gatunków ptaków. W zakresie ochrony środowiska zachowane zostaną najwyższe standardy.
- Jaki jest przewidywany zakres rzeczowy inwestycji? Ile obiektów, o jakiej kubaturze, na ile osób, jakim przeznaczeniu?
Plany przewidują realizację obiektu hotelowego o rozczłonkowanej bryle, wkomponowanej w istniejące wzniesienie, który zawierać będzie części: mieszkalną, konferencyjną, gastronomiczną i zespół SPA. Obiekt hotelowy będzie mógł gościć do 500 - 600 osób, zakładając stuprocentowe „obłożenie” (w praktyce średnio powinno przebywać na terenie ok. 300 - 400 gości). Ponadto zaplanowano 35 parterowych willi z użytkowym poddaszem, poszerzających ofertę wypoczynkową hotelu. Wille wkomponowane będą w istniejącą zieleń wokół zaniedbanego obecnie stawu i także oddalone będą od brzegu jeziora o ponad 100 m.
- Kto będzie realizatorem inwestycji?
Przyszły, generalny wykonawca będzie wyłoniony w postępowaniu przetargowym, na podstawie architektonicznych projektów budowlanych oraz projektów i założeń przetargowych. Za wcześnie jeszcze, aby mówić o przetargu i ofertach przetargowych. To nie ten etap planowanej inwestycji.
- Jaki będzie wkład w inwestycję Archidiecezji Warmińskiej a jaki BBI Development?
Wkładem Archidiecezji będzie nieruchomość, na której inwestycja ma być realizowana. Wkład BBI Development opisany został w pkt. 9.
- Jaki jest przewidywany koszt inwestycji?
Za wczesny etap planowanej inwestycji aby mówić o wiążącym koszcie inwestycji.
- Czy inwestor będzie się zwracał o pomoc publiczną na budowę (dotacja Unii Europejskiej)?
Nie jest to obecnie rozważane, nie ten etap. Obecna perspektywa unijna kończy się a nie ma jeszcze wiążących założeń dla nowej perspektywy.
- Ile miejsc pracy stworzy inwestycja?
Na terenie obiektu może być zatrudnionych nawet ok. 200 osób, ale wpływ na rynek pracy w związku z obsługą gości hotelowych będzie znacznie większy (okoliczne usługi i handel, które wykorzystywać będą potencjał popytowy planowanej inwestycji).
9. Czy partner prywatny konsorcjum będzie wykładał gotówkę na tę inwestycję? Jeśli tak, to w jakiej kwocie?
Grupa Kapitałowa BBI Development S.A. ma wnieść do spółki ok. 15 mln PLN poprzez bezpośrednie dofinansowanie, jak również poprzez potrącenia z wierzytelnościami należnymi z tytułu prac i usług wykonanych w ramach inwestycji przez podmioty z Grupy Kapitałowej BBI Development S.A.
10. Jaki będzie udział w zysku partnerów w konsorcjum?
Udział w zysku Archidiecezji wynosi 50,99 %, zaś spółki zależnej BBI Development S.A. 48,99 %. Komplementariusz ma udział w zysku wynoszący 0,02%.
Na pytania wysłane do Metropolity Warmińskiego odpowiedział mi ks. kan. Marcin Sawicki, Rzecznik Kurii Archidiecezji Warmińskiej. Czytamy w niej m.in.
„Prawdą jest, iż Archidiecezja Warmińska podjęła decyzję o zagospodarowaniu należącej do niej nieruchomości w Rybakach. Decyzja ta podyktowana była troską o utrzymanie finansowej płynności powierzonych sobie instytucji takich jak: Wyższe Seminarium Duchowne "Hosianum" w Olsztynie, Konwikt Kapłanów Warmińskich, Ośrodek Charytatywny Caritas w Rybakach oraz Kuria Archidiecezji Warmińskiej. Wsparcia wymagają również zabytkowe obiekty sakralne. Rozsądne gospodarowanie nieruchomością umożliwi stabilne pozyskiwanie środków finansowych na wyżej wymienione cele. Taką możliwość stwarza wspólna inwestycja o charakterze hotelowym realizowana z renomowanym deweloperem jakim jest polska spółka BBI Development.
Nie jest prawdą, że planowana inwestycja obejmuje tereny pozyskane w trybie darowizny od Skarbu Państwa należące do Caritas Archidiecezji Warmińskiej. Inwestycja Archidiecezji nie ma nic wspólnego z działaniami Caritas w Rybakach. To są dwie różne nieruchomości, co wielokrotnie przekazywaliśmy mediom”.
Abp Józef Górzyński: „Nie mamy funduszy, by w jakikolwiek sposób wesprzeć zabytki”.
Po uzyskaniu tej odpowiedzi poprosiłem o osobistą rozmowę z Jego Ekscelencją, wraz z wydawcą „Debaty” Bogdanem Bachmurą. Sprawa tej inwestycji była dla nas tylko pretekstem, by poruszyć sprawy dla nas, jako członków Kościoła, najistotniejsze, a mianowicie sprawę kryzysu wiary i procesu coraz większej laicyzacji społeczeństwa. „Polska jest - a potwierdzają to liczne badania, czytamy w artykule Tomasza Krzyżaka pt. „Franciszek zmienia front” w „Plusie minusie” Rzeczpospolitej z 14-15 września br., – najszybciej laicyzującym się krajem na Starym Kontynencie. Z danych Instytutu Statystyki K.K. SAC wynika, że w latach 80. poprzedniego stulecia co niedziela na liturgię chodziła ponad połowa zobowiązanych, dziś ich odsetek spadł poniżej 40. Z kościołów masowo ucieka młodzież”.
Czy działalność inwestycyjna Kościoła jest właściwą odpowiedzią na te zagrożenia? Czy nie grozi nam sytuacja, że Kościół owszem będzie właścicielem hoteli i biurowców, ale straci swoje główne bogactwo – wiernych? Takie m.in. pytania nurtowały nas, gdy szliśmy na rozmowę do Arcybiskupa, do siedziby Kurii w Olsztynie. Niestety, jako że była to pora godzin urzędowania Kurii, na spotkanie z Metropolitą już ustawiła się kolejka oczekujących, Arcybiskup miał więc dla nas tylko kwadrans, który wydłużył do pół godziny, więc byliśmy w stanie jedynie poruszyć sprawę inwestycji. Natomiast uzyskaliśmy obietnicę długiego spotkania w październiku na zasadniczy dla nas temat.
Poniżej autoryzowana przez Metropolitę rozmowa.
Abp Józef Górzyński, fot. Mateusz Rutynowski
Adam Socha: Księże Arcybiskupie, punktem wyjścia do naszej rozmowy, jest opisywana w mediach inwestycja hotelowa w Rybakach. Komentarze, jakie pojawiły się w internecie po tych artykułach, są takie, że Kościół zamienia się w instytucję biznesową.
Metropolita Abp Józef Górzyński: Nie sposób mówić o Kościele w ogóle, a na Warmii i Mazurach w szczególności dopóki nie rozpoznamy sytuacji, w której Kościół się znalazł. Kiedyś biskup, gdy ustanawiał parafię, to ustanawiał na konkretnym majątku. W tamtych czasach przytomnie wiedziano, że jeśli ma w danym miejscu funkcjonować ośrodek duszpasterski, to musi być dobrze uposażony, czyli dostawał dziesiątki czy setki hektarów ina utrzymanie. Majątek ten pozwalał przede wszystkim na wybudowanie kościołów, w związku z tym mamy tutaj mnóstwo okazałych świątyń, mamy – jak to jeden z „Watykańczyków” określił – po wsiach katedry. To uposażenie pozwalało także na wykonywanie zadań parafii o charakterze społecznym, na prowadzenie szkół, szpitali, sierocińców. Ta sytuacja przetrwała nawet zabory. Zmiany nastąpiły w 1945 roku i po wojnie. Świątynie ucierpiały wtedy i do dzisiaj noszą na sobie ogromne piętno spustoszeń. Z zawieruchy wojennej ocalały tylko zabytki o charakterze sakralnym, a zabrano parafiom źródło ich utrzymania, w związku z tym te zabytki przez okres PRL były utrzymywane tylko z datków wiernych, którzy tam mieszkali. I tutaj dochodzimy do obecnego czasu. Gdy ci wierni byli, to było stać parafię na ich utrzymanie. Tych wiernych jest coraz mniej, a liczba zabytków nie maleje, na Warmii ponad 50% zabytków jest pod opieką Kościoła, więc mamy ogromny problem i żadnej formy wsparcia w wymiarze systemowym. W związku z tym skala zniszczeń, jaka następuje w tych zabytkach jest nie do wyhamowania. Parafie są coraz bardziej wyludnione, nie są w stanie zabezpieczyć ich przed niszczeniem. Problem, z którym się zetknąłem, przychodząc tu (Metropolita objął Archidiecezję Warmińską w 2015 roku – przypis redakcji), to brak w III RP systemowego wsparcia utrzymania zabytków. Państwo działa tylko interwencyjnie. Żeby uzyskać fundusze zewnętrzne na odnowę zabytku musi być zabezpieczenie finansowego wkładu własnego. Troska państwa o zabytki przejawia się tylko poprzez paragrafy, które zaostrza. Teraz już zaczyna nawet straszyć właściciela więzieniem. Główne bogactwo tego regionu, zabytki, które nas wyróżnia, jest tak powierzchownie traktowane, że nie ma nawet z kim o tym porozmawiać. Jest ogólne przeświadczenie, że Kościół ma pieniądze i nie wiadomo jakim cudem to utrzymuje. Parafie to są oddzielne podmioty, tak biedne, że nie jesteśmy ich w stanie opodatkowywać, jak to się normalnie robi w innych diecezjach. Nas bieda wyróżnia w krajowym zestawieniu, na tle innych diecezji. Nie mamy funduszy, by w jakikolwiek sposób wesprzeć zabytki. Diecezja nie ma już co pod zastaw dawać, żeby zabezpieczyć pozyskiwane fundusze. Czasami tylko lokalny samorząd ładnie się mobilizuje i pomaga w pozyskaniu funduszy, we wsparciu proboszcza w znalezieniu wkładu własnego, ale wtedy podnosi się krzyk, że „czarni dostali pieniądze”. Nie informuje się, że to nie „czarni” dostali, tylko zabytek dostał.
Adam Socha: Ale jest przecież Ustawa o stosunkach państw – kościół, art 70a . W oparciu o ten artykuł każda jednostka kościelna ma możliwość uzyskania 15 ha ziemi od Skarbu Państwa, wystarczy podanie do wojewody.
Metropolita Abp Józef Górzyński: To nic nie wnosi. Kiedyś parafia miała kilkaset ha a teraz dostaje 15 ha nieużytków, z którymi nie wiadomo co robić. Cały nasz dyskurs dotyczący Rybak, to jest właśnie to 15 ha. Główny błąd popełniany w mediach, piszących o tej inwestycji, to przedstawianie jej jako inwestycji na gruntach Caritas.
Adam Socha: To prawda, taki jest przekaz medialny, że kuria zabiera działkę Caritas. (Pokazuję mapkę geodezyjna Rybaków). Tu jest działka Caritas a tu te 15 ha, na której ma powstać inwestycja, czy tak?
Metropolita Abp Józef Górzyński: Tak. Tu kiedyś była wieś i w ramach tych 15 ha pozyskanych przez parafie zaproponowano nam te tereny. One w żaden sposób nie mają się do Caritasu, poza sąsiedztwem, ale świat nie chce tego przyjąć do wiadomości.
Adam Socha: Jak to w Kościele funkcjonowało do 1945 roku pokazuje przykład tego miejsce, w którym rozmawiamy, to był pierwotnie budynek Domu Towarzyskiego „Kopernik”. „Budynek powstał w 1889 roku z inicjatywy i środków Towarzystwa Czeladzi Katolickiej, założonego przez księdza Feliksa Schreibera, wikarego w kościele św. Jakuba. Towarzystwo skupiało warmińskich robotników zatrudnionych głównie w rzemiośle i rolnictwie. Z ich dobrowolnych datków zgromadzono niezbędny kapitał. Również realizacja samego dzieła była możliwa dzięki wydatnej pomocy członków Towarzystwa. Wspierali oni przedsięwzięcie przekazując nieodpłatnie materiały, pomagając w transporcie, a nawet podejmując pracę fizyczną. W piętrowym gmachu pomieszczono salę widowiskową ze sceną, hotel (Hotel „Kopernikus”), restaurację, a także pięć mieszkań. W podwórzu znajdował się podest taneczny, pomieszczenia gospodarcze, stajnie i wozownia. Właścicielem budynku do 1945 roku była parafia, natomiast hotelem i restauracją zarządzali dzierżawcy. W 1951 roku budynek został przebudowany i otynkowany. W roku 1954 otwarto w nim restaurację „Pod Żaglami”, działającą nieprzerwanie do 1990 roku. W 1992 roku budynek zwrócono Kościołowi katolickiemu z przeznaczeniem na placówkę charytatywną Caritasu. Po przebudowie przeprowadzonej w latach 2000-2001 w budynku znalazła siedzibę Kuria Metropolitalna Archidiecezji Warmińskiej” - czytamy w Wikipedii. Natomiast przekaz medialny inwestycji w Rybakach jest taki, że chodzi tylko o biznes.
Do 1945 r. budynek Domu Towarzyskiego „Kopernik”, obecnie siedziba archidiecezji warmińskiej
Metropolita Abp Józef Górzyński: Czy pan chce mi powiedzieć, że ludzie piszący, przytomni nie są w stanie zrobić refleksji, że dzieło wymaga pieniędzy? Jeśli Kościół miał szpital, to czy prowadził go w oparciu o datki wiernych? Nie. Był konkretny majątek na utrzymanie szpitala. Jeśli ten majątek się zabiera, to spodziewać się, że będą dzieła prowadzone, to przepraszam, ale na bazie czego? Dlaczego nikt sobie nie stawia takich pytań, z czego Kościół ma te rzeczy utrzymywać? Więcej niż połowa zabytków w kraju jest utrzymywana przez Kościół, z czego? Jesteśmy wyjątkową diecezją pod tym względem, nie mamy żadnych innych źródeł dochodów.
Adam Socha: Jeszcze chciałem zapytać o inżynierię finansową tej inwestycji. Po co brać do spółki dewelopera i dzielić się zyskiem?
Metropolita Abp Józef Górzyński: Kościół nie zajmuje się budową hoteli, od tego są specjaliści. Ja bym najchętniej zajął się tylko duszpasterstwem, tylko nie mogę. To jest zresztą bardzo osobisty problem, bo ja sobie wyobrażałem, że jak zostanę księdzem, to będę zajmował się duszpasterstwem. A tu okazuje się, że pierwszy problem, który mnie tutaj dopadł, to utrzymać zabytków, więc szukamy źródeł. Można sprzedać ziemię na pniu, tylko po mnie ktoś przyjdzie i zarzuci mi ignorancję. Zamiast szukać stałego źródła dochodu, na bazie którego będzie można pewne rzeczy planować, to wyprzedałem majątek. Mamy tylko wpływy wiernych, biednych ludzi. Zabytki na Warmii ocalały dzięki biedocie i są utrzymywane dzięki biedocie. Ich by nie było, zostałyby rozebrane na cegły. Jak przychodzi do mnie urzędnik i uroczyste teksty wygłasza na temat ochrony zabytków, to mam ochotę go wyrzucić.
Bogdan Bachmura: Tej sytuacji, ulegających degradacji zabytków, budowa jednego hotelu nie uzdrowi. Mamy problem strukturalny. Mamy coraz mniej wiernych a majątek jest coraz droższy w utrzymaniu. Czy Kościół ma pomysł strukturalnego rozwiązania tego problemu, który jak widać, będzie narastał. Sam wiem, jaka to gehenna uzyskanie środków unijnych, ale przepisy nie mogą uprzywilejowywać Kościoła. Nie wiem, czy jest jakaś ścieżka finansowania remontów zabytkowych kościołów ze środków unijnych?
Metropolita Abp Józef Górzyński: W Europie jest ta ścieżka, ale u nas urzędnik tworzy zabezpieczenia. Taka sytuacja nasycenia zabytkami, jak w naszej diecezji jest tylko jeszcze na Dolnym Śląsku i żadnego zabezpieczenia kapitałowego. Ten problem wymaga systemowego rozwiązania na linii państwo – właściciel zabytku. Ten problem jest zawieszony, ale nie jest rozwiązany. Korzysta się z tego, że Kościół o te zabytki jakoś dba. Sytuację pogarsza to, że poszczególne agendy państwa nie współpracują. Wchodzi strażak z nakazem np. zawiesić hydranty, na co konserwator nie zezwala. I co ma z tym zrobić proboszcz, jak dwa urzędy nie współpracują?
Bogdan Bachmura: Mamy generalnie wszyscy taki problem z zabytkami, i jak Kościół zostanie w tym względzie uprzywilejowany, to będzie atak na Kościół. Chyba wszyscy powinni zostać objęci takim systemowym rozwiązaniem.
Metropolita Abp Józef Górzyński: Byłbym pierwszy, który by protestował przeciwko przywilejowi dla Kościoła. Tu chodzi o przywilej dla zabytku. Ja nie chcę tych pieniędzy oglądać. Zaproponowałem, jeśli konserwator coś zaleca, to niech za tym idą pieniądze państwowe. Ja ich nie chcę dotykać. Jeśli strażak coś zaleca, to niech funduje i w ten sposób bierze odpowiedzialność
Bogdan Bachmura: Wówczas pojawią się głosy, żeby państwo przejęło na własność zabytkowe kościoły.
Metropolita Abp Józef Górzyński: To wtedy spotkamy się z sytuacją, że części tych zabytków nie będzie, bo Kościół nie mając w tej chwili żadnych możliwości ich utrzymania spowoduje, że pojawią się decyzje rozbiórkowe.
Mieszkańcy Plusk liczą na gaz, kanalizację i drogę dzięki inwestycji w Rybakach
Po tej rozmowie, która miała miejsce 6 września, byłem jeszcze na zebraniu Rady Sołeckiej w Pluskach 11 września, na którym o szczegółach tej inwestycji mówił pełnomocnik Archidiecezji Warmińskiej ds. budowy hotelu ks. Piotr Hartkiewicz, który jest też dyrektorem ośrodka Caritas w Rybakach i mieszkańcem Rybak.
Hotel w Rybakach ma zostać zaprojektowany z poszanowaniem przyrody – poinformował ks. Hartkiewicz. - Stanie na łące, w miejscu używanym kiedyś do gry w piłkę. Na budowie nie ucierpią więc drzewa. Nie będzie też dominował nad lasem, bo nie będzie wyższy od otaczających go drzew.
Przybyłych na spotkanie (ok. 30 osób) szczególnie interesowały korzyści dla wsi Pluski związane z budową hotelu, szczególnie liczą na gaz, kanalizację i drogę. - Na gaz mieszkańcy Plusk czekają od dawna - powiedziała prowadząca zebranie Justyna Reisenberg, sołtys sołectwa Pluski-Rybaki. Jednak dla tak małej grupy odbiorców budowa nitki była dla PGNiG nieopłacalna. Stanie się opłacalna dla dużego hotelu w Rybakach.
Projekt zakłada też modernizację sieci kanalizacyjnej w Rybakach i podłączenie do niej nieskanalizowanych terenów w pobliskich Pluskach. Dzięki temu żadne ścieki nie przenikałby z Plusek do jeziora. Przy okazji skorzystałaby też Stawiguda, gdzie zmodyfikowana zostałaby sieć kanalizacyjna. Potwierdził to obecny na zebraniu wójt gminy Stawiguda Michał Kontraktowicz. Projekt miałby zostać sfinansowany z funduszy unijnych. - Jeśli nie uda się uzyskać unijnego wsparcia, to inwestycja hotelowa zakłada budowę własnej, nowoczesnej i spełniającej najwyższe standardy ekologiczne oczyszczalni — zapewnił ks. Hartkiewicz.
Powstanie hotelu ma też przyśpieszyć modernizację fatalnej, wąskiej drogi Stawiguda - Pluski - Rybaki. Z tą drogą było wyrażanych najwięcej obaw. Jeden z mieszkańców stwierdził, że skoro hotel ma być na 800 miejsc, to licząc 2 osoby na auto, czyni to 400 aut. Ks. Hartkiewicz uspokajał, że nie ma szans na 100% obłożenie hotelu, ponadto droga zostanie poszerzona.
Mieszkańcy obawiali się też zniszczenia obecnej drogi podczas budowy. Wójt zapewnił, że w pozwoleniu na budowę określone zostanie dopuszczalny tonaż ciężarówek, ich ilość na dobę oraz zobowiązanie wykonawcy do napraw.
Hotel ma też stać się głównym podatnikiem gminy, z tytułu podatku od nieruchomości. Wstępne analizy pokazują, że do budżetu gminy trafi 1 milion zł rocznie. (Już obecnie ośrodek Caritas w Rybakach, to jeden z większych podatników w gminie — dodał wójt Kontraktowicz. Ośrodek płaci 230 tys. zł podatku od nieruchomości).
W sumie zebrani wraz z wójtem widzieli w inwestycji więcej plusów niż minusów, zwłaszcza liczą na gaz. KIlka osób wyraziło swoje wątpliwości wobec inwestycji w Rybakach. Do odpowiedzi został wywołany Wojciech Kujawski, właściciel olsztyńskiego Wydawnictwo QMK, a to dlatego, że filmował spotkanie, co spotkało się z protestem kilku mieszkańców (obawiali się bowiem, jak to określili, "kolejnego paszkwilu" na temat wsi). Przedstawił się więc i wyjaśnił, że przybył na to otwarte zebranie, gdyż od lat związany jest z Warmią i niepokoi się, że takie inwestycje, jak w Rybakach, mogą zniszczyć unikalne walory przyrodnicze tego miejsca. W tym niepokoju poparły go jeszcze dwie osoby spoza Plusk, które się przedstawiły (Aga Żyznowska i Tomasz Brzozowski).
Adam Socha
PS. Z tego zebrania ukazały się relacje w „Gazecie Olsztyńskiej” i „Wyborczej”. Po artykule Grzegorza Szydłowskiego pt. „Nie chcą "kościelnego" hotelu. "Ksiądz do Biblii, nie do biznesu" (13.09.), grupa 36 mieszkańców Plusk wydała „Oświadczenie w sprawie manipulacji Gazety Wyborczej Olsztyn”. Czytamy w nim, że relacja w tej gazecie została „przekłamana i zmanipulowana. Mieszkańcy podczas zebrania nie wyrazili sprzeciwy wobec inwestycji (…). Z kolei cytat „Ksiądz do Biblii, nie do biznesu” wypowiedziany był podczas zupełnie innej dyskusji, w ogóle niezwiązanej z projektem Rybaki-Łańsk”.
Faktycznie, dziennikarz „Wyborczej” wybił w tytule wypowiedź jednego z mieszkańców, który przedstawił się jako profesor ds. rehabilitacji ze szpitala uniwersyteckiego w Olsztynie. Jednak opinia ta odnosiła się nie do inwestycji a do zaproszenia przez ks. Hartkiewicza mieszkańców na „Dni otwarte Centrum Zdrowia Caritasu”, podczas których emeryci będą mogli skorzystać z bezpłatnych zabiegów rehabilitacyjnych. Wówczas to głos zabrał profesor i powiedział: „Jestem przeciwny mieszania medycyny, religii i biznesu, niech ksiądz objaśnia Biblię, a lekarzom należy zostawić rehabilitację chorych” (dysponuję pełnym zapisem cyfrowym tego zebrania). Ks. Hartkiewicz skomentował, że profesor ubiegał się o pracę w Centrum, ale jej nie otrzymał (dostał ją inny lekarz rehabilitant ze szpitala uniwersyteckiego).
POLEMIKA WOJCIECHA KUJAWSKIEGO WŁAŚCICIELA WYDAWNICTWA QMK
Nasz tekst wywołał reakcję Wojciecha Kujawskiego. Zamieścił polemikę na profilu fb "Wydawnictwo QMK". Wynika z niej, że chyba z naszego tekstu przeczytał tylko jedno zdanie. Niestety, zamieścił jedynie skanułamka naszego tekstu, który pierwotnie ukazał się w październikowym numerze miesięcznika "Debata". My czytelnikom udostępniamy cały tekst Wojciecha Kujawskiego.
Zdecydowanie wolałbym zająć się pisaniem tekstów do Kalendarza WiM 2020, ale skoro pojawił się tak rozjeżdżający się z rzeczywistością tekst, to jednak wypada zareagować…
Taki, czyli taki:
„Jedynie trzech uczestników zebrania nie będących mieszkańcami gminy wyraziło sprzeciw wobec inwestycji, w tym Wojciech Kujawski , właściciel olsztyńskiego Wydawnictwa QMK”.
Pozwolę sobie zauważyć, że właściwie to jedno zdanie z tesktu „Dlaczego Archidiecezja buduje hotel w Rybakach”, opublikowanego w miesięczniku „Debata” Numer 10 (145) 2019, w miesięczniku, którego mottom drukowane na okladkach brzmi: "tlko prawda jest ciekawa", może robić za wzorzec tzw. poziomu tzw. dziennikarstwa w regionie, który może (jeszcze) jest cudem Natury, ale raczej nie jest ostoją niezależnego i rzetelnego dziennikarstwa.
Dlaczego? Ano dlatego… Po pierwsze, żaden z tych „trzech uczestników zebrania nie będacych mieszkańcami gminy” podczas zebrania nie wyraził swojego sprzeciwu wobec przedmiotowej inwestycji. Jeśli już to dwie z tych trzech osób wyraziły swoje wątpliwości, ale jak redaktor Adam Socha mógł o tym wiedzieć, skoro nie został do końca zebrania? I najwyraźniej niezbyt wsłuchiwał się w przebieg dyskusji. A w czasie, kiedy był obecny żadna z tych trzech osób nie wypowiedziała się w żaden sposób, co do któego uzasadnone byłoby użycia określenia „sprzeciw”.
No więc wprowadzonym w błąd Czytelnikom „Debaty” (celowo czy "niechcący"?), jak i żyjącemu w błędnym przekonaniu redaktorze Sosze przypomnę kilka bezsprzecznych faktów, które potwierdza zapis audio z obrastającego w dziwne legendy spotkania w Pluskach:
- jako jedyny wyraźny sprzeciw wyraził profesor UWM, będący mieszkańcem Plusk;
- kilku mieszkańców Plusk, w tym np. @Agnieszka Nikończyk, wyrażało brak przekonania wobec podnoszonych argumentów, np. takich, że zwiększenie natężenia ruchu na drodze prowadzącej do hotelu, a w szczególności ruch autokarów na stosunkowo wąskiej drodze otocznoej szpalerem drzew, nie będzi emiał wpływu na płynność i bezpieczeństwo ruchu;
- osobiście wyraziłem wątpliwość wobec stwierdzenia, że w związku z inwestycją, której integralną częścią ma być budowa gazociągu, nie będzie wiązała się z żadną wycinką drzew (moim zdaniem położenie gazociągu w tej konkretnej okolicy nie jest możliwe bez wycinki drzew, przy czym nie dyskutowałem czy wycinka jest dobra czy zła, rozpatrywałem to zagadnienie w kategorii „prawda / fałsz” - na zasadzie, że skoro ktoś twierdzi, ze nie będzie żadnej wycinki, to jest to stwierdzenie nieprawdziwe);
- w związku z dość impertnenckim zachowaniem osoby najwyraźniej reprezentującej interesy inwestora wyjaśniłem swoje stanowisko, które sprowadzało się do tego, że ochorona krajobrazu i dziedzictwa kulturowego regionu jest sprawą, którą zajmuję się prywatnie i zawodowo (jako Wydawnictwo QMK), jest to sprawa mi osobiście bliska, a w związku z czym mam określone wątpliwości.
Ponadto nie rozumien, dlaczego mam być wyróżniony spośród trzech mieszkańców nie będących mieszkańcami gminy, skoro pozostałe dwie osoby to postaci nie byle jakie: Aga Żyznowska i Tomasz Brzozowski , które - jak to mawiał mój ojciec - nie wypadły sroce spod ogona. I które przedstawiły się na zebraniu, więc szkoda, że dziennikarze obecni, przynajmniej ciałem, tego nie odnotowali.
Ale rozumiem, że dla tzw. dziennikarzy w Olsztynie nie ma czegoś takiego jak wątpliwości. Są tylko interesy, które trzeba bronić na łamach swoich pism. Do tej pory o interesy inwestora dzielnie walczyła GO, teraz do wspólnego frontu dołączyła dość sceptyczna wobec niej (a zwłaszcza do stojącego za nią niemieckiego kapitału) „Debata”. Jednak miło zobaczyć, jak interesy okeślonych podmiotów potafią łączyć konkurencyjne redakcje :)
I jak jednym głosem wymieniają „trzech mieszkańców nie bedących mieszkańcami” gminy. (cóż za zgodność :) ) Jakby to miało jakieś znaczenie… Skoro ma to znaczenie, to co robił tam redaktor Socha, nie bedący mieszkańcem gminy? Albo redaktorzy reprezentujący inne media, też ni ebędący mieszkańćami gminy? To nie ma znaczenia, tak długo, jak krajobraz regionu pozostaje dobrem wpsólnym, czyli czymś co w teorii jest ważne, a w prektyc ejest na sprzedaż. Nie zamierzam się tłumaczyć ani uwiarygadniać, dość powtórzyć to co powiedziałem na zebraniu – spędziłem dużą część dzieciństwa w lasach nad Jezorem Łańskim, bywałem też w Rybakach, jeszcze w czasach gierkowskich, które zaakcentował, zapewne nieprzypadkiem redaktor Socha na wstępie swojego tekstu. I coś tam pożytecznego na rzecz regionu robię, jak sądzę.
Dalej nie zamierzam zagłębiać się w przemyślenia redaktora Sochy, może kolega Grzegorz Szydłowski z GW (dysponujący wspomnianym nagraniem audio, podonie jak inni przedsatwiciele mediów) znajdzie jakieś kamyki do swojego ogródka, więc niech za siebie prostuje nieścisłości.
Powiem tylko, na koniec, że zadziwa mnie jak to jest, że ludzie obnoszący się na codzień z wiarą katolicką i nauczaniem papieża Polaka, mają najwyraźniej w głębokim poważaniu jego przemyślenia na temat krajobrazu i przyrody ojczystej (i z jaką łątwością przychodzi im łamanie ósmego przykazania...), za to ci, którzy intuicyjnie rozumieją ten krajobraz i tę przyrodę w duchu przemyśleń JP II przez usłużnych tzw. dziennikarzy są przedstawiani w możliwie negatywnym świetle. W w imię obrony interesów, oficjalnie zwanych prawdą. Taką prawdą jak w tym przytoczonym zdaniu.
Ilustracyjnie fragmenty rzeczonego materiału z "Debaty" 10/2019 oraz tablica ustawiona w lasach, przez które przechodzą wycieczki z udziałem osób nie będących mieszkańcami gminy.
Wojciech Kujawski
Polecamy też tekst pt. Co Yacht Klub Junga z Olsztyna buduje nad jez. Pluszne?Co Yacht Klub Junga z Olsztyna buduje nad jez. Pluszne? Panie Wojciechu, czy w sprawie tej inwestycji, też zabierał Pan głos?
Skomentuj
Komentuj jako gość