Mamy okazję zobaczyć niezwykły spektakl w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie pt. „Młodzież 44 Pamiętamy!”, przygotowany przez licealistów z Kętrzyna w hołdzie Powstańcom Warszawskim. Spektakl, który zobaczymy w niedzielę 26 maja, opowiada o losach 8-osobowej grupy koleżanek i kolegów z Warszawy (w tej grupie jest też żydowski chłopak), rówieśników licealistów z Kętrzyna, i ich nauczycielu, którym marzenia i plany na przyszłość niszczy wybuch II wojny światowej. Musieli błyskawicznie dojrzeć i podejmować trudne decyzje, bo jak mówi jeden z bohaterów sztuki: „mamy tylko taki wybór: albo zginąć, albo walczyć”.
Ja obejrzałem to przedstawienie w Kętrzynie i tak jak wszyscy widzowie (sala była nabita do ostatniego miejsca) oglądałem go z zapartym tchem. Nie wiadomo kiedy minęły prawie 2 godziny. Spektakl jest połączeniem teatru, filmu, tańca i hip-hopu. Poszczególne sceny spinają karty ilustrowanego dziennika prowadzonego przez jednego z chłopców z 8-osobowej paczki rówieśników, wyświetlane na ekranie i odczytywane z offu przez aktora.
Specjalnie na rzecz spektaklu powstał w Kętrzynie mural z napisem MŁODZIEŻ 44”. W trakcie jego malowania młodzież nakręciła hip-hopowy teledysk – w hołdzie Powstańcom Warszawskim, który promuje spektakl w sieci.
Powstał też film na potrzeby spektaklu. I właśnie od sceny filmowej zaczyna się przedstawienie.
Na placu zabaw w Kętrzynie stary mężczyzna zostawia na ławce zeszyt. Zainteresowały się nim bawiące się obok dzieci i młodzież. Zeszyt okazuje się dziennikiem opowiadającym tragiczne dzieje grupy młodych mieszkańców stolicy. Karty z dziennika ożywają na scenie. Pierwsza scena, to spotkanie całej ośmioosobowej paczki młodych warszawiaków przed końcem wakacji 1939 roku. Przekomarzają się, spierają, obawy przed wybuchem wojny przeplatają się z planami na przyszłość, Zosia chce zostać lekarzem-ginekologiem, Wanda rysuje i zapewne myśli o studiach artystycznych. Te wszystkie marzenia zostają brutalnie zniszczone, gdy do Warszawy wkraczają Niemcy. Ten moment młodzi artyści opowiedzieli poprzez taniec oddający atmosferę grozy i terroru.
Resztę musicie koniecznie zobaczyć sami!
Spektakl pod każdym względem jest profesjonalny, scenariusza, scenografii (zadbano nawet o uszycie odpowiednich strojów), choreografii, muzyki, efektów dźwiękowych i zwłaszcza autentyzmu gry młodych aktorów, którzy weszli w skórę swoich rówieśników sprzed 80 lat i w pełni się z nimi utożsamili.
Po spektaklu w Kętrzynie rozmawiałem z jego twórcami. Na pomysł wpadł Jarosław Olejnik, młody nauczyciel informatyki (to było moje pierwsze zaskoczenie) z LO im. W. Kętrzyńskiego, miłośnik teatru. Kilka lat temu powołał w liceum kółko teatralne „Rampa”. Zaczęli od „Małego księcia”. Regularnie wozi do Teatru im. Jaracza w Olsztynie na spektakle młodzież i zawsze ma komplet, 50 uczniów.
Jarosława Olejnika i instruktora tańca z Kętrzyńskiego Centrum Kultury Piotra Frąckiewicza zainspirowały obchody 100-lecia Niepodległej. Chcieli wyjść poza sztampę szkolnej akademii ku czci. Zaproponowali młodzieży, by o swoich rówieśnikach i ich dramatycznych wyborach przed jakimi stanęli po 1 września 1939 roku, opowiedzieli sami.
Z pomysłem zwrócili się do licealistów jeszcze w wakacje, w czerwcu 2018 roku.
- Na początku byli niechętni, „eee tam, II wojna, powstanie” – opowiada Jarosław Olejnik. - Ale jak im pokazałem w internecie reportaże o powstańcach warszawskich, to powiedzieli: „wow! to są ludzie, których powinniśmy szanować".
Do pisania scenariusza zgłosiły się dwie licealistki z kółka teatralnego Weronika Żołędziowska i Julia Kędzia, które już wcześniej próbowały coś pisać. Wojna nie dotknęła pokolenia ich rodziców, więc w momencie przystąpienia do pracy wiedziały o Powstaniu niewiele, prawie nic.
- Najlepszym źródłem były wywiady z powstańcami, które znajdowaliśmy na youtube – opowiada Weronika. - Słuchając ich opowieści uświadomiłyśmy sobie, że to byli nasi rówieśnicy… . Inspirowały nas też filmy, serial „Czas honoru”, „Miasto 44”.
- Ale nie skupiałyśmy się tylko na aspektach historycznych, a na własnej interpretacji tamtych wydarzeń. Chodziło nam, by pokazać takich zwykłych młodych ludzi, jak my.
- Myślałyśmy sobie, co my byśmy zrobili, gdyby teraz wybuchła wojna? Ja poszłabym walczyć, ale tak naprawdę, to pewnie połowa z nas od razu by uciekła.
- Chodziło o to, żeby uświadomić sobie, co najbardziej sobie w naszej młodości cenimy i co by się stało, gdyby nagle nam to ktoś odebrał?
Początkowo scenariusz przewidywał, że wszyscy przeżyją okupację, jednak w miarę jak coraz głębiej wchodzili w historię Powstania, zrozumieli że to było niemożliwie. Giną więc w różnych sytuacjach po kolei. Ocalało tylko dwoje z nich. Ostatnia scena spektaklu i zarazem filmu, to jest ich wyjście z kanału na ulice współczesnego, kolorowego Kętrzyna.
- Pomysł, że będzie to grupa koleżanek i kolegów powstał od razu – mówi reżyser Jarosław Olejnik, - bo stanowili taką koleżeńska grupę w kółku teatralnym. Każdy z ośmiu aktorów musiał na początek sam stworzyć postać, którą będzie grał, z imieniem i nazwiskiem, charakterem, zainteresowaniami, zajęciami. Gdy te postaci się wykrystalizowały, zaczęliśmy budować relacje między nimi.
- Musieli nauczyć się języka młodych ludzi sprzed 80 lat, którzy witali się nie „sie ma” a „serwus” - opowiada twórca spektaklu. - Musieli też nauczyć się obowiązujących wówczas młodzież eleganckich manier. Co ciekawe w trakcie prób, udzieliła się im ich kindersztuba.
Próby ruszyły od sierpnia i odbywały się 3-4 razy w tygodniu, po 2-3 godziny dziennie, przez kilka miesięcy. Spotykali się też w niedziele. Kilku aktorów przyjeżdżało spoza Kętrzyna, więc musieli wstawać o 6 rano. - Ale nie było żadnego kwękania – zapewnia Olejnik. - Przeciwnie, sami się dopytywali, to kiedy znów się spotykamy?
W tym czasie, gdy aktorzy ćwiczyli swoje role, młodzi tancerze z Kętrzyńskiego Teatru Czarno-Biała Strefa Tańca i z Hip Hop Dance, pod okiem małżeństwa Izabeli i Piotra Frąckiewicza, wymyślali choreografię. Uznali bowiem, że niektóre sceny lepiej będzie opowiedzieć poprzez taniec. Aktorów uczyli charlestona, a tancerz Patryk Masłowski zadebiutował na scenie jako aktor w roli esesmana.
Na koniec rozmowy pytam autorki scenariusza Weronikę i Julię, co ten spektakl zmienił w ich życiu?
- Na pewno każdy z nas zaczął bardziej doceniać to co ma, ten spokój, tę rzeczywistość, w której żyje. Uświadomiliśmy sobie, że żyjemy w możliwie najlepszych czasach.
Adam Socha
Spektakl „Młodzież 44” w Teatrze im. Jaracza, scena Margines, w niedzielę 26 maja o 17.00. Wstęp wolny.
Reżyseria Jarosław Olejnik, scenariusz Weronika Żołędziowska i Julia Kędzia, choreografia - Piotr Frąckiewicz i Izabela Frąckiewicz.
W ośmioosobowej grupie rówieśników grają uczniowie LO w Kętrzynie, z grupy teatralnej „Rampa”: Karolina Dmitrowicz – sanitariuszka Zosia, Kacper Jurczyk – jako Piotr, autor dziennika, Julia Kędzia – Wanda, młodsza siostra Piotra, rysowniczka, Damian Suchecki – jako Żyd, Karol Sosnowski – Miłosz, miłośnik poezji, Sandra Stadnik, Zuzanna Wtulich, Weronika Żołędziowska - Teresa, Łukasz Umiński – nauczyciel i dowódca (student UWM). W roli esesmana – Patryk Masłowski. W filmie wystąpili mieszkańcy Kętrzyna.
W scenach tanecznych występuje młodzież z Kętrzyńskiego Teatru Czarno Biała Strefa Tańca oraz z Hip Hop Dance.
Teledysk i sceny do spektaklu nakręcił Paweł Janik, słowa rapu w hołdzie Powstańcom Warszawski napisali Piotr Frąckiewicz i Piotr Łukjanowicz - raper z Bartoszyc.
foto: Jarosław Olejnik i Paweł Karanowski
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/6715-mlodziez-44-zobaczcie-ten-spektakl-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProIdf00886ac90
Skomentuj
Komentuj jako gość