We wtorek 8 stycznia o 5.25 rano wsiadłem w Braniewie do szynobusu jadącego do Olsztyna. Gdy wsiadałem w szynobusie było ciepło. Kupiłem bilet i się zdrzemnąłem, ale wkrótce obudziłem się zdrętwiały od zimna. Ogrzewanie nie działało. Wszyscy pasażerowie byli okutani w kurtki, czapki i rękawice. "Tramwaj" był pełen młodzieży dojeżdżającej do szkół.
Właścicielem szynobusu jest marszałek województwa Gustaw Marek Brzezin. Moi znajomi twierdzą, pół żartem pół serio, że zostałem rozpoznany i z urzędu marszałkowskiego poszło polecenie, by wyłączyć ogrzewanie i mnie zamrozić.
To było pół-serio, a teraz na poważnie
Panie Marszałku, akurat ja pierwszy raz w życiu skorzystałem z szynobusu z Braniewa i być może przez następne 10 lat nie będę musiał do niego wsiadać, ale uczniowie i ludzie pracujący w Olsztynie są na niego skazani.
W ich imieniu proszę o wyjaśnienie prezesa podległej Panu spółki Przewozy Regionalne, dlaczego w nowym szynobusie nie działało ogrzewanie i pasażerowie marzli? Obługa szynobusu nie raczyła bowiem nadać komunikatu wyjaśniającego, dlaczego nie grzeje i nie przeprosiła podróżnych.
Z poważaniem
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość