Zorganizowanej akcji środowisk deprawacyjnych, której celem było oswojenie dzieci z homoseksualizmem w ponad 200 polskich szkołach. Informacje na temat tej propagandowej akcji rozeszły się wśród rodziców. W wielu szkołach odwołano "tęczowy piątek" i nie doszło do zgorszenia dzieci. Np. w zespole szkół w Morągu, w szkole w Elblągu. W Olsztynie zgodę na "tęczowy piatek" uczennicom jednej z klas I wydała dyrektorka LO I.
Nauczyciel z Morąga przesłał opracowane przez naszą Fundację materiały na temat "tęczowego piątku" dyrektorowi szkoły. Okazało się, że pracownik tej placówki, z którego inicjatywy miał być organizowany "tęczowy piątek", nie poinformował dyrektora o prawdziwym charakterze tego wydarzenia oraz społecznych i politycznych żądaniach jego ogólnopolskich organizatorów. Ta sama osoba publicznie afiszowała się w mediach społecznościowych ze swoim poparciem dla lobby LGBT, feminizmu i aborcji.
Po zapoznaniu się z informacjami, które przygotowaliśmy dzięki pomocy naszych Darczyńców, dyrektor szkoły odwołał "tęczowy piątek".
Podobne sygnały dostajemy z innych miejscowości. Większość Polaków wciąż jednak nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. W polskich szkołach każdego dnia, nie tylko w "tęczowy piątek", są organizowane zajęcia, których celem jest oswajanie dzieci z homoseksualizmem i patologiami seksualnymi. Wszystko dzieje się w bardzo podstępny sposób.
Kilka dni temu o groźnej sytuacji w szkole swojej córki opowiedział nam Mariusz z Elbląga, który poszedł na zebranie rodziców. Wychowawczyni klasy oznajmiła, że w ciągu roku szkolnego wybierze się z dziećmi na pokaz kilku filmów. Wymieniła je szybko jednym ciągiem. Okazało się, że oprócz takich obrazów jak "Dywizjon 303", dzieci mają zobaczyć film o... homoseksualnym chłopcu. Po seansie miała się odbyć z dziećmi indoktrynacyjna rozmowa na temat "dyskryminacji na tle seksualnym". W praktyce, podczas takich zajęć wmawia się dzieciom, że homoseksualizm jest czymś normalnym, naturalnym i dobrym.
Mariusz zapytał, kto ma poprowadzić te zajęcia? Nauczycielka nie chciała odpowiedzieć na jego pytanie wprost. Stwierdziła tyko, że będą to "kompetentne, nieprzypadkowe osoby" oraz "psycholodzy".
To są właśnie tzw. "edukatorzy" seksualni i metody ich działania.
Podszywają się za ekspertów od wychowania, psychologii i pedagogiki. Na zaproszenie szkoły bądź pojedynczego nauczyciela wchodzą do klasy i organizują lekcje o "tolerancji", "dyskryminacji" i "równości" lub też na tematy związane z dojrzewaniem i dorastaniem. Brzmi to na tyle fachowo i niewinnie, że większość rodziców nie widzi żadnego zagrożenia.
O ile w ogóle się o tym dowiadują. Gdyby Mariusza nie było na zebraniu w szkole, być może w ogóle nie dotarłaby do niego informacja, że jego córka ma wziąć udział w propagandowych zajęciach zorganizowanych przez lobby LGBT. Tak samo jak wielu rodziców w ogóle nie wiedziało o tym, że w szkołach ich dzieci organizowany jest "tęczowy piątek".
Proszę uważać na lekcje, zajęcia pozalekcyjne, wyjścia do kina, apele szkolne, spotkania na terenie szkoły z osobami spoza szkoły itp, które dotyczą takich tematów jak:
- dojrzewanie i dorastanie,
- zdrowie dzieci i nastolatków,
- profilaktyka zdrowotna dzieci i młodzieży,
- zapobieganie HIV,
- tolerancja,
- homofobia,
- zapobieganie dyskryminacji,
- różnorodność,
- przeciwdziałanie stereotypom,
W rzeczywistości bardzo często chodzi o oswojenie dzieci z patologiami seksualnymi i homoseksualizmem oraz o nakłonienie najmłodszych do jak najszybszego rozpoczęcia współżycia seksualnego (w tym homoseksualnego). Szkoła może w ogóle nie poinformować Pani o tym, że tego typu wydarzenia będą miały miejsce, lub też nie przekazać Pani prawdziwej informacji co do szczegółów takich inicjatyw.
Proszę również uważać na wszelkie wyjścia pozaszkolne. Kilka lat temu w Lublinie zorganizowano projekt pt. "Żywa biblioteka", którego celem było spotkanie z ludźmi z "różnych grup i środowisk", które doświadczają "dyskryminacji". W praktyce, dzieci spotkały się z transwestytą, homoseksualistą, lesbijką i sprzedawczynią w sklepie erotycznym:
Takie wyjścia pozaszkolne, pokazy filmów o homoseksualizmie, lekcje o "tolerancji" i "dojrzewaniu", to tylko początek. Gdy już oswoi się dzieci z patologiami seksualnymi, przyjdzie czas na konkretny instruktaż seksualny, którego celem jest rozbudzenie seksualne dzieci.
Proszę spojrzeć na jeden z podręczników dla dzieci, którego "edukatorzy" seksualni używają w Polsce do deprawacji dziewczynek: "Wielka Księga Cipek". Już we wstępie jej autor pisze otwarcie:
"Musimy oswoić się z cipkami tak samo jak z siusiakami."
Pod pozorem przekazywania wiedzy o "dojrzewaniu", książka rujnuje niewinność dziewczynek i namawia je do częstej masturbacji:
Jaką jeszcze "wiedzę" czerpią z niej dziewczynki?
"Wielu ludzi wstydzi się masturbacji, nawet jeśli dzisiaj wiadomo, że nie jest niebezpieczna. To dowód na to, że musi upłynąć dużo czasu, zanim odejdą w niepamięć stare przesądy. O masturbacji nikt nie mówi, ale prawie wszyscy „to” robią, 97% młodzieży się masturbuje. To dobry sposób na odkrywanie swojego ciała."
W podręczniku mogą również przeczytać anonimowe świadectwa ich rówieśniczek:
"- Ja masturbuję się przed lustrem. Wtedy jest przyjemniej."
"- Masturbuję się codziennie. Po szkole zamykam się w pokoju i robię to. To jest cudowne i relaksujące, czuję się pewniej, kiedy po południu nikogo nie ma w domu."
"- Często zaczynam się masturbować, kiedy odrabiam lekcje. Nagle się rozpraszam i wcale nie jestem zainteresowana książkami. Myślę o chłopcu, którego spotkałam, i zaczynam o nim fantazjować."
Z tego podręcznika już teraz uczą się dzieci w polskich szkołach. Jest on również publicznie dostępny w sprzedaży. Oprócz tego w całym kraju organizowane są lekcje o "tolerancji", "dojrzewaniu" i "dyskryminacji", których celem jest oswojenie dzieci z patologiami seksualnymi. Większość rodziców w ogóle nie jest świadoma zagrożenia.
Mariusz Dzierżawski, Fundacja Pro – Prawo do życia
Od redakcji:
Dodajmy, że „Tęczowy piątek” w Olsztynie miał jedynie miejsce w I LO im. Adama Mickiewicza Do dyrektorki miały zgłosić się uczennice jednej z klas pierwszych. Jolanta Skrzypczyńska, dyrektorka jedynki, zgodziła się. – Uważam, że wszystkich ludzi trzeba kochać i szanować. Moja młodzież też tak uważa – tłumaczyła „Wyborczej" w Olsztynie.
Uczennica Alicja znalazła w internecie ankiety dotyczące Tęczowego Piątku, uznała z koleżankami, że to dobra inicjatywa, i razem postanowiły ją zorganizować w swojej szkole. Mówi, że wszyscy, poza katechetami, przyjęli ten pomysł ciepło.
Jednak ktoś zrywał ich plakaty na terenie szkoły. Dyrektorka została wezwana do kuratorium. Była pytana, czy miała zgodę rodziców?
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość