Mariusz Gawełda, który kierował olsztyńskim ZGOKiem do końca 2017 roku nie otrzymał absolutorium Walnego Zgromadzenia za ubiegły rok – potwierdził nam Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy spółki. Rada nadzorcza spółki uzasadniła swój wniosek m.in. zaniechaniem części przeglądów obowiązkowych urządzeń a także błędami w opracowaniu założeń planu rzeczowo-finansowo na 2018 rok.
Udziałowcy – 37 gmin nie byli jednomyślni w tej decyzji. Przeciw udzieleniu absolutorium było 20.169 udziałów, za - 9.359 udziałów a 17.380 udziałów wstrzymało się od głosu.
Przypomnijmy, że budowniczym zakładu i pierwszym prezesem do marca 2016 roku był Adam Sierzputowski, po nim Mariusz Gawełda, a od stycznia tego roku prezesem jest Marek Bryszewski.
Zarząd spółki zgłosił na Walnym propozycje nowych stawek opłat za odbiór odpadów. I tak: za wielkogabarytowe z 270 zł na 550 złotych za tonę oraz 1000 złotych za tonę odpadów kuchennych. Rzecznik prasowy spółki Paweł Gęsicki ocenił, że podwyżka podatku śmieciowego dla mieszkańców za odbiór odpadów kuchennych, których rocznie zakład odbiera 4 tys. ton, wyniosłaby 20 groszy od osoby.
Jako, że od 1 stycznia zakład podwyższył cenę odbioru odpadów zmieszanych z 270 na 300 złotych/tona, kolejna propozycja podwyżki wywołała sprzeciw wielu gmin-udziałowców, toteż podjęcie uchwały w tej sprawie przełożono na 25 czerwca.
Okazuje się też, że nie musiało dojść do pożaru 900 ton starych mebli 24 maja, gdyby zarząd spółki kupił rębak do kruszenia odpadów wielkogabarytowych, na co uzyskał zgodę gmin-udziałowców. Bowiem 600 ton zmielonych mebli nie spłonęło. - Nie kupiliśmy rębaka, gdyż nie ma na rynku chętnych na zmielone meble - wyjaśnił nam rzecznik prasowy spółki Paweł Gęsicki. - Dlatego teraz ogłosiliśmy przetarg na odbiór odpadów wielkogabarytowych w całości.
Kilka lat temu zainteresowanie odbiorem takich starych mebli wyraził przedsiębiorca z Olsztyna, producent stolarki okiennej i drzwiowej Ryszard Sosnowicz. Zgłosił się do ZGOKu, ale jego oferta nie spotkała się z zainteresowaniem zarządu spółki.
W 2017 roku odzysk surowców z odpadów zmieszanych wyniósł zaledwie 1,6%. W sprawozdaniu czytamy, że taki miał być dla instalacji opartej na biosuszeniu. W wyniku biosuszenia masa odpadów została zredukowana o 27%.
Na składowisko skierowano 8,4 tys. ton balastu (8,6% odpadów przyjętych do instalacji). Jako, że ZGOK zobowiązał się dostarczać rocznie 18 tys. ton balastu Zakładowi Gospodarki Odpadami w Bartoszycach, który prowadzi składowisko w Wysiece, ZGOK musiał zapłacić za 2016 rok spółce bartoszyckiej prawie 1,5 mln złotych.
„Przez cały rok 2017 na każdej linii produkcyjnej oraz przerobowej występowały krytyczne awarie powodujące zatrzymania pracy linii – czytamy w sprawozdaniu – najsłabszym i najbardziej awaryjnym punktem instalacji był układ automatycznego załadunku tuneli biosuszenia (…) liczne uszkodzenia taśmociągu odbierającego materiał z maszyny oraz uszkodzenia elementów napędowych taśmociągu wewnątrz maszyny. Dużą awaryjnością wykazał się bufor załadunkowy Segmentu Mechanicznego Przetwarzania. (…) Bardzo mocno rzutującym na ciągłość pracy zakładu była duża awaryjność ładowarek. (...)
Rotacja załogi w 2017 roku wyniosła ok. 100 osób na około 150 zatrudnionych”.
Zakład ZGOKu wybudowany za 178 milionów złotych netto w 2015 roku od samego początku boryka się z licznymi awariami, silnym zapyleniem hal i nie działającą wentylacją. Zarząd spółki tłumaczy to tym, że zakład został zbudowany na 95 tysięcy ton odpadów a przyjmuje ich o prawie o 40 tysięcy ton więcej. W związku z tym Zakład przekazuje w sumie 75 procent odpadów innym zakładom do zagospodarowania (30% odpadów zmieszanych i 45% odpadów podsuszonych i wstępnie posegregowanych).
Od lipcu 2017 roku trwa kontrola inwestycji ZGOKu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA docieka, dlaczego zakład, który miał produkować RDF w rzeczywistości jedynie podsusza odpady i przekazuje je innym firmom do zagospodarowania. Obecnie CBA zleciło dodatkowe ekspertyzy. Ich wyniki poznamy prawdopodobnie w lipcu.
Adam Socha
W czerwcowym miesięczniku „Debata” ukaże się wywiad z byłym prezesem ZGOKu w latach 2004-06 Jerzym Zalasem na temat przyczyn pożaru w ZGOKu, funkcjonowania tego zakładu oraz planowanej budowy spalarni śmieci.
Skomentuj
Komentuj jako gość