Krzysztof Kamiński złożył rezygnację z funkcji pełnomocnika wojewody warmińsko-mazurskiego do spraw rozwoju gospodarczego regionu. Stało się to po tym, jak jego wspólnik a zarazem brat Stanisław K. złożył doniesienie do prokuratury. Na pełnomocnika wojewody został powołany w marcu tego roku.
- Pan Krzysztof Kamiński złożył rezygnację z pełnionej funkcji pełnomocnika wojewody ds. rozwoju gospodarczego 1 czerwca - poinformowała nas Bożena Ulewicz, doradca/rzecznik prasowy wojewody. - Propozycja powierzenia Panu Krzysztofowi Kamińskiemu społecznej funkcji pełnomocnika wojewody ds. rozwoju gospodarczego była wynikiem pozytywnej oceny jego działalności na rzecz promocji szkolnictwa zawodowego poprzez program „Laboratorium” realizowany przez Kuratorium Oświaty z Warmińsko-Mazurską Specjalną Strefą Ekonomiczną i firmę Pana Krzysztofa Kamińskiego.
- Po wyjaśnieniu toczącego się postępowania wojewoda podejmie decyzję o ewentualnym kontynuowaniu współpracy - dodałą rzecznik.
- Zrezygnowałem z funkcji pełnomocnika, żeby nie wikłać w spory rodzinne pana Wojewody – powiedział nam Krzysztof Kamiński (nazwisko podajemy za jego zgodą). Bracia założyli w Stawigudzie spółkę w 2013 roku. Jak twierdzi jej prezes Krzysztof Kamiński, jego brat miał w grudniu 2016 roku z niej wyprowadzić pół miliona złotych, czym o mało nie zniszczył spółki. - O fakcie tym zawiadomiłem prokuraturę. Postawiono mu zarzuty działania na niekorzyść spółki i obecnie toczy się jego sprawa karna w Sądzie Rejonowym w Olsztynie z oskarżenia publicznego.
Rzecznik prasowy sądu, sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski potwierdził nam, że Stanisław K. jest oskarżony o wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym, prawdopodobnie ostatnia sprawa odbędzie się 11 lipca.
- Fakt donosu do prokuratury złożony przez mojego brata traktuję jako formę zemsty na mnie – mówi dalej Krzysztof Kamiński. - Jednocześnie Stanisław razem ze swoją żoną założyli we wrześniu 2016 roku konkurencyjną spółkę (mieści się w Parku Naukowo-Technologicznym), zatem donos jest także próbą zniszczenia konkurencji.
Jak poinformował nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny "postępowanie dotyczy zaistniałego w okresie od nieustalonej bliżej daty w 2015 r. do dnia 03 kwietnia 2015 r. w Olsztynie, w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru doprowadzenia Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w nieustalonej kwocie w postaci zwrotu nienależnego podatku VAT, na skutek wprowadzenia w błąd pracowników Urzędu Skarbowego, przy pomocy dokumentów zawierających poświadczające nieprawdę dane podatkowe odnośnie kosztów inwestycji polegającej na budowie hali produkcyjnej w Stawigudzie, czym działano na szkodę Skarbu Państwa - tj. o czyn z art. 286§1 kle w zb. z art. 273 kk w zw. z art. 11 §2 kk w zw. z art. 12 kk, oraz zaistniałego w czasie od nieustalonej bliżej daty w 2012 r. do nieustalonej bliżej daty w 2016 r. w krótkich odstępach czasu w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, dziewięciokrotnego udzielenia korzyści majątkowych oraz obietnicy tych korzyści pracownikowi Spółki mającej siedzibę w Pruszkowie w zamian za nadużycie udzielonych uprawnień i niedopełnienie obowiązku stanowiące niedopuszczalne czynności preferencyjne na rzecz spółki w Stawigudzie polegające na informowaniu o środkach przeznaczonych przez Spółkę na realizację zamówienia, treściach ofert innych wykonawców oraz preferencyjne redagowanie specyfikacji istotnych warunków zamówienia, w' celu umożliwienia uzyskania dziewięciu zamówień spółce w Stawigudzie, - tj. czyn z art. 296a § 2 kk w zw. z art. 12 kk";
Rzecznik prokuratury zaznacza, że śledztwo jest prowadzone w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie. Aktualnie trwają czynności z wiązane z zabezpieczaniem i analizowaniem już zabezpieczonej dokumentacji, jak też cały czas są przesłuchiwani świadkowie. O możliwości przedstawienia komukolwiek zarzutów, będzie można wypowiedzieć się dopiero po zebraniu całego materiału dowodowego.
Prokuratura Okręgowa przejęła to postępowanie od Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe 12 maja 2017 roku z uwagi na skomplikowany charakter sprawy
Z kolei Stanisław K., brat Krzysztofa Kamińskiego twierdzi, że to on jest ofiarą najstarszego brata (on jest najmłodszy). Powiedział, że razem z Krzysztofem stworzył w 2013 roku firmę, która powoli się rozkręcała. Naprawdę duże obroty miały się zacząć w 2016 roku. Zdobyli duże kontrakty z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz z firmy w Pruszkowie. Brat miał zaczął go odsuwać od zarządzania spółką. W pewnym momencie zwrócił uwagę na duże przelewy, które brat robił na konto swojej firmy konsultingowej. Zażądał wyjaśnień i od tego miał się zacząć konflikt. Brat pozbył się go ze spółki, miał sfałszować dokumenty, żeby oskarżyć Stanisława o działanie na szkodę spółki. Został z niczym i wraz żoną musiał zacząć "od zera", powołał nową spółkę.
Adam Socha
Na zdjęciu: gmach UW
Krzysztof Kamiński, absolwent Prawa i Administracji oraz Mechaniki i Budowy Maszyn na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Doświadczenia produkcyjne zdobywał w takich firmach, jak: Michelin, Case New Holland, Kongsberg Automotive, ArcelorMittal i innych. Zajmował stanowiska od technologa, przez inżyniera procesu, inżyniera produktu, kierownika działu technicznego do kierownika produkcji i kierownika utrzymania ruchu.
W spółce w Stawigudzie zajmował stanowisko Prezesa zarządu oraz kierownika naukowego projektu badawczo-rozwojowego z zakresu robotyki. W tym obszarze spółka realizowała projekt współfinansowany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, pod roboczą nazwą „oko dla robota”. W jego wyniku ma powstać elastyczny system pozycjonowania robota w przestrzeni, współpracujący z dostępnymi na rynku robotami. Firma zajmuje się robotyzowaniem i automatyzowaniem procesów produkcyjnych.
Skomentuj
Komentuj jako gość