Paweł Kot nie może używać tytułu „Gazeta Gietrzwałdzka” – Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego w Olsztynie. Natomiast co do apelacji Teresy i Wojciecha Samulowskich w sprawie oddalenia przez SO w Olsztynie ich wniosku o zarejestrowanie na nich tego tytułu, jako wydawców, sąd apelacyjny zwrócił ich wniosek do SO w Olsztynie, do ponownego rozpoznania.
O decyzji SA w Białymstoku poinformował naszą redakcję pełnomocnik Pawła Kota adw. Edward Ośko.
- W swoim piśmie podnosiłem, iż państwo Samulowscy naruszyli trzy artykuły Prawa prasowego, nie rejestrując tytułu i przez lata wydając go nielegalnie, nie podając w stopce redakcyjnej wydawcy i posługując się tytułem redaktora naczelnego bez umocowania prawnego – relacjonuje mec. Ośko. - Jednak sąd apelacyjny pominął moje argumenty i nie odniósł się nawet do nich w uzasadnieniu ustnym wyroku.
Paweł Kot zarejestrował nowy tytuł „Kurier Gietrzwałdzki” i wydał już dwa numery tego pisma. Cały czas ukazuje się też (niezarejestrowana w sądzie) „Gazeta Gietrzwałdzka” wydawana przez fundację powołaną przez Teresę i Wojciecha Samulowskich.
Przypomnijmy, iż konflikt w sprawie „GG” zaczął się od tego, iż Teresa Samulowska w polemice z Bogusławem Rogalskim stwierdziła, iż „GG nigdy nie była finansowana z pieniędzy podatników”.
To oświadczenie sprowokowało Bogusława Rogalskiego do zbadania, kto jest wydawcą gazety i kto pokrywa koszty jej ukazywania się? Okazało się, że gazeta powstała z inicjatywy pierwszego wójta gminy po 1989 roku Wojciecha Samulowskiego jest de facto wydawana przez Gminny Ośrodek Kultury w Gietrzwałdzie i to pracownicy GOKu drukują gazetę. Audyt zarządzony przez wójta Marcina Sieczkowskiego potwierdził to. Okazało się także, że ukazująca się od 1990 roku GG nie jest zarejestrowana w sądzie, co poprzednio było przestępstwem a obecnie wykroczeniem karanym grzywną. W związku z tym wójt zaprzestał finansowania i druku GG a Paweł Kot zarejestrował tytuł i zaczął go prywatnie wydawać. Wywołało to ogromne wzburzenie części mieszkańców związanych z tytułem, którzy odebrali to jako grabież ich własności i dalej wydawali GG.
Teresa Samulowska wniosła do Sądu Okręgowego w Olsztynie, jako redaktor naczelna, o zarejestrowanie tytułu „Gazeta Gietrzwałdzka” i uchylenie decyzji o zarejestrowaniu tytułu przez Pawła Kota. Sąd 19 kwietnia 2017 roku oddalił wniosek Teresy Samulowskiej, ale również uchylił rejestrację Kotowi (Paweł Kot odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku).
Ponadto Samulowscy pozwali do Sądu Okręgowego w Olsztynie Pawła Kota i wnieśli o ochronę praw autorskich i wpłatę 1 tys. zł z tytułu naruszenia tych praw, zakaz nieuczciwej konkurencji, zakazanie przez sąd Pawłowi Kotowi wydawania „Gazety Gietrzwałdzkiej” i zasądzenie od niego kwoty 10 tys. zł na „Arkę” i żeby sąd ustalił prawo Teresy i Wojciecha Samulowskich do wydawania „Gazety Gietrzwałdzkiej”.
Sąd Okręgowy 19 maja 2017 roku oddalił pozew Samulowskich w całości i zasądził na rzecz Pawła Kota zwrot kosztów w kwocie 4337 złotych.
Sędzia Olga Rybus uzasadniając wyrok stwierdziła, że bezspornym jest, iż pomysłodawcą i inicjatorem powołania „Gazety Gietrzwałdzkiej” był Wojciech Samulowski jako wójt, później, gdy przestał być wójtem, zajmowała się gazetą Teresa Samulowska, która od 2004 roku była jej redaktorem naczelnym.
- Ale to nie oznacza, że państwo macie prawo do tytułu „Gazeta Gietrzwałdzka” jako osoby fizyczne – powiedziała sędzia. - Zasadnicze znaczenie miało ustalenie, kto jest wydawcą gazety, bowiem zgodnie z przepisami prawa autorskiego domniemywa się, że to wydawcy przysługuje prawo do tytułu. Materiał dowodowy nie pozwolił na uznanie, że Państwo jesteście wydawcami tej gazety.
Sąd ustalił, że organizowaniem procesu wydawniczego zajmował się przez ostatnie lata Gminny Ośrodek Kultury w Gietrzwałdzie. - To tam gazeta była drukowana, składana, tam wpływały zamówienia na prenumeratę, pracownicy GOKu brali udział w kolportowaniu tej gazety, faktury były wystawiane na GOK, również pieniądze pochodzące ze sprzedaży tej gazety wpływały do GOKu – uzasadniała sędzia. - Staraniem ówczesnego dyrektora GOKu została zakupiona maszyna, której głównym celem, chociaż nie tylko, był druk tej gazety. Zajmowali się tym pracownicy GOKu, którzy nawet mieli to wpisane do zakresu czynności. W ocenie sądu to GOK może być co najwyżej uznany za wydawcę gazety w ostatnich latach. Natomiast nie zostało wykazane abyście Państwo tej definicji wydawcy sprostali. Reasumując, państwo ponieśli olbrzymi wysiłek przy wydawaniu tej gazety i choć zachowanie Pana pozwanego może być oceniane różnie, to jednak przez zaniedbanie pewnych czynności przez Państwa i stan faktyczny, który zaistniał w tej sprawie, uniemożliwił uwzględnienie powództwo – stwierdziła w uzasadnieniu ustnym sędzia Olga Rybus.
KOMENTARZ
Obecnie, po tym, jak Paweł Kot zaniechał wydawania GG i wydaje „Kurier Gietrzwałdzki” nic nie stoi na przeszkodzie, by tytuł GG zarejestrowali Samulowscy. Można więc rzec, iż po zwolnieniu przez wójta Jana Kasprowicza osób związanych z PiSem - dyrektorki szkoły podstawowej Bożeny Reszki i dyrektora GOKu Jacka Adamasa, gmina Gietrzwałd została całkowicie odbita z rąk obozu "Bóg Honor Ojczyzna" przez obóz "Wolność Równość Braterstwo". Jednak jak uczy historia, nigdy nie ma powrotu do punktu wyjścia. Jak słusznie zauważył Paweł Jarząbek, przywrócony na stanowisko dyrektora GOKu, "to już nie jest ten sam Gietrzwałd"
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość