Sztandarowa inwestycja teleinformatyczna za Warmii i Mazurach w formule PPP za 327 mln złotych okazała się wielkim fiaskiem. Zarząd województwa wypowiedział umowę spółce ORSS Sp. z o.o. Podwykonawcy - regionalne firmy - do dzisiaj nie otrzymali wynagrodzenia. Kto za to wszystko zapłaci? Przypomnijmy, że kolejna inwestycja, budowa spalarni odpadów w Olsztynie za 700 mln złotych, również będzie realizowana w formule PPP.
W 2013 r. Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego podpisał umowę partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) z firmą ORSS Sp. z o.o. (Otwarte Regionalne Sieci Szerokopasmowe) na zaprojektowanie, budowę, zarządzanie i utrzymanie szerokopasmowej sieci internetowej oraz prowadzenie szkoleń w zakresie wykorzystania Internetu i narzędzi elektronicznych. Trzy miesiące temu, tj. w grudniu 2016 r., bez zbędnej reklamy w mediach, Zarząd Województwa wypowiedział umowę PPP spółce, co zapowiada żmudne dochodzenie wzajemnych racji na drodze sądowej. Powinno to zaalarmować wszystkich mieszkańców zarówno Olsztyna jak i Warmii i Mazur, którym władze samorządowe naszego województwa, a w szczególności władze Olsztyna, chcą zafundować spalarnię odpadów komunalnych w formule PPP wartą ok. 700 mln zł.
Program Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej” (SSPW) to największy finansowany ze środków UE projekt teleinformatyczny w Europie mający zapewnić wyrównywanie szans rozwojowych w regionach mniej uprzywilejowanych tzw. ściany wschodniej. Objął on pięć województw Polski Wschodniej: warmińsko-mazurskie, lubelskie, podkarpackie, podlaskie i świętokrzyskie. Tylko dwa województwa, tj. podkarpackie i warmińsko-mazurskie wybrały realizację przedsięwzięcia w formule PPP.
Nie wiadomo dlaczego Zarząd Województwa warmińsko-mazurskiego postawił na formułę Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Ogłoszenie o postępowaniu na wybór partnera prywatnego z czerwca 2012 r., zaowocowało podpisaniem w niecały rok później, tj. w kwietniu 2013 r. umowy PPP z firmą ORSS Sp. z o.o. (dawny Maribel Investments Sp. z o.o), której właścicielem jest notowana na giełdzie firma Hawe S.A. Wiodącymi podwykonawcami projektu zostały dwie znane francuskie firmy telekomunikacyjne Alcatel-Lucent oraz Orange TP Teltech, których podwykonawcami zostali lokalni warmińsko-mazurscy przedsiębiorcy.
Całkowita wartość projektu PPP wyniosła ostatecznie 327 mln zł. Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego otrzymał na ten cel 226 mln zł ze środków unijnych oraz prawie 27 mln zł. z budżetu państwa. Wkład własny Województwa wyniósł 74 mln zł.
Można przypuszczać, że ówczesny Zarząd Województwa (Marszałek Jacek Protas, Wicemarszałek Gustaw Marek Brzezin, Wicemarszałek Jarosław Słoma oraz członkowi Zarządu: Witold Wróblewski i Anna Wasilewska), a także merytoryczni pracownicy Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie odpowiedzialni za realizację projektu okazali się niezwykle podatni na argumenty „magików” od PPP, dzięki szerokiemu wachlarzowi działań promujących PPP w Polsce, które oferowało wówczas Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
To właśnie Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, na którego czele stała w latach 2007-2013 pani Elżbieta Bieńkowska, aktualna Europejska Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług, wykorzystało szeroki strumień unijnych środków na realizację programu upowszechniania PPP w Polsce adresowanego głównie do urzędników sektora rządowego i samorządowego. I tak w 2011 r. pod auspicjami Ministerstwa Rozwoju Regionalnego zorganizowano w Polsce ok. 85 różnych szkoleń, warsztatów, konferencji i spotkań, a w roku 2012 było ich ponad 50. Nastąpił też wysyp różnorodnych publikacji w formie tłumaczeń opracowań zagranicznych dotyczących wdrażania PPP propagowanych szeroko przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Pojawiły się też liczne publikacje krajowe często na zamówienie Ministerstwa i podległych mu agend rządowych. Zaktywizowały się różnorodne firmy doradcze i fundacje, jak choćby Investment Support pani Agaty Kozłowskiej, czy Fundacja Centrum PPP, o których niedawno pisałam (TUTAJ).
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego oparło też upowszechnianie PPP w Polsce na współpracy m.in. z Fundacją Instytut PPP, Fundacją Centrum PPP, Konfederacją Lewiatan, NFOŚiGW, Krajową Agencją Poszanowania Energii (KAPE S.A). Na marginesie, to właśnie KAPE S.A., podległa NFOŚiGW, przygotowywała na zlecenie Urzędu Miasta w 2015 r. Plan Gospodarki Niskoemisyjnej dla Miasta Olsztyna, w którym wpisano projekt budowy spalarni odpadów w mieście.
Wśród partnerów zagranicznych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, wymienić należy przede wszystkim inicjatywę JASPERS, niemiecką firmę doradczą Partnerschaften Deutschland OPP Deutschland AG oraz Francuską Izbę Przemysłowo-handlową (CCIFP) w Polsce, która brała czynny udział w konsultacjach dotyczących zmian w ustawie o PPP i która bardzo skutecznie dba o interesy francuskiego kapitału na polskim rynku.
W świetle tej bogatej oferty edukacyjno-poznawczej, trudno nie zastanawiać się kto zainspirował władze województwa warmińsko-mazurskiego do podjęcia decyzji o realizacji kluczowej dla gospodarki regionu inwestycji teleinformatycznej w formule PPP? Czy zdobyły wiedzę na licznych konferencjach i szkoleniach organizowanych przez ówczesne Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, czy zapoznały się z wzorcowymi dokumentami np. Europejskiego Centrum Wiedzy PPP (EPEC) pt. „Szerokopasmowy dostęp do Internetu – Świadczenie usług dostępu do sieci nowej generacji z wykorzystaniem PPP”, a może korzystały z doradztwa wyspecjalizowanych firm konsultingowych? Stało się, kto jest winny? A może winnych nie ma i nie będzie?
Oczywistym wręcz wydaje się, że decyzja o wyborze formuły PPP musiała być poprzedzona pozyskaniem określonej wiedzy, analizą zasadności ekonomicznej i społecznej planowanej inwestycji oraz kalkulacją korzyści i ryzyk dla strony publicznej i prywatnej.
I co z tego wynikło? W grudniu 2016 r., po piętnastu zaledwie miesiącach od rozpoczęcia fazy użytkowania inwestycji wartej 327 mln zł. Zarząd Województwa warmińsko-mazurskiego wypowiedział firmie ORSS umowę PPP „z powodu rażącego naruszenia przez Partnera Prywatnego (ORSS sp. z o.o.) postanowień Umowy PPP dotyczących Fazy Eksploatacji”. Spółka ORSS odrzuca te zarzuty i uważa wypowiedzenie za nieskuteczne. Zapowiada się więc żmudne i kosztowne dochodzenie wzajemnych racji na drodze sądowej.
Sztandarowa inwestycja teleinformatyczna w regionie w formule PPP okazała się więc wielkim fiaskiem dyskredytującym jej promotorów. Kto za to wszystko zapłaci? Jak zwykle mieszkańcy Warmii i Mazur, bo przecież pieniądze na spółki prawnicze i na konieczne ekspertyzy pójdą z budżetu województwa, przypomnijmy z budżetu obciążonego długiem liczonym w setki milionów! Koszty „rozwodu” z partnerem prywatnym dołożą się do całości już poniesionych wydatków na inwestycję: opracowanie dokumentacji technicznej, wykonanie instalacji szerokopasmowej, doradztwo prawne, finansowe i organizacyjne itd.
Ale wymierne straty finansowe, społeczne i wizerunkowe dla władz województwa zaistniały już po zakończeniu fazy budowlanej tej inwestycji, we wrześniu 2015 r. Lokalni podwykonawcy, w większości przedsiębiorcy z regionu Warmii i Mazur, do dnia dzisiejszego nie otrzymali całości swego wynagrodzenia za pracę. Główny Wykonawca inwestycji, firma ORSS zwleka z wypłatą należności, ponieważ Urząd Marszałkowski przekazał pieniądze przeznaczone na wypłatę należności podwykonawcom do depozytu sądowego. Małe, regionalne firmy uczestniczące w łańcuchu inwestycyjnym narażone są na bankructwo, ludzie tracą pracę, urzędnicy zasłaniają się umowami, a główni gracze w formule PPP zacierają ręce, jednym słowem biznes po polsku.
Jak w tym kontekście społeczeństwo ma oceniać projekt budowy spalarni odpadów w Olsztynie w modelu PPP forsowanym przez miejskie władze samorządowe od co najmniej siedmiu lat? Przecież zyskał on także poparcie Zarządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego i Sejmiku wojewódzkiego. Czy władza samorządowa w sejmiku wojewódzkim i w mieście Olsztynie jest jeszcze wiarygodna? Miasto prze do realizacji inwestycji w formule PPP bez względu na doświadczenie władz sejmiku wojewódzkiego w myśl popularnego hasła „Polacy, nic się nie stało!” A jeżeli stanie się za parę lat, gdy spalarnia za 700 mln zł zostanie zbudowana i gdy dojdzie do konfliktu w spółce PPP lub, co gorsze, do katastrofy ekologicznej? Czy znajdą się chętni do poniesienia odpowiedzialności? Może znowu zdobędą immunitet. Polak nie tylko po szkodzie, ale i przed szkodą biedny, a przecież już doświadczony.
Marianna Hołubowska
PS. Ciąg dalszy relacji o zerwanej przez Zarząd Województwa umowie PPP na budowę szerokopasmowej sieci internetowej nastąpi już wkrótce.
Na zdjęciu: protest pod Urzędem Marszałkowskim w Olsztynie podwykonawców z Warmii i Mazur firmy ORSS Sp. z o.o., którym nie wypłacono pieniędzy.
Skomentuj
Komentuj jako gość