Projekt budowy spalarni odpadów w Olsztynie znalazł się na ostatniej prostej. To czy spalarnia powstanie zależy już w tej chwili tylko od dwóch czynników: czy Polski Fundusz Rozwoju da kredyt na tę inwestycję oraz czy minister środowiska pozytywnie zaopiniuje przedłożony przez marszałka województwa Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami, do którego marszałek wpisał budowę spalarni. Ale czy budowa spalarni ma w ogóle sens? O tym dyskutowano podczas „Debaty w Polskim Radiu Olsztyn”, w środę 23.11.
Udział w Debacie wzięli: wiceburmistrz Pasymia pani Maria Cejmer – Pasym jest w gronie gmin, które sprzeciwiają się budowie spalarni, szef klubu radnych PiS w Olsztynie pan Dariusz Rudnik – olsztyński PiS jest przeciwny budowie spalarni, stanowczo przeciwko tej inwestycji wypowiedział się wiceminister Jerzy Szmit, w imieniu marszałka województwa wypowiadał się dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego pan Bogdana Meina a w imieniu prezydenta Olsztyna – prezesa spółki MPEC pan Konrad Nowak. Audycję prowadzili: Marek Lewiński i Adam Socha.
Adam Socha: Zacznijmy naszą debatę od postawienia sobie pytania, czy budowa spalarni odpadów w ogóle ma sens? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do naukowca ze Szkoły Głównej Handlowej, autora kilkudziesięciu prac naukowych na temat gospodarki odpadów, ekonomisty pana dr Marka Golenia.
Dr Marek Goleń: Spalarnie stanowią najdroższy element gospodarki odpadami i generalnie trzeba ich unikać, to raczej zło konieczne. Nie stosujmy go.
Adam Socha: Ale władze Olsztyna argumentują tak: skoro wydaliśmy już 170 milionów złotych netto na budowę zakładu do produkcji RDF (frakcja odpadów nadająca się do spalania), to musimy teraz zbudować spalarnię na to paliwo.
Dr Marek Goleń: No to po co stworzono ten zakłada do produkcji RDF, kiedy od dawna było wiadomo, że spalanie to nie jest właściwa droga. Władze powinny dążyć do tego, żeby strumień odpadów komunalnych nadawał się do przetwarzania i żeby tego RDF-u było jak najmniej. 170 milionów poszło na projekt, to była przesada. Z tego co widziałem, to ten zakład nie wytwarza RDF-u tylko próbuje sprzedawać odpady zmieszane, taki przetarg widziałem. Coś jest nie tak, uważam że olsztyński projekt odpadowy powinien się znaleźć w polu zainteresowania służb ścigania, bo to co się dzieje w Olsztynie nosi znamiona niegospodarności, najpierw 170 mln złotych wydano na zakład, który nie przetwarza odpadów, tylko sprzedaje surowe odpady, a teraz jeszcze ma powstać koszmarnie droga spalarnia.
Marek Lewiński: Prosimy pana prezesa MPEC-u o odniesienia się do tej opinii.
Konrad Nowak: Jak najbardziej z opinią dr Golenia częściowo się zgadzam. Typowe spalarnie odpadów komunalnych to jest drogi element systemu gospodarki i w dużych aglomeracjach miejskich jest konieczność ich powstania. Ale my w Olsztynie budujemy zakład termicznego przetwarzania odpadów, które mają pochodzić z terenu całego województwa, w celu produkcji energii. To są te odpady, które nie nadają się do odzysku surowcowego. Jest to domknięcie systemu i element układu ciepłowniczego Olsztyna, który pozwala nam dywersyfikować źródła ciepła i zastępować innym paliwem, jest to praktyka szeroko stosowana, np. w Skandynawii.
Maria Cejmer: Zgadzam się z opinią dr Golenia, nie zgadzam się z prezesem Nowakiem. Sytuacja w Olsztynie jest skandaliczna, za ogromne pieniądze 170 milionów zlotych wybudowano zakład. Gminom powiedziano, że zakład ZGOK-u będzie produkować RDF na sprzedaż i miało to zasilać budżet zakładu. Okazało się to wielkim oszustwem. Mam tu raport prezesa ZGOK-u za ten rok. Na 111 tys. ton odpadów zmieszanych, 82 tys. ton to są odpady, za których zagospodarowanie ZGOK płaci spółce Novago 160 złotych za tonę, a ZGOK pobiera od gmin 270 tys. złotych za tonę. Będziemy domagali się od ZGOK-u zwrotu tej różnicy w cenie.
Dariusz Rudnik: Nie jestem fachowcem od gospodarki odpadami ani ciepłownictwa. Natomiast, gdy w 2010 roku zostałem radnym, to prezydent Olsztyna wręczył nam dokument. Chodziło w nim wyłącznie o to, by sprywatyzować MPEC i oddać kontrolę nad rynkiem ciepła w prywatne ręce. Gdy to zablokowaliśmy, to wymyślił prezydent, że trzeba wybudować wielką EC, a dobrze funkcjonujący MPEC oddać spółce prywatnej, bo miasto nie ma środków na modernizację systemu ciepłowniczego. Ten montaż finansowy ulegał na przestrzeni lat kilkukrotnym przekształceniom. Najpierw eksperci napisali, że musi powstać kombinat na gaz, a 2 lata później ci sami eksperci napisali, że gaz nie jest paliwem perspektywicznym i w nowym projekcie miał powstać mały blok na spalanie odpadów, bowiem projekt prezydenta Grzymowicza, budowy dużej spalarni na odpady zmieszane, odrzuciła Komisja Europejska. Teraz wymyślono, że buduje się nie spalarnię, tylko „Ekociepłownię”.
Adam Socha: Pan prezes Nowak powołał się na przykład Skandynawii, posłuchajmy, jak ocenił system szwedzki dr Marek Goleń
Dr Marek Goleń: Szwecja postawiła na rozwój pozyskiwania energii cieplnej ze spalania odpadów m.in. ze względu na szok naftowy w latach 70. i 80, bo energetyka tego kraju była oparta na ropie naftowej i dlatego ciepłownictwo komunalne oparli na spalarniach, ale to było dawno. Teraz spalarnie stanowią barierę w rozwoju społeczeństwa recyklingu, a to jest społeczeństwo idealne do zwiększania recyklingu i zmniejszania odpadów do spalania, ale tego się nie robi, bo spalarnie muszą się zamortyzować, czas zwrotu kapitału na ich wybudowanie jest bardzo długi,. Moim zdaniem Szwedzi będą się powoli wycofywać ze spalarni, świat używa spalarni, ale to nie znaczy, że to jest najlepszy sposób na odpady. Pewnie, że jest pewna ilość odpadów, która już nie nadaje się do niczego, ale ich ilość trzeba minimalizować, to jest nasz cel w postępowaniu z odpadami.
Prezes MPEC-u Konrad Nowak: To głos społeczeństwa zaważył na transformacji tego projektu gazowego, bo społeczeństwo nie zgodziła się na opalanie gazem, więc dzisiaj 100 % ciepła w Olsztynie pochodzi z węgla i to nie z polskich kopalń. Był też sprzeciw wobec prywatyzacji MPEC-u. Dlatego szukaliśmy państwowych pieniędzy na realizację projektu i udało się nam pozyskać Polski Fundusz Rozwoju (dawny PIR), to będzie współwłaściciel spółki celowej. Pan doktor chyba nie był w Szwecji, że mówi, iż Szwedzi nie selekcjonują odpadów.
Adam Socha: Był wielokrotnie, stąd jego opinia.
Konrad Nowak: Tam widać, ze każdy Szwed odzyskuje surowce. Nie prawda, że odchodzą od spalarni, 40% ciepła pochodzi z odpadów resztkowych.
Adam Socha: To powiedzmy i o drugiej stronie medalu. Norwedzy protestują, bo Szwedzi zasypali jedną z ich wysp 500.000 ton popiołów toksycznych pochodzących ze spalania odpadów. Posłuchajmy teraz prezesa PFR Pawła Borysa, co powiedział na temat projektu spalarniowego w Olsztynie. To dzisiejsza wypowiedź dla radia.
Paweł Borys: Mamy jeden warunek finansowania olsztyńskiego projektu, to kwestia wpisania spalarni do WPGO. Jest to teraz konsultowane z ministrem środowiska i na ten moment ministerstwo to nie zgłosiło zastrzeżeń, ale to ministerstwo środowiska jest kompetentne do weryfikacji tego projektu, jak on wpłynie na całą politykę gospodarki odpadami w regionie. Ten proces weryfikacji rozstrzygnie się w ciągu 2 miesięcy.
Bogdan Meina: W kompetencji samorządu wojewódzkiego leży uchwalenie WPGO. Wczoraj przesłaliśmy do ministerstwa kolejny wykaz inwestycji i dokumentów celem ich zaopiniowania. Poprzednio minister nie wnosił uwag do wpisanej do WPGO instalacji, która ma produkować ciepło ze spalania RDF-u. To jest paliwo, które należy spalić w cementowni, a w przyszłości w spalarni w Olsztynie. To paliwo pre-RDF, jest wytwarzane także w instalacjach Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania w Elblągu, Rudnie, pod Ełkiem i Giżyckiem. Zakładamy, że będzie to 110 tys. ton w skali roku i ta ilość zostanie spalona w sposób ekonomiczny. Komisja Europejska postawiła próg, że można spalić tylko 30% odpadów wytwarzanych w danym województwie. Na dzisiaj mamy za mało odpadów zbieranych selektywnie, to jest na poziomie 23-25 procent. Musimy dochodzić do poziomu 50 procent stopniowo, nie można ludzi zmusić do selekcji odpadów. System będzie działał ewolucyjnie i w 2022 roku osiągniemy poziom odzysku odpadów na poziomie 50 procent.
Marek Lewiński: Tymczasem spalarnie tracą rządowe poparcie - poinformował portalsamorzadowy.pl Podsekretarz stanu z resortu środowiska Sławomir Mazurek jest zdziwiony planami samorządów. Podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska wiceminister mówił, że nie podziela entuzjazmu dla inwestowania w kolejne instalacje. - Zbudowaliśmy wiele instalacji, bardzo drogich, nie biorąc często pod uwagę także późniejszych kosztów ich funkcjonowania. Dlatego dziwi mnie, że samorządy ciągle wpisują do Wojewódzkich Planów Gospodarki Odpadami kolejne inwestycje – podkreślał minister.
Adam Socha: Dzisiaj Polskie Radio Olsztyn otrzymało stanowisko ministra środowiska w sprawie projektu budowy spalarni w Olsztynie. Cytuję:
„Nie możemy mówić o poparciu projektu budowy spalarni w Olsztynie przez Ministra Środowiska, ponieważ Minister Środowiska nie wskazuje konkretnych rozwiązań technologicznych i lokalizacyjnych instalacji planowanych w Wojewódzkich planach gospodarki odpadami (WPGO).
Należy podkreślić, że za planowanie gospodarki odpadami na terenie województwa odpowiada Marszałek Województwa. To on określa m.in. w WPGO infrastrukturę, która jest potrzebna, aby zagospodarować odpady na danym terenie.
Zadaniem Ministra Środowiska jest natomiast zaopiniowanie projektu WPGO oraz uzgodnienie planu inwestycyjnego, które przekazał zarząd województwa. Dokumenty te są oceniane w kontekście zgodności z hierarchią sposobów postępowania z odpadami, zapewnienia osiągnięcia celów wynikających z prawa Unii Europejskiej i krajowego, a także prawidłowego zbilansowania mocy przerobowych”.
Czy nasz projekt spalarniowy spełnia kryteria ministerstwa?
Maria Cejmer: Ze wzruszeniem słuchałam słów prezesa Nowaka, jak poważnie wsłuchują się władze Olsztyna i województwa w głos mieszkańców. My zebraliśmy podpisy 5 tys. mieszkańców naszych małych, niezamożnych gmin przeciwnych budowie spalarni, pod petycją do sejmiku i nikt nas nie zaprosił na sesję, by nas wysłuchać. Petycja została bez reakcji, została wyrzucona. Teraz przechodzę do WPGO, żywotnym interesem gmin jest by spalarnia nie powstała. Nie dość, że jesteśmy obarczeni absolutnie nieudanym zakładem ZGOK-u, to jeszcze zostaniemy obarczeni spalarnią śmieci. Spalaniu może być poddanych 30% odpadów wytwarzanych w województwie. Papier wszystko przyjmie, więc przyjmie też, że spalono tylko 30%, bo tak napisano w WPGO, tak jak zapisano, że ZGOK działa, a nie działa. Na papierze znajdą się zapisy w WPGO takie, żeby pasowały do wymagań ministerstwa,. Na papierze wszystko będzie pasowało, tylko nie w rzeczywistości.
Dariusz Rudnik: Pan prezes MPEC-u mówi, że społeczeństwo poparło budowę spalarni, to przekroczenie...
Konrad Nowak: To są fakty!
Dariusz Rudnik: To poparcie wynika z tego, że prezydent Grzymowicz przyniósł pismo adresowane do siebie na spotkanie z przewodniczącymi rad osiedlowych i dał im do podpisania. Następnie ogłosiliście, że połowa mieszkańców popiera budowę spalarni, a na sali było ponad 300 osób, którzy przeciwko temu protestowali. Pan, prezes MPEC-u, kieruje dobrym przedsiębiorstwem, działa na jego szkodę, bo chce wyprowadzić majątek jako aport do spółki zewnętrznej. Miasto utraci kontrolę nad Elektrociepłownią i zostaniemy poddani monopolowi. Ciepłociągi zostają po stronie miasta i miasto ma ściągać opłaty za ciepło od mieszkańców i oddawać monopoliście-producentowi ciepła. Jak to zwał, czy to partnerstwo publiczno-prywatne, czy prywatyzacja, to w każdym wariancie miasto traci kontrolę nad ciepłem na 30 lat. Na 30 lat będziemy uwiązani i będziemy płacić monopoliście za drogą spalarnię, której koszt budowy i eksploatacji można wrzucić w cenę ciepła. Jest to montaż biznesowo-polityczny, chcecie się na nim uwłaszczyć na 30 lat, a mieszkańcy na 30 lat zostaną od was uzależnieni.
Adam Socha: Jak funkcjonują niedawno oddane do użytku spalarnie w Polsce? Zrobiłem kwerendę w mediach lokalnych za listopad. Okazuje się, że spalarnie w Polsce mają ten sam problem: gminy nie chcą oddawać odpadów, bo jest za drogo. Cytuję za mediami lokalnymi:
Express Bydgoski: „W bydgoskiej spalarni nie ma czym palić. Toruń dostarczy do Bydgoszczy mniej śmieci niż obiecał, więc spalarnia chce ściągać do Bydgoszczy odpady z całej Polski. Do wykorzystania pełnej mocy brakuje jej 20-30 tysięcy ton surowca. Kwestia ceny wydaje się być tutaj kluczowa”.
„GW”: „Poznaniowi grożą wielomilionowe kary, bo miasto zaplanowała zbyt dużą spalarnię. W Poznaniu powstała spalarnia za 725 mln zł. Poznań musi teraz gdzieś znaleźć 22 tys. ton śmieci. Tymczasem wójtowie i burmistrzowie podpoznańskich gmin znów nie doszli do porozumienia w sprawie opłat za dostarczanie śmieci do nowej spalarni na Karolinie. Teraz cena za tonę spalanych śmieci ma wzrosnąć z 221 do ok. 300 zł.
Portal dziendobrybialystok: „O ponad 4 miliony złotych mniej wpłynie do kasy naszego miasta (Białegostoku) za 2016 rok. To pieniądze, które miały nam zapłacić ościenne gminy z tytułu utylizacji odpadów w nowo otwartej spalarni śmieci wybudowanej za 333 miliony złotych. Już kilka miesięcy temu informowaliśmy, że większość gmin ościennych, które miały w Białymstoku spalać swoje śmieci, woli nimi zajmować się po swojemu. Spółka „Lech”, która zarządza spalarnią, ustawiła zbyt zaporowe ceny i to one są głównym powodem, dla którego śmieci tu nie trafiają. Cena na bramie spalarni Białystok to 230 złotych za tonę odpadów”.
Te same problemy ma spalarnia w Koninie. „Spalarnia rok do roku zwiększa opłatę za przyjęcie odpadów o 30 procent. W 2017 r. ma ona wynieść 365,77 zł za tonę. Do Ministerstwa Środowiska trafiła petycja Gminy Koło. Wójt Koła chce aby gminy mogły dotować gospodarkę odpadami. Wójt bowiem wie, że mieszkańcy nie zgodzą się na kolejną podwyżkę podatku śmieciowego”.
Marek Lewiński: Padła tu opinia, że te spalarnie zbudowane w Polsce, to inny rodzaj spalarni od tej, która ma powstać w Olsztynie. A na czym polega ta różnica?
Konrad Nowak: Poważny zarzut padł ze strony pana Rudnika. Wyjaśniam: aport ciepłowni MPEC-u do spółki celowej, to objęcie udziałów w niej na poziomie 40% a kolejne 40% obejmuje państwo polskie poprzez Polski Fundusz Rozwoju.
Dariusz Rudnik: Które się z czasem wycofa, bo to jest inwestor pasywny. Nie oszukujmy ludzi, pan manipuluje.
Konrad Nowak: To pan wprowadza w błąd: APORT RÓWNA SIĘ UDZIAŁY. Gmina uzyskuje twarde udziały w spółce
Dariusz Rudnik: Mniejszościowe udziały...
Konrad Nowak: Nie, gmina wraz z państwem polskim jest absolutnie większościowym udziałowcem. Ciepłownia miejska, która ma być wprowadzona do spółki, wymaga 61 mln zł na modernizację, których nie ma ani spółka, ani miasto!
Maria Cejmer: To dlaczego nie tworzył pan rezerwy odtworzeniowej? To był pana obowiązek.
Konrad Nowak: Rozumiem stanowisko pana ministra. Jeśli w WPGO pojawiło się 61 spalarni odpadów, to nie dziwię, że tak się minister do tego odnosi, ale nasze WPGO było 2 razy w ministerstwie środowisko i ani razu nie zgłoszono uwag do żadnej instalacji. To znaczy, że zachowaliśmy hierarchię postępowania z odpadami. A nas interesuje, by miasto miało bezpieczeństwo energetyczne i miało zaopatrzenie w ciepło na kolejne 30 lat.
Maria Cejmer: Dlaczego utajniliście dokumenty, dlaczego nie chcecie ujawnić rejestru umów?
Marek Lewiński: Czas audycji dobiegł końca. Na pointę posłuchajmy, jakiej rady udzielił władzom Olsztyna dr Marek Goleń:
Dr Marek Goleń: Moje rady dla samorządów spisałem na 60 stronach i wiszą na moim profilu na facebooku. Radzę tam, by wdrażać systemy głębokiej segregacji. To są rady dość trudne do wykonania, bo generują koszt polityczny ale muszą się wysilić, i władze, i społeczeństwo. Innej drogi ku gospodarce o obiegu zamkniętym, nie ma. To jedyna droga, głębokiej segregacji u źródła w oparciu o ciężkie frakcje, czyli odpady kuchenne, paleniskowe, które ważą ponad 50% ogólnej masy odpadów komunalnych, jak wynika z najnowszych badań. Teraz tego się selektywnie nie zbiera. Pod olsztyńskie gminy, które mają zapewnić strumień odpadów do spalarni, kwestionują jej budowę, to zwiększa ryzyko tego projektu. W ekonomii mamy zasadę, że jeżeli inwestycja nie jest udana, to należy się z niej wycofać, bez względu na to, jak jest zaawansowana.
CAŁA AUDYCJA DO ODSŁUCHANIA TUTAJ
(Na zdjęciu goście debaty, fot. Beata Świerkowska-Chromy/Polskie Radio Olsztyn)
Skomentuj
Komentuj jako gość