Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie trafił na wstępną listę Instytutu Pamięci Narodowej obiektów wielbiących Armię Czerwoną, które mają zostać rozebrane i przeniesione do skansenu pamiątek po sowieckiej dominacji w Polsce.
W publikacji IPN z województwa warmińsko-mazurskiego na listę trafiło 8 takich obiektów:
1. pomnik zwycięstwa nad faszyzmem (w formie czołgu) przy ul. Armii Krajowej w Elblągu,
2. pomnik upamiętniający żołnierzy Drugiego Frontu Białoruskiego w parku miejskim w Tolkmicku,
3. tablica pamiątkowa po pomniku wdzięczności w Gołdapi,
4. pomnik żołnierza Armii Czerwonej w Kisielicach,
5. obelisk w Tuszewie,
6. pomniki wdzięczności w Reszlu
7. pomniki wdzięczności w Lidzbarku Warmińskim (ten sypiacy się pomnik władze miasta same postanowiły przenieść na cmentarz).
8. Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie, który figuruje w rejestrze zabytków jako pomnik „Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej” mimo że nie istnieje dokument, na podstawie którego sfałszowano pierwotną nazwę.
Przypomnijmy, że już rok temu olsztyński IPN przeporowadził akcję ulotkową, w której przypominał, iż stojący na placu Xawerego Dunikowskiego pomnik jego autorstwa narusza prawo, gdyż propaguje symbolikę komunistyczną, czyli sierp i młot.
Na razie lista nie ma charakteru oficjalnego dokumentu, a przyjęta ustawa dekomunizacyjna dotyczy tylko nazewnictwa ulic, mostów i placów. Jednak samo sporządzenie listy oznacza, że po nazwach ulic przyjdzie kolej na sowieckie pomniki. Tym bardziej, że podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział, że na nic się zda obrona sowieckich pomników. Zostaną rozebrane.
IPN już planuje utworzenie skansenu tych obiektów, na wzór takich skansenów, które już dawno powstały w innych postokomunistycznych krajach, jak np. na Litwie i są dużą atrakcją turystyczną. Nasz ma powstać w Bornym Sulinowie w woj. zachodniopomorskim (po drugiej wojnie aż do 1992 r. stacjonowali tam żołnierze Armii Czerwonej). Trafiło tam już popiersie gen. Czerniachowskiego z Braniewa.
Sprawa likwidacji dzieła Xawerego Dunikowskiego budzi od wielu lat kontrowersje w Olsztynie. Zwolennicy jego pozostawienia bronią go jako dzieła wybitnego artysty. Znawcy sztuki XX wieku oraz olsztyńscy architekci, nawet ci związani z prawicą przyznają, że olsztyński pomnik w postaci niedomkniętego łuku triumfalnego jest dziełem sztuki i ciekawym założeniem urbanistycznym. Jego obrońcy, w tym obecny poseł Kukiz15 Andrzej Maciejewski w tekście dla portalu „Debata” dokonał analizy, z której wynikało, że tak naprawdę twórca zakpił sobie z bojców Armii Czerwonej.
Przeciwnicy pomnika od kilku lat prowadzą kampanię za jego likwidacją. Szczególnie intensywną kampanię prowadził Ruch Narodowy. Rokrocznie happening pod pomnikiem urządzał artysta Jacek Adamas, wymierzone w oba totalitaryzmy – sowiecki i niemiecki. Wcześniej takie protesty urządzał poseł Jerzy Szmit z PiS.
Prezydent Olsztyna z kolei ogłosił konkurs na projekt zagospodarowania placu i wybrał projekt, który zamieniał to miejsce w sielskie miejsce relaksu i spotkań zakochanych pod ledowymi gwiazdami. Przeciwko nadania temu miejscu takiej formy stanowczo zaprotestowało Stowarzyszenie „Święta Warmia”, które postuluje uczynienie z tego miejsca swoistego mauzoleum męczeństwa narodu polskiego. Według pomysłu stowarzyszenia cały plac zostałby wyłożony symbolicznymi czaszkami i tablicami przypominającymi Golgotę Polaków.
Ostatnio do przeciwników pomnika przyłączyła się Iwona Arent, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która zwróciła się do prezydenta Piotra Grzymowicza, by w imieniu gminy, czyli właściciela terenu, wystąpił do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o wykreślenie monumentu z rejestru zabytków. Mógłby to być pierwszy krok do usunięcia pomnika. Prezydent Piotr Grzymowicz odmówił tłumacząc, że ta sprawa jest w gestii ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, któremu podlega główny konserwator.
PiS ma już nawet pomysł, czym zastąpi „szubienice”. Na placu miałby stanąć pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej - To chyba najlepsze miejsce z możliwych, z dużym placem. Ma reprezentacyjny charakter, leży w centrum miasta w pobliżu ważnych urzędów - powiedział "Wyborczej Olsztyn" Piotr Junker z komitetu budowy pomnika.
Ale ostateczna decyzja w tej sprawie i tak będzie leżała w rękach prezydenta i koalicji rządzącej Olsztynem na czele z PO. I raczej nie należy spodziewać się ich zgody.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość