W piątek Sejm przyjął ustawę antywiatrakową! Trafi ona teraz do Senatu. W ustawie zapisano m.in., że wiatraki muszą być oddalone od siedzib ludzkich na odległość nie mniejszą niż dziesięciokrotność ich wysokości.
Cały wiatrak - jako obiekt budowlany - będzie podlegał opodatkowaniu. W dokumencie znalazł się też zapis, który nie pozwala zwiększać mocy ani oddziaływania na środowisko wiatraków posadowionych bliżej domów niż to przewiduje ustawa.
Niebawem zostanie przygotowane rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie objęcia "wiatrakowego szrotu" nadzorem UDT.
Poniżej komentarz Wolnych Jezioran. Przypomnijmy, że członkowie tej inicjatywy przez kilka lat uparcie walczyli o to, aby na Świętej Górze Prusów w Lekitach nie stanęły elektrownie wiatrowe. Pełnili całodobowe dyżury na polnej drodze, by nie dopuścić do zwiezienia wiatrakowego szrotu. Jednocześnie toczyli walkę w sądach.
PiS spełnia obietnicę czyli wiatrakowe cwaniaczki leżą i kwiczą
Dzień dobry, wiatrakowe ptysie. Jak się czujecie w tym pięknym dniu, w którym Sejm RP przyjął ustawę oddalającą wiatraki od siedzib ludzkich na odległość nie mniejszą niż dziesięciokrotność ich wysokości? Jak tam Wasze ciśnienie w obliczu zapisu ustawy kwalifikującego cały wiatrak jako obiekt budowlany podlegający opodatkowaniu? Jak tam Wasze biznesplany w związku z zapisem, który nie pozwala zwiększać mocy ani oddziaływania na środowisko wiatraków posadowionych bliżej domów niż to przewiduje ustawa? I co Wy na to, że już niedługo ma zostać przygotowane rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie objęcia Waszego wiatrakowego szrotu nadzorem UDT? Zapaliło się Wam, cwaniaczki, pod tyłkiem? Oj, zapaliło! Pchaliście się z tym wiatrakowym syfem wszędzie i niemalże po trupach. Za nic mieliście protesty, przepisy, badania naukowe. Liczyła się tylko kasa, Misiu, kasa. No to teraz zaczniecie spektakularnie bankrutować. I nie pomoże Wam ani durnowate Słońce Petru, ani Widelec Schetyna, ani wymyślający myki prawne Prezes „Konstytucja” Rzepliński, ani Król Europy na białym koniu. Bo sprawa się rypła, ptysie i teraz poniesiecie konsekwencje Waszego cwaniactwa i Waszej chciwości. A my będziemy przyglądać się temu z prawdziwą radością.
Pamiętacie, jak jeszcze niedawno wiatrakowcy śmiali nam się w nos i opowiadali bajki o wspaniałych i nieszkodliwych wiatrakach? Jak nazywali nas oszołomami i robili, co chcieli, bo koalicja PO-PSL dała błogosławieństwo tym hochsztaplerom i razem z nimi kręciła lody na transferowaniu publicznej kasy do prywatnej, wiatrakowej kieszeni?
Pamiętacie, jakie brednie wiatrakowe cwaniaczki opowiadały w mediach? Dla przypomnienia – starcie Wolnych Jezioran z Wiceprezesem PSEW w Telewizji Republika. Wtedy jeszcze nosiliśmy koszulki z napisem „Obywatel Drugiej Kategorii”, bo tak nas właśnie traktowano.
Pamiętacie, jak na polecenie lokalnego wiatrakowca pacyfikowała nas policja podczas nocnej akcji w Lekitach? Tak wyglądało demokratyczne państwo prawa, w którym obywateli protestujących przeciwko bezprawiu traktowano jak szmaty. Nawet immunitet poselski nie był przeszkodą dla platfusich policjantów.
Pamiętacie jak do Jezioran przyjechał Jarosław Kaczyński i upewnił nas, że nasza walka ma sens?
I dziś przekonaliśmy się, że nasza walka miała sens. Wiatrakowe cwaniaczki dostały taką fangę w nos, że już się z tego nie podniosą. A nasz lokalny wiatrakowiec, który – dzięki usłużnym urzędnikom i policjantom – postawił wiatrakowy złom na Świętej Górze, może zapomnieć o dolce vita, które chciał zbudować na ludzkiej krzywdzie.
Panie Brejta, guzik Pan będzie miał z tych wiatraków, z których jeden i tak nie działa. Najpierw przyjdzie Panu płacić do gminy wielokrotnie więcej, niż Pan kalkulował. A potem UDT skontroluje ten wiatrakowy badziew i skończy się to rozbiórką na Pański koszt. I po co to Panu było?
Redakcja Wolne Jeziorany
Skomentuj
Komentuj jako gość